JC>
jakoś dziwnie byłem pewien, że to Ty wystąpisz 'w obronie'...
argumenty, jakich używasz używałem i ja - tak w jedną, jak i w drugą stronę - mam nadzieję, że jesteś tego świadom (np. nawiązanie do SW)
trylogia jest całością tak pod względem tematycznym, jak i formalnym, jednocześnie jest też 'całością w trzech odsłonach' i jako taką można ją oceniać po kawałku...czy napiszę 'całość jest coraz gorsza im bliżej końca' czy 'kolejne części są coraz gorsze' na jedno wyjdzie, prawda? moim zdaniem po prostu jedynka góruje aktorsko, muzycznie, operatorsko, a przede wszystkim - klimatycznie...
tu nie chodzi o to, żeby przytaczać perełki z kolejnych części - bardzo, bardzo mi się spodobała wizja Jakcsona odnośnie Rohanu (każdy aspekt kultury materialnej tej społeczności, że się tak wyrażę z pogranicza antropologii kulturowej
), którą dała część druga, dostrzegam szereg świetnie rozegranych scen, ale, to rzecz jasna tylko moje zdanie (ok - jak widać po postach - nie tylko moje
) im dalej w las, tych więcej drzew...ale mniej dobrych scen
pierwsza trylogia stanowiąca całość? z całą pewnością tylko w pewnym sensie - owszem, SW nie mają 'ciągłości klimatycznej', ale jeśli rozpatrujemy trylogie jednego reżysera, to 'trylogie bezimiennego' Leone, czy Coppola i jego 'ojcowie chrzestni' są dla mnie bardzo, bardzo ciekawi pod tym względem - tamte 'ciągi' mają dużo lepiej rozegrane zakończenia, dużo ciekawsze koncepcje rozwoju, jednak to nie może być ani argument za, ani przeciw 'władcy' - to jest inna tematyka, tutaj mamy do czynienia z adaptacją sztandarowego dzieła swojego gatunku, swoboda przy modyfikacjach była znacznie mniejsza;
nie jestem ortodoksem, który dostaje szału słysząc jak krasnolud narzeka, że ciągle trzeba iść, nie wywołuje takiegoż szału Legolas w wersji sk8 - dla mnie to po prostu dość niezrozumiałe odchodzenie od konwencji, jaką przyjęła część pierwsza; jedynka jest dość patetyczna, ale podniosła, bardzo epicka w swoim rozmachu, choć osiąganym niewielkimi środkami (za wyjątkiem genialnej Morii) - kolejne części nieco od tego odchodzą, a problem może w tym, że ja mniej więcej tak bym widział całość...
nie ulega kwestii, że ekranizacja jest świetna, ja tylko żałuję, że nie utrzymała poziomu jedynki
ot i tyle
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.