Nasze Strony

"Piranesi" w polskim wydaniu ma 208 stron, a "Riot baby" 220. Czy to drugie jest aż tak napompowane, jak sugerowałoby zakwalifikowanie tych utworów do powyższych kategorii nagrody?

W oryginale "Riot Baby" ma coś koło 170-180 stron. W tłumaczeniu pewnie trochę spuchło. Z tym, że obie pozycje mogą być dość blisko progu między nowelą a powieścią.

Gender gap ma się znakomicie.

Mężczyźni są żenujący. Żaden nie umiał napisać powieści, którą można by nominować.

Czemu w takim razie nie rodzą się inicjatywy bardziej merytoryczne? Wszak przyroda nie lubi próżni.

Ale to o helikopterze szturmowym bym przeczytał z ciekawości.

A które to?

Fidel-F2 pisze:A które to?

"Helicopter Story" Isabel Fall. Aka "I Sexually Identify as an Attack Helicopter"

Zuzi Clarke dałbym Hugona bez czytania pozostałych pozycji. Pisze dobrze i deklasuje i chłopów, i inne baby.

A w ogóle to dlaczego nazwa nagrody jest w rodzaju męskim? Czy Hugo Gernsback nie była czasem kobietą tak jak Kopernik?

toto pisze:Ale to o helikopterze szturmowym bym przeczytał z ciekawości.

Trzymaj:

https://archive.is/oXDEt

El Lagarto pisze:Zuzi Clarke dałbym Hugona bez czytania pozostałych pozycji. Pisze dobrze i deklasuje i chłopów, i inne baby.

A w ogóle to dlaczego nazwa nagrody jest w rodzaju męskim? Czy Hugo Gernsback nie była czasem kobietą tak jak Kopernik?

Piranesi jest przeciętne i nie zasługuje na żadną nagrodę moim zdaniem.

Mi się bardzo podobało. "Piranesi" mocno nawiązuje do "Kronik narnijskich", których jestem fanem. Tak czy siak, nawet jak nie każdemu podchodzi, jest to dobrze napisane.

Nie ma na to żadnej rady,
dzisiaj piszą tylko baby!