Radio Maryja

Miejsce na refleksje, rozmyślenia i rozważania natury filozoficznej.

Moderatorzy: Alganothorn, Avathar

Postautor: Sztickin » czw 27.01.2005 14:38

Tyhagara:
Nakłanianie ludzi do sponsoringu to tyle, co nakłanianie do finansowania radia. RM, bowiem, w przeciwieństwie do innych rozgłośni finansowane jest tylko z ofiar słuchaczy. Finansować taką instytucję to spore przedsięwzięcie. A ludzie dają, bo chcą - nikt im nie grozi, nie zmusza. Dlaczego więc komuś to przeszkadza? Budżet RM i TVT jest o wiele mniejszy niż budżety innych mediów ogólnopolskich. Coś Ci nie gra? A grałoby, gdyby RM funkcjonowało, mając pieniądze z nikąd?

Lilly:
Czy ktoś powiedział, może nie, ale takie wrażenie odnoszę. W mediach o. Rydzyka mamy przykłady nonkonformizmu, a to zdaje się przeszkadzać bardzo wielu ludziom. Powtórzę po raz kolejny, głos katolicki ma być głosem radykalnym, bezkompromisowym. Sposób przekazu? Cóż, nie widza tam jakiś większych "sprośności", poza małymi wyjątkami. Kryzys wiary to rzecz złożona - ja uważam, iż między innymi wpłynęła na niego właśnie zbytnia liberalizacja Kościoła i brak tegoż radykalizmu, który cechował go jeszcze np. na przełomie XIX i XX wieku. Masz rację, na pewno ludzi zaczęli być bardziej "wolnomyślicielscy", ale czy to ma na dłuższą metą jakieś dobre skutki dla tych, którzy chcą pozostać w jedności z Kk.? Sama dogamty nie wystarcżą, prawda - ale dziś nie raz się je kompletnie neguje, a bądź, co bądź, są to podstawy, najwazniejsze filary wiary. Trudno byłoby utrzymać niezmienność i tradycję Kościoła szepcząc tylko słodkie słóweczka, to by była właśnie przegrana walka o dusze.
Za dobrą rzecz, którą uczynił o. Rydzyk, musze uznać choćby tą, który odrzuciłaś. Popatrz, jeden człowiek, bez kasy, rozkręca jedno z większych mediów. Jako jedyne medium ogólnopolskie promuje ortodoksyjną naukę katolicką - nie ma tam raczej (raczej, bo są wyjątki, zaznaczam po raz kolejny) elementów z nią sprzecznych. Wiele myśli, które nie zmieściłyby się w ramówkach innych programów ma tam swe ujście. Są rzeczy złe, nierozsądne, ale są też mądre, rozsądne.

Wotan:
Antysemityzm w RM nie jest nagminny - zdarza się jedynie. A że krytyka Żydów nie raz już automatycznie staje się antysemityzmem, to inna sprawa. Ktoś powiedział jakoś tak: Antysemitą nie byłem, dopóki mi o tym nie powiedziano :) Antysemityzm zaś na pewno nie jest dla mnie atrybutem katolicyzmu, wprost przeciwnie.

RAF:
Ależ nikt nie upatruje:
we wszystkim spisku Szatana, Żydów, Masonów i wszelakich inszych innowierców, którzy związani jakimś wykraczającym poza ludzkie pojmowanie paktem sprzysięgli się, że zrobią wszystko, aby zgładzić jedyną i prawdziwą wiarę w Boga [i Kościół rzymskokatolicki!]
Po prostu nauczanie katolickie jest wrogie masonerii, a udawanie, że jej nie ma to nie rozwiązanie. Masoneria jest antykościelna. Wiem, ze taka myśl może być dla kogoś śmieszna, z tym, że podobne stwierdzenia usłyszeć można nie tylko od starszych babć, ale i od środowisk całkiem poważanych i z RM nie mających związków.

Alganothorn:
Zadaję sobie pytanie, czy owe dostosowywanie nauki Kościoła do czasów współczesnych, owe aggiornamento nie jest wykorzystywane przez niektórych do obalania elementów bardzo charakterystycznych i ważnych dla Kościoła.
Nie wiem, czy masz za złe ten "jedyny-słuszny-i-właściwy-sposób" interpretowania nauki zawartej w Piśmie Św. Jednak już w samym Piśmie mamy zawartą wskazówkę, by tak właśnie było.
Credo, jak piszesz, było dostosowywane do epoki. Twierdzenie, iż we wszystkich elementach nauka katolicka była nie zmienna byłoby głupstwem. Tyle tylko, że dziś za całkiem "nieortodoksyjne" poglądy zdaje się uważać rzeczy, które nadal w nauce Kk. obowiązują; wspomnę choćby sprawę zagadnienia zbawienia poza Kościołem. Otóż niektórzy zaczynają się zachowywać jakby inne religie były na tej samej płaszczyźnie prawdy, co Kościół.
Czy ja mam problem? Hmm, pewnie tak. Ale chyba każdy ma. A propos nadstawiania policzka. Sam piszesz, „co za tym idzie nie można traktować Biblii jako źródła, tylko encykliki papieskie i postanowienia soborowe". Pismo Św. to coś do interpretacji. Na pewno, gdyby ktoś dosłownie nadstawiał się prześladowcy, miałby bardzo dobry uczynek, niewątpliwie byłby to bardzo wysoki poziom duchowości. Jednak samo tylko nadstawianie nie prowadziłoby nigdzie. Za jednej strony mamy więc owe nadstawianie, z drugiej zaś nieprzejednaną postawę, np., gdy Jezus wyrzucał obłudę faryzeuszom. Mamy też Tradycję, która jest równorzędnym źródłem nauki Kościoła, wraz z Pismem Św. Sama przemoc jest zła, jednak można oczywiście jej użycie usprawiedliwić. Jednak, gdy coś płynie z nienawiści, z gniewu, to absolutnie nie ma nic wspólnego z katolicyzmem.
Chodzi mi bardziej o to, iż przypadki konserwatyzmu, ortodoksji radykalnej i wyrażania negatywnej opinii o czymś brane są - pewnie niesłusznie - za wyrazy tej nienawiści.

Breja:
Tyś rzekł :)
Sztickin
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 482
Rejestracja: pn 14.07.2003 17:10
Lokalizacja: jestem?

Postautor: Alganothorn » czw 27.01.2005 15:34

Sztickin pisze:Nie wiem, czy masz za złe ten "jedyny-słuszny-i-właściwy-sposób" interpretowania nauki zawartej w Piśmie Św. Jednak już w samym Piśmie mamy zawartą wskazówkę, by tak właśnie było. (...)Otóż niektórzy zaczynają się zachowywać jakby inne religie były na tej samej płaszczyźnie prawdy, co Kościół. (...)Na pewno, gdyby ktoś dosłownie nadstawiał się prześladowcy, miałby bardzo dobry uczynek, niewątpliwie byłby to bardzo wysoki poziom duchowości. Jednak samo tylko nadstawianie nie prowadziłoby nigdzie. Za jednej strony mamy więc owe nadstawianie, z drugiej zaś nieprzejednaną postawę, np., gdy Jezus wyrzucał obłudę faryzeuszom. Mamy też Tradycję, która jest równorzędnym źródłem nauki Kościoła, wraz z Pismem Św. Sama przemoc jest zła, jednak można oczywiście jej użycie usprawiedliwić.

pozwoliłem sobie wkleić tak i porozdzielać fragmenty, do których będę się odnosił
- nie mam za złe i nie bardzo mógłbym mieć: to jest filar tej religii, jeden znajważniejszych fundamentów, a także element bardzo ostro krytykowany przez kawałek czasu (vide Reformacja); sytuacja dla mnie absolutnie zrozumiała, choć ja akurat wolałbym mieć większą swobodę w interpretacji Pisma Świętego, to naprawdę rozumiem taki mechanizm - jest dużo prostszy, łątwiejszy i bardziej shierarchizowany
- takim 'niektórym' wydaje się czasami niejaki Jan Paweł II, któego ekumenizm i zawołania, że 'mamy jednego Boga' i do niego dążymy wskazywałyby na podobny mianownik...
- można nadstawić policzek, można nadstawić go mówiąc, że ktoś popełnia błąd; w słowach Jezusa nie znajdziesz zachęty do przemocy...a Twoje słowa są wybitnym przykłądem relatywizmu: przemoc jest zła, ale jej użycie można usprawiedliwić...można usprawiedliwić 'stosowanie' zła?
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Tyhagara » czw 27.01.2005 16:32

Sztickin pisze:Tyhagara:
Nakłanianie ludzi do sponsoringu to tyle, co nakłanianie do finansowania radia. RM, bowiem, w przeciwieństwie do innych rozgłośni finansowane jest tylko z ofiar słuchaczy. Finansować taką instytucję to spore przedsięwzięcie. A ludzie dają, bo chcą - nikt im nie grozi, nie zmusza. Dlaczego więc komuś to przeszkadza? Budżet RM i TVT jest o wiele mniejszy niż budżety innych mediów ogólnopolskich. Coś Ci nie gra? A grałoby, gdyby RM funkcjonowało, mając pieniądze z nikąd?


Sztickin, dobrze powiedziane "z ofiar słuchaczy" gdyż słuchacze stają się ofiarą wyzysku. To jak radio RM pozyskuje fundusze na swoją działalność jest niemoralne. Ludzie wpłacają spore kwoty dlatego, że mają bezgraniczne zaufanie do duchowieństwa i Kościoła. Wierzą szczerze, że tak trzeba, że to jest ich obowiązek. Oczywiście są to z reguły ludzie prości, których można łatwo z manipulować. Rozgłośnia RM znakomicie zdaje sobie z tego sprawę i wykorzystuje ten fakt. Dla mnie jest to poniżej godności prawego człowieka, a za takich uznaje duchownych.

