autor: Shedao Shai » śr 19.05.2021 6:16
Ostatnich kilka czytanych przeze mnie Wehikułów miało naprawdę dobry poziom, no ale jak to w życiu bywa, musiałem w końcu trafić na zakalec. Zakalcem tym jest „Kwestia sumienia” Jamesa Blisha, której to największym plusem jest jej krótkość (256 stron). Gdyby było ponad 300, istnieje możliwość, że gdzieś przed połową bym odpadł. Pierwsze 50 stron jest ekstremalnie nieangażujące. Otrzymujemy bardzo szczegółowe przedstawienie fikcyjnego ludu obcych z fikcyjnej planety, przy którym czułem się, jakbym czytał wpis encyklopedyczny. Nudy. Gdzieś tam w tle przewija się duchowny i naukowiec, który się pochorował, ale jakby autorowi jakby nie zależało, żeby czytelnikowi na nich zależało. Na kolejnych 50 stronach mieliśmy ciekawą sytuację, czyli postacie sobie siedziały i rozważały kwestie moralno-religijne. To było dość interesujące. Potem niestety podjęły decyzję i przeszliśmy do Części Drugiej książki, dziejącej się już na Ziemi i będącej właściwie tak nieinteresującą, że nie chce mi się o niej pisać. Esencją tej książki jest to, że jest bardzo nudna i o ile autor ewidentnie ma nam coś do powiedzenia, to jego przekaz tonie w oceanie nudy, która nie skłania do większego pochylenia się nad zawartością powieści. 2/6