antologia - "Tarnowskie Góry Fantastycznie" :: Sprawdź komentowaną ksiażkę.

Tutaj możesz komentować pojawiające się w naszym serwisie literackim wiadomości

Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed

antologia - "Tarnowskie Góry Fantastycznie"

Postautor: Fidel-F2 » śr 28.08.2019 19:50

Nie powinno być Almaz?
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

antologia - "Tarnowskie Góry Fantastycznie"

Postautor: Shadowmage » czw 29.08.2019 6:28

Jasne, poprawione.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

antologia - "Tarnowskie Góry Fantastycznie"

Postautor: Fidel-F2 » pt 15.11.2019 12:36

Tarnowskie Góry Fantastycznie

Powyższy tytuł może mieć dwojakie oddziaływanie. Z jednej strony pewnie zachęci jakąś grupę lokalsów do kupienia książki o ich rodzinnym mieście, z drugiej może odstraszyć nabywców z reszty kraju. Antologię o międzygalaktycznych starciach? Czemu nie? O magikach? Błędnych rycerzach? Krwawych krasnalach? Również. Ale o Tarnowskich Górach? Co mnie obchodzą jakieś Tarnowskie Góry? I gdzie to w ogóle jest? Takie myślenie będzie jednak błędem, bo Tarnowskie Góry Fantastycznie jest antologią niewiele różniącą się od innych fantastycznych zbiorów tego typu. Samo miasto w jakiś sposób pojawia w każdym z opowiadań, jednak w większości z nich, jedynie w postaci wzmianki lub po prostu grając rolę miejsca akcji. Pozostałe aspekty - narracja, fabuła, talent artysty, itp. - są takie same jak w innych podobnych publikacjach.

Plusem pozycji jest różnorodność nazwisk i talentów, a na zwrócenie uwagi zasługuje fakt, że brak tu postaci nieznanych, niepewnych debiutantów. Wszyscy twórcy biorący udział w tym projekcie to literaci o mniejszym lub większym dorobku, o nazwiskach znanych w fantastycznym świecie. A jaki tego efekt? Chyba typowy. W mojej ocenie mamy tu rzeczy zupełnie niezłe, przeciętne i raczej słabe. Szczęśliwie udało się uniknąć rzeczy kompletnie nieudanych.

Do najmocniejszych punktów zaliczyłbym cztery pozycje. Dwie obszerne i dwa króciaki. Do tej pierwszej podgrupy należy opowiadanie Aleksandry Janusz - historia o, nomen omen, januszu polskiego biznesu, który chcąc wypchać kabzę, próbuje manipulować czasem. Jak nie trudno się domyślić, nie wszystko idzie jak trzeba i pojawiają się kłopoty. Mimo pewnych nielogiczności (klepsydra nie mogła stać między zegarami w pracowni, bo praca zegarmistrza byłaby niemożliwa) rzecz bardzo spójna na poziomie przedstawienia rzeczywistości, konsekwentna w obranym kierunku, napisana w lekko ironicznym tonie, z klasyczną narrację jak za dawnych lat. W stylu dawnych opowiadań, gdzie nie szło się w przesadne opisy ale w pomysłową historię. Zaraz obok, i całkiem równorzędnie, stoi historia pewnego marzyciela do którego przemówił anioł, pióra Łukasza Orbitowskiego. I jak to u tego autora bywa, rzecz jest literacko, w każdym aspekcie, na najwyższym poziomie, wciąga, bawi i nasuwa refleksje. Jedynie odrobinę zawodzi nazbyt pośpieszna końcówka, ale to drobiazg.

Równie interesująco, jeśli nie bardziej, znalazłem szorty Jana Maszczyszyna i Tomasza Bochińskiego. Oba w żartobliwym, lekkim tonie, z popkulturową grą opartą na ciekawym pomyśle. Oba pod tą wesoła powłoczką mają również warstwę intelektualną i refleksyjną. Dodatkowo, u Bochińskiego, "śląskość" w języku (przynajmniej w ocenie takiego lajkonika jak ja) robi dobrą robotę. Tak, takie rzeczy lubię.

