Książka ta, podobnie jak "Folwark zwierzęcy", jest wciąż boleśnie aktualna i niesie ze sobą wiele lekcji, niby dziś już oczywistych, a jednak podanych w sposób na tyle mądry i atrakcyjny, że czytelnik nie wzdycha co chwilę ze znużeniem mrucząc pod nosem "no, wiem" (jak w przypadku np. "My" Zamiatina). To po prostu kawał dobrej, ponadczasowej literatury.
Mechanizmy nacisku i manipulcji stosowane przez Partię możemy spokojnie zaobserwować wśród rządzących czy to kawałek za naszą wschodnią granicą (w większym natężeniu), czy też na naszym własnym podwórku (w mniejszym niż w Rosji, co jednak za wielkim osiągnięciem nie jest, a patrząc na to jakie ambicje ma nasza rodzima Partia - natężenie będzie rosło ). Dobra, już nie politykuję, podkreślam po prostu aktualność tekstu Orwella. Czytając tę książkę kilkakrotnie przemykało mi przez głowę "ku**a, to jak u nas". Chciałoby się, żeby kiedyś straciła ona na tej aktualności, ale szczerze w to wątpię.
Fabuła i główny bohater są tu tłem dla prezentowanych idei i wzorców zachowań. Optymista powiedziałby pewnie, że to ostrzeżenie, ale wg. mnie to gorzki komentarz na ówczesną rzeczywistość, który - dzięki kiepskiej kondycji moralno-intelektualnej Człowieka - przetrwał w pełnej sile do dnia dzisiejszego. Orwell ma rację - nie ma dla nas nadziei.
6/6