Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed
Ale czego szczytem? No, byli bogami dla swych żołnierzy, zebrali ich do jednego celu, przejmowali się ich stratą jedynie w tym kontekście, że mogli przegrać. Więc szczytem cynizmu - może i tak. Ale myślisz, że Patton czy inny Żukow, myślący kategoriami kampanii, a nie bitwy, traktowali straty swych wojsk inaczej?Szczytem było jak zaczęli wyliczać straty wojsk jakby to były stracone ziemniaki
nosiwoda pisze:Nie wiem, czy Cię dobrze rozumiem z tą deusexmachiną, ale cały pomysł na Cienie i umiejętność ich kształtowania właśnie uzasadnia "deusexmachinowe" akcje, typu wyciąganie Grayswandira z dziupli mijanego drzewa (Corwin) czy ściąganie pizzy przez Cień (to już Merlin).
jezzo pisze:Janusz, może rozszerzysz swoją wypowiedź...
W mitologii greckiej wiele razy bogowie wkraczają do akcji i zmieniają losy ludzi. Odyseuszowi pomaga Atena, a przeszkadza Posejdon. Czy to znaczy, że "Odyseja" jest złą literaturą?
Przecież miał amnezję, wymyśla reakcje na to, co się dzieje, w biegu. I tak, amnezja bohatera to dość oklepany schemat, ale świetnie pozwala na wyjaśnienie czytelnikowi reguł świata - które ten poznaje wraz z bohaterem.sam bohater stwierdza, że nie wie po co tam jedzie ( )
No i?po czym muszą uciekać. I wtedy nagle pojawią się jakieś schody w głębiny i miasto podwodne w którym oczywiście mogą być bezpieczni i pogoń nie może wjechać
Ahaś. Chandlera pewnie też nie trawisz?Całość jest po prostu kiepsko napisana
Ale czego nie rozumiesz w "znajdziemy taki Cień, w którym jesteśmy bogami, żeby jego mieszkańcy dali się za nas zabić bez wahania"? Mieszkasz w świecie o dość niskim poziomie rozwoju, na którym panująca religia mówi o Niebiosach, w których walkę toczą Źli i Dobrzy bracia, zaś Twoim podstawowym obowiązkiem jako wiernego jest walczyć za tych Dobrych. I nagle pojawiają się ci Dobrzy bracia i apelują o wsparcie ich militarnego wysiłku, mającego na celu zdobycie tronu Niebios. Co robisz? Zastanawiasz się nad ich charyzmą i czy tak naprawdę to wszystko jest aby warte Twego życia? No niekoniecznie.które ni z tego ni z owego poszli nagle za boskimi bohaterami (ah ta ich charyzma
Przecież miał amnezję, wymyśla reakcje na to, co się dzieje, w biegu.
"znajdziemy taki Cień, w którym jesteśmy bogami, żeby jego mieszkańcy dali się za nas zabić bez wahania"
jezzo pisze:Zaprzeczasz sobie w tej samej wypowiedzi, bo albo łapie idee autora i mi się ona nie podoba, albo jej nie łapię w ogóle i gadam ogólnie "kocopoły".
jezzo pisze:Ogólnie nie lubię argumentów typu "nie zrozumiałeś i tyle" bez rozwinięcia, ale cieszę się, że rozwinąłeś, dzięki czemu wiem, o co Ci chodziło.
jezzo pisze:Nie ma sensu porównywać z Abercrombiem
Nie podoba Ci się fabuła, styl i dialogi, czemu dajesz wyraz w treści wszystkich swoich wypowiedzi. Mogą Ci się one nie podobać bez zrozumienia pomysłu.
Pisałem zwięźle, bo chciałem zwrócić uwagę inteligentnego czytelnika na potencjalne nieporozumienie. A nuż nie dostrzegł, czegoś co dla mnie jest oczywiste? Nie chciałem dyskusji, bo przekonywanie kogoś, że książka jest dobra, gdy ta osoba uważa inaczej, uważam już od dawna za czynność kompletnie jałową. Nie udało się, bo teraz zająłeś się już przekonywaniem mnie (i nie tylko mnie), że jednak masz rację. To bezcelowe, ja lepiej wiem co mi się podoba i dlaczego i ani nie zmienię zdania ani nie chce mi się nikogo przekonywać, że mam rację.
historyk pisze:jezzo pisze:Nie ma sensu porównywać z Abercrombiem
Oczywiście, że nie. Bo Zelazny to artysta, a Abercrombie tylko dobry rzemieślnik. Artysta ma lepsze i gorsze momenty, dobry rzemieślnik zazwyczaj wszystko robi na podobnym poziomie, ale też do poziomu artysty w dobrej formie nigdy nie doskoczy.[/url]
Ale niby dlaczego? O_o Przecież to jest spójne - cynicznie szukam świata, którego mieszkańców będę mógł wykorzystać do swoich celów, cynicznie liczę straty, bo liczy się dla mnie tylko to, czy przetrwało tylu, żebym mógł dalej wygrać wojnę. Zginęło 20 tys. karłów i 10 tys. gigantów - aha, czyli mogę dalej przeć. Zginęli wszyscy poza mną - o kurwa, chyba jednak spróbuję zwiać za pomocą kart.pomysł godny początkującego pisarza fantasy, zwłaszcza jeśli chwilę potem wyliczamy co do jednego ile ich wyrżnięto w pień
Nie. Gdybyś napisał, że "niepodobamisię", to spoko, to jest argument ostateczny. Ale to, co piszesz, próbując wykazać, że Amber jest po prostu zły - a nie, że Tobie się nie podoba - jest wg mnie po prostu niespójne. "Dramat, dramat" - aha.wy staracie się mnie przekonać, że książka nie jest taka zła jak sądzę
Chłopie, dostajesz pierwszą nagrodę w teleturnieju na największego bąka dekady. Pozwól, że pierwszy uścisnę Ci dłoń.nosiwoda pisze:Styl i dialogi są - wg mnie - chandlerowskie.
El Lagarto pisze:Granica bywa płynna. IMHO Sapkowski jest zręcznym rzemieślnikiem, który czasem bywa artystą.
asymon pisze:@historyk tak apropo rzemieślnictwa Joego
Fidel-F2 pisze:Chłopie, dostajesz pierwszą nagrodę w teleturnieju na największego bąka dekady. Pozwól, że pierwszy uścisnę Ci dłoń.nosiwoda pisze:Styl i dialogi są - wg mnie - chandlerowskie.
jezzo pisze:Styl i dialogi też wynikają z konceptu? Śmiem twierdzić inaczej. Koncept jedno, a wykonanie drugie.
jezzo pisze:Gdzie niby upieram się że mam rację??
El Lagarto pisze:Nie polecam w takim razie "Alicji w Krainie Czarów" - tam to są dopiero głupoty.
Braciejezzo pisze:Amber skojarzył mi się z Marvelem, być może nieprzypadkowo. Samego Marvela nie trawię i uważam to za gówno i rak kina, który zabiera spoty potencjalnie lepszym produkcjom, które nigdy przez to nie ujrzą światła dziennego.
Fidel-F2 pisze:Być może masz rację. Podobnie jak z disco polo. Jest spora część ludności, która potrzebuje takiej papki i niczego więcej.
Janusz pisze:Dyskutujesz już głównie sam ze sobą.
nosiwoda pisze:Ale niby dlaczego? O_o Przecież to jest spójne - cynicznie szukam świata, którego mieszkańców będę mógł wykorzystać do swoich celów, cynicznie liczę straty, bo liczy się dla mnie tylko to, czy przetrwało tylu, żebym mógł dalej wygrać wojnę. Zginęło 20 tys. karłów i 10 tys. gigantów - aha, czyli mogę dalej przeć. Zginęli wszyscy poza mną - o kurwa, chyba jednak spróbuję zwiać za pomocą kart.
nosiwoda pisze:stąd też nie rozumiem tego "za dużo fantasy w fantasy"
nosiwoda pisze:Masz multiwersum anternatywnych światów z dziwnymi fizykami, regułami i stworami.
Nie polecam w takim razie "Alicji w Krainie Czarów" - tam to są dopiero głupoty.
asymon pisze:@jezzo, jako że czytam właśnie "Ostateczny argument", czy pojawienie się Crummocka-i-Phail nie jest takim właśnie rozwiązaniem deus-ex-machina? Domyślam się, że pewnie nie będzie to klasyczne ratowanie tyłków, w końcu to grimdark... Zresztą, czy Bayaz nie jest jednym wielkim generatorem takich sytuacji?
ShadowMage pisze:Jeśli chodzi o Marvela, to można go lubić lub nie (albo jak ja: jest mi obojętny, obejrzę i zapomnę), ale naiwne jest myślenie, że w jego miejsce powstałoby coś lepszego, ambitniejszego, etc.
jezzo pisze:Za to twój opis pasuje mi idealnie do dużo fantasy w fantasy. Może już wiesz, o co mi chodziło.
jezzo pisze:I nie wiem, kto to Chandler.
nosiwoda pisze:jezzo pisze:I nie wiem, kto to Chandler.
Nie mam więcej pytań. Fidel - dalej przyznajesz się do pokrewieństwa?
jezzo pisze:Proszę Cię. W 94-95 w hollywoodzkch blockbusterach były takie pozycje jak Park Jurajski, Forrest Gump, Skazani Na Shawshank czy zakłamujący historię, ale świetnie wyprodukowany i nakręcony Braveheart.
jezzo pisze:Tak pół żartem pół serio, to jak trochę z tym Amberem będącym dobrą książką, niby dyskutuję sam ze sobą, a Ty mimo wszystko cały czas MI ODPOWIADASZ.
jezzo pisze:I to jeszcze z takim komicznym pogardliwo-agresywnym tonem, jak powyżej.
Shadowmage pisze:nowe Kongi i Godzille
jezzo pisze:I nie wiem, kto to Chandler.
Prosiłbym bez insynuacji o pogardzie i agresji. Pierwszej nie czuję a drugą sobie wymyśliłeś. Odezwałem się w tej sprawie, bo uważałem, że warto z Tobą na ten temat porozmawiać. Skoro szacunek postrzegasz jako pogardę, to najwyraźniej jednak nie potrafię z Tobą rozmawiać. Przykro mi i więcej nie będę.
Szanowny Panie Jezzo, "Braveheart" nie jest filmem dokumentalnym, lecz rozrywkowym, więc zarzut o historyczne zakłamanie jest od d... strony
Ej no, nie każdy musi oglądać "Przyjaciół"...
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 65 gości