Dan Simmons - twórczość.
: pn 29.12.2008 22:15
Nie wierzę, że nie natrafiłem na dyskusję o tym autorze!
Właśnie skończyłem czytać Hyperiona i przeżyłem rodzaj orgazmu czytelniczego. ;-P Zaraz zabieram się za kolejny tom!
Książka zaprawdę genialna, choć wyłapałem, jak sądzę, parę nieścisłości logicznych, ale nie psuły one szczególnie lektury, która z kolei dawała sporo umysłowej rozrywki. Sam zaś język, jakim pisana jest ta opowieść (i tu brawa również dla tłumacza) jest po prostu wspaniały. Opisy nie dłużą się specjalnie, za to są na tyle szczegółowe i dosadne, że otwierają w umyśle wyraźne obrazy egzotycznych i zróżnicowanych planet Hegemonii, postaci i zdarzeń. Tę książkę się niemal ogląda jak film! - a przynajmniej ja tak miałem... Fabuła nieźle się rozkręcała, a każda z oddzielnych opowieści mogłaby być mikropowieścią samą w sobie. Gdybym miał wskazać, która z nich była najlepsza... nie potrafiłbym chyba, a przynajmniej nie tak prędko - nie teraz. Muszę je jeszcze przetrawić.
Na prawdę wielkie brawa, pokłony i czołobicia dla Dana Simmonsa, za stworzenie i mistrzowskie OPANOWANIE tak rozległego świata, tak wielu historii, postaci i wątków, dając Hegemonii tak wiele realizmu jak tylko science fiction może mieć.
Trudno nie polecić tak wspaniałej lektury.
Jakie są wasze odczucia, co do Hyperiona i kolejnych tomów cyklu? (tylko zaznaczać mi SPOILERY!, szczególnie następnych tomów, bo inaczej naślę Chyżwara )
Jakie inne książki tegoż autora czytaliście i czy zrobiły wam równie dobrze? (przepraszam... - powinno być "Czy zrobiły na was równie duże wrażenie?").
Co polecacie, a czego nie?
Zastanawia mnie szczególnie Ilion/Olimp, na którego miałem chrapkę przez dłuższy czas, ale tak jakoś wyszło, że jeszcze tego cyklu nie zakupiłem...
Właśnie skończyłem czytać Hyperiona i przeżyłem rodzaj orgazmu czytelniczego. ;-P Zaraz zabieram się za kolejny tom!
Książka zaprawdę genialna, choć wyłapałem, jak sądzę, parę nieścisłości logicznych, ale nie psuły one szczególnie lektury, która z kolei dawała sporo umysłowej rozrywki. Sam zaś język, jakim pisana jest ta opowieść (i tu brawa również dla tłumacza) jest po prostu wspaniały. Opisy nie dłużą się specjalnie, za to są na tyle szczegółowe i dosadne, że otwierają w umyśle wyraźne obrazy egzotycznych i zróżnicowanych planet Hegemonii, postaci i zdarzeń. Tę książkę się niemal ogląda jak film! - a przynajmniej ja tak miałem... Fabuła nieźle się rozkręcała, a każda z oddzielnych opowieści mogłaby być mikropowieścią samą w sobie. Gdybym miał wskazać, która z nich była najlepsza... nie potrafiłbym chyba, a przynajmniej nie tak prędko - nie teraz. Muszę je jeszcze przetrawić.
Na prawdę wielkie brawa, pokłony i czołobicia dla Dana Simmonsa, za stworzenie i mistrzowskie OPANOWANIE tak rozległego świata, tak wielu historii, postaci i wątków, dając Hegemonii tak wiele realizmu jak tylko science fiction może mieć.
Trudno nie polecić tak wspaniałej lektury.
Jakie są wasze odczucia, co do Hyperiona i kolejnych tomów cyklu? (tylko zaznaczać mi SPOILERY!, szczególnie następnych tomów, bo inaczej naślę Chyżwara )
Jakie inne książki tegoż autora czytaliście i czy zrobiły wam równie dobrze? (przepraszam... - powinno być "Czy zrobiły na was równie duże wrażenie?").
Co polecacie, a czego nie?
Zastanawia mnie szczególnie Ilion/Olimp, na którego miałem chrapkę przez dłuższy czas, ale tak jakoś wyszło, że jeszcze tego cyklu nie zakupiłem...