Wszystko było by w porządku gdyby RM było instytucją charytatywną. W tedy wykorzystywanie autorytetu jaki niewątpliwie posiadają księża, było by moralne. Jednak RM nie jest instytucją charytatywną, jest tym samym czym każde inne radio lub telewizja.
Ksiądz R równie dobrze może otworzyć kino katolickie, boisko katolickie, lotnisko katolickie, czy założyć inną firmę z nazwą 'katolickie' i w imię Jezusa Chrystusa, nakłaniać ludzi by finansowali takie przedsięwzięcie. Czy w tedy ludzie wpłacali by na konto swoje oszczędności? Tak, a dowody są, gdy jedna lub druga słuchaczka dzwoni i mówi na antenie radia, że dla księdza R zrobiłaby wszystko, że jest dla niej zaraz po bogu itd.

Kapłani posiadają wielki autorytet, jednak nie wszyscy wykorzystują go właściwe. Przedewszystkim powinni nauczać, nawracac w imię wiary. Ksiądz R używa swojego autorytetu by finansować firmę. Ksiądz biznesmen, to nie jest to czego oczekuje od kapłana.
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: Breja » czw 27.01.2005 16:55

Sztickin pisze:Tyhagara:

to co napisał Tyhu+RM działa DOKŁADNIE tak samo jak telekaznodzieje w USA.Mozna sie nawet pokusic o stwierdzenie że działaja jak ich karykatura.A to że telekaznodziejstwo jest złe chyba nie podlega dyskusji.
Sztickin pisze:Lilly:

głos katolicki wcale nie ma byc radykalny ani bezkompromisowy , tylko katolicki właśnie, o czym będe pisał do wyrzygania[patrz->do skutku]
Sztickin pisze:Wotan:

Ale jest atrybutem RM, i nie ma co tutaj owijać w bawełne ze "zdaża sie czasami" , że "to kwestia indywidualna ojca prowadzącego", że "to jest tylko krytyka zydów a nie antysemityzm" i tym podobne pieprzenie.
To jest ziejacy nienawiścia antysemityzm, mozna powiedzieć że podręcznikowy.
Sztickin pisze:RAF:

oczywiście że masoneria istniała i nadal istnieje, jest stanowisko wobec KK nie jest przychylne, jednak radioM, nie próbuje nawet zdobyć sie na merytoryczną dyskusje, każdemu kto prezentuje niewygodne dla ojca dyrektora poglady przylepia etykietke masona=zyda=szatana=zło najgorsze.
Sztickin pisze:Alganothorn:

nic dodać nic ująć.
Sztickin pisze:Breja:
Tyś rzekł :)


wiem wiem,ale jakoś nie mogłem sie powstrzymać.

pozdro
Mamo !! Dzieci w szkole się ze mnie śmieją, że śmierdzę trupem - płacze Jasiu - mamo!!, mmaaamo, mamoooooo.....
Awatar użytkownika
Breja
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 242
Rejestracja: czw 20.03.2003 0:34
Lokalizacja: z dupy

Postautor: Lilly » czw 27.01.2005 18:22

Sztickin:
mam wrazenie, ze nie dostrzegasz w tym wszystkim czegos bardzo waznego. Przyczepiles sie do stwierdzenia, ze religia katolicka powinna byc radykalna. Otoz albo Ty sie mylisz, albo wszyscy moi katecheci sie mylili. Cale zycie mi mowiono, ze najwazniejsze jest przykazanie milosci. Czytaja Pismo Sw. to milosci Chrystusa dla swiata ... calego swiata, nie tylko jego owczas nielicznych nasladowcow. Przytaczany przez Ciebie fragment o tagorwisko w swiatyni jest kroplna w morzu. Pokazujaca, ze i Jezus mogl sie zdenerwowac i ze niektorych rzeczy tolarowac nie mozna. Ale cala reszta to byla tylko milosc i zrozumienie. Jezus przygarnial tych, ktorych spoleczenstwo odrzucilo... Pomagal im, byl dla nich zyczliwy... RM najwyrazniej zapamietalo TYLKO ten fragment z targowiskiem - to jest tzw. wypaczenie.

Jesli to o czym piszesz, to jedyne co zrobil, to troche slabo... To ja juz wole Jurka Owsiaka ... przynajmniej cos dobrego robi. Jak mowilam... RM nie jedynym radiem katolickim w Polsce. RM to pranie mozgu, sianie nienawisci. Wykorzystanie prostoty ludzi jest bardzo niskie... bardzo, bardzo niskie. Ja nie neguje idei radia katolickiego ... radia takie sa potrzebne. Jednak wykorzystanie wiary jest zle. Jest grzechem ...
Porownanie Breji do amerykanskich TV-kaznodziei jest moim zdaniem bardzo trafne...

Skrajny nonkonformizm jak i skrajny konformizm sa zjawiskami dla mnie negatywnymi. Zycie to sztuka znajdywania kompromisow... Postawy skrajne prowadza tylko do konfliktow.
A zreszta po dluzszym przemyslenie twierdze, ze RM jest bardzo konformistyczne w stosunku do swoich glownych odbiorcow. No bo przeciez latwiej zwalic cos na kogos niz uczyc ludzi przykazania milosci :?: Niz mowic ludziom, ze powinni szanowac swoich bliznich i zyc z nimi w pokoju niezaleznie od tego w co wierza, jakiego sa koloru czy narodowosci.
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Sztickin » sob 29.01.2005 18:30

Alganothorn pisze:- takim 'niektórym' wydaje się czasami niejaki Jan Paweł II, którego ekumenizm i zawołania, że 'mamy jednego Boga' i do niego dążymy wskazywałyby na podobny mianownik...
Dzisiejsza nauka Kościoła nie odmawia zbawienia innowiercom. Z tym, że uznać ich za pełnowartościową drogę nie może. Ludzie poza Kościołem są mniej lub bardziej ludźmi błądzącymi. Czasami zdaje mi się, że zatraca się tą wartość - a za tym całe misyjne zadanie Kk., które jest bardzo elementarne i ważne.
a Twoje słowa są wybitnym przykłądem relatywizmu: przemoc jest zła, ale jej użycie można usprawiedliwić...można usprawiedliwić 'stosowanie' zła?
Sprawa o tyle skomplikowana, że za bardzo ją uprościłem :) Tu odwołam się np. do wojny (jako przykład). Czy uznając za zło już automatycznie jej się wyrzekamy? No, ale z drugiej strony mamy koncepcję wojny sprawiedliwej. W sumie więc, trudno jest ocenić używanie przemocy za dobre, ale nie można uznać go za złe, skoro są przypadki usprawiedliwionego użycia, np. w obronie własnej. Jak np. ocenić taką wyimaginowaną sytuację: Rodzic robi krzywdę przestępcy, który chciał zabić dziecko. Czy jego czyn będzie dobry (uratował dziecko - załóżmy, że jedynym sposobem), czy zły: użył siły, zranił lub zabił bandytę. Hmm, no ale to chyba dyskusja na odrębny temat.
Tyhagara pisze:Sztickin, dobrze powiedziane "z ofiar słuchaczy" gdyż słuchacze stają się ofiarą wyzysku. To jak radio RM pozyskuje fundusze na swoją działalność jest niemoralne.
A jak ma pozyskiwać niezbędne środki do swojego funkcjonowania? Ludzie słuchają; podoba się im i widać popierają; mają wybór; wpłacają. Zarzuty o manipulację wydają się mi bezpodstawne, szczególnie przyrównując to do tego, co czasami się o RM mówi w innych mediach.
Kapłani posiadają wielki autorytet, jednak nie wszyscy wykorzystują go właściwe. Przedewszystkim powinni nauczać, nawracac w imię wiary. Ksiądz R używa swojego autorytetu by finansować firmę. Ksiądz biznesmen, to nie jest to czego oczekuje od kapłana.

Do "nawracania, nauczania w imię wiary" świetnie nadaje się radio czy telewizja, a do prowadzenia takich mediów potrzebne są pieniądze, i to nie małe. Trudno więc kogoś oskarżać, że tym gospodaruje.
Breja pisze:jednak radioM, nie próbuje nawet zdobyć sie na merytoryczną dyskusje, każdemu kto prezentuje niewygodne dla ojca dyrektora poglady przylepia etykietke masona=zyda=szatana=zło najgorsze.
Nie ganiłbym radia katolickiego za przykładowo: zapraszanie do siebie masonów czy wygłaszanie takich a nie innych sądów w tej materii. Zwłaszcza, ze podobnych sądów z coraz większym trudem szuka się w innych miejscach.
To jest ziejacy nienawiścia antysemityzm, mozna powiedzieć że podręcznikowy.
Ciekawe. Rocznicę wyzwolenia dzieła antysemityzmu "podręcznikowego" mieliśmy przedwczoraj, a mówienie, iż to, co pada z głośnika RM miałoby podobne skutki jest zdecydowanie zbyt śmiałe.
głos katolicki wcale nie ma byc radykalny ani bezkompromisowy , tylko katolicki właśnie,

Lilly pisze:Przyczepiles sie do stwierdzenia, ze religia katolicka powinna byc radykalna. Otoz albo Ty sie mylisz, albo wszyscy moi katecheci sie mylili. Cale zycie mi mowiono, ze najwazniejsze jest przykazanie milosci.
Radykalizm, ortodoksja to rzeczy charakterystyczne dla katolicyzmu, spotykane w nim od wiek wieków, obecne zaś w nauczaniu do dziś. Wyrazem miłości jest dbać, żeby nauczanie się nie wykrzywiało, żeby było "niezanieczyszczone". Zwykle najbardziej gorliwi i wierni nauce Kościoła byli właśnie radykalni, bezkompromisowi. Rozmiękczanie pewnych rzeczy - z punktu widzenia katolika - to wyraz właśnie braku miłości. Owszem, szukać kompromisów trzeba, ale z umiarem - są miejsca, gdzie nie można się cofnąć ani o krok.
Normalnym też jest, iż sprzeciwia się ono swym przeciwnikom. Nie ma żadnego siania nienawiści, pranie mózgu. A może mam go już wypranego, że nie tego nie dostrzegam :) Różnimy się po prostu w odbiorze, podejrzewam, iż po wysłuchaniu tej samej audycji, ja i współdyskutanci mielibyśmy, w mniejszym lub w większym stopniu, inne odczucia.
Niz mowic ludziom, ze powinni szanowac swoich bliznich i zyc z nimi w pokoju niezaleznie od tego w co wierza, jakiego sa koloru czy narodowosci.
Godność osoby ludzkiej to są rzeczy kardynalne w katolicyzmie, zapewne zostały te sprawy poruszone na antenie.
Może tylko nie w takim nasileniu i w innej formie jak to się robi gdzieś indziej - tam, gdzie takie rzeczy to alfa i omega i gdzie mówi się o nich w kółko, przez co stają się frazesami - tak jak np. ten fragment piosenki Madonny, który wkleiłaś ("Imagin" o ile się nie mylę :)).
Sztickin
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 482
Rejestracja: pn 14.07.2003 17:10
Lokalizacja: jestem?

Postautor: Lilly » sob 29.01.2005 20:52

Sztickin pisze:
Alganothorn pisze:- takim 'niektórym' wydaje się czasami niejaki Jan Paweł II, którego ekumenizm i zawołania, że 'mamy jednego Boga' i do niego dążymy wskazywałyby na podobny mianownik...
Dzisiejsza nauka Kościoła nie odmawia zbawienia innowiercom. Z tym, że uznać ich za pełnowartościową drogę nie może. Ludzie poza Kościołem są mniej lub bardziej ludźmi błądzącymi. Czasami zdaje mi się, że zatraca się tą wartość - a za tym całe misyjne zadanie Kk., które jest bardzo elementarne i ważne.


A moze KK doszedl do wniosku, ze sie mylil :?: Ze Ci ludzie tez moga miec w jakis sposob racje :?: Tylko po prostu trzeba sobie pewne rzeczy wyjasnic. Wiele roznic miedzy religiami nie bierze sie koniecznie z ich korzenia, lecz z roznych niezgodnosci powstalych w ciagu wiekow... No to moze ktos sie wtedy pomylil :?: Szczegolnie tyczy sie to Chrzescijan, ktorzy jak wiadomo sa najbardziej podzieleni. Absolutna racje ma tylko Bog. Kosciolem zawsze kieruja ludzie - kierowani Duchem Sw. ale zawsze ludzie. Ludzie sa omylni.
Ja tu teraz nie neguje bynajmniej racji KK. Stwierdzam jednak, ze nie dopuszczanie innych rozwiazan jest powaznym bledem. I twierdze, ze KK jako instytucja juz do tego doszla - efekt: ekumenizm. Niestety, niektorzy na dole jeszcze tego nie zauwazyli...

Sztickin pisze:
a Twoje słowa są wybitnym przykłądem relatywizmu: przemoc jest zła, ale jej użycie można usprawiedliwić...można usprawiedliwić 'stosowanie' zła?
Sprawa o tyle skomplikowana, że za bardzo ją uprościłem :) Tu odwołam się np. do wojny (jako przykład). Czy uznając za zło już automatycznie jej się wyrzekamy? No, ale z drugiej strony mamy koncepcję wojny sprawiedliwej. W sumie więc, trudno jest ocenić używanie przemocy za dobre, ale nie można uznać go za złe, skoro są przypadki usprawiedliwionego użycia, np. w obronie własnej. Jak np. ocenić taką wyimaginowaną sytuację: Rodzic robi krzywdę przestępcy, który chciał zabić dziecko. Czy jego czyn będzie dobry (uratował dziecko - załóżmy, że jedynym sposobem), czy zły: użył siły, zranił lub zabił bandytę. Hmm, no ale to chyba dyskusja na odrębny temat.


Opisany przez Ciebie czyn nie jest ani dobry ani zly. Jest po prostu tragiczny. Spowodowany przez Szatana. A czlowiek, ktory zabil w obronie :?: Odebranie komus zycia jest grzechem - i tu nie ma zadnej watpliwosci. Inna sprawa, ze grzech moze zostac odpuszczony. Jednak grzechem jest i jest zle. Owszem, wedlug prostego wartosciowania lepiej, ze zginal bandyta niz niewinne dziecko. Ale grzech to grzech. Zlo jest zlem i zawsze nim bedzie...

Sztickin pisze:
Kapłani posiadają wielki autorytet, jednak nie wszyscy wykorzystują go właściwe. Przedewszystkim powinni nauczać, nawracac w imię wiary. Ksiądz R używa swojego autorytetu by finansować firmę. Ksiądz biznesmen, to nie jest to czego oczekuje od kapłana.

Do "nawracania, nauczania w imię wiary" świetnie nadaje się radio czy telewizja, a do prowadzenia takich mediów potrzebne są pieniądze, i to nie małe. Trudno więc kogoś oskarżać, że tym gospodaruje.


Dobrze, nie wnikam juz w finanse o. Rydzyka. Problemem jest jednak to, ze to co on glosi NIE JEST PRAWDZIWA WIARA. Ci ludzie wierza w niego a nie w Chrystusa (w duzej mierze, bo pewnie nie wszscy... ale juz on dopilnuje, zeby grono roslo). Bede powtarzac do znudzenia. Nienawisc jaka sie w RM przewija do tego co inne z gory neguje prawdy ... chrzescijanskie. Bo katolicy, to w koncu chrzescijanie... chyba, ze o czyms nie wiem :P

Sztickin pisze:
głos katolicki wcale nie ma byc radykalny ani bezkompromisowy , tylko katolicki właśnie,

Lilly pisze:Przyczepiles sie do stwierdzenia, ze religia katolicka powinna byc radykalna. Otoz albo Ty sie mylisz, albo wszyscy moi katecheci sie mylili. Cale zycie mi mowiono, ze najwazniejsze jest przykazanie milosci.
Radykalizm, ortodoksja to rzeczy charakterystyczne dla katolicyzmu, spotykane w nim od wiek wieków, obecne zaś w nauczaniu do dziś. Wyrazem miłości jest dbać, żeby nauczanie się nie wykrzywiało, żeby było "niezanieczyszczone". Zwykle najbardziej gorliwi i wierni nauce Kościoła byli właśnie radykalni, bezkompromisowi. Rozmiękczanie pewnych rzeczy - z punktu widzenia katolika - to wyraz właśnie braku miłości. Owszem, szukać kompromisów trzeba, ale z umiarem - są miejsca, gdzie nie można się cofnąć ani o krok.


Przykro mi, ale dla mnie radykalizm to pierwszy, duzy krok w strone ekstremizmu. I z niczym dobrym mi sie nie kojarzy. Stanowczosc tak - radykaliazm nie. Niby niewielka roznica, ale jest.

Sztickin pisze:
Niz mowic ludziom, ze powinni szanowac swoich bliznich i zyc z nimi w pokoju niezaleznie od tego w co wierza, jakiego sa koloru czy narodowosci.
Godność osoby ludzkiej to są rzeczy kardynalne w katolicyzmie, zapewne zostały te sprawy poruszone na antenie.


Hmm... jesli mowisz o antenie RM, to chyba tylko dotyczy sie to katolikow :P Bo jakos "zaloga" RM nie wykazuje specjalnie tych zasad wobec wyznawcow innych religii. Ja wiem, ze chociazby sami Zydzi sa tez bardzo nietolerancyjni. No ale czy dlatego my tez musimy byc :?: Przeciez to tworzy zamkniete kolo wzajemnej niecheci. Poki ktos sie nie otworzy, nie wyciagnie reki, to nic sie nie zmieni. A sa tacy, ktorym sie takie wyciaganie rak nie podoba... nie rozumiem dlaczego, ale o. Rydzyk sie do nich zalicza.


Sztickin pisze:Może tylko nie w takim nasileniu i w innej formie jak to się robi gdzieś indziej - tam, gdzie takie rzeczy to alfa i omega i gdzie mówi się o nich w kółko, przez co stają się frazesami - tak jak np. ten fragment piosenki Madonny, który wkleiłaś ("Imagin" o ile się nie mylę :)).


Ekhm... Owszem Imagine, ale Madonnie to raczej do tego daleko :P Johl Lennon tak na przyszlosc ;-) I wcale nie frazes... bo sama go ostatnio odkrylam i uwazam, ze jest w nim duzo madrosci. Wyszukiwanie podzialow nie jest sztuka... Sztuka jest zyc w pokoju pomimo podzialo. Niektore religie czasami o tym zapominaja...
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Tyhagara » sob 29.01.2005 23:39

Sztickin pisze:A jak ma pozyskiwać niezbędne środki do swojego funkcjonowania? Ludzie słuchają; podoba się im i widać popierają; mają wybór; wpłacają. Zarzuty o manipulację wydają się mi bezpodstawne, szczególnie przyrównując to do tego, co czasami się o RM mówi w innych mediach.

Jak ma pozyskiwać środki? Tak samo jak każde inne radio. Człowiek który jest niemal bezgranicznie oddany drugiej osobie, nie jest w stanie podejmować racjonalnych decyzji. Takim uczuciem powinno się darzyć Jezusa Chrystusa, nie pana R.

W przypadku księdza R, widzimy zjawisko, gdzie jest on wielbiony przez sporą grupę osób. Żaden kapłan nie powinien do tego dopuścić. Kapłan nie może być przedmiotem kultu. Niestety, księdzu R to wcale nie przeszkadza, a rozgłośnia RM nie omieszka wykorzystać zaślepienia ludzi.

Sztickin pisze:Do "nawracania, nauczania w imię wiary" świetnie nadaje się radio czy telewizja, a do prowadzenia takich mediów potrzebne są pieniądze, i to nie małe. Trudno więc kogoś oskarżać, że tym gospodaruje.


To prawda, że radio lub telewizja świetnie sprawdzają się w roli edukacyjnej. Jest takie smutne powiedzenie, Cel uświęca środki Nie można brnąć do celu idąc na skróty. Jezus Chrystus chodził w sandałach, pieszo, w nauczaniu pomagali mu uczniowie. Choć mógł czynić cuda, zwykle przemawiał do niewielkiej grupki ludzi. Dlaczego nie działał globalnie?

Dlaczego Watykan nie posiada sieci telewizyjnej skąd mógł by nadawać programy katolickie na cały świat? Dlaczego nie wydaje tłumaczonej na wiele języków gazety katolickiej? Nie ma pieniędzy? Żaden problem, wystarczy zwrócić się do wiernych z całego świata, niech wpłacają na konto, powstanie telewizja radio i gazeta. Powstaną fabryki, lotniska, biurowce. Dlaczego kapłani nie obejmują strategicznych stanowisk, nie zostają politykami, ministrami, prezydentami, by w ten sposób czynić dobro? Widać tylko ksiądz R został przez Boga obdarzony tak przenikliwym umysłem, geniusz normalnie.
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: Alganothorn » pn 31.01.2005 9:08

Sztickin>
sprawa nie jest na tyle złożona, żeby zło przestało być złem, a dobro - dobrem; przemoc jest złem, Jezus nigdy nie wspominał o stosowaniu przemocy, co więcej: wyraźnie tę przemoc odrzucał; nadstawiałdrugi policzek i nauczałmiłości bliźniego...
to, że w człowieku istnieje naturalny instynkt determinujący chęć obrony i ratowania życia nie może determinować odbioru nauczania boskiego: trywializując, biologizm nie zdeterminuje sakralności
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Sztickin » czw 10.02.2005 20:44

Lilly pisze:Wiele roznic miedzy religiami nie bierze sie koniecznie z ich korzenia, lecz z roznych niezgodnosci powstalych w ciagu wiekow... No to moze ktos sie wtedy pomylil Szczegolnie tyczy sie to Chrzescijan, ktorzy jak wiadomo sa najbardziej podzieleni. Absolutna racje ma tylko Bog. Kosciolem zawsze kieruja ludzie - kierowani Duchem Sw. ale zawsze ludzie. Ludzie sa omylni.
Na pewno pomylili się ci, którzy odeszli od doktryny katolickiej negując elementy kardynalne dla niej, w tej materii, bowiem Kościołem opiekuje się Duch Św. Nie traktowałbym wielu różnych spraw na jednej płaszczyźnie; ludzie mylili się w wielu rzeczach, ale tam gdzie szło o dogmaty, nieomylną rację ma Kk., dlatego też, nie może w dialogu zrezygnować z tego, co jest w nim bardzo ważne(nie tylko dogmaty, ale cała masa innych rzeczy, bo dyskutowanie innych rozwiązań proponowanych przez niektóre wspólnoty religijne zbyt odchodzi od katolickiego spojrzenia.
Problemem jest jednak to, ze to co on glosi NIE JEST PRAWDZIWA WIARA.
Nie :) Problemem jest kwestia naszej oceny, być może błędnej. Jak nie trudno zgadnąć, mam zdanie, iż Rydzyk i Spółka to nauczanie Kościoła, obracające się w granicach jego reguł. Obrazowo mówiąc, pewne elementy wykraczają pewnie nie raz poza okrąg owych "granic", ale nie ma to zasadniczo wpływu na ocenę ogólną - każdy popełnia błędy.
Jestem też tolerancyjnie nastawiony do rozgłośni, bo... na bezrybiu i rak ryba, a w katolickim kraju pływa chyba zbyt mało katolickich mediów.

Radykalizm oceniany jako dobry lub zły jest determinowany przez to, w stosunku do czego jest się radykalnym, prawda? Widzę więc w radykalizmie katolickim zjawisko jak najbardziej pozytywne.
Ponadto, dlaczego mówimy, iż w RM źle się traktuje niekatolików? Raczej nie odniosłem takiego wrażenie, choć znów tu odwołuje się do subiektywnych odczuć, być może błędnych. O ile, przyznam to, media Rydzyka tworzą pewien zamknięty krąg, to nie obwiniałbym tylko wyłącznie ich o ten stan rzeczy.

Owszem Imagine, ale Madonnie to raczej do tego daleko Johl Lennon tak na przyszlosc
Cóż, ja widać już z tego pokolenia, co Lennona nie identyfikuje :)

Tyhagara pisze:Jak ma pozyskiwać środki? Tak samo jak każde inne radio.
Zacząć trzeba od specyfiki rozgłośni czy TV. Miały one być niezależne od "korporacyjnych" sponsorów, stąd brak reklam, jak i z spraw bardziej obyczajowych, czyli: "wypada to tak między modlitwą reklamy puszczać" (upraszczając). Datki prywatnych słuchaczy i ich motywacja - sprawy to prywatne, tak jak i motywacja tychże czynów. Demonizuje się troszkę kult o. Rydzyka, nie powiem jednak, że nie irytuje mnie troszeczkę przecenianie tejże postaci.
Dlaczego nie działał globalnie?

Chrystus w sumie działał globalnie - posyłał apostołów do wszystkich narodów świata. Mówi się, że trzeba "z dachów głosić ewangelie".
Watykan ma radio, z pewnością byłby zadowolony z ogólnoświatowej TV katolickiej - jednak to nie należy do głównych celów Watykanu, a widać Radio Watykańskie wystarcza. Jednakowoż, nieprawdą byłoby mówić, iż Kościół wrogo odnosi się do ogólnoświatowych mediów, a taki kontekst z Twej wypowiedzi odczytałem. Być może zostawia te problemy w gestii innym podmiotom.
Alganothorn pisze:Jezus nigdy nie wspominał o stosowaniu przemocy, co więcej: wyraźnie tę przemoc odrzucał
Przemoc to w naszej dysusji słowo, moim zdaniem, trochę nieszczęśliwe; ma nacechowanie negatywne (przyjmując taką ocenę z pkt. katolickiego uznaje się przemoc za grzech). Zacietrzewiłem się trochę z tą przemocą, bo wydaje mi się, że lewitujemy w stronę pytania; czy "użycie siły", nie zaś przemoc jest dobre lub złe - w takiej sytuacji można rzec: przemoc = zło, użycie siły = ?. Katolicyzm uznaje, ze używanie siły w dobrych celach jest usprawiedliwione, pytanie tylko o szczegółowe rozsądzenie taj kwestii: używanie siły, które uznajemy za potrzebne jest złem, choć koniecznym, czy jest rzeczą dobrą. Przyznam się, że nie mam zdania.
Sztickin
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 482
Rejestracja: pn 14.07.2003 17:10
Lokalizacja: jestem?

Postautor: Tyhagara » czw 10.02.2005 21:18

Sztickin pisze:
Watykan ma radio, z pewnością byłby zadowolony z ogólnoświatowej TV katolickiej - jednak to nie należy do głównych celów Watykanu, a widać Radio Watykańskie wystarcza. Jednakowoż, nieprawdą byłoby mówić, iż Kościół wrogo odnosi się do ogólnoświatowych mediów, a taki kontekst z Twej wypowiedzi odczytałem. Być może zostawia te problemy w gestii innym podmiotom.


Nie twierdze, że kościół jest wrogo nastawiony do mediów, stwierdziłem tylko, że nie ma medialnej globalizacji. Watykan ma radio? Pokręć no gałką od radia, bo ja nie mogę znaleźć. Ciekawe dlaczego ludzie w Polsce wolą słuchać RM, zamiast Radio Watykan. Możesz mi to wyjaśnić?

Reklamy w przerwie modlitwy, a jak jest to rozwiązane w Radio Watykańskim?
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: Sztickin » czw 10.02.2005 22:56

Czy nie ma takowej sieci... ma, ale niescentralizowaną.

Radio Watykańskie - nie wiem jak jest z dostępnością i czy jest w Polsce cały program. Ponadto nie wiem, jak jest kwestia reklam rozwiązana w RV :)
Sztickin
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 482
Rejestracja: pn 14.07.2003 17:10
Lokalizacja: jestem?

Postautor: Lilly » pt 11.02.2005 11:11

Sztickin pisze:Na pewno pomylili się ci, którzy odeszli od doktryny katolickiej negując elementy kardynalne dla niej, w tej materii, bowiem Kościołem opiekuje się Duch Św.


A skad wiesz, ze tymi ludzmi wlasnie nie opiekuje sie Duch Sw. :?: Podkreslam, czlowiek jest omylny... moze nawet zle "uslyszec" Ducha Sw. lub nie zrozumiec tego co "slyszy". Nie chce tu od razu negowac czyjejkolwiek racji. Problem w tym, ze trzeba byc otwartym - na wszystko. Trzymanie sie swojej racji bedac kompletnie gluchym na racje innych (niezaleznie czyja racja jest ta lepsza) nazywa sie zaslepieniem. Dlatego religia w nieodpowiednich rekach jest niebezpieczna. Bo ludzie zaczynaja traktowac racje tego, kto sie nia zaslania za swietosc. I czesto zapominaja, o co tak naprawde w religii chodzi. Zapominaja, ze w chrzescijanstwie chodzi przede wszystkim o to, zeby byc dobrym czlowiekiem - dla wszystkich ludzi, nie tylko "swoich". Kiedy to przestaje byc glownym wyznacznikiem wiary, to mamy problem - mamy RM...

Sztickin pisze:Radykalizm oceniany jako dobry lub zły jest determinowany przez to, w stosunku do czego jest się radykalnym, prawda? Widzę więc w radykalizmie katolickim zjawisko jak najbardziej pozytywne.
Ponadto, dlaczego mówimy, iż w RM źle się traktuje niekatolików? Raczej nie odniosłem takiego wrażenie, choć znów tu odwołuje się do subiektywnych odczuć, być może błędnych.


Coz... rzeczywiscie, taka ocena jest subiektywna. Tak sie sklada, ze ja odnosze takie wrazenie... I wiele osob, ktore znam...

Sztickin pisze:
Alganothorn pisze:Jezus nigdy nie wspominał o stosowaniu przemocy, co więcej: wyraźnie tę przemoc odrzucał
Przemoc to w naszej dysusji słowo, moim zdaniem, trochę nieszczęśliwe; ma nacechowanie negatywne (przyjmując taką ocenę z pkt. katolickiego uznaje się przemoc za grzech). Zacietrzewiłem się trochę z tą przemocą, bo wydaje mi się, że lewitujemy w stronę pytania; czy "użycie siły", nie zaś przemoc jest dobre lub złe - w takiej sytuacji można rzec: przemoc = zło, użycie siły = ?. Katolicyzm uznaje, ze używanie siły w dobrych celach jest usprawiedliwione, pytanie tylko o szczegółowe rozsądzenie taj kwestii: używanie siły, które uznajemy za potrzebne jest złem, choć koniecznym, czy jest rzeczą dobrą. Przyznam się, że nie mam zdania.


Uzycie sily akurat o ile sie dobrze orientuje przez KK jest uwazane za zle. Chrustus uczyl pokory. Uzywanie sily nie jest pokorne.
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Sztickin » pt 11.02.2005 15:27

Czyli odnieść się trzeba do kwestii wiary, konkretnie, wiary w to, że natchnienie Ducha Św. jest dobrze rozumiane. Skoro dana religia opiera się na wierze, nieuzasadnionym by było postepować, jakby rzeczy dla tej wiare elementarne były być może złe. Kwestia otwartości to mym zdaniem kwsetia, na ile się trzeba otworzyć. Wszystko trzeba zbadać a co jest dobre zachować - i tylko na to dobre się otworzyć. Brzmi to oczywiście banalnie, ale jak o większości banałów zapominamy, tak o tym też :) Jeśli mój osąd mówi, że RM to nauka katolicka, a w świetle absurdalności wielu doń zarzutów, nie mogę mediów Rydzyka skreślać; pomimo spraw, które mi się w nich nie podobają.
Sztickin
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 482
Rejestracja: pn 14.07.2003 17:10
Lokalizacja: jestem?

Postautor: Alganothorn » pt 11.02.2005 15:47

Sztickin pisze:Skoro dana religia opiera się na wierze, nieuzasadnionym by było postepować, jakby rzeczy dla tej wiare elementarne były być może złe.

a możesz jaśniej?
jakie 'rzeczy elementarne' dla wiary są złe?
a jeśli chodzi o natchnienie Duchem Świętym - tutaj akurat mamy do czynienia z pewnego rodzaju monopolem dla tego natchnienia dla papieża i Soborów; jeśli słowa tych ostatnich różnią się ze słowami 'szeregowego' księdza, to można się zastanowić kto naprawdę przemawia w imieniu boga, prawda?
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Sztickin » pt 11.02.2005 18:48

Choćby dogmaty (nie tylko) - jeśli coś z nimi nie tak, całą religię bierze w łeb. Trzeba zachowowywać się tak, jakby zakładając, iż te elementty są dokładnie takie, jak być mają.
Bo zdaje mi się, że pojawiają się tendencje, w których dyskutuje i neguje się zbyt wiele spraw albo inaczej; dyskutuje i neguje się sprawy, które dyskusji i negacji podlegać nie powinny. Piszę z perspektywy Kk; w kontekście "zbytniego upodabniania" się tegoż Kościoła do innych wyznań lub laickiego świata, jak również samowoli - bo takie objawy można zaobserwować na zachodzie (może dzięki takiemu RM jeszcze nie w Polsce).
Z mojej strony głupie by było wymagać od kogoś, aby uznał to za argument popierający RM, w końcu to sprawy wewnętrzkościelne. Pokazuje tylko przykład wartości takich oaz ortodoksji w stylu RM.
Sztickin
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 482
Rejestracja: pn 14.07.2003 17:10
Lokalizacja: jestem?

Postautor: Lilly » sob 12.02.2005 15:16

Sztickin pisze:Choćby dogmaty (nie tylko) - jeśli coś z nimi nie tak, całą religię bierze w łeb. Trzeba zachowowywać się tak, jakby zakładając, iż te elementty są dokładnie takie, jak być mają.
Bo zdaje mi się, że pojawiają się tendencje, w których dyskutuje i neguje się zbyt wiele spraw albo inaczej; dyskutuje i neguje się sprawy, które dyskusji i negacji podlegać nie powinny. Piszę z perspektywy Kk; w kontekście "zbytniego upodabniania" się tegoż Kościoła do innych wyznań lub laickiego świata, jak również samowoli - bo takie objawy można zaobserwować na zachodzie (może dzięki takiemu RM jeszcze nie w Polsce).


I tu sie bardzo mylisz, bo jedyne co robi RM, to z zagorzalych katolikow robi fanatykow, a tych, ktorych wiara byla slaba jeszcze bardziej zniecheca. To nie jest dobre. Z czlowiekiem wspolczesnym trzeba rozmawiac wspolczesnie, a nie stosujac metody sprzed 50 lat. Czlowiek wspolczesny juz nie wierzy w cos bo TAK. Potrzebuje czegos wiecej. I ani o.Rydzyk, a nikt tego juz nie zmieni. Ja nie twierdze, ze to koniecznie jest takie bardzo pozytywne, bo dociekliwosc czlowieka bardzo utrudnia kwestie wiary. Ale tak po prostu jest.

Ponadto, nadal bede podkreslac do znudzenia. Podstawa wiary jest bycie dobrym czlowiekiem i nawracanie innych poprzez swoja postawe - swiadectwo wiary. Zakazy i nakazy srednio sie sprawdzaja - nie twierdze, ze nie powinno ich byc. Jednak nie powinno sie ich traktowac jako podstawe, lecz jako dodatek. Ludzie w wierze czesto zapominaja o tym. I stad biora sie konflikty o tzw. pierdoly, przez co zatraca sie tak naprawde idee wiary. Wiara ma byc drogowskazem w tym jak zyc - nie jedynym wyznacznikiem.

I jeszcze ekumenizm. Ekumenizm ma za zadanie polaczyc Chrzescijan i nie tylko, ktorzy kiedys byli jednoscia, a przestali nia byc wlasnie z powodu takich "pierdol" - bo zapomnieli, czego tak naprawde ich wiara dotyczy. To jest konflikt, w ktorym ktos musi wyciagnac reke. Bo jesli nikt nie wyciagnie reki, to bedziemy trwac w tym konflikcie do konca swiata. Gdzie w tym sens :?: Czy dogmaty sa czyms dobrym, jesli sa przyczyna konfliktu miedzy ludzmi :?: Czy Bog chce, zeby jego dzieci byly sklocone :?: Nie wydaje mi sie.

Wiec badzmy dobrzy dla siebie, kochajmy sie wzajemnie jako ludzie i wybaczajmy sobie nasze niedociagniecia. Tego chcialby Bog. Ja w to wierze, tak zyje i jestem z tym szczesliwa. Czy da mi to zbawienie :?: Nie wiem. Ale o tym sie przekonam, jak zakoncze swoj zywot. I nie mam zamiaru prowadzic z nikim switej wojny tylko dlatego, ze ten ktos inaczej wierzy w tego samego Boga.
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Gvynbleid » ndz 13.02.2005 15:45

Nie wiem czy z tą 'nowoczesnością' jest tak do końca - np. babtyści są całkiem konserwatywni i jakoś im to wychodzi, specjalnych fanatyków religijnych tam chyba nie ma a wręcz przeciwnie wiele jednostek wybitnych się trafia (Martin Luther King chociażby); jak widać jest wiele sposobów na konserwatyzm ale to forma się liczy a ta Radiomaryjowska jest kategorycznie nie do przyjęcia.
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: Alganothorn » pn 14.02.2005 8:55

Sztickin>
pisałeś wprost, że jakies rzeczy elementarne dla religii są złe, tudzież za złe maja uchodzić - KTÓRE ?
KTÓRE to elementarne, fundamentalne zasady określone w religii katolickiej są uznawane za złe?
bo dla mnie krytyce podlegają jedyne sposoby interpretowania i to bynajmniej nie te głoszone przez najbardziej po temu predystynowane jednostki, a przez ludzi, których kiedyś można by z pewną dozą prawdopodobieństwa określać mianem heretyków podważających autorytet papieża (bo jeśli ktoś wprost twierdzi, że 'Ojciec Święty miał coś innego na myśli' niż twierdzi episkopat i prymas danego kraju, to znaczy, że przypisuje sobie wikększą władzę - w zhierarchizowanej strukturze to wyjątkowy samobój)...
ale chciałbym poznać o które elementy Ci chodzi; piszesz o dogmatach - które to dogmaty KK podlegają ostrej krytyce?
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Tyhagara » pn 14.02.2005 13:02

Z pewnością Sztickin pomylił oficjalne treści z tymi które głosili oszołomy pokroju Księdza Rydzyka :wink:
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: Alganothorn » pn 14.02.2005 13:21

przeklejam całość, za serwisem 'gazeta.pl':

Ojciec Król, ojciec Rydzyk i całe to środowisko zostało dobrane chyba przez szatana, by zniszczyć wiarę i Polskę! - uważa Lech Wałęsa

Zbulwersowała go audycja o lustracji. Emitowano ją na żywo w sobotni wieczór w stacji o. Rydzyka. W dyskusji uczestniczył Krzysztof Wyszkowski, działacz pierwszej "Solidarności". Po audycji b. prezydent napisał do Radia Maryja ostry list.

"Wieczne sianie nienawiści musi się źle skończyć! Mroczne scenariusze, nieodpowiedzialna ocena historii i raczkującej demokracji z punktu widzenia wydumanych teorii politycznych - czy to ma dać komukolwiek pogląd na to, co wydarzyło się w Polsce? Czy można było więcej osiągnąć i lepiej przeprowadzić całość tej walki?

Wyszkowski zapomniał o jednej grupie agentów - niezdefiniowanej, nienazwanej, arcyszkodliwej. To zakompleksieni mąciciele, ludzie tchórzliwi, intryganci. Najgorsze, że te środowiska działają po dziś dzień. Nie zawsze sklasyfikowani, ale swą postawą i intrygami wyrządzali i wyrządzają jeszcze większe szkody niż SB.

