Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed
To jak ja. Kupuję Xanth po taniości, bo czemu nie, teraz kupię chyba drugi tom tego fantasy pani Whalen Turner, bo też jest w promo za kilkanaście zeta... W papierze bym nie ryzykował.Maeg pisze:Wychodzę z założenia, że książki, których nie jestem pewien (jak nowy zbiór Pilipiuka czy Zoo City) przy sprzyjającej okazji, czyli promocji, kupię w wersji elektronicznej. Piekary na przykład nawet za pięć złotych bym nie wziął.
Gavein pisze:W życiu nie zamienię książki na macany ekranik
Pytanie nie do mnie, ale odpowiemkurp pisze:A nie odczuwasz czasem potrzeby posiadania książki, która Ci się podobała, w formie papierowej? I co z domową biblioteką - ma formę folderu na dysku sieciowym?
Hm. Chyba nie. Może jeśli ktoś często gdzieś wyjeżdża, pracowo czy rekreacyjnie, czy dojeżdża długo do pracy - wtedy MOŻE to, że na kundelku czeka X książek, do których możesz sięgnąć, jeśli skończysz akurat czytaną, ma znaczenie. Bo jeśli na wyjeździe czy w pociągu do pracy skończysz papierową, to masz do wyboru wizytę w księgarni albo czekanie na głodzie. A jeśli skończysz kundelkową, to po prostu patrzysz, co tam czeka w kolejce.kurp pisze:Z innej beczki - samo przejście na kundelka wpływa jakoś na liczbę czytanych książek?
nosiwoda pisze:Ta wilgoć, te zarodniki grzybów, te okruchy kleju, te paluchy odciśnięte na stronach, te tłuste okładki...
kurp pisze:A nie odczuwasz czasem potrzeby posiadania książki, która Ci się podobała, w formie papierowej? I co z domową biblioteką - ma formę folderu na dysku sieciowym?
Z innej beczki - samo przejście na kundelka wpływa jakoś na liczbę czytanych książek?
Pudło misiunosiwoda pisze:Tak, proszę bardzo: "Shadowmage".
Ooooo, skasowali Ci konto, bo było za dużo negatywów?Shadowmage pisze:Pudło misiunosiwoda pisze:Tak, proszę bardzo: "Shadowmage".
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości