Louen pisze:Czy zakładasz taką możliwość iż bóg może zbawić każdego nieochrzczonego człowieka, nawet po śmierci?
Tak,choć to jest moje prywatne zdanie.
Louen pisze:jeśli tak, to dlaczego KK uparcie twierdzi iż tylko rytułał chrztu przez nich zapewniany może dać taką szansę?
pamiętam jak wiele osób pytało się o nieochrzczone dzieci, o ludzi przed narodzinami Chrystusa, o tych co nie mieli żadnych szans na poznanie religii katolickiej i za każdy razem odpowiedz każdego z księży była taka sama - "oni nie mają szans na zbawienie".
Louenie, w takim razie Ci księża byli niedoedukowani w zakresie nauki Kościoła Katolickiego. W Katechizmie KRK (strona 306:Koniczność chrztu) czytamy bowiem:
<<1257 Sam Pan potwierdza, że chrzest jest konieczny do zbawienia. Dlatego polecił On swoim uczniom głosić Ewangelię i chrzić wszystkie narody.
Chrzest jest konieczny do zbawienia dla tych którym była głoszona Ewangelia i którzy mieli możliwość proszenia o ten sakrament. Kościół nie zna oprócz chrztu innego środka, by zapewnić wejście do szczęścia wiecznego. Stara się więc nie zaniedbywać otrzymanego od Pana nakazu, by "odradzać z wody i z Ducha Świętego" wszystkich którzy mają być ochrzczeni.
Bóg związał zbawienie z sakramentem chrztu, ale sam nie jest związany swoimi sakramentami/
1258 Kościół zawsze zachowywał głębokie przekonanie, że ci, którzy ponoszą śmierć za wiarę, nie otrzymawszy chrztu zostają oczyszczeni przes swoją śmierć dla Chrystusa i z Chrystusem.
Chrzest krwi, podobnie jak
chrzest pragnienia, przynosi owoce chrztu, nie będąc sakramentem.
1259 Jeśli chodzi o
katechumenów, którzy umierają przed chrztem, ich wyraźne pragnienie przyjęcia tego sakramentu, połączone z żalem za grzechy i z miłością, zapewnia im zbawienie, którego nie mogli otrzymać przez sakrament.
1260 Ponieważ "za wszystkich umarł Chrystus i... ostateczne powołanie człowieka jest rzeczywiście jedno, mianowicie Boskie, to musimy uznać, że Duch Święty wszystkim ofiarowuje możliwość dojścia w sposób Bogu wiadomy do uczestnictwa w tej Paschalnej Tajemnicy". Każdy człowiek, który nie znając Ewangelii Chrystusa i Jego Kościoła, szuka prawdy i pełni wolę Bożą, na tyle, na ile ją zna, może być zbawiony. Można przypuszczać, że te osoby
zapragnęły wyraźnie chrztu, gdyby wiedziały o jego konieczności.>>
To chyba rozwiewa wszystkie niejasności
A propos moich poglądów odnośnie zbawienia w piekle - wolę ich nie przedstawiać przynajmniej na razie, bo może z tego wyniknąć więcej złego niż z dobrego. Świadomość tego że nawet będąc w piekle można dostąpić zbawienia prędzej sprawi że ludzie będą się mniej starać i przejmować swoimi uczynkami, niż że dostrzegą w tym fakcie wielkość miłosierdzia bożego. Na niektórych ludzi działa wizja kary, to ich motywuje, skłania do przemyśleń i pracy nad sobą - im mniejsza obawa, tym mniejsze starania. Dlatego obecnie moje zdanie jest takie, że z piekła nie można się już wydostać.