autor: Shedao Shai » wt 27.02.2024 10:44
Poległem gdzieś w 1/3 książki. To niezła sztuka, tak zamordować moje zainteresowanie, które po pierwszym tomie było całkiem, całkiem. Spoto z tego zajmuje nowy wątek - Chiński, którego czytanie było katorgą. Chińczycy przed każdym się krygują bo "nie wypada", jak ktoś popełnia błąd to mu nie zwracają uwagi, nie mówią wprost o co chodzi tylko kręcą, kombinują, bo przygniata ich cała sterta zasad, konwenansów, tradycji i tak dalej. W pewnym momencie człowiek zaczyna się zastanawiać, jak tak zarządzana flota w ogóle cokolwiek ugrała, bo powinna albo dawno zostać pokonana, albo implodować.
Wątek dotychczasowy, czyli Wierzba i oddział porucznik Cartwright niestety przestał mnie interesować, zmuszałem się żeby dalej go czytać. Trzeci - o jakichś oficerach - juz tylko skubnąłem, po czym stwierdziłem że nie czytam tego za karę, a w gruncie rzeczy to zupełnie nie muszę. Więc odpuściłem. Zbyt dużo tu militariów, za mało sci-fi, space opery, ogólnie: kosmosu. Swiat przedstawiony mnie nigdy do końca nie kupił, brakowało mi tu też jakiejś większej tajemnicy czy motywu końcowego do którego dążyłaby fabuła.