Nasze Strony

Wzięlibyśta chłopaki uzupełnili ten opis i szczegóły zapowiedzi. Mam nadzieję, że to będzie najciekawsza wydana w PL książka fantasy w tym roku:
https://www.echa.com.pl/zapowiedzi/czarny-lampart-czerwony-wilk/
Okładka też jest nieaktualna, bo zmienili wydawcę na imprint Echa.

O, dzięki.

Sprawdzałem chyba z 2 tygodnie temu i nie widziałem zapowiedzi.
Dziękujemy.

Zobaczyłem u dresslera więc zajrzałem na stronę wydawnictwa. Okładka została nieaktualna.
https://www.dressler.com.pl/images/product/big/big/1/0/978-83-8143-350-1.jpg

Nie przeładowała się jeszcze.

Shadowmage pisze:Nie przeładowała się jeszcze.

Sorry nie wiedziałem, że to tak działa.

Czasem coś trzyma w przeglądarce.

Szlag, rzeczywiście. A ja głupi zrozumiałem, że na serwerze.

Zajrzałem pod ten link z pierwszego postu Janusza. Książkę poleca Gaiman, ok, poleca ją Rushdie, super, szacuneczek. Ale to mnie zmroziło:

Michiko Kakutani, New York Times:

Porywająca, napakowana akcją (…). Literacki odpowiednik kinowego uniwersum Marvela.

I już mi rurka zmiękła. Komu oni chcą to sprzedać? Myślicie, że będzie dostępny jakiś fragment od wydawcy do podczytania?

Może pani Kakutani po prostu bardzo się nie podobało, i to jest jej zawoalowany sposób na elegancką krytykę?

Myślę, że to raczej ukłon w stronę Czarnej Pantery z Marvela.

Mnie jako rekomendacja wystarczyło przeczytanie "Krótkiej historii..." Oczywiście mogę się mylić, ale na razie to dla mnie najbardziej oczekiwana książka tego roku. A w dodatku też tłumaczy ją R. Sudół.

Jak był w Polsce to interesująco opowiadał o tej powieści, wtedy jeszcze w planach. I, bazując na jego wcześniejszych książkach, nawet jeśli nie wszystkich w pełni udanych, nie spodziewałbym się czegoś banalnego.

Bibi King pisze:Zajrzałem pod ten link z pierwszego postu Janusza. Książkę poleca Gaiman, ok, poleca ją Rushdie, super, szacuneczek. Ale to mnie zmroziło:

Michiko Kakutani, New York Times:

Porywająca, napakowana akcją (…). Literacki odpowiednik kinowego uniwersum Marvela.

I już mi rurka zmiękła. Komu oni chcą to sprzedać? Myślicie, że będzie dostępny jakiś fragment od wydawcy do podczytania?

Myślę, że Michiko Kakutani się nie zna na fantastyce, więc chwyciła się pierwszego lepszego znanego jej odniesienia. To nic złego. Zapewne przeczytała tę książkę dlatego, że napisał ją Marlon James, a nie dlatego, że to fantastyka.

Nie dałem rady Krótkiej historii..., rzuciłem w połowie, okrutnie mnie to nudziło.

Niestety, mnie też, chyba w 1/3 porzuciłem. Z wyrzutami sumienia, spróbuję jeszcze wrócić.

To was zniechęcę - jest świetna. Choć ciężko się w nią wgryźć, ponieważ język jest specyficzny. Ale, jak mądrzejsi ode mnie ocenili, polski tłumacz genialnie przetłumaczył.

Język furda, nie przeszkadzał. Nuda owszem. No ale jak ty się zachwycasz to niemal pewne, że niewiele straciłem.

Uff, mój barometr dobrej książki działa, Fidelowi się nie podobało

Shadowmage pisze:Uff, mój barometr dobrej książki działa, Fidelowi się nie podobało

Shadow, to dlatego nie czytujesz Lema?

Na ta pozycje to czekalem, chodź bardzo różne opinie czytałem na jej temat.

Sporo ludzi ma pretensje o nadmiar erotyki w tekście i to nierzadko erotyki opisanej naturalistycznie w dość oryginalnych konfiguracjach. Nie sądzę by mi to przeszkadzało, zwlaszcza po lekturze "Krótkiej historii siedmiu zabójstw". Dzisiaj po południu UPS ma dostarczyć przesyłkę i chyba od razu się za nią wezmę - liczę na niezapomniane przeżycia, niezależnie od powodu, dla którego nie będę mógł ich zapomnieć. Tak trudno znaleźć coś oryginalnego w fantasy.
EDIT: Książka właśnie przyszła. Na razie bardzo podoba mi się okładka z wypukłym drukiem brzegów łusek węża - bardzo fajny efekt w dotyku.

