Książka przeszła u nas bez echa, a szkoda. Z tego co widzę, jest to jeden z wcześniejszych wypustów Vespera, jeszcze w miękkiej okładce (też szkoda). Jest to dość nietypowy horror. Opowiedziany w dużej mierze w postaci relacji minionych wydarzeń, z bohaterem którego ciężko polubić, ale który na pewno zapada w pamięć i jest dobrze napisany. Arnopp zręcznie operuje horrorowymi motywami, unikając popadnięcia w sztampę. Gdyby streścić fabułę, nie brzmiałaby ona porywająco, a jednak została ona opowiedziana tak, że książkę czytałem z dużym zainteresowaniem. Perełka godna uwagi.
5/6