RaF pisze:(...)Czy jednak państwo takie ma rację bytu w dzisiejszych czasach? Albo raczej: czy będzie miało rację bytu w przyszłości?
(...) jest ono (...) czczone, nierzadko wręcz fanatycznie - czy słusznie?
Czy państwo narodowe jest czymś rzeczywiście wielkim, czy może jedynie jest zakorzenionym głęboko elementem, powiedzmy, tradycji (albo dawnej propagandy), której ludzie po prostu się uczą i uznają - czysto emocjonalnie - za ideał?
Czy może ludzie mylą afekcję względem państwa narodowego z umiłowaniem samego narodu?
Czy poświęcenie części autonomii takiego państwa (np. na rzecz UE) jest zdradą? Niebezpieczeństwem dla narodu?
Czy, koniec końców, każdy naród ma prawo do samostanowienia (czyli własnego państwa)?
Czy tylko najsilniejsze narody są do tego "uprawnione" (i skąd to "prawo" pochodzi)?
Czym dla was jest państwo narodowe? Czymś wartym obrony, czy może czymś, co można porzucić na drodze ewolucji światowego porządku?
Sporo pytań RaF, pora na...sporo odpowiedzi
Człowiek jest istotą stadną, poczucie wspólnoty, współnależenia do czegoś, jakiejś grupy o wyraźnie zaznaczonych kryteriach członkowskich, jest mu niezbędny. Potrzebuje podziału 'my - oni', 'swój - obcy', ten mechanizm jest bezpieczny, upraszcza percepcję świata, daje spokój i stosunkowo proste odpowiedzi na ważne pytania (typu 'miejsce na świecie', 'prawo do czegoś' etc.);
naród i, idąc dalej, państwo narodowe jest odpowiedzią na taką potrzebę; co ciekawe, to historia zdeterminowała sposób postrzegania narodu - niektóre narody identyfikują się 'szerzej', inne bardzo 'precyzyjnie'
(Polacy raczej mówią o sobie, że są Polakami, Hiszpan powie raczej, że jest z Navarry czy Asturii, a nie, że z Hiszpanii, e o Katalończykach nie wspomnę
);
Czy państwa narodowe mają rację bytu i rację mieć będą? Tak, bo człowiek tego poczucia wspólnoty potrzebuje i alternatywy nie widać (za słabe są inne więzy, albo obejmują zbyt duże/małe grupy, np. religia to ciut za dużo, grupa kibiców to zbyt mała i hermetyczna ekipa etc.)
Czy słusznie jest czczone? to zależy, jak rozumiemy owo 'czczenie' i jak się przejawia fanatyzm: miłość i oddanie dla idei jest czymś niezależnym od obiektu czy tematu, spotyka więc też byty abstrakcyjne, jak państwo; czy słusznie? czy w ogóle czczenie jest słuszne? czy można ocenić, że czczenie człowieka z głową krokodyla (niejakiego Sobka) jest słuszne, a sterty opon przypominających wielkiego pająka nie? czy czczenie czegokolwiek rozpatrujemy w kategoriach samej 'czynności', czy skutków, jakie przynosi? jeśli skutków, to chyba odpowiedź jest prosta: jeśli taki afekt prowadzi do dobra, jest super, jeśli do krzywdy i przemocy, jest już nieciekawie...
czy państwo narodowe jest czymś wielkim? na pewno bywa dla wielu osób, a ponieważ mówimy tu o indywidualnej percepcji, nie ma określenia 'jest - nie jest', może być, lub może nie być, nie ma innej odpowiedzi...dla wielu osób jest spełnieniem marzeń i jako takie jest czymś absolutnie największym, dla innych - anachronizmem i przeżytkiem minionych epok;
co do mylenia miłości do narodu z miłością do państwa narodowego - tu na pewno jest pewne zawirowanie, państwo narodowe uznawane jest często za niemal jedynego gwaranta odrębności narodowej, że jego brak oznacza stopniową, acz nieuchronną asymilację narodu, rozmycie się, utratę odrębności...taki proces rzeczywiście ma miejsce, rzeczywiście jest on spowalniany przez istnienie państw narodowych, ale jest na tyle powolny i na tyle nieuchronny, że zakładając brak celowego wynaradawiania problem niemal znika; sęk w tym, że ludzie rzeczywiście mylą te pojęcia i nic dobrego z tego nie wynika;
Czy poświęcenie części autonomii państwa jest zdradą i niebezpieczeństwem dla narodu? Zdradą jest działania wbrew interesowi państwa, pytanie więc brzmi, czy jest to takie działanie - moim zdaniem jest to bardzo indywidualna kwestia, ale w przypadku takiej UE nie (ale historia zna przypadki w drugą stronę, spójrzmy na takie RWPG, które zbyt wiele dobrego nam nie dało...
); czy takie działanie jest niebezpieczne też wszystko zależy od sytuacji;
Czy każdy naród ma prawo do samostanowienia (czyli własnego państwa) czy tylko najsilniejsze narody są do tego "uprawnione" (i skąd to "prawo" pochodzi)? jak dla mnie - każdy ma prawo podjąć taką decyzję, ale tutaj trzeba by liczyć na zwycięstwo rozsądku nad ambicją, a z tym bywa trudno...z kolei zakładać, że jedni maja prawo, a inni nie, wchodzimy na drogę relatywizmu i tu pojawia się straszna pokusa decydowania o losach narodów za nie, a taka sytuacja to najgorