Ja ostatnio pogrywam sobie w Dreamfalla, długo oczekiwaną kontynuację Najdłuższej Podróży. Gra w zasadzie fajna, chociaż w porównaniu do poprzeniczki znacznie poważniejsza. To już nie jest ta sama bajśniowa atmosfera, która mnie tak urzekła w części pierwszej. Z drugiej strony fabuła jest bardziej rozbudowana i jakby ciekawsza. Z kwestii wprowadzonych udziwnień: mamy trójkę bohaterów, którymi na zmianę sterujemy. Nie powiem, żeby mnie to jakoś zniechęcało, ale jakoś dziwnie się czuję, grać najpierw April, a później Kainem, zabójcą wysłanym z misją jej zgładzenia.
Dodano sceny walki - trochę to dziwaczna rzecz w przygodówce i początkowo byłem nieco podłamany, że zamiast spokojnie spędzać czas na myśleniu (jak na przygodówkę przystało), będę musiał łamać palce na klawiaturze. Na szczęśćie walki są tak łatwe, że z większością przeciwników można się uporać bez żadnych obrażeń. Choć z drugiej strony, to po co w takim przypadku w ogóle są te walki?
A no i oczywiście bohater może zginąć - rzecz będąca raczej niepotrzebną upierdliwością, niż rzeczywistą przeszkodą.
Szkoda jednak, że i samej właściwej 'przygodówkowości' nie ma tu tyle, co w poprzedniej części. Zagadki są jakieś banalne, zastosowanie większości przedmiotów jest oczywiste, a jeśli nawet nie, to można je odkryć metodą na chybił-trafił. Samych przedmiotów jest niewiele, a w dodatku są one wykorzystywane w pobliżu miejsca, gdzie się je znalazło.
Całe szczęśćie, że chociaż fabuła jest fajna i samo jej poznawanie sprawia mi frajdę - ale nie ukrywam, że jeszcze więcej frajdy by było, gdybym musiał się nieco wysilić, by tężę fabułę poznać.
Szkoda też, że wszystko zrobiono w 3D. Grafika wprawdzie bardzo ładna, ale na Boga, sterowanie jest tragiczne! W dodatku trzeba zawsze walczyć z kamerą, bo nigdy nie może ustawić się tak, jak jest potrzebna. Straszne.
Polska lokalizacja jest nawet niezła. Edyta Olszówka w roli April podobała mi się poprzednio, podoba mi się i teraz. Jarosław Boberek w roli kruka wypada przyzwoicie. Najbardziej odrzuciła mnie za to rola Agnieszki Grochowskiej, użyczającej głosu głównej (tej 'najgłówniejszej' znaczy) bohaterce - Zoe. Z początku był to taki kawał drewna, że aż przykro było słuchać. Później całe szczęście się rozkręca i jest nawet nieźle. A dla miłośników podkładów oryginalnych istnieje możliwość przełączenia wersji językowej w trakcie gry.
Ogólnie gierka fajna, akurat na wakacje, niemniej poprzednia część sprawiła mi o wiele więcej frajdy. No ale to było do przewidzenia
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks