Shedao Shai pisze:Uwaga, pochylam się nad stanem księgarń stacjonarnych: wymierają i nic już tego nie powstrzyma. Sztuczne próby reanimacji prędzej uderzą w rynek książki niż uratują ich sytuację.
Owszem. Sam mało co kupuję stacjonarnie, a jeśli już to w księgarniach:
1. Branżowych - wyspecjalizowanych np. w książce naukowej lub komiksach/mandze. Z tych drugich polecam poznański KIK, gdzie właściciel potrafi doradzić (tam kupowałem pierwsze mangi), poza komiksami/mangami ma sporo książek z fantastyki w tym antykwaryczne. Do tego, jako stały klient, mam tam rabat, który sprawia, że nie przepłacam wiele w stosunku do dyskontów
2. Tanich księgarniach (TakCzytam i 3telnia).
3. Antykwariatach.
4. Małych, prowincjonalnych księgarniach - jeśli szukam czegoś z historii lokalnej. Pozycje wydawana przez urzędy gmin i starostwa rzadko trafiają do powszechnej sprzedaży.
Co do istnienia księgarń stacjonarnych, poza branżowymi, to wielkiego sensu nie widzę. Ich czas minął. W listy, gdzie jeszcze kupuję, spokojnie obyłbym się bez pozycji 2 (tym bardziej że te tanie książki są coraz mniej tanie) i 4 (bo jeśli gmina, powiat nie sprzeda w lokalnej księgarni, to będzie sprzedawać przez wydział promocji lub bibliotekę). Więc z mojego punktu widzenia, sens ma istnienie księgarń wyspecjalizowanych w czymś oraz antykwariatów (książkę antykwaryczną jednak wolę pomacać przed zakupem, a nie kupować kota w worku).
_______________________
http://seczytam.blogspot.com