Przepraszam, że tak późno, ale tak sie jakoś złożyło...
"Koniec pieśni" to pierwsza przetłumaczona na polski książka G. Tschinaga, autora pochodzenia mongolskiego, próbującego ocalić od zapomnienia swój naród. Dlatego Tuwińcy i ich życie codzienne, a po części nawet historia są bohaterami powieści. Tym, którzy już myślą, że to nuda, odpowiadam, że dawno nie czytałam z takim zacięciem, bo książka jest napisana świetnie. Dar obserwacji połączony z wielką wprawą językową są dużym plusem i nie jedynym. Książka pobudza naszą refleksję na temat skutków cywilizacji i kultury masowej, jak potrafią odmienić życie ludzi żyjących dotąd w harmonii z przyrodą. Nie sposób też dostrzec odmienności w postrzeganiu roli kobiety, ale i podobieństw sporo, bo emocje i problemy wszędzie są te same... W każdym razie poleca, choćby po to, by przetestować, czy takie pisarstwo wam odpowiada