Mam wrażenie, że to nie jest książka dla "przeciętnego" czytelnika fantasy. Nie wiem też, czy samo nazwisko autora przyciągnie jego czytelników mainstreamowych. Ciutek się boję, że trafi w rynkową pustkę.

Shadowmage pisze:Mam wrażenie, że to nie jest książka dla "przeciętnego" czytelnika fantasy. Nie wiem też, czy samo nazwisko autora przyciągnie jego czytelników mainstreamowych. Ciutek się boję, że trafi w rynkową pustkę.

To z pewnością możliwe. Na LC już znalazłem opinię, że "Księga Nocnych Kobiet" była wspaniała a "Czarny lapmart" jest potworny bo opisuje seks z człowiekiem-gepardem, czy jakoś tak. Jestem jednak pewien, że będzie to książka "inna" od reszty. A to dla mnie obecnie najlepsza rekomendacja. Zresztą w ogóle imprint Echa wydaje się być ciekawą inicjatywą, bo z wydanych i/lub zaplanowanych trzech książek, dwie bardzo chcę przeczytać i a na trzecią, niezwiązaną z SF&F może znajdę siłę. Nie przypominam sobie innego wydawnictwa, w przypadku którego 100% książek budziłoby moje zainteresowanie .

Ja liczę że Janusz coś napisze po lekturze, bo na razie mam napoczętą "Krótka historię", ale jak słuchałem po angielsku (jest na Storytel), to w pewnym momencie zaczęli mówić takim językiem, że nie na moje zdrowie (Bam-Bam)

Będę kończył po polsku.

Asymon, "Krótka" i tak jest napisana w bardziej przystępnej formie jamajskiego patois, Marlon stwierdził, że oryginalny byłby niezrozumiały dla większości czytelników Audiobook, rozbawiłeś mnie.

Swoją drogą, ja właśnie czekam z zamówieniem Czarnego, Czerwonego na premierę za 2 dni "Roku 1984" od Vis-a-Vis w tłumaczeniu Roberta Sudoła (Sudła?), czyli właśnie też tłumacza "Krótkiej" i "Czarnego, Czerwonego" od Marlona.

Ja zamówiłem, czekam na przesyłkę. Kiedy przeczytam nie wiem ale pozycja na tyle mnie zainteresowała żeby zakupić i kiedyś przeczytać :)

Chyba skuszę się na wydanie papierowe. Choć się jeszcze waham. Ostatnimi czasy wzbiera we mnie chęć na kolejne czystki na półkach.

To, ekhem, zanim dasz znać szerzej, to, ekhem, daj znać tutaj, może coś sobie, ekhem, wynajdę, po co ma książka iść w poniewierkę.

romulus pisze:Chyba skuszę się na wydanie papierowe. Choć się jeszcze waham. Ostatnimi czasy wzbiera we mnie chęć na kolejne czystki na półkach.

W razie czego czekam na info!

romulus pisze:Chyba skuszę się na wydanie papierowe. Choć się jeszcze waham. Ostatnimi czasy wzbiera we mnie chęć na kolejne czystki na półkach.

Jakby co, dziś pojawił się ebook. Terabajt pamięci dyskowej jest tańszy niż metr kwadratowy powierzchni mieszkalnej. Kolejne tytuły też będą miały wersję elektroniczną bez opóźnień (info z wydawnictwa).

Jest też audio, Wojciech Żołądkowicz, kojarzę że czytał jakieś Lemy i dał radę.

Ale takiego (niemal)grubaska to istna rozkosz wziąć w ręce, postawić na półce.

W takim razie poczekam na recenzje szczęśliwych posiadaczy, ale pozycja mnie zaciekawiła. Jednak pomimo że okładka i wydanie wygląda na zacne - będzie zapychanie dysku nie półek.

Kupiłem papier. Ale zebrała mi się spora sterta książek do zbycia. Może zrobię listę i wrzucę gdzieś na forum. Albo wywiozę do pewnej małomiasteczkowej biblioteki publicznej.