Nocny Anioł zobrazowany :: Sprawdź komentowany news.

[Cerber108]

Oby nie było tego barwienia, zostawmy je dla julkowych książek.

[Shadowmage]

Czyli pasuje

[Cerber108]

Dla julkowych bardziej.

[El Lagarto]

Shadow zdaje się sugerować, że Weeks to taka julkowa fantastyka. Ja tam nie wiem, Weeks u mnie dopiero grzeje się na czytniku i to "Czarny Pryzmat", a nie Aniół. Poczytamy zobaczymy.

No chyba, że chodzi o tę Julię od YA ;-P
https://julia-ember.com/

[asymon]

Dla julkowych bardziej.

Chodzi o to, że jeśli "julkowe" książki mają barwione brzegi, to @Shadow ma dla ciebie złą wiadomość...

[Cerber108]

Zrozumiałem, a chciałem przekazać to, żeby barwili książki bardziej julkowe niż Weeks. Zły dobór słów.

[Whoresbane]

Shadow się nie zna na fantasy przecież

Teraz jest moda na barwienie, Jonathan Strange nawet je dostał. Nie ma w tym nic złego a jeśli przyciągnie do dodatkowo "julki" i MAG na tym jeszcze więcej zarobi to tym lepiej dla nas. Będzie więcej kasy na inne projekty

[ASX76]

Tego Weeksa da się czytać bez bólu?

[Coacoochee]

Nie przebrnąłem.

[Shadowmage]

Przeczytałem chyba półtora tomu. Więcej nie dałem rady.

[Bibi King]

@ASX,

Prosta fantasy, z bohaterem, który uczy się na super zabójcę. Wciąga, ale rzecz raczej dla młodszych (mniej wyrobionych?) czytelników. Zakończenie w postaci dopisanego później "Cienia doskonałego" - bardzo przyjemnie satysfakcjonujące. Dla mnie rzecz porównywalna z Sullivanem, doroślejsza od Paoliniego, oczywiście mniej dorosła od Abercrombiego, bez zadnego zbaczania w romansidełka z nurtu YA. Można by Weeksowi zarzucić nieoryginalność, ale prawda jest taka, że "Cienie" powstały 15 lat temu i chyba więcej autorów zrzynało później z Weeksa niż odwrotnie.

[Whoresbane]

@ASX,

Prosta fantasy, z bohaterem, który uczy się na super zabójcę. Wciąga, ale rzecz raczej dla młodszych (mniej wyrobionych?) czytelników. Zakończenie w postaci dopisanego później "Cienia doskonałego" - bardzo przyjemnie satysfakcjonujące. Dla mnie rzecz porównywalna z Sullivanem, doroślejsza od Paoliniego, oczywiście mniej dorosła od Abercrombiego, bez zadnego zbaczania w romansidełka z nurtu YA. Można by Weeksowi zarzucić nieoryginalność, ale prawda jest taka, że "Cienie" powstały 15 lat temu i chyba więcej autorów zrzynało później z Weeksa niż odwrotnie.

Pełna zgoda. Dodatkowo na reddicie powszechnie mówią o tej serii "rape is a plot point" więc do YA się to nie zbliża

[Shadowmage]

Przy tym, co potrafi się dziać w YA, to żaden argument

Dla mnie to średniak, nizej od Sandersona, bo ten miewa przynajmniej niezle pomysły światotwórcze. Najgorszy był zupełny brak emocji towarzyszacy lekturze. Nawet te naście lat temu nie ruszało.

[Whoresbane]

To w YA nie wszystko pachnie fiołkami, wszyscy się kochają a potęga przyjaźni przezwycięży każde zło?

[Shadowmage]

Nie. To kucyki Pony, które oglądają faceci 30+

[Whoresbane]

W kwestii kucyków i YA wierzę Ci na słowo

[Shadowmage]

W życiu trzeba spróbować wszystkiego

[ASX76]

Wielkie dzięki za opinie!
Okładka bardzo ładna, przeto troszku kusiło.

[Janusz S.]

I to ma być wynik tego odrzucania kolejnych projektów? Fatalny. Co to właściwie za kolor? Szarosiny? I jeszcze mewy go zaraz obsr...
EDIT: I tu i na fb wszyscy najbardziej jarają się kolorem brzegów stron, tak jakby miało to jakiekolwiek znaczenie na półce

[Cerber108]

I to ma być wynik tego odrzucania kolejnych projektów? Fatalny. Co to właściwie za kolor? Szarosiny? I jeszcze mewy go zaraz obsr...
EDIT: I tu i na fb wszyscy najbardziej jarają się kolorem brzegów stron, tak jakby miało to jakiekolwiek znaczenie na półce

Im dłużej się przyglądam, tym bardziej mój pogląd zbliża się do Twojego. Mi pasowałyby po prostu podrasowane okładki w stylu Powiernika światła, bo Nocny anioł to już lekko trąci myszką. Przypomina mi to jakąś okładkę z nieokreślonej (choć raczej bliższej) przeszłości, ale za cholerę nie mogę jej sobie przypomnieć.

[Janusz S.]

Ja po prostu jestem staroświecki i lubię okładki, które coś estetycznego dodają do książki. Jakąś niesamowitą grafikę, która coś sensownego przedstawia w powiązaniu z treścią. Dlatego z coraz większą sympatią patrzę na projekty okładek do Wymiarów Vespera, bo dla mnie tak właśnie powinny wyglądać okładki F&SF. Pokazywać coś niezwykłego albo po prostu ładnego. Można to oczywiście totalnie spier...ć jak Rebis publikując w WC grafiki godne najbardziej popularnego znaczenia tego skrótu. MAG w Artefaktach też marnował prawie połowę każdej okładki na tło tytułu, ale przynajmniej niektóre grafiki były zabójcze (te z Simmonsów najchętniej powiesiłbym na ścianach w dużym formacie i podziwiał).
Eksperymenty ze szlaczkami, literami itd. rzadko kiedy coś atrakcyjnego prezentują. Nowe wydanie Jonathana Strange i... jest nimi przeładowane, ale ponura kolorystyka trochę łagodzi ten efekt. Takie okładki podobają mi się tylko gdy są mocno ascetyczne i stylowe jak choćby okładka nowego wydanie Lodu Dukaja. Styl jaki DC prezentuje tutaj albo na okładkach książek Hogana w Fabryce Słów zupełnie mi nie pasuje. A gdy dodać do tego szarawe tło i nijakie kolory liter to zaczynam myśleć o owijaniu książek gazetami. Niestety sprzedałem poprzednie wydanie i pewnie będę musiał kupić to paskudztwo.

[AM]

Dlatego z coraz większą sympatią patrzę na projekty okładek do Wymiarów Vespera, bo dla mnie tak właśnie powinny wyglądać okładki F&SF.

Każdy opisuje własną perspektywę, to zrozumiałe. Tylko, że tych perspektyw jest tyle, co czytelników. Często zarówno w przypadku książek, jaki i grafik robiliśmy wszystko, żeby nie urządzić się w takim przytulnym i swojskim "tak powinny wyglądać okładki czy książki F&SF".

[Shadowmage]

Przyzwyczajenie i własne preferencje mają znaczenie, nowi czytelnicy, którzy wyrośli na innej stylistyce, niż ci starsi, niekoniecznie mogą lubić styl, który był popularny te 10-20 lat temu. Sięgając dalej: przecież nie domagamy się okładek fantasy z dziewoją z bikini płytowym, a kiedyś to był must have

[Shedao Shai]

EDIT: I tu i na fb wszyscy najbardziej jarają się kolorem brzegów stron, tak jakby miało to jakiekolwiek znaczenie na półce

Od niedawna zacząłem przeprowadzać taki eksperyment. Kiedy MAG wrzuca nowego posta o jakiejś książce, pierwsze co robię to wchodzę w komentarze i szukam czy ktoś pyta o to, czy będą kolorowe brzegi kartek. Jak na razie się nie zawiodłem Pod tym ostatnim to wręcz się aktywowała bojówka która powoli robi z tego kwestię ideologiczną...

[Janusz S.]

Każdy opisuje własną perspektywę, to zrozumiałe. Tylko, że tych perspektyw jest tyle, co czytelników. Często zarówno w przypadku książek, jaki i grafik robiliśmy wszystko, żeby nie urządzić się w takim przytulnym i swojskim "tak powinny wyglądać okładki czy książki F&SF".

Oczywiście, dlatego starałem się wyraźnie pisać, że to kwestia osobistego i raczej mało współczesnego poglądu i, sądząc z zachwytów na fb, jestem w zdecydowanej mniejszości. MAG produkuje bardzo zróżnicowane okładki i większość broni ich świetną grafiką. Wersja "tak powinny wyglądać" według mnie to w przypadku ostatnio wydawanych książek MAGa np. okładki Sullivana. Cała UW, zwłaszcza te pozycje, gdzie rysunki są po prostu piękne lub oryginalne w stylu (W Kalabrii, Gambit lisa). Także większość okładek serii grozy i Artefaktów, chociaż zawsze żałuję, że grafika nie zajmuje całej strony. Dziwacznie oryginalne okładki serii Gaimana. Minimalistyczny Sephenson z fantastycznym pomysłem na graficzny dialog między okładką i obwolutą
Gdy patrzę na goodreads na najnowsze zachodnie okładki widzę od ręki, że ich współczesna stylistyka zupełnie mi nie odpowiada. Gigantyczne litery przesłaniające grafiki a jeśli już coś widać to same grafiki w większości są mierne lub paskudne.
EDIT: Przykład pierwszy z brzegu z reklamy na stronie głównej goodreads: https://www.goodreads.com/blog/show/2660-100-new-horror-recommendations-for-nearly-every-kind-of-reader. Kilkadziesiąt książek i ani jednej interesującej okładki, same paskudztwa.

Pod tym ostatnim to wręcz się aktywowała bojówka która powoli robi z tego kwestię ideologiczną...

Po tym jak jedna pani zamieściła zdjęcie półki, na której trzyma książki grzbietami do ściany żeby podziwiać ich barwione brzegi stron, nic mnie już nie dziwi.

[nosiwoda]

To pewnie jedna z tych osób, które ustawiają książki na półce nie autorami, nie seriami, nie cyklami, ale... kolorami. Brrr.

[Shedao Shai]

Gdy patrzę na goodreads na najnowsze zachodnie okładki widzę od ręki, że ich współczesna stylistyka zupełnie mi nie odpowiada. Gigantyczne litery przesłaniające grafiki a jeśli już coś widać to same grafiki w większości są mierne lub paskudne.

O to, to. Amerykańskie/brytyjskie okładki do fantastyki to jakaś tragedia. Albo koszmarki rodem z lat 90., albo to o czym piszesz, czyli gigantyczne litery. To takie piękne a ja się nie znam, czy wydawcy tak mocno przycinają tam na grafikach? Tak czy siak: na naszym rynku jest pięknie w porównaniu z ichnim. I bardzo łatwo jest poznać kiedy wydawca (np. MAG) robi swoje okładki, a kiedy zostawia oryginalne. Te oryginalne są praktycznie zawsze brzydsze.

Pod tym ostatnim to wręcz się aktywowała bojówka która powoli robi z tego kwestię ideologiczną...

Po tym jak jedna pani zamieściła zdjęcie półki, na której trzyma książki grzbietami do ściany żeby podziwiać ich barwione brzegi stron, nic mnie już nie dziwi.

Widziałem to. Kosmos. Jeśli to jest przyszłość rynku książki, to może lepiej niech on upadnie

To pewnie jedna z tych osób, które ustawiają książki na półce nie autorami, nie seriami, nie cyklami, ale... kolorami. Brrr.

Pomyśl jak to potem pięknie wygląda w rolce na Insta

[Cerber108]

Ja rozumiem chęć eksponowania zbioru, ale tutaj nawet nie wiemy z jakimi tytułami mamy do czynienia.

[Shedao Shai]

Ja rozumiem chęć eksponowania zbioru, ale tutaj nawet nie wiemy z jakimi tytułami mamy do czynienia.

Ładnie wygląda na insta i przestań drążyć, hejterze!

[Cerber108]

Taki ich obraz. My to malkotenci, płaczki i stare pierdziele.

[asymon]

To pewnie jedna z tych osób, które ustawiają książki na półce nie autorami, nie seriami, nie cyklami, ale... kolorami. Brrr.

Ale tak w sumie, co cię to, co kto we własnym domu robi?

Widziałem w księgarni reportaże Czarnego poukładane kolorami grzbietów (sporo już tego wydali) i całkiem fajnie to wygląda.

Barwienie brzegów na ciemne kolory z mojego, czysto praktycznego punktu widzenia, powoduje lepszą widoczność kurzu. Przyznaję, że rzadko odkurzam, a kurzu na białym tak nie widać.

[Krzysiek]

Ja rozumiem chęć eksponowania zbioru, ale tutaj nawet nie wiemy z jakimi tytułami mamy do czynienia.

A ja nie rozumiem jak może boleć cię zadek o to kto jak układa swoje książki na swojej półce.

[nosiwoda]

To pewnie jedna z tych osób, które ustawiają książki na półce nie autorami, nie seriami, nie cyklami, ale... kolorami. Brrr.

Ale tak w sumie, co cię to, co kto we własnym domu robi?

Nic. Po prostu to dla mnie jedyne wytłumaczenie, dla którego ktoś mógłby ustawiać książki grzbietami do tyłu.

[Ash]

Nie wiem czy widzieliśmy to samo zdjęcie półki z odwróconymi książkami ale totalnie rozwaliło mnie pytanie pod postem "tytuł książki tej X z prawej?". Ciekawe kiedy wydawnictwa odejdą od grzbietów i autorów/tytułów na nich.

iks de

[Bibi King]

Pomyśl jak to potem pięknie wygląda w rolce na Insta

W czym?