To moja trzecia przeczytana (po "Inkubie" i "Gałęzistym") książka Urbanowicza, w związku z czym pozwoliłem sobie postawić opinię na temat jego twórczości. Urbanowicz to żaden wizjoner, nie pisze Wielkiej Literatury. Ale za to - to świetny rzemieślnik. Każdą jego książkę pochłonąłem z prawdziwą przyjemnością; gdybym miał sporządzić ranking top 10 książek, które sprawiły mi największą frajdę w tym roku, załapałyby się na niego wszystkie trzy pozycje tego autora. (Nie jest to tożsame z rankingiem najlepszych książek, ale wciąż). Wspominam o tym, bo to dość rzadka sytuacja - czytywałem w tym roku wiele książek obiektywnie lepszych, do których lektury musiałem się momentami przymuszać, przynudzały, męczyłem się. "Paradoks" czytałem od A do Z ze sporym entuzjazmem, niechętnie go odkładałem żeby robić coś innego.
Jest to książka odmienna od dość podobnych do siebie "Inkuba" i "Gałęzistego". Tamte to rasowa literatura grozy, podczas gdy "Paradoks" to początkowo thriller/kryminał, pod koniec mocno skręcający w... science-fiction. Byłem świadomy tej odmienności i nieco obawiałem się jej, ale niepotrzebnie. Interesujące postacie, wciągająca fabuła, pod koniec nieco rozczarowująca, ale nie na tyle, żeby zepsuć ogólny odbiór powieści. Podobała mi się ciut mniej niż "Gałęziste" i "Inkub", nie jest to powieść od której zacząłbym swoją przygodę z autorem, ale jednocześnie utwierdziła mnie w przekonaniu, że Urbanowicza biorę w przyszłości w ciemno. 4/6