"Dzwon we mgle" to książka, a właściwie książeczka (jedynie 104 strony! - na szczęście znajduje to swoje odzwierciedlenie w cenie, można ją nabyć za równowartość kraftowego piwa), zbierająca bodajże wszystkie "gatunkowe" opowiadania pani Atherton. Są one reprezentatywne dla literatury grozy czasów minionych, czyli: dziś już ani nie straszą, ani nie zaskakują. Raczej nużą dość archaicznym językiem i przewidywalną fabułą. To już mój któryś tomik Biblioteki Grozy i właściwie o każdym mógłbym napisać to samo; moja cierpliwość do poznawania klasyków w ramach tej serii zaczyna się kończyć. Mam jeszcze kilka pozycji czekających na półce, ale wątpię, żebym zrealizował swój pierwotny zamiar skompletowania serii. Fajnie jest poznawać historię gatunku i jego klasyki, gorzej, że zbyt często muszę się przymuszać do kontynuowania lektury.
3/6