Po drugiej stronie skali znalazł się Robert Szmidt, który rozczarował mnie płaskim pomysłem, oraz Istvan Vizvary nieposkładaną historią o niczym, jakąś rzeką absurdu bez nijakiej koherencji i myśli przewodniej. Chyba najgorsza rzecz pod względem wewnętrznej logiki. W nic nie wierzyłem i czekałem końca, a to się ciągnęło i ciągnęło. Nie wiem, może tak miało być, a ja czegoś nie zrozumiałem? Sytuacja zaskakująca, choćby z tego powodu, że znam niemal całą twórczość tego autora i jak do tej pory nazwisko Vizvary było gwarancją świetnej roboty. Szkoda.

Osobną kategorią były dla mnie opowiadania Wojciecha Guni i Radka Raka. A to z tytułu osobistej ciekawości. Oba nazwiska pojawiają się ostatnio coraz częściej w przestrzeni literackiej pop-kultury, i zazwyczaj wyrażane opinie mieszczą się gdzieś pomiędzy wyraźną pochwałą a histerycznym zachwytem. Chciałem przy okazji tej lektury choć odrobinę zweryfikować te doniesienia. No i wyszło tak sobie. Po całości zawiodłem się na Guni, bo chociaż nisza horroru nie dla mnie, to dla dobrego literata można by i warto. Na plus jakiś tam pomysł, ale reszta, zwłaszcza styl/język na minus. Jest to tak ciężkie, pretensjonalne, przerysowane. Pompatyczne figury retoryczne, nieadekwatne do opowieści. Dla mnie śmieszne w sposób budzący politowanie. Tego chyba jednak oczekują czytelnicy Lovecraftowskiej odmiany literatury. Pretensjonalności. Poza tym logika świata kompletnie mi nie działa. Z pewnością z dobrej woli po tego autora nie sięgnę. W przypadku Raka wyszło lepiej. Styl ma o wiele lepszy od Guni, ale samym opowiadaniem mnie znużył. Nie uwierzyłem mu. Nie wierzyłem w zachowania ludzi, bo chociaż poszczególne moduły czy warstwy macierzy literackiej są zupełnie niezłe, a nawet bardzo dobre, to wszystko razem mi się nie zgrywało psychologicznie. I to ciągłe uczucie zagubienia: realizm to czy symbolizm? Ani jedno do końca ani drugie.

Pozostałe opowiadania trzymają jakiś tam poziom, mają swe wady i zalety ale w mojej ocenie nie wyróżniają się szczególnie w żaden sposób.

Na koniec należy dopisać jeszcze jedno nazwisko do tej listy. Pomysłodawca i redaktor tej antologii, Aleksander Kusz, to lokalny patriota i mecenas kultury, niektórym znany jako xan4. Nakładem własnej pracy i środków oraz poświęcając czas, który z pewnością mógłby przeznaczyć na jakieś równie ważne aktywności w rodzaju spacerów ścieżkami peruwiańskich Andów czy bieganie z siatką za motylami gdzieś na stokach Kilimandżaro, stworzył chyba dość niszowy i jednak interesujący projekt. Przypuszczalnie nie zapewni mu on miejsca w książkach do historii powszechnej Europy Centralnej, ale być może za lat kilka lub kilkanaście, na Tarnogórskim rynku stanie żeliwna ławeczka z niewysoką, również żeliwną postacią, pochyloną w skupieniu nad, co za niespodzianka, całkowicie żeliwną książką. :P

7/10
Ostatnio zmieniony pt 15.11.2019 12:40 przez Fidel-F2, łącznie zmieniany 2 razy
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45


Wróć do Komentarze i opinie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości