Nasze Strony

UW - wsyzstko
Artefakty - nic, choć serce krwawi czasem
Horror - zobaczymy, może na jakiejś dobrej promce

No to Artefakty i UW wezmę w całości.

Fajnie. Liczę też na kontynuację Strauba, Yoon Ha Lee czy Barkera. Ilość rozgrzebanych serii zaczyna mnie drażnić. :)

Wszystko! Szkoda tylko, że Bradbury i Vinge znowu gdzieś tam, dalej.

krzychu pisze:Fajnie. Liczę też na kontynuację Strauba, Yoon Ha Lee czy Barkera. Ilość rozgrzebanych serii zaczyna mnie drażnić.

Barker został wydany z założeniem, że będzie jeden i z drugim być może się uda. To inni agenci, inne oczekiwania, inna zażyłość. Lee... ma być jedna książka rocznie. Chyba że nas zaskoczy sprzedażowo (oczywiście chodzi o zaskoczenie na poziomie UW). Straub musi poczekać na przyszły rok, jak i pozostałe horrory. Objawicielka jest ostatnią pozycją w serii w tym roku.

Shedao Shai pisze:Wszystko! Szkoda tylko, że Bradbury i Vinge znowu gdzieś tam, dalej.

Bradbury nie jest jeszcze gotowy. I nie będzie przez jakiś czas, ale następny rok jest niemal pewny. Vinge to drogi do wydania projekt i tempo sprzedaży nie gwarantujące zarobienia na druk w kilka miesięcy po wydaniu ksiażki. Zgodnie z założeniami większość takich książek znika z naszej oferty do końca marca 2024 (musi być jak najmniej obciążeń). Dopiero później, powoli będziemy wracali do normalnego trybu wydawniczego, ale też bardziej racjonalnego niż do tej pory.

krzychu pisze:Fajnie. Liczę też na kontynuację Strauba, Yoon Ha Lee czy Barkera. Ilość rozgrzebanych serii zaczyna mnie drażnić.

A mnie cieszyć... o ile uda się je dokończyć oczywiście.

Cieszą mnie wszystkie zapowiedzi, a zwłaszcza niezapowiadane wcześniej The Mountain in the Sea i Diabeł zabierze cię do domu. Obie świetnie pasują do serii, w których zostaną wydane

Biore wszystko. Cieszy nowe nazwisko w serii grozy. Mam nadzieje, ze pojawi sie wiecej ksiazek Iglesiasa.

Wszystko oprócz Pohla, ale najbardziej czekam chyba na Simmonsa i Ray Nayler.

Zapewne kupię wszystko, choć nie wszystko na raz. I tylko kiedy ja to przeczytam?

Horrory sobie odpuściłem, ale z UW/A, jak zwykle, biorę każdą wydaną pozycję!

Ja skromnie, skrobnę wszystko w miarę ukazywania się :-)

Pewnie Jimenez, pewnie McDonald, na pewno Simmons.

Pohl w sumie nie wiem... z Gateway najbardziej pamiętam daddy issues głównego bohatera...

A nie zapach moczu po jedzeniu szparagów?

Moim zdaniem, Gateway (czytałem tylko 1. tom i przez lata nie wiedziałem o kontynuacjach) jest bardzo dobrą powieścią między innymi przez to, że nie pokazuje heroicznej eksploatacji kosmosu przez dzielnych Amerykanów, tylko eksplorację na ślepo, wymuszoną przeludnieniem i głodem, w warunkach urągających godności i w statkach niepoznanych Obcych, dokonywaną przez niedoskonałych ludzi.

Trochę nie rozumiem AM "Vinge to drogi do wydania projekt i tempo sprzedaży nie gwarantujące zarobienia na druk w kilka miesięcy po wydaniu książki " - więc dlaczego został wydany I tom. Co do horrorów spodziewałem się tego są za dobre bardziej w guście klasycznych czytelników UW i Artefaktów niż innych wydawnictw na które bym nie spojrzał, zdarzyło mi się coś przeczytać z vespera ale zdecydowanie nie jestem fanem horroru. Co książek oczywiście UW I Buttler, Dobrze że mam poprzednie wydanie Pohla bo może też nie będzie generował dochodów i klops . Ciekawe co na to Zakon Maga

adalbert69 pisze:Trochę nie rozumiem AM "Vinge to drogi do wydania projekt i tempo sprzedaży nie gwarantujące zarobienia na druk w kilka miesięcy po wydaniu książki " - więc dlaczego został wydany I tom. Co do horrorów spodziewałem się tego są za dobre bardziej w guście klasycznych czytelników UW i Artefaktów niż innych wydawnictw na które bym nie spojrzał, zdarzyło mi się coś przeczytać z vespera ale zdecydowanie nie jestem fanem horroru. Co książek oczywiście UW I Buttler, Dobrze że mam poprzednie wydanie Pohla bo może też nie będzie generował dochodów i klops . Ciekawe co na to Zakon Maga

Ogień ukazał się 2 lata temu. To inna rzeczywistość wydawnicza. Gdyby nie rok 2022 mielibyśmy Vinge'a już za sobą i wiele innych rzeczy również. W kwestii horrorów to także nie do końca to. Rok 2022 przypomniał ze zdwojoną siłą o priorytetach. A są nimi między innymi dodruki, które sprzedają się 2-3 razy lepiej niż horrory, Artefakty bądź UW (wszystkie serie są ok w normalnych czasach, ale już nie w najgorszych na rynku książki w tym wieku). Gdy zasypiemy lukę w ofercie, wrócimy do innych rzeczy. Przy okazji przyglądając się recesji konsumenckiej i jej wpływowi na rynek książki.

AM pisze:Przy okazji przyglądając się recesji konsumenckiej i jej wpływowi na rynek książki.

A spodziewa się Pan jeszcze jakichś innych niż wstępnie już ujawnione wnioski o wszechobecnej potrzebie oszczędzania i zwiększania udziału w ofercie przedsięwzięć najbardziej dochodowych? Czy chodzi już tylko o dokładniejsze ustalenie progu ilościowego niedochodowych ekstrawagancji?

Janusz S. pisze:

AM pisze:Przy okazji przyglądając się recesji konsumenckiej i jej wpływowi na rynek książki.

A spodziewa się Pan jeszcze jakichś innych niż wstępnie już ujawnione wnioski o wszechobecnej potrzebie oszczędzania i zwiększania udziału w ofercie przedsięwzięć najbardziej dochodowych? Czy chodzi już tylko o dokładniejsze ustalenie progu ilościowego niedochodowych ekstrawagancji?

Nie znamy jeszcze końca tej historii. Ceny produkcji się ustabilizowały. Kursy walut spadły do akceptowalnych poziomów, ale jesteśmy w trakcie jakiegoś procesu. To jeszcze nie koniec. Już doszło do rzeczy nieodwracalnych, czyli rewolucji cenowej na rynku książek. Ta rewolucja zaowocuje spadkiem sprzedaży. Przy okazji sytuacja ogólnogospodarcza dotyka naszych klientów. Inflacja nadal jest bardzo wysoka. To dalszy spadek sprzedaży. Spadek sprzedaży, to następna fala wzrostu cen i spadek sprzedaży. Co jeszcze? Jak długo to potrwa i jak głęboko dotknie nas wszystkich? Tego nikt nie wie. Dlatego trzeba być ostrożnym nie tylko ze względu na przeszłość, ale to, co przed nami.

Do wyborów ceny paliw będą spadać, waluty też będą w dobrych przelicznikach, ale poczekaj na nowy rok.

AM pisze:... Co jeszcze? Jak długo to potrwa i jak głęboko dotknie nas wszystkich? Tego nikt nie wie. Dlatego trzeba być ostrożnym nie tylko ze względu na przeszłość, ale to, co przed nami.

A czytał Pan wpis W. Sedeńki, głoszący, że polityka sprzedaży książek we własnym sklepie, przez co ich sprzedaż staje się nieopłacalna dla księgarzy, doprowadzi MAGa do ruiny?
[dramatyzowane]

Janusz S. pisze:

AM pisze:... Co jeszcze? Jak długo to potrwa i jak głęboko dotknie nas wszystkich? Tego nikt nie wie. Dlatego trzeba być ostrożnym nie tylko ze względu na przeszłość, ale to, co przed nami.

A czytał Pan wpis W. Sedeńki, głoszący, że polityka sprzedaży książek we własnym sklepie, przez co ich sprzedaż staje się nieopłacalna dla księgarzy, doprowadzi MAGa do ruiny?
[dramatyzowane]

Nic na razie na to nie wskazuje . Za to problemem w 2022 były koszty. Przy podobnej produkcji jak w 2020, musieliśmy przeznaczyć dodatkowo na druk oraz różnice w kursach około 18-20% rocznego przychodu. I to jest coś co robi wrażenie. I co mogłoby zabić.

