Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Wszystkie tematy traktujące o literaturze w bardziej ogólnym rozumieniu

Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed

Postautor: Gavein » pn 19.07.2010 9:53

Shadowmage pisze:Mam swoje źródła :) Niemniej książki nie kupiłem i nie wiem gdzie ją dostać.


Na przykład tutaj: http://nck.pl/kategoria/123/nasze-publikacje/inf/true
Awatar użytkownika
Gavein
Lord
Lord
 
Posty: 1132
Rejestracja: pn 19.11.2007 12:41
Lokalizacja: Anamasobia

Postautor: Shadowmage » pn 26.07.2010 20:59

Przeczytałem "Palimpsest" Valente; niesamowita książka, i to pod wieloma względami. Więcej będzie w recenzji (jeszcze w tym tygodniu), więc na razie powiem tylko, że warto.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » śr 28.07.2010 16:11

Skończyłem "Idee religijne w literaturze fantasy". Ciekawa książka, trochę inaczej spojrzałem na kilka książek. Zaskakuje jedynie definicja "idei religijnych", spodziewałem się czegoś odmiennego.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » sob 31.07.2010 8:42

Wczoraj wieczorem przeczytałem do końca "Niewidzialnych akademików" Terry'ego Pratchetta. Przyzwoity tom (szczególnie w pierwszej), choć może nie jeden z najlepszych.

Teraz kończę Twardocha, ale nadal nie mam wyrobionego zdania o tej książce (oprócz takiego, że daje po głowie solidnie).
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » ndz 08.08.2010 21:22

Twardocha przeczytałem; ale to chyba wiadomo, skoro recka już na stronie wisi. Niestety po nim nic nie przeczytałem, chociaż kilka książek zacząłem. Najbardziej zaawansowany jestem z "Chochołami" Szostaka. Piękna książka, choć obawiam się, że znowu strasznie niszowa... a jeśli już zyska sławę, to pewnie poza fantastyką; czego zresztą autorowi życzę. No ale sporo książki jest przede mną, więc jeszcze może się powyższa opinia zmienić :)
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Galvar » wt 10.08.2010 16:17

U mnie teraz na tapecie Terry Pratchett i jego "Straż nocna". Są to, nieco skomplikowane, nawet jak na Świat Dysku, przygody komendanta straży miejskiej w Ankh-Morpork Sama Vimesa. Na skutek pościgu za sprytnym złoczyńcą skorelowanym z burzą i magią rzeczywistość komendanta diametrialnie się zmienia. Czyta się przyjemnie i mam nadzieję na dobre wrażenia z całości. :)
Galvar, mag z charakterem. ;)
Galvar
Książę
Książę
 
Posty: 2718
Rejestracja: wt 07.06.2005 17:43
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: Gavein » śr 18.08.2010 15:57

Przeczytałem "Krwawy Południk" Cormaca McCarthy'ego. Niestety, jak na razie kandydat do rozczarowania roku. Przekonania McCarthy'ego o fikcyjności szeroko pojętej cywilizacji i krwiożerczej, pierwotnej naturze człowieka znalazły tu swoje ekstremum - przez 400 stron z okładem śledzimy wędrówkę bandy degeneratów, znaczoną przez kolejne masakry, morderstwa i inne wszelkiego rodzaju bestialstwa. Dziki Zachód jest w powieści równie wypaczony i nieprawdziwy, co w klasycznych romantyczno-przygodowych westernach, tyle że wizja autora sięga drugiego krańca skali. Bezsensowna, szkodliwa, niepotrzebna książka :(
Awatar użytkownika
Gavein
Lord
Lord
 
Posty: 1132
Rejestracja: pn 19.11.2007 12:41
Lokalizacja: Anamasobia

Postautor: Tigana » śr 18.08.2010 16:41

gav79 pisze:Dziki Zachód jest w powieści równie wypaczony i nieprawdziwy, co w klasycznych romantyczno-przygodowych westernach, tyle że wizja autora sięga drugiego krańca skali. Bezsensowna, szkodliwa, niepotrzebna książka :(

Bardziej klasyczne podejście do Dzikiego Zachodu zawierają "Rącze konie" tegoż autora. Zmierzch epoki, męska przyjaźń itp :wink:
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Awatar użytkownika
Tigana
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 10354
Rejestracja: pn 19.06.2006 13:09
Lokalizacja: Sosnowiec

Postautor: toto » śr 25.08.2010 18:44

Zacząłem w końcu Przestrzeń objawienia Reynoldsa. Ale tak naprawdę tylko zacząłem, nawet 50 stron jeszcze nie przeczytałem. Pierwsze co się rzuca w oczy, to fakt, że po zmianie rekwizytów mogłaby to być praktycznie dowolna saga fantasy. Czyli niezbyt zachęcająco, ale mam nadzieję, że później się poprawi.
Well, I hava a cunning plan, sir.
toto
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3849
Rejestracja: wt 01.01.2008 17:02

Postautor: Galvar » śr 25.08.2010 19:08

"Straż nocna" ukończona. Mogło być szybciej ale i tak, jak na mnie, jest nieźle. Mam nadzieję, że tempo czytania mi się zwiększy. ;) Jutro zacznę pewno coś z kolejnych zaległości katerdalnych, choć oczekujących na przeczytanie książek mam na półkach sporo.
Galvar, mag z charakterem. ;)
Galvar
Książę
Książę
 
Posty: 2718
Rejestracja: wt 07.06.2005 17:43
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: Galvar » czw 26.08.2010 21:18

U mnie teraz na tapecie: Marina i Siergiej Diaczenko - "Szrama". Jest to druga część tetralogii Tułacze. Rzecz o gwardzisćie, hulace i kobieciarzu Egercie Sollu, który w sprowokowanym przez siebie pojedynku zabija studenta. Ukarany za to przez wędrownego maga tytułową szramą staje się niesamowitym tchórzem. Czy zdoła odkupić swoje winy? Jak przeczytam to się dowiem. ;)
Galvar, mag z charakterem. ;)
Galvar
Książę
Książę
 
Posty: 2718
Rejestracja: wt 07.06.2005 17:43
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: Shadowmage » pn 30.08.2010 18:45

Sierpień mam fatalny jeśli chodzi o czytelnictwo. Jakoś udało mi się skończyć nowego Wegnera, ale "Chochoły" mam cały czas rozgrzebane. Najgorsze jest to, że wcale nie zapowiada się, by w następnych miesiącach miało być lepiej... a wręcz pewnie będzie gorzej.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: historyk » wt 31.08.2010 13:28

Sanderson, Studnia Wstąpienia

Niezłe, ale bez achów i ochów.

Sanderson, Siewca Wojny

To jest dobre. Jeszcze nie skończyłem, ale autorowi udało się mnie zaskoczyć - dojechałem do momentu, w którym ukazał problem Króla-Boga.

Ogólnie Sanderson jest jednym z ciekawszych autorów, ale rażą mnie czasami dwie sprawy:
- Przedstawienie "dobrych" - cud, miód, malina. Są dobrzy do zrzygania, współpracują bez zgrzytów, do tego wszyscy inteligentni, odpowiedzialni, z zasadami i obdarzeni poczuciem humoru. Znacznie lepiej mu wychodzą "źli".
- Niewiarygodne elementy fabuły.

Dla przykładu - Studnia Wstąpienia, 3 armie oblegają miasto, ich dowódcy ani nie współpracują, ani nie wojują, ani nawet za bardzo nie negocjują. Dla mnie to mało prawdopodobne.

Ta sama książka - obleganemu miastu grozi rzeź (kolossy), obrońców niewielu, a mieszczan masa. I nikt nie wpada na pomysł wykorzystania mieszkańców miasta w obronie. Przecież w czasach miecza i łuku powszechnie obrona opierała się właśnie na mieszczanach - zrzucać kamienie, czy wylać wiadro ze smołą, to nie jest tak wielka sztuka, żeby potrzebni byli komandosi.

Siewca Wojny - księżniczka przybywa do wrogiego miasta, prowadzi działalność dywersyjną niemal jawnie, a nikogo to nie interesuje. Chodzi na spotkania, werbuje stronników, jej ludzie niszczą zapasy, które mogą być wykorzystane w wojnie, a miejscowi strażnicy nie widzą, albo mają to w nosie.

Czasami mi to przypomina dawniejsze strzelanki, w których "wrogowie" łazili bez sensu, by w końcu utknąć w jakimś narożniku.
historyk
Książę
Książę
 
Posty: 2658
Rejestracja: pn 29.10.2007 23:35

Postautor: Shadowmage » czw 02.09.2010 20:43

Jakiś czas temu skończyłem "Chochoły" Wita Szostaka - czas płynie a ja nadal nie ochłonąłem. Żałuję, że lektura aż tak mi się rozciągnęła w czasie, bo w bardziej skondensowanym przyswojeniu zapewne robiłaby jeszcze większe wrażenie, a wizja pozostała po lekturze byłaby pełniejsza i bardziej spójna. W każdym razie świetna książka.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » pn 06.09.2010 16:43

Jestem w połowie "Requiem" Joyce'a. Na razie nic nadzwyczajnego, powieść ma pewien urok, ale ciężko powiedzieć, by oszałamiała. Może z czasem się to zmieni, bo na razie w sumie nie wiadomo co i jak :)
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: nosiwoda » wt 07.09.2010 23:10

Shadowmage pisze:Jakiś czas temu skończyłem "Chochoły" Wita Szostaka - czas płynie a ja nadal nie ochłonąłem. Żałuję, że lektura aż tak mi się rozciągnęła w czasie, bo w bardziej skondensowanym przyswojeniu zapewne robiłaby jeszcze większe wrażenie, a wizja pozostała po lekturze byłaby pełniejsza i bardziej spójna. W każdym razie świetna książka.
No nareszcie. Czekałem, aż będę mógł z Tobą o tej powieści pogadać. A jutro na esensji powinna wisieć moja recenzja.
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5010
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Postautor: Shadowmage » czw 09.09.2010 20:27

Skończyłem Joyce'a i szczerze powiedziawszy nic specjalnego - szczególnie na tle właśnie czytanego "Grimusa" Rushdiego. Ten to potrafi fajnie pisać.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Galvar » wt 14.09.2010 21:49

John Scalzi - "Wojna starego człowieka". O czym to? Mianowice w dniu swoich siedemdziesiątych piątych urodzin John Perry zrobił dwie rzeczy. Najpierw odwiedził grób swojej żony, a potem wstąpił do armii. Dodać nalezy, że zasilił szeregi Kolonialnych Sił Obrony walczącej o wolność i byt Ziemii gdzieś daleko w kosmosie. Inna sprawa, że ta rekrutacja jest dla niego, paradoksalnie, szansą na jeszcze kilka (może z dziesięć) lat lepszego, młodszego życia.
Galvar, mag z charakterem. ;)
Galvar
Książę
Książę
 
Posty: 2718
Rejestracja: wt 07.06.2005 17:43
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: RaF » śr 15.09.2010 8:39

W czasie urlopu czytłem se "Elantris" Sandersona, zachęcony "Mistbornem", który bardzo przypadł mi do gustu. Tu jest niestety gorzej. Zapowiadało się bardzo ciekawie: tajemnica do rozwiązania, oryginalny system magii (specjalność autora) - początek generalnie wciąga. Później się psuje, tajemniczość się ulatnia, zastąpiona przyziemną polityką. Maniera Sandersona: jest jakiś półboski despota, przeciw któremu tworzy się ruch oporu, do którego dołączają protagoniści (w "Warbreakerze" też jest taka konstrukcja). Niby fajne, ale już nużące.

Powieść miejscami mocno naciągana, psychologicznie postacie często również niewiarygodne, chociaż, zanurzywszy się w opowieści, da się nad tym jakoś przejść do porządku dziennego. Generalnie miła lektura, acz bez rewelacji.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

-

Postautor: Cyrograf » śr 15.09.2010 16:20

Kupiłam ostatnio w taniej książke "Pyłki" Noolana (chyba tak mu było) raczej dlatego, że nie miałam co robić czekając na prawko. Hmm, no raczej nie polecam. Czyta się niezwykle szybko, ze względu na język, ale pewne rozwiązania fabularne są beznadziejne. Nie wiem czy autor miał jakieś dziwne fantazje erotyczne, no dobra, przesadzam. Jednak erotyka była kompletnie zbędna!
No, ale miło zabija czas. I niezła rozrywka. W końcu coś mnie tak wciągnęło. Może nie jest aż tak zła. Jestem nieobiektywna przez te sceny łóżkowe, które psuły efekt. Ale jeśli ktoś chce to można przeczytać. Tak z ciekawości ;).
You once said I lied to you? I still believe I was right! No matter where you are, whatever adversities you face, as long as you've got your life, something good is bound to happen. Something so totally awesome that would make up for all the bad stuff.
Awatar użytkownika
Cyrograf
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 175
Rejestracja: pn 07.05.2007 16:07
Lokalizacja: Opole / Jełowa

