Michał Wiśniewski.
Michaś, Wisienka, Wiśniu, Micholek, Czerwona Małpka moja kochana, dlaczegóż, ach dlaczegóż tak Cię mój idolu największy ludzie traktują? Przecież ty taki zdolny jesteś, taki umuzyczniony (jest takie słowo?), taki wogóle seksi, a jak Twój anielski charkot słyszę, to me serce drży z rozkoszy, a uszy miód najczystszy zalewa. A gdy Twe czerwone loki widzę, i te białe pasemka które tak zmyślnie i starannie Twoja fryzjerka Ci dorobiła (ach jak ja zazdroszcze tej kobiecie, że mogła ich dotknąć!) to sam gotów jestem swe nędzne kedziory na czerwień, kolor mej miłości do Ciebie ufarbować. Ale na taki słabszy czerwony, jakoże niegodzien jestem nosić tej samej krwistej ognistej czerwieni z odcieniem różu na głowie, lecz jeśli mi pozwolisz, to się do Ciebie upodobnię, bo Twój imydż moją religią, moim natchnieniem, moim zyciem! A Twe srebro, którym tak starannie swe boskie ciało ozdabiasz, te łańcuchy, niczym narzędzia miłosne piekieł, te kolczyki, niczym gwiazdy spadające z nocnego nieboskłonu, ta obroża co niby dla Twego psa kupiona, jak ta Droga Mleczna opasająca Twą boską szyję z której wydobywa się najczystszy śpiew słowiczy, wszystkie te srebrne klejnoty czczę i ubóstwiam, i najlepiej to bym je chciał poczyścić specjalnie dla Ciebie mój Czerwony Michasiu, coby one jeszcze bardziej lśniły, a Ty sam z nimi jaśniałbyś na polskiej i światowej scenie niczym gwiazda w stadium białego karła czy też pulsar jakowyś, i wtedy te wszystkie niewierne istoty dostrzegly by Talent twój niezmierzony, największy w tej części wszechświata, Ah, cóz bym dał, by Twą dłoń uścisnąć, w twe oczy spojrzeć rozbiegane, i słuchać, słuchać po wsze czasy i dłużej, Twego ryku. który skrzydeł mi dodaje. Majątek cały na Twe płyty wydałem, jak tylko jakąś dostrzegam, nie baczę na finanse, lecz kupuję, i za każdym razem z takim samym uwielbieniem słucham, upajając się dzwiękami wydobywającymi się z Ciebie, o mój Idolu, mój bożyszczu, mój Michasiu!
A gdy Ty swe oblicze majestatyczne w Telewizji Niezależnej ukazujesz, gdy dysputy zawzięte z niegodnymi Twej osoby prowadzisz, to wiedz mój Michasiu, żem ja widz Twój oddany, sekunda każda przed odbiornikiem to dla mnie orgazm niekończący się (mogę uzyć tego słowa, nikt i tak już pewnie nie doczytał tak daleko), a reklamy które w przerwach dają niczym te przepaście bezdenne, niczym miny na drodze, przeszkadzają mi w napawaniu się Twym głosem, i imejdżem. Ale ma miłość niezwycięzona, miny i przepaście pokona, bym mógł dalej cześc oddawać facjacie Twej gwiazdorskiej na mym telewizorze pokazywanej. A ramówki animowane, gdzie Twa postać tak przecudownie została zanimowana, skarykaturowana to jak ten deser, gdy już najedzon jesteś, lecz na jego widok znów ci apetyt wraca, by więcej, mocniej i dłużej Twój imydż cudowny podziwiać. Oh mója Wisienko, owocu czerwony niczym serce, które sobie z Twym imieniem wytatuowałem, nic nie jest w stanie wyrazić, jak podziwiam Cię, jak kocham i ubóstwiam. Ale nie przejmuj się, tatuaż nic mnie nie kosztował, sam go wydziergałem, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze wydałem na Plakat olbrzymi, którym przyozdobiłem piękną ścianę w mym kibelku, gdzie oddaje się kontemplacjom nad Twym talentem, a szum wody spływającej gdy za rączkę pociągnę, o Twym wokalu mi przypomina!
Autograf, którego zaś mi nie dałeś Michale, lecz ja rozumiem, jeszcze niegodnym jestem takiego zaszczytu, a który przerysowałem z Bravo, codziennym obiektem mych modłów i rytuałów, przy akompaniamencie Twych piosenek odprawianych. Marzeniem mym udać się do twej siedziby, i ucałować wycieraczkę Twoją, na której swe buty czyścisz gdy z szołu swego wracasz, bom na więcej niegodzien.
Niech głos Twój zabrzmi w każdej świata stronie, niech ci, co w głuchocie żyją i ślepocie, dostrzegą talent Twój przeogromny, nawrócą się i tak samo jak ja ubóstwiać Cię poczną. I niech w radiu każdym, w telewizji wszelakiej, na koncercie gdziekolwiek, ryk i charkot Twój brzmi, po wsze czasy.
I dłuzej.
Myślę że moja nominacja i opinia jest jasna.
Myślę też, że chyba czas ścianę po mej lewicy z rozpędu pocałować. Stare czasy, to niekoniecznie dobre czasy
PS Wolę korniszony