Helooo!
Ogólnie zgadzam się w Wielki Książę, ale wróćmy do tematu, bo z tego powodu zarejestrowałam się na tym forum
Stało się to w chwili zwątpienia w Kolekcję, czytając mało przychylne opinie, a lektura "Frankensteina" doprowadziła mnie do szału, bo literówka za literówką, a nawet i błędy wynikające z pisania na kolenie jednej wersji bez korekty. I zastanawiałam się czy jednak to nie wszyscy inni mieli rację. Czytam tę opowieść tłumaczenia Olgi Szarek - Ratkowskiej i łapię się na tym, że gubię się w tej całej historii, ale to można jeszcze zwalić na mnie - gubię się w tym, gdzie główny bohater jest i gdzie zamierza być i w tym kto jest jego rodzeństwem, kuzynostwem ile tych osób jest. Możliwe jednak, że to jest moja wina, no ale zdanie na stronie 74 "wybiegłem SIĘ z sądu w agonii" sprawiło, że zamówiłam wydanie z Vesper i będę czytać podwójnie.
Pisałam na początku do wydawnictwa pytając jakie będą tłumaczenia i napisali mi, że będą w większości nowe.
Po tym newralgicznym zdaniu ze strony 74 (a jest na niej jeszcze inne nielogiczne) napisałam ponownie do Hachette tym razem z pretensjami, że jest tyle błędów, a reklamowali się pięcioma pierwszymi tomami, więc powinny być one dopieszczone i zero błędów. Na co odpisali, że przekażą to dalej i postarają się, aby to się nie powtórzyło.
Rozsyłali książki do "testów testerom" a oni jedynie je pomacali, powąchali i wydali opinię, a wydaje mi się, że to właśnie oni mieli usiąść, przeczytać i wskazać ewentualnie błędy i niedociągnięcia ZATEM NA PRZYSZŁOŚĆ ZGŁASZAM SIĘ JA DO TESTÓW DROGIE HACHETTE
A teraz pozytywy - każda książka będzie miała pewnie innego tłumacza, więc myślę, że nie wszystkie książki będą takie jak "Frankenstein". Myślę, że będą książki lepiej tłumaczone i gorzej, z większą ilością błędów lub bezbłędne.
Niestety, wyprzedałam swoje książki z klasyki horroru na rzecz Hachette i został mi tylko "Zaginiony świat" - moje wydanie jest z serii młodzieżowej i język jest w nim współczesny, a w wydaniu Hachette jest o niebo lepiej, bo język jest godny Conan Doyla. I to jest dla mnie mega ważne, żeby język odpowiadał epoce.
W jednym tomie Hachette upchało ile się dało, co oznacza, że pod jednym tytułem np. "Wehikuł czasu", mamy też "Niewidzialny człowiek", a pod "Doktor Jekyll i Pan Hyde" dodatkowo "Olalla", Markheim", "Pawilon wśród wydm" i większości z
tych pozycji (w tym przyszłych, które się ukażą) nie da się już kupić, albo nigdy nie były wydane w języku polskim.
I dla mnie jest to wartość nadrzędna - co by nie mówić Hachette wkłada w swoje książki więcej niż obiecywało. W 80ciu tomach będziemy mieć dużo więcej dzieł! Cena jest dla mnie adekwatna. Książki są przepięknie wydane i dostajemy dużo więcej niż tylko tytuł główny. W cenie jest kilka utworów plus przesyłka.
Szkoda, że nie ma na okładce wypisanych dodatkowych tytułów lub chociażby "i inne opowiadania", bo trochę nie wiadomo, że w środku są niespodzianki i możemy z czasem nawet nie wiedzieć, że mamy w swoich zbiorach np. "Pawilon wśród wydm".
To, że nie ma podanej listy tytułów (a będzie ich 80!) to jest dla mnie mega plus, bo każda przesyłka będzie dla mnie niespodzianką i nie mogę się ich doczekać! Wiadomo, że będą z klasyki horroru i fantastyki, więc naprawdę ja nie mam potrzeby znać pełnej listy. Dla mnie to zabawa dodatkowa - ach ta ekscytacja i wyczekiwanie
Aha i tak, można mówić, że najbardziej profesjonalne wydania ma Vesper, ale on ma trochę głównych tytułów, a tych mniej popularnych nie ma, jednak Hachette daje dużo, dużo więcej.
No i na koniec - moja wcześniejsza prenumerata to był Dickens, którego uzbierałam w całości i ponownie, kiedy zobaczyłam, że takowa kolekcja będzie wydawana to niemal padłam na zawał
I tutaj Hachette jest również bezkonkurencyjne, ponieważ nikt inny nie wydał w całości wszystkich dzieł Dickensa. Są w kolekcji pozycje, których nie da rady kupić w normalnym obiegu i jest ich większość.
Co do tłumaczeń to w Dickensie tak samo mamy starsze i nowsze i anonimy. I np. "Klub Pickwicka", który miałam w pięknym starym dwutomowym wydaniu miał tego samego tłumacza co w Hachette, ale "Samotnia" już ma innego, dlatego zostawiłam sobie starą "Samotnię". Wtedy nawet nie wiedziałam, że są jakieś wątpliwości co do jakości tłumaczeń.
No dobrze, po przeanalizowaniu wszystkiego uważam, że ta kolekcja jest super i warto w nią iść
Nie rezygnuję z prenumeraty. Mam słabość do Hachette, bo spełnia moje literackie marzenia
(Kraszewski dlaczego ja Ciebie nie wzięłam
(( ) Chciałabym tylko, żeby bardziej pilnowano błędów i robiono staranną korektę tekstu.
Hachette również mi napisało, że nie tną książek, wydają w całości pełne teksty.