Strona 1 z 1

Powieść Gwynne'a z okładką

Post: sob 20.04.2024 16:36
autor: Janusz S.
FS przejmuje na polskim rynku autorów porzuconych przez MAGa. MAG przejmuje autorów Papierowego Księżyca i Jaguara. Zapewne dla wydawców te ruchy robaczkowe mają jakiś sens.

Powieść Gwynne'a z okładką

Post: ndz 21.04.2024 8:33
autor: grzyb39
Jak to będzie powtórka z jego ostatnich książek to dziękuje .Postoje.

Re: Powieść Gwynne'a z okładką

Post: ndz 21.04.2024 13:07
autor: AM
Janusz S. pisze:FS przejmuje na polskim rynku autorów porzuconych przez MAGa. MAG przejmuje autorów Papierowego Księżyca i Jaguara. Zapewne dla wydawców te ruchy robaczkowe mają jakiś sens.


Gwynne trafił u nas na zły moment. Nie byliśmy w stanie okazać mu odpowiednio dużo serca, ale... może być solidnym sprzedażowo autorem. Dla FS wydanie innej serii kogoś kto już był i poznało go parę tysięcy czytelników to atut, a nie wada. Nie trzeba zaczynać od zera.

Re: Powieść Gwynne'a z okładką

Post: ndz 21.04.2024 17:50
autor: Janusz S.
AM pisze:Gwynne trafił u nas na zły moment. Nie byliśmy w stanie okazać mu odpowiednio dużo serca, ale... może być solidnym sprzedażowo autorem. Dla FS wydanie innej serii kogoś kto już był i poznało go parę tysięcy czytelników to atut, a nie wada. Nie trzeba zaczynać od zera.

A sami nie chcieliście wrócić do już wypromowanych autorów? Czy było za późno? Skoro to atut to znaczyłoby, że nie bardzo opłacało się zamieniać znanego i wypromowanego Ryana na np. mało komu znanego Buehlmana (przykład dobrany przypadkowo).

Re: Powieść Gwynne'a z okładką

Post: pn 22.04.2024 11:00
autor: AM
Janusz S. pisze:
AM pisze:Gwynne trafił u nas na zły moment. Nie byliśmy w stanie okazać mu odpowiednio dużo serca, ale... może być solidnym sprzedażowo autorem. Dla FS wydanie innej serii kogoś kto już był i poznało go parę tysięcy czytelników to atut, a nie wada. Nie trzeba zaczynać od zera.

A sami nie chcieliście wrócić do już wypromowanych autorów? Czy było za późno? Skoro to atut to znaczyłoby, że nie bardzo opłacało się zamieniać znanego i wypromowanego Ryana na np. mało komu znanego Buehlmana (przykład dobrany przypadkowo).


Moja wypowiedź miała mieć trochę bardziej ogólny charakter, bo akurat w przypadku Gwynne'a zrezygnowaliśmy z wydawania kolejnej serii ze świata "Męstwa". W innym miejscu i czasie ta historia mogłaby potoczyć się inaczej, ale poszło jak poszło. W każdym razie nie skreśliła go sprzedaż, która na tym etapie była ok (choć to jeszcze nie etap wypromowania i odcinania kuponów), tylko okoliczności.

Re: Powieść Gwynne'a z okładką

Post: pn 22.04.2024 13:56
autor: Janusz S.
Ok, czyli Gwynne miał pecha, ale Ryan też? Ja chyba cały czas nie rozumiem czegoś elementarnego w tym procesie. Po co było rezygnować ze znanego (mniej lub bardziej) autora by zastąpić go nieznanymi i ryzykownymi? To wszystko wywołały tymczasowe problemy ekonomiczne z czasów paniki epidemii? I jak już odpuściliście prawa, to nie było możliwości powrotu? A może nie tyle odpuściliście te prawa, tylko odsprzedaliście je? (Przypomniała mi się niedawna dyskusja o nabyciu praw do książek Kena Liu). A może pytam o interesy i sprawy, o które nie należy pytać?

Re: Powieść Gwynne'a z okładką

Post: wt 23.04.2024 10:29
autor: AM
Janusz S. pisze:Ok, czyli Gwynne miał pecha, ale Ryan też? Ja chyba cały czas nie rozumiem czegoś elementarnego w tym procesie. Po co było rezygnować ze znanego (mniej lub bardziej) autora by zastąpić go nieznanymi i ryzykownymi? To wszystko wywołały tymczasowe problemy ekonomiczne z czasów paniki epidemii? I jak już odpuściliście prawa, to nie było możliwości powrotu? A może nie tyle odpuściliście te prawa, tylko odsprzedaliście je? (Przypomniała mi się niedawna dyskusja o nabyciu praw do książek Kena Liu). A może pytam o interesy i sprawy, o które nie należy pytać?


Mamy za dużo tytułów (to się powoli zmienia), z których tylko niewielka część jest bezalternatywna (musimy je mieć ze względów sprzedażowych albo jakościowych). Pozostałe są łatwe do zastąpienia. Dlatego w mijającej epoce nadmiaru, łatwo przychodziły i odchodziły. Czasami to również kwestia pieniędzy. Wydajemy autora, który nie odpala tak jakbyśmy chcieli. Pojawia się coś nowego i wtedy proponujemy słabsze warunki. I jeśli nie jesteśmy otwarci na negocjacje, nie dogadujemy się. Między innymi dlatego, że nie za bardzo nam zależy, bo wiemy, że w to miejsce możemy wziąć innych, tańszych i nie słabszych.

Nie możemy odsprzedawać praw, bo nie należą do nas. Żeby kupić Liu musieliśmy poczekać aż wygasną i SQN nie wyrazi chęci ich przedłużenia.

Re: Powieść Gwynne'a z okładką

Post: wt 23.04.2024 11:26
autor: Janusz S.
Z pewnością ekonomia i pieniądze nabierają znaczenia w czasach kryzysów a przy dobrym stanie finansów pozwalacie sobie na większą swobodę. Dalej odczuwam pewien dysonans poznawczy, gdy po jakimś okresie po rezygnacji z danego autora piszesz, że może być on obiecujący i odnieść sukces w innym wydawnictwie, ale jak większość czytelników tego forum kieruję się bardziej emocjami niż rachunkiem zysków i strat. Z pewnością redaktor nie może sobie na to pozwolić. Zwłaszcza, ze MAG to nie oddział zagranicznego molocha wydawniczego i firma dość wąsko wyspecjalizowana. Czasami myślę, że wasza działalność trochę przypomina oddychanie u rekinów - jeśli nie chcą się udusić, muszą być cały czas w ruchu :mrgreen:

Re: Powieść Gwynne'a z okładką

Post: wt 23.04.2024 11:52
autor: AM
Janusz S. pisze:Z pewnością ekonomia i pieniądze nabierają znaczenia w czasach kryzysów a przy dobrym stanie finansów pozwalacie sobie na większą swobodę. Dalej odczuwam pewien dysonans poznawczy, gdy po jakimś okresie po rezygnacji z danego autora piszesz, że może być on obiecujący i odnieść sukces w innym wydawnictwie, ale jak większość czytelników tego forum kieruję się bardziej emocjami niż rachunkiem zysków i strat. Z pewnością redaktor nie może sobie na to pozwolić. Zwłaszcza, ze MAG to nie oddział zagranicznego molocha wydawniczego i firma dość wąsko wyspecjalizowana. Czasami myślę, że wasza działalność trochę przypomina oddychanie u rekinów - jeśli nie chcą się udusić, muszą być cały czas w ruchu :mrgreen:


Nie łączyłbym kurtuazyjnego "obiecującego" z "sukcesem". Od sukcesu obaj są jeszcze kilka pięter. I oczywiście zamiast wspiąć się wyżej, mogą zaliczyć glebę. Tylko że to już wyjdzie w praniu i trzeba się o tym przekonać na własnej skórze.

Re: Powieść Gwynne'a z okładką

Post: wt 23.04.2024 12:27
autor: Janusz S.
Zamiast "sukcesu" powinienem był zacytować, że "może być solidnym sprzedażowo autorem", bo w gruncie rzeczy o to chodziło.
Żałujesz czasem, że z kogoś zrezygnowałeś? :angel:

Re: Powieść Gwynne'a z okładką

Post: wt 23.04.2024 12:53
autor: AM
Janusz S. pisze:Zamiast "sukcesu" powinienem był zacytować, że "może być solidnym sprzedażowo autorem", bo w gruncie rzeczy o to chodziło.
Żałujesz czasem, że z kogoś zrezygnowałeś? :angel:


Żałuję tylko rzeczy, które mogliśmy mieć, ale w końcu to nie my je kupiliśmy. Na przykład Malowanego człowieka. Zabrakło mi wtedy wyobraźni :). Żałuję również, że wzięliśmy się za paru autorów. Szkoda, że nie można cofnąć czasu. No i ostatecznie żałuję, że kilku autorów odłożyłem sobie na później, żeby nie wydawać od razu kasy i ktoś sprzątnął mi ich sprzed nosa :).

Re: Powieść Gwynne'a z okładką

Post: wt 23.04.2024 13:52
autor: Janusz S.
AM pisze:Żałuję tylko rzeczy, które mogliśmy mieć, ale w końcu to nie my je kupiliśmy. Na przykład Malowanego człowieka. Zabrakło mi wtedy wyobraźni :). Żałuję również, że wzięliśmy się za paru autorów. Szkoda, że nie można cofnąć czasu. No i ostatecznie żałuję, że kilku autorów odłożyłem sobie na później, żeby nie wydawać od razu kasy i ktoś sprzątnął mi ich sprzed nosa :).

Większość z powyższego to chyba stałe elementy życia redaktora :)
Intrygujący są ci autorzy, których wydawania żałujesz, ale nie zapytam o nazwiska.
Pytałem o tych porzuconych, bo jednak po latach wróciłeś do wydawania np. Marthy Wells (pamiętam, że nie bez pewnych problemów), chociaż oczywiście jej twórczość też dość mocno się mieniła.