Niektórzy wydawcy podnieśli ceny o ponad 40% w ramach kompensacji... (porównanie własne i niekoniecznie ścisłe). A Wasze najcieńsze książki dalej kosztują tyle co cappuccino w pizzerii na Świętokrzyskiej (sprawdzałem we wtorek). Nie namawiam oczywiście, ale akurat w MAGu wielkiego skoku cen nie widzę.

Może to taktyka na przeczekanie.
Jednak jeśli nic się nie zmieni, w zasadniczy sposób również i MAG podniesie ceny w sposób znaczący.
Bo ceny MAG podniósł, nie tak mocno jak inne wydawnictwa ale podniósł.
Być może będą to dwie transze, jeśli otoczenie do tego zmusi.

Janusz S. pisze:Niektórzy wydawcy podnieśli ceny o ponad 40% w ramach kompensacji... (porównanie własne i niekoniecznie ścisłe). A Wasze najcieńsze książki dalej kosztują tyle co cappuccino w pizzerii na Świętokrzyskiej (sprawdzałem we wtorek). Nie namawiam oczywiście, ale akurat w MAGu wielkiego skoku cen nie widzę.

Jest spory (30-35%). Ale to kwestia ostatniego półrocza. W miarę, jak będzie pojawiało się więcej dodruków i nowości będzie bardziej widoczny, choć nie będziemy pewnie w awangradzie. No i może wygląda bardziej lightowo, bo startujemy z niskiego poziomu (przez wiele lat utrzymywaliśmy ceny).

Na przykład:
Fahrenheit kosztował 29, będzie 45.
Zanzibar 49, będzie 69

Ok, ale nie zmienia to faktu, że dwie połówki jednego tomu ABŚ Sandersona są na stronie dresslera po 55,00 zł a dwie połówki Bretta z FS po 89,90 zł

Janusz S. pisze:Ok, ale nie zmienia to faktu, że dwie połówki jednego tomu ABŚ Sandersona są na stronie dresslera po 55,00 zł a dwie połówki Bretta z FS po 89,90 zł

Ale to akurat skrajny przypadek. Cenowy champion . I oczywiście nie wiadomo jak wpływa na sprzedaż.

Na mnie wpłynął. Obejdę się bez nowego wydania, chociaż sprzedałem stare.

Janusz S. pisze:Na mnie wpłynął. Obejdę się bez nowego wydania, chociaż sprzedałem stare.

Sam widzisz.

Niby tak, ale to rzeczywiście wersja, która w tej chwili wygląda jak z kosmosu. Może z czasem efekt szoku minie? FS najwyraźniej tak uważa ale początkowo zakładali ceny 99,9 zł i chyba trochę sami się przestraszyli.
Abercrombie pisał, że jego nowa książka będzie cieńsza tylko od "Ostatniego argumentu" a Pan wspominał, że Weeks też nie żałował słów w Nemezis. Ciekawe to będą ceny...

W każdym takim newsie wyglądam wieści o "Utopia Avenue" Davida Mitchella...

malakh pisze:W każdym takim newsie wyglądam wieści o "Utopia Avenue" Davida Mitchella...

Podobno na dniach ma być przekład, a książka ma wyjść w 2024.

Ptaki, Które Zniknęły okazały się rewelacyjne, więc bardzo czekam na Włócznia Tnie Wodę.

Tak samo, +1 do oczekujących na Utopia Avenue.

Kjarik pisze:Ptaki, Które Zniknęły okazały się rewelacyjne, więc bardzo czekam na Włócznia Tnie Wodę.

Tak samo, +1 do oczekujących na Utopia Avenue.

Mam nadzieję, że Włócznia trafi . To poziom wyżej, także jeśli chodzi o wymagania.

A tekst Utopii już mam.

Interesujące pozycje, ale tak naprawdę jedyna na jaką czekam to Bradbury. Przeczytałem ostatnio "451 Fahrenheit" i było to bardzo dobre, świetny styl, o niebo lepszy pisarz niż przereklamowany Simmons, które czytałem wcześniej w Artefaktach. A niedawno grałem w "Life is Strange", które bardzo mocno wzoruje się na "October Country", czego nie ukrywa mówiąc to wprost graczowi. Szkoda, że jeszcze niegotowe, bo mocno chciałem zapoznać się z tym dziełem.

Ale z racji, że zbieram to i tak pewnie wezmę wszystko z powyższej dziewiątki.