Postautor: Shadowmage » śr 15.09.2010 19:02

Po "Grimusie" (dobry, miejscami nawet bardzo, ale późniejsze książki Rushdiego są lepsze - przynajmniej te, które czytałem) zabrałem się za "Endera na wygnaniu" Carda. Na razie... typowo.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » wt 21.09.2010 18:31

Card okazał się całkiem fajny. Autor ten ma niesamowitą umiejętność pisania zajmująco nawet o rzeczach banalnych. Książka nie tak dobra jak "Gra Endera" czy "Mówca Umarłych", ale czyta się fajnie i wciąga, szczególnie w drugiej połowie.
Przeczytałem też w tak zwanym międzyczasie "Tonące miasto" Amandy Downum. Książka, na ile się orientuję, w stylu Canavan lub Weeksa. Czyta się nieźle, akcja wciąga, szczególnie jak już się rozkręci fabuła.

Teraz chyba zobaczę jak Abraham wdrożył pomysły Martina i Doziosa - czyli zabieram się za "Wyprawę łowcy".
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » czw 23.09.2010 18:20

"Wyprawa łowcy" okazała się zaskakująco fajna, polecam dla rozrywki. Aż mam chęć zobaczyć co też Abraham innego napisał... no, ale to może kiedyś.
Teraz poczytuję "Samsarę" Michniewicza - świetna, napisana z zapałem i pasją relacja z wędrówki po Azji Poludniowej. Wciąga niesamowicie.
Do tramwaju natomiast zabieram ostatni tom "Świtu nocy" Hamiltona - nie to, że jakoś specjalnie mam chęć, ale wypadałoby wreszcie zakończyć lekturę cyklu.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Galvar » czw 23.09.2010 19:25

Od wczoraj czytam sobie "Czarną banderę" Jacka Komudy. Autora zapewne nie trzeba nikomu przedstawiać. ;) Sama książka zaś jest zbiorem opowiadań osadzonych w morskich, barwnych i awanturniczych realiach. Trochę też tutaj fantastyki. Jak na razie klimat jest całkiem, całkiem. ;)
Galvar, mag z charakterem. ;)
Galvar
Książę
Książę
 
Posty: 2718
Rejestracja: wt 07.06.2005 17:43
Lokalizacja: Gdańsk

-

Postautor: Cyrograf » pn 27.09.2010 18:24

Kupiłam "Zderzenie czołowe". Świetna książka. Niezwykle zabawna i przepełniona akcją. Polecam.
You once said I lied to you? I still believe I was right! No matter where you are, whatever adversities you face, as long as you've got your life, something good is bound to happen. Something so totally awesome that would make up for all the bad stuff.
Awatar użytkownika
Cyrograf
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 175
Rejestracja: pn 07.05.2007 16:07
Lokalizacja: Opole / Jełowa

Postautor: Shadowmage » ndz 03.10.2010 8:30

Koniec "Świtu nocy" Hamiltona jest... dziwny. Z jednej strony w ostatniej części wreszcie jest szybka akcja, nie ma wcześniejszego lania wody - znowu, jak na początku cyklu, lektura wciąga. Już myślałem, że komentarze odnośnie zakończenia są przesadzone... ale ostatnie 100 stron było nędzne; chyba głupszego wyjaśnienia tajemnicy opętanych i sposobu rozwiązania kryzysu nie dało się wymyśleć.

Pokończyłem wszystko, co zacząłem czytać, więc teraz pora na coś nowego... ale jeszcze nie wiem co, bo jakoś nieskładnie mi idzie czytanie ostatnio.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: samba » pt 08.10.2010 7:55

A w moim wykonaniu ostatnio była "Dolina szkieletów. Duch w machinie" Patricka Carmana. Taka książka interaktywna, horror, czytaliście?
samba
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 24
Rejestracja: wt 23.02.2010 13:04
Lokalizacja: Kraków

