Ulotka jest jednym z najtańszych form dotarcia do klienta, klasyką gatunku i wciąż daje całkiem niezłe wyniki.
Znowu: to, co Wam i poniekąd mi wydaje się mało celne i trafne nie oznacza, że tak jest w rzeczywistości; popatrzcie, co jest reklamowane tą metodą: szkoły językowe, jedzenie na telefon i panie negocjowanego afektu - korzystacie z takich usług?
no, nie oczekuję wyznań dotyczących tej trzeciej opcji, ale zamawiacie jedzenie na telefon, albo dokształcacie się? ja testuję czasami nowe, obiecujące pizzerie w mojej okolicy, a informacje o ich otwieraniu na ogół mam z ulotek pod domem (ok - w ciągu nastu lat przetestowałem chyba 3
), w jednej jadam raz na tydzień, w lokalu, ale trafiłem tam, bo podpasowała mi pizza zamówiona telefonicznie (i mają dzięki ulotce stałego klienta);
inna kategoria to karteluszki w prasie, kinach i Bóg-wie-gdzie-jeszcze - czytam, o czym jest i w 9 przypadkach na 10 wyrzucam, bo mnie nie interesuje, ale 1 na 10 czasem zagości w kieszeni na dłużej (albo film interesująco się zapowiada, albo wystawa, albo inny antykwariat...);
tak więc nie zgadzam się, że albo muszą mieć dodatkowe funkcje, albo trafiać do odbiorcy w ramach samego eventu - to pomaga, ale nie jest niezbędne
poza tym, jak przed każdym biurowcem, rozdają przed moim czasami ulotki z ofertami specjalnymi na żarcie i coś w tym musi być, bo te firmy najczęściej dowożą pizze;
jak dają ulotki - biorę zawsze, żeby pomóc człowiekowi, ale zawsze też przed wyrzuceniem sprawdzam, o czym piszą; wyrzucam, ale robię to z powodu braku zainteresowania, a nie dla zasady (ze dwa razy kupiłem książkę z powodu takiej akcji reklamowej - książki na prezent, bo moich tak nie reklamują, ale zawsze
)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.