W waszej działalności widzę metody działania tej grupy. Możecie odegrać rolę tylko zza węgła, tylko podstępem i obmową, tylko przez negatywne działania, zakazując, wykluczając, niszcząc dobre imię. W uczciwej walce nie macie szans.

Niestety, dziś doprowadziliście do tego, że na całym świecie podczas mych rozmów z Rodakami będę ostrzegał przed Wami, nazywając Was »grupą psycholi od Ryzyka «, będę zniechęcał do nabierania się na wasze mądrości i fatalistyczne teorie.

jakkolwiek Lech W. odnosi się głównie do owej audycji, 'dostało się' RM en masse...
to tak a propos dyskusji
:-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Sorden » pn 14.02.2005 13:23

no no Lechu W. ma u mnie plusika ;)
Love, Trance & Psychedelic !
Awatar użytkownika
Sorden
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1238
Rejestracja: wt 05.11.2002 23:34
Lokalizacja: Gliwice

Postautor: Lilly » pn 14.02.2005 14:03

Sorden pisze:no no Lechu W. ma u mnie plusika ;)


U mnie tez. Lechu jest jaki jest, ale nie jest taki glupi, jak niektorym sie wydaje. Zawsze goscia bardzo szanowalam pomimo roznych dziwnych wypowiedzi z jego strony...
No i ten cytat moim zdaniem doskonale przedstawia jaki jest obraz RM wsrod Polakow. o. Rydzyk jest niebezpieczny...
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Sztickin » pn 14.02.2005 19:56

Nie wydaje mi się żeby o. Rydzyk mówił "niewspółcześnie". Mówi tak, że wielu jego słowa drażnią - cóż, czy to dobrze czy źle zależy od tego, kim są rozdrażnieni :)
Fakt, podstawa katolicyzmu jes bycie dobrym, ale nie jest to podstawa jedyna - mamy też wiarę. Ponadto, dobrze praktykowana wiara przekłada się na dobre uczynki, a brak wiary owocuje nie raz złymi. A mówiąc ściśle z pozycji katolickiej, wiara jest niezbędna do zbawienia, stąd więc taka troska o jej czystość - choć może to dla innych właśnie pierdoły.
Wiec badzmy dobrzy dla siebie, kochajmy sie wzajemnie jako ludzie i wybaczajmy sobie nasze niedociagniecia.
To bardzo piękne co piszesz, choć niestety przesłodzone. Tyle ludzi zdaje się wyznawać taką zasadę, a jednak coś dalej szwankuje.

Alganothorn:
Dogmaty negowane są ogólnie, gdzieś podział się ten tradycyjuny duch, teraz dogmaty zdają się przeżytkiem, niepotrzebnym ograniczeniem. Sami katolicy chyba czasem zapominają, że to są jednak podstawy naszej wiary.
Ponadto wystarczy spojrzeć na coraz częściej krytykowane zwyczaje charakterystyczne dla Kościoła, jak np. celibat, kapłaństwo mężczyzn. Słowa krytyki w sprawie tych rzeczy padają ze strony środowisk liberalnych, modernistycznych, lewicowych, które to nie raz zachowują się, jakby mogły rozsądzać co katolickie jest, a co nie. Dla takich głosów alternatywą jest ortodoksja radykalna, czyli coś w stylu RM. Gdyby skonfrontować to, co słyszymy lub widzimy w mediach o. Rydzyka z tradycyjną nauką Kk, zdecydowana większość rzeczy zgadzałaby się. Zecydowana, bo nikt nieomylny nie jest, co jasne. Jedyną formą przechowywania niezmienionej nauki Kościoła jest konserwatyzm. Nie podoba się to "oświeconym", "nowoczesnym" itp., ale dla gorliwego katolika takie coś jest oczywiste. Często zarzuca się nietolerancję, negatywny stosunek do mniejszości seksualnych, feminizmu. W pewnym czasopiśmie czytałem coś mniej więcej: ciekawe, że chyba jeszcze żadnemu krytykantowi nie wymskneło publicznie:"Ech, te radykały, nietolerancyjne jak ten.. no.. św. Paweł" :D

PS.
Lecha Wałęsę szanuję - nawet cenię, ale errare humanum est.
Sztickin
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 482
Rejestracja: pn 14.07.2003 17:10
Lokalizacja: jestem?

Postautor: Alganothorn » wt 15.02.2005 9:03

Sztickin pisze: Gdyby skonfrontować to, co słyszymy lub widzimy w mediach o. Rydzyka z tradycyjną nauką Kk, zdecydowana większość rzeczy zgadzałaby się. Zecydowana, bo nikt nieomylny nie jest, co jasne. Jedyną formą przechowywania niezmienionej nauki Kościoła jest konserwatyzm.

po pierwsze - ciągle nie podałeś ani jednego dogmatu, który byłby krytykowany;
no chyba, że celibat i kapłaństwo mężczyzn to w Twoim odczuciu dogmaty, to ja akurat znam nieco inną wykładnię teologiczną...
po drugie - pisząc 'Fakt, podstawa katolicyzmu jes bycie dobrym, ale nie jest to podstawa jedyna - mamy też wiarę.' zakładasz, że wiara stoi ponad dobrem czy złem, niejako preferując relatywizm; pech chce, że owa wiara determinuje pojęcia dobra i zła i jeśli kłóci się z zwłasnymi uniwersaliami, to znaczy, że jest niespójna; zapewniam Cię, że wiele można zarzucać chrześcijaństwu i samemu odłamowi katolickiemu, ale nie brak konsekwencji i spójności...
po trzecie - cytat na górze; nikt nie jest nieomylny, to fakt, jak sam zauważyłeś w post scriptum dając szansę Lechowi; pech chce, że większość społeczeństwa dało dawno tę szansę Ojcu Dyrektorowi - pech dla Ojca Dyrektora rzecz jasna ;-) ; niemniej jednak nie można dopuszczać do sytuacji, kiedy osoba niżej w hierarchii publicznie wypowiada słowa sprzeczne ze stanowiskiem 'góry' - pod tym względem struktura KK przypomina wojsko i podobnie kończyć się winny analogiczne przypadki, bo tu nie idzie o nic innego jak o rząd dusz, zatrute dusze nie mają równej szansy w znalezieniu się w Niebie;
po czwarte - ponownie cytat: szansą zachowania niezmienionej nauki jest konserwatyzm i tradycja, owszem, ale konsekwentne: oparcie się na Piśmie Świętym bez przekłamań translatorskich, eucharystia pod postacią chleba i wina itp, itd; jeśli robi się pewne kroki naprzód, to trudno z nierobienia ich tworzyć idologię, bo efekt jest dość komiczny
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Sztickin » wt 15.02.2005 16:50

A więc mówiąc ściślej o dogmatach i ich krytykowaniu, negowaniu, zapominaniu o nich:
- ofiarniczy charakter Mszy Św. Coraz częściej słyszymy określenia jak wieczerza pańska, uczta. Msza zaś to przede wszystkim Ofiara. Na zachodzie (vide diecezja Linz, choć to kropla w morzu) zaczyna się robić ze mszy jakieś wygibasy, łącznie z konsekracją dokonywaną przez kobiety.
- np. dogmat o Niepokalanym Poczęciu
- dogmat o zbawieniu poza Kościołem (dla jasności, nie wykluczam zbawienia poza nim, ale taka jest reguła)
I pewnie wiele innych.
Wiara jest dobra sama w sobie. Za to prawdziwa wiara nie może zaistnieć bez dobrych uczynków. Czynienie zła, będąc wierzącym, to jeszcze większe moralne obciążenie. Na pewno nie czynię wiary powodem relatywizmu, trudno przecież wierzyć w Boga, nie spełniając jego przykazań. Zło, które zdarza się także za sprawą wiary to karykatura tejże. Problemy moim zdaniem rodziło zbytnie akcentowanie wiary, które przysłaniało miłośc bliźniego. Z tym, że dzisiaj obserwujemy, poza tą sytuacją, także sytuację odwrotną.
Kroki do przodu robić trzeba dlatego, że są potrzebne, a mi się zdaje, że niektórzy skaczą do przodu dla samego skakania. Prą do przodu tak nieostrożnie, że zbaczają z dobrej ścieżki - mówiąc po kaznodziejsku :)
Komiczna bywa przesada - i fakt, zdarza się, ale przesadzanie ma drugą stronę: np. w krytyce.
Wałęsa udzielił wywiadu "Faktom i Mitom", gazecie antykatolickiej. Ciekawa sprawa. Co do „góry”, sprawa jest jednak złożona; sama „góra” bowiem bywa niezgodna. A gdyby o. Rydzyk ostro wystąpił przeciw nauce Kościoła, zaraz ktoś by się tym zajął, bo episkopat nie składa się z samych sympatyków RM.
Sztickin
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 482
Rejestracja: pn 14.07.2003 17:10
Lokalizacja: jestem?

Postautor: Lilly » wt 15.02.2005 18:45

Sztickin pisze:
Wiec badzmy dobrzy dla siebie, kochajmy sie wzajemnie jako ludzie i wybaczajmy sobie nasze niedociagniecia.
To bardzo piękne co piszesz, choć niestety przesłodzone. Tyle ludzi zdaje się wyznawać taką zasadę, a jednak coś dalej szwankuje.


Niestety, za malo ludzi ja wyznaje - dlatego szwankuje.

Sztickin pisze:Ponadto wystarczy spojrzeć na coraz częściej krytykowane zwyczaje charakterystyczne dla Kościoła, jak np. celibat...


Szczerze, to nie wiedzialam, ze celibat jest dogmatem. Ponadto, dziwi mnie jak ktos, kto nie moze zalozyc rodziny, moze uczyc innych jak zyc w rodzinie. To tak na marginesie dyskusji...