Postautor: Gavein » pt 08.10.2010 14:40

Przez przypadek poczytałem trochę "Rzeźnika drzew" Pilipiuka. Był to mój pierwszy (i ostatni) kontakt z jego radosną twórczością. Całość robi wrażenie czytanki dla średnio rozgarniętego gimnazjalisty, z naciskiem na infantylną antysocjalistyczną propagandę - dawno nie zetknąłem się z podobnym shitem. Swoją drogą, powyższe w jakimś stopniu wyjaśnia zagadkę masowego czytactwa jego wypocin ;).
Awatar użytkownika
Gavein
Lord
Lord
 
Posty: 1132
Rejestracja: pn 19.11.2007 12:41
Lokalizacja: Anamasobia

Postautor: Shadowmage » pt 08.10.2010 17:22

Gav76-->Tak to już jest, chociaż mam wrażenie, że jego wcześniejsze książki były ciut lepsze... a przynajmniej zabawniejsze :)

Przeczytałem "Zaginiony świat" Arthura Conan Doyle'a. Ciekawa książka - nie ze względów fabularnych, bo historia jest banalna i dobrze znana - bardziej ze względu na prezentację XIX-wiecznego paneuropejskiego (wszechbrytyjskiego?) spojrzenia na świat.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Shadowmage » sob 09.10.2010 16:04

"Maszyna różnicowa" Gibsona i Sterlinga za mną, czyli mistrzowie cyberpunku w wykonaniu steampunkowym. Bardzo przyjemna lektura, pełna smaczków - również historycznych. No i nagle okazało się, że kilka książek wcale nie było tak oryginalnych, jak mi się wcześniej wydawało :P
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Galvar » pt 15.10.2010 17:38

Nadrabiania katedralnych zaległości ciąg dalszy. ;) Tym razem zabrałem się za "Cień w środku lata" Abrahama. Jest to opowieść o broniącym się przed wrogim i zdradzieckim atakiem na Saraykeht. Zdobywszy wiele krain na zachodzie armie Galtu zamierzają sięgnąć po kolejną. Co ciekawe, nie mamy tutaj do czynienia z klasyczną magią, ale czymś w rodzaju poezji, ze tak to nazwę, łączącej potrzebne części w nową jakość. Tak przynajmniej rozumiem andat, którą doceniła w tej książce nasza Beata. :)
Galvar, mag z charakterem. ;)
Galvar
Książę
Książę
 
Posty: 2718
Rejestracja: wt 07.06.2005 17:43
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: Gavein » sob 16.10.2010 9:41

"Nocna zamieć" Johana Theorina. Czyta się dobrze, klimat Olandii i powracający starzy znajomi robią swoje. Niestety, zakończenie rozczarowuje - w "Zmierzchu" autor bardziej się postarał.
Awatar użytkownika
Gavein
Lord
Lord
 
Posty: 1132
Rejestracja: pn 19.11.2007 12:41
Lokalizacja: Anamasobia

Postautor: Shadowmage » sob 16.10.2010 9:44

Od tygodnia przebijam się przez "Chaos w zakonie" Whyte'a. Początek był niezły, ale potem jest coraz gorzej - głównie przez drewniane dialogi i zupełnie nieprawdopodobne konstrukcje psychologiczne postaci. W rezultacie nawet w połowie nie jestem...
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: ASX76 » sob 16.10.2010 22:21

Shadowmage pisze:"Maszyna różnicowa" Gibsona i Sterlinga za mną, czyli mistrzowie cyberpunku w wykonaniu steampunkowym. Bardzo przyjemna lektura, pełna smaczków - również historycznych. No i nagle okazało się, że kilka książek wcale nie było tak oryginalnych, jak mi się wcześniej wydawało :P


Czy to jest książka odpowiednia dla ASX-a? :wink:
ASX76
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 7363
Rejestracja: pn 17.05.2004 9:29
Lokalizacja: z Oriona

Postautor: Shadowmage » ndz 17.10.2010 7:30

Na to pytanie musisz sobie sam odpowiedzieć - ostatnio mi zarzucałeś, że się na guście aesiksowym nie znam :) Ogólnie - jak ci się McLeod i "Żywe srebro" podobały, to możesz sięgać śmiało.

Dałem sobie spokój z Whyte'em na trochę i zabrałem się za nowego Eriksona. Ten to jednak fajnie pisze :)
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20765
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

PoprzedniaNastępna

Wróć do Ogólnie o literaturze

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 78 gości