Witam wszystkich, jako że jest to mój pierwszy tutaj samodzielny post .
Zakładam pierwszy raz nowy temat na tym forum m.in. dlatego, żeby starzy jego bywalcy uwierzyli w moją odrębność osobniczą . Internet ma tę wadę, że można sobie pozakładać wiele kont, aby na forum publicznym prowadzić dialog wewnętrzny . Rzecz niebywała i nie mająca precedensu w historii cywilizacji, a przynajmniej nie w takiej skali .
Wracając do tematu - nie ma na forum żadnego opisu tej książki, więc postanowiłem napisać parę zdań na jej temat. Uważam, że "Tranzyt" Pierre Pelot'a to pozycja wartościowa pod wieloma względami - ciekawy jestem, czy ktoś "Tranzyt" czytał. Ja sam dostałem tę pozycję lata temu. Przeleżała u mnie do lat 90 tych zanim ją odkryłem czytając co drugi rozdział . Oczywiście dlatego, że fabuła jest prowadzona dwutorowo - na Ziemi i na odległej planecie Gayhirna. Unikając zdradzania treści napiszę jedynie, że zachwycił mnie sposób traktowania słowa w tej prozie, użyty język jest melodyny, jasny, wręcz poetycki. Z niezwykłą łatwością potrafi odmalować w wyobraźni czytelnika opisywany świat. Oczywiście ogromna w tym zasługa poslkiego tłumacza. Mamy tutaj solidne SF, wiarygodne podstawy niesamowitej podróży, której doświadczamy wraz z głównym bohaterem.
Jednocześnie jest to krzyk tęsknoty za "realną" utopią, społeczeństwem wolnościowym, gdzie egzystencja człowieka nie jest wyznaczana przez strach o zdolność do utrzymania życia na podstawowym poziomie. A tak dzieje się u nas. Strach przed utratą srodków do życia jest naszym głównym motorem w społeczeństwie, jak również żądza władzy i przyjemności. Czasem za wszelką cenę. W innych warunkach społecznych i cywilizacyjnych wszystkie te motywacje mogą być traktowane jako poważne odchylenia od normy - o tym mówi ta książka. Jak również o potędze miłości nie znającej barier czasu ani przestrzeni - a jakże . Ale nie jest to ckliwa opowiastka z happy endem, o nie!
Dla mnie ta książka jest i będzie zawsze niesamowitą przygodą literacką: intelektualną i emocjonalną, żeby nie powiedzieć duchową. Polecam ze wszech miar i ciekawy jestem czy ktokolwiek podzieli się tutaj swoimi odczuciami i oceną po lekturze tej książeczki. Bo nie jest długa - zwłaszcza wg dzisiejszych kryteriów, gdzie tomiszcza niektórych cykli mogą zrobić poważną krzywdę czytelnikowi, kiedy nieumiejętnie ściągałby je z półki umieszczonej nad głową .
Pozdrawiam forumowiczów!