Sztickin pisze:Gdyby skonfrontować to, co słyszymy lub widzimy w mediach o. Rydzyka z tradycyjną nauką Kk, zdecydowana większość rzeczy zgadzałaby się. Zecydowana, bo nikt nieomylny nie jest, co jasne.


Szkoda tylko, ze nie zgadza sie to, co sie zgadzac zdecydowanie powinno. Kosciol chyba nie uczy nienawisci :?: "Kochaj blizniego swego jak siebie samego". To sie odnosi do wszystkich bliznich - w RM jakos o tym zapomniano. I co z tego, ze cala reszta sie zgadza, gdy nie zgadza sie to, co najwazniejsze :?:

Sztickin pisze:Jedyną formą przechowywania niezmienionej nauki Kościoła jest konserwatyzm.


Owszem, KK jest konserwatywny - mozna sie spierac, czy to dobrze czy nie, ale w tej dyskusji to nie o to chodzi. RM nie jest konserwatywne - ono wprowadza swoja wlasna wiare... Opierajac ja niby na wierze KK. Ale nadal twierdze, ze sie z nia po prostu nie zgadza...
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Jander » śr 16.02.2005 12:15

Radio M. przerosło samego siebie:
"Najbliżsi współpracownicy o. Tadeusza Rydzyka tworzą nową partię. Ma ona błogosławieństwo ojca dyrektora, potężne struktury - Koła Przyjaciół Radia Maryja zrzeszające ponad 200 tys. osób - i jasny cel: wygrać najbliższe wybory"
Mam nadzieję, że szkodliwość tej partii nie będzie wielka...
Wszystko zależy od frekwencji w najbliższych wyborach.
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Alganothorn » śr 16.02.2005 14:13

Sztickin>
stwierdzając, że 'góra bywa niezgodna' przeczysz sam sobie, albo usiłujesz mi wmówić, że papież ma pewnego rodzaju schizofrenię; ja przez 'górę' rozumiem papieża, ewentualnie jeszcze dodaj Sobór Powszechny - te i tylko te 'ciała' niejako z urzędu działają pod natchnieniem Ducha Świętego, reszta, to urzędnicy; dlatego też urzędnik winien pod każdym względem podporządkowywać się linii wyznaczanej przez papieża - jeśli któryś robi odwrotnie wyraźnie pokazuje, że uważa, że bliżej mu do Boga niż papieżowi, a to, jak dobrze pamiętam, pachnie schizmą i herezją;
w kwestii dogmatów: jak rozumiem, ofiarniczy charakter Mszy Świętej jest Twoim zdaniem niszczony poprzez określenie 'wieczerza'; pech chce, że określenie 'Ostatnia Wieczerze' jakoś dziwnie przylgnęło do naszej kultury i odnosi się do konkretnego wydarzenia, chyba związanego z Mszą, prawda? uczta? a nie ma w Piśmie zaproszenia na ucztę baranka? czyż w samym Piśmie nie ma używanych takich określeń? a może Pismo jest podstawą niszczenia dogmatów? bo tutaj się gubię...
czy 'wygibasy' to Twoim zdaniem istota mszy? nie widzisz tam elementu ofiary? czy pieśni religijne nie ewoluowały? moglibyśmy, rzecz jasna, ograniczyć się do psalmów śpiewanych po hebrajsku, ale od dawna tworzonych jest wiele innych pieśni religijnych; to, że papież przyjął tańczących breakdance i potwierdził, że Pana można chwalić na wiele sposobów to nie są puste slogany, to jest wyznaczanie kierunku; oczywistym jest, że drogą tą się idzie, a nie biegnie, przynajmniej w przypadku takiej instytucji, jaką jest KK, ale skoro kierunek i zwrot pokazuje nam zwierchnik KK, to winien ów Kościół drogą tą podążyć;
pozostałe dogmaty - nie wiem jak Twoim zdaniem atakuje się dogmat o niepokalanym poczęciu...nie rozumiem też jak łączysz dopuszczanie zbawienia poza Kościołem z respektowaniem samego dogmatu;
nie wiem też jakich jest 'wiele innych', bo ja nie dostrzegam ataków na dogmaty KK;
'Wiara jest dobra sama w sobie. Za to prawdziwa wiara nie może zaistnieć bez dobrych uczynków.' - czy to znaczy, że wiara bez dobrych uczynków nie będzie pełna? że eremita, pustelnik, żyjący samotnie, a nie czyniący ani zła, ani dobra, przez brak tych dobrych uczynków nie będzie miał 'prawdziwej wiary'?
pozdrawiam

ps. tekst, o którym wspominał Jander - na wszelki wypadek - w całości przeklejam:

Najbliżsi współpracownicy o. Tadeusza Rydzyka tworzą nową partię. Ma ona błogosławieństwo ojca dyrektora, potężne struktury - Koła Przyjaciół Radia Maryja zrzeszające ponad 200 tys. osób - i jasny cel: wygrać najbliższe wybory

Partię organizuje fundacja Nasza Przyszłość - Polska blisko związana z Radiem Maryja i "Naszym Dziennikiem". Chce stworzyć silne ugrupowanie, które po wyborach przejmie władzę. "Nadszedł czas działania skutecznego w celu ratunku Polski, przez wybór władzy narodowej, która przygotuje dręczoną Ojczyznę na szczęśliwość Polskiego Narodu tj. Królestwo Matki Bożej Królowej Polski, które zapewni pracę wszystkim Polakom i uzdrowi życie wszystkich gospodarstw Polskich rolników oraz przywróci Narodowi rozkradziony majątek" - głosi manifest nowej partii. Jej struktury mają powstać: "w zakładach pracy, na wsiach i w osiedlach, a także przy już istniejących organizacjach religijnych, młodzieżowych np. ZHR, ZHP, Młodzież Wszechpolska".

W programie znajdujemy wątki zapożyczone od PZPR (planowa polityka gospodarcza państwa), Samoobrony (odzyskanie mienia narodowego zagrabionego po wojnie, a zwłaszcza po Okrągłym Stole, przez złodziei, oszustów i rozliczenie ich), LPR (unieważnienie narzuconego Polsce traktatu dostosowawczego do Unii Europejskiej) oraz pomysły autorskie (przywrócenie konstytucji kwietniowej z 1935 r.).

"Dotychczasowy system partyjny przeżył się. Partie polityczne po wyborach tracą łączność z wyborcami" - czytamy w manifeście programowym fundacji.

Budowa nowej partii toczy się pełną parą. Na wsiach i w miasteczkach fundacja tworzy Koła Miejscowych Polaków opierające się na istniejących Kołach Przyjaciół Radia Maryja.

"Twórzmy KMP w każdej wiosce i osiedlu miejskim, aby (...) przekonać ludzi, że ich głos będzie miał istotny wpływ (...) na wybór kandydatów do nowych władz" - pisze Hubert Jochim z Naszej Przyszłości.

Pierwsze koła powstały na Kujawach i Pomorzu, w Małopolsce i na Lubelszczyźnie. W Radiu Maryja rozkręca się akcja promocyjna. - To dopiero początek - zapowiada Jochim.

Protektorami nowej partii są działający w Naszej Przyszłości: ks. prof. Czesław Bartnik (czołowy publicysta "Naszego Dziennika"), prof. Kazimierz Bielenin (bronił na łamach "ND" antysemickiej księgarni Antyk i "dobrego imienia mieszkańców Jedwabnego"), prof. Włodzimierz Bojarski (członek Zespołu Wspierania Radia Maryja), Janina Kraus (była posłanka KPN, walczyła o częstotliwości dla Radia Maryja), prof. Stefan Kurowski (razem z Jerzym Robertem Nowakiem atakował Romana Giertycha za udzielenie wywiadu "Gazecie Wyborczej"), wielu ekspertów sztandarowej audycji Radia Maryja "Rozmowy niedokończone" i gwiazd Telewizji Trwam.

Ugrupowanie będzie konkurencją dla Ligi Polskich Rodzin ostatnio krytykowanej przez Radio Maryja. Może spowodować odejście z LPR zaprzyjaźnionych z o. Rydzykiem polityków: Ryszarda Bendera, Zygmunta Wrzodaka, Haliny Nowiny-Konopczyny, Anny Sobeckiej czy Witolda Tomczaka.

Polityk LPR związany z Romanem Giertychem powiedział nam: - Są pomysły stworzenia nowej siły z poparciem Radia Maryja, ale o tym akurat nie słyszałem. To daleka droga. Osoby, które pan wymienia, to nie są imponujące nazwiska. Nie mają dość siły, by wygrać z LPR. Między Ligą a Radiem nie ma wielkiej miłości, toczy się gra, ale w tej grze nikt dla siebie nie jest wrogiem.

Niewykluczone jest wchłonięcie przez nowy twór Ruchu Katolicko-Narodowego Antoniego Macierewicza, od lat jednego z najwierniejszych sojuszników o. Rydzyka.

Wczoraj na konferencji prasowej zwołanej w obronie Radia Maryja przed zarzutami Lecha Wałęsy Macierewicz apelował: - Stwórzmy jedną, wspólną listę patriotyczną w wyborach do Sejmu, która przeciwstawi się układowi postkomunistycznemu.
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Tyhagara » śr 16.02.2005 14:40

Tyhagara pisze: Dlaczego kapłani nie obejmują strategicznych stanowisk, nie zostają politykami, ministrami, prezydentami, by w ten sposób czynić dobro? Widać tylko ksiądz R został przez Boga obdarzony tak przenikliwym umysłem, geniusz normalnie.


Jander pisze:Radio M. przerosło samego siebie:
"Najbliżsi współpracownicy o. Tadeusza Rydzyka tworzą nową partię. Ma ona błogosławieństwo ojca dyrektora, potężne struktury - Koła Przyjaciół Radia Maryja zrzeszające ponad 200 tys. osób - i jasny cel: wygrać najbliższe wybory"


Geniusz Rydzyka promieniuje na radio Maryja.
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: Vampdey » sob 19.02.2005 15:42

Zaobserować można wielką wrzawę wokół tego tematu, topiki 'Radio Maryja' mają po kilka stron i są na górze listy nie tylko u nas, ale jak zauważyłem na wielu forach, w mediach wielkie dyskusje...
Właśnie na Polsacie idzie 'Co z tą Polską?' na temat radia ojca Rydzyka - ciekawa dyskusja, już nawet księża z tv puls zauważają, że źle się dzieje.
Czyżby zmierzało ku lepszemu?
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: Alganothorn » pn 21.02.2005 9:04

Vamp> ksiądz Sowa, dyrektor Pulsu, od lat jest jednym z moich ulubieńców: rozsądny, inteligentny, wykazujący zrozumienie dla cudzych poglądów i dobrze argumentujący swoje stanowisko, jest dla mnie niemal ideałem księdza (stoi w 'panteonie idealnych książy' razem z jeszcze kilkoma postaciami - tu nie chodzi o poglądy, bo z kilkoma się nie zgadzam, ale o klasę prowadzenia dyskusji i traktowanie współdyskutantów)
;-)
ów człowiek od lat wyraża mniej więcej to samo zdanie na temat o. Rydzyka i pod tym względem zmienia się tylko to, że częściej pojawia się w mediach
:-)
a czy coś się zmieni z RM - wiele na to wskazuje, że ta burza wywołana przez Lecha W. coś zmieni, ale co i ile jeszcze nie wiadomo, nie tylko Chińczyki umieją trzymać się mocno
;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Sztickin » wt 22.02.2005 19:40

Ja myśląc o górze miałem na myśli szerszy zakres, episkopaty, synody, także wypowiedzi wyżej postawionych księży. Ponadto, w samym Watykanie są też niezgodności, są tak silne, że Paweł VI powiedział: dymy szatańskie są już w Watykanie :) Niby to śmieszne, ale gdy się przypatrzeć bliżej....
Ostatnia Wieczerza. No właśnie, ostatnia. Msza Św. w teologii katolickiej to upamiętnienie Ofiary złożonej przez Chrystusa na krzyżu jak i uczta, lecz w mniejszym stopniu. Objawem protestantyzacji jest to, że większy akcent kładzie się na "ucztowanie", a mniejszy na ofiarniczy charakter.
Pieśni, obrządek ewoluował, oczywiście. Teraz jednak obserwuje się raczej nie ewolucję liturgiczną, lecz rewolucję ;) Takich przykładów jest bardzo dużo.
Stąd dokumenty papieskie, gdzie mówi się o nadużyciach liturgicznych, stąd deklaracja "Dominus Iesus" nazywana przez niektórych nieekeumeniczną, bo mówi, że tylko Jezus jest Bogiem, itp.
Hmm, obracam się w środowisku ludzi uchodzących za wierzących. Często jednak są krytykowane nawet dogmaty, a o Niepokalanym Poczęciu nasunął mi się, bo właśnie ktoś udowadniał, że Kościół się pomylił. Może to nie był katolik, ale na mnóstwo takich twierdzeń reaguje się... albo raczej nie reaguje się w Kościele. Przeprowadzono sondaż (w katolickiej szkole) i 1/3 respondentów (podających się za wierzących) np. nie wierzyła w diabła, piekło. A to przecież jeden z pierwszych zdefiniowanych dogmatów.
Tak, wiara bez dobrych uczynków i miłości to karykatura. Św. Jakub mówi, że "Tak jak ciało bez ducha jest martwe, tak też jest martwa wiara bez uczynków." List Jakuba 2:26
Rozgraniczać trzeba, czy wierzyć to jedynie być świadomym istnienia.
Lilly pisze:Niestety, za malo ludzi ja wyznaje - dlatego szwankuje.
Hmm.. a może się to trochę zefrazesiło. :D
Szczerze, to nie wiedzialam, ze celibat jest dogmatem.
Nie twierdziłem tak.
RM nie jest konserwatywne - ono wprowadza swoja wlasna wiare... Opierajac ja niby na wierze KK. Ale nadal twierdze, ze sie z nia po prostu nie zgadza...
A ja twierdzę inaczej, cóż, dla mnie się z KK nie zgadzają inne rzeczy, choćby te, o których pisałem wyżej.
Sztickin
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 482
Rejestracja: pn 14.07.2003 17:10
Lokalizacja: jestem?

Postautor: Lilly » wt 22.02.2005 22:50

Wiecie co... a ja juz sie zgubilam o czym my wlasciwie rozmawiamy. Bo mialy byc "krytykowane dogmaty", a nagla okazuja sie nie byc dogmatami... Brakuje w tym wszystkim spojnosci...
A czemu tyle ludzi "wierzacych" nie wierzy :?: Bo nikt ich do wiary nie przekonal... Nie bede sie jeszcze raz rozpisywac, bo juz pisalam o tym pare razy.
Co jeszcze... wolna wola... Tak... Bog dal nam wolna wole i o tym tez warto pamietac. Szczegolnie powinni pamietac Ci, co probuja narod na sile nawracac...
I jeszcze chcialabym poznac odpowiedz na jedno pytanie. Czemu ludzie obracajacy sie w tzw "kregach ludzi wierzacych" maja ten sam sposob dyskusji :?: Niestety, Stickin, zauwazam u Ciebie ten sam syndrom, co u paru znajomych. Przyklad argumentacji noszacej znamiona zaslepienia... Argumentacji, ktora do ludzi nie przemawia... Nie twierdze, ze jestes zaslepiony - nie znam Cie na tyle. Po prostu sposob prowadzenia dyskusji przez Ciebie jest tak typowy dla wiekszosci katolikow... Wlasnie takie podejscie jest moim zdaniem bolaczka wiary. Religia powinna prowadzic do dobra... Trzymanie sie uparcie pewnych zalozen, bo tak nie przynosi dobrych efektow. Czy naprawde 10 przykazan nie wystarczy :?: A jakos nie spotkalam sie nigdy, zeby ktos probowal negowac dekalog. To moze by tak sie trzymac tego, co do czego sie wszyscy zgadzaja - i szukac kopromisu.
Przypomina mi sie tutaj frgament bodajze z "Imienia Rozy", gdzie dostojnicy koscielni nadmierne bogactwo kosciola tlumaczyli tym, ze przeciez Jezus tez mial sakiewke... I wtedy katolikom tez sie wydawalo, ze przeciez tylko oni maja racje... I wtedy kosciol byl bardziej radyklany... To w ktorych czasach wolelibyscie zyc :?: Teraz czy w sredniowieczu :?: Gdzie proba odmiennego myslenia byla uznawana za herezje...
Religia jest waznym elementem zycia czlowieka - jako jednostki. Nie powinna jednak kierowac masami, bo to jest bardzo niebezpieczne. Wtedy zaczynaja cierpiec jednostki...
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Alganothorn » śr 23.02.2005 10:45

Sztickin>
użyłeś dość mocnych argumentów pisząc, że atakowane są dogmaty i formułująctę wypowiedź w taki sposób, jakby chodziło o stan powszechny; jeśli chciałem zaznaczyć, że w ogóle coś takiego ma miejsce, to źle odebrałem Twoje słowa, jeśli jednak rzeczywiście chciałem pokazać, że dogmaty są atakowane powszechnie, to winna za tym iść odpowiednia argumentacja i mniej lub bardziej obfity, ale na pewno spójny, materiał dowodowy; z całym szacunkiem, ale wypowiedzi pseudokatolików ze szkoły X nie są dla mnie miarodajnym argumentem...
pseudokatolików, bo moim zdaniem na 90% zadeklarowanych katolików w naszym kraju, prawdziwymi jest może co 10, może co 10 żyje według Dekalogu (a przyjamniej nie łamie go świadomie mając w głębokim poważaniu 'święcenie dnia świętego'), według nauk Chrystusa i papieży...a i tak te 9% to bardzo przyzwoity wynik, bo życie wedle tych zasad jest bardzo trudne, bo, ogólnie rzecz ujmując, bycie dobrym jest trudne
dymy szatańskie są w Watykanie? a dlaczego miałoby ich akurat tam nie być? 'góra' to papież i sobór powszechny, a nie legiony urzędników niższych szczebli, spośród których niektórym wydaje się, że widzą więcej i lepiej od owej 'góry' - to jest grzech pychy, to jest zaślepienie i to jest wyjątkowy brak pokory, jak na sługi boże, żeby stawiać się na równi z tymi dwoma 'ciałami';
co do Twojej sugestii o 'protestantyzacji', która zmienia ofiarniczy w 'ucztowy' charakter mszy to dość ciekawe podejście, może nawet zajrzę do ewangelickich augsburczyków i z nimi pogadam o tym, pewnie by się zdziwili...spojrzenie na protestantyzm jako na monolit jest równie udane, jak patrzenie na katolików jako na samych papieży, albo samych Rydzyków - ciężko określić 'katolicyzację', tak samo trudno mówić o 'protestantyzacji'...określenia takie używane są na ogół przez ludzi, którzy mają niewielkie pojęcie o złożoności problemu (nie piję konkretnie do Ciebie Sztickin);
rewolucja w Kościele? ja jej nie dostrzegam, ale nawet jeśli by rzeczywiście była, to może jest po prostu potrzebna - w końcu Kościół ma w dorobku kilku rewolucjonistów, od Jezusa, który jako nomen omen rewolucjonista został skazany po Św. Franciszka, który długo nie znajdował zrozumienia nie tylko wśród współczesnych
;-)
reasumując: nie widzę ataków na dogmaty Kościoła, widzę natomiast wyraźną krytykę języka, jakim niektóre sądy są wypowiadane, a także brak podstaw, żeby takie sądy wygłaszać; ten zarzut dotyczy wielu duchownych, ale nie całego Kościoła, natomiast wielu wygodniej uważać, że atakuje się Kościół, a nie takie jednostki, dlatego podkreślam: ja mam zastrzeżenia do jednostek, nie do ogółu
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

PoprzedniaNastępna

Wróć do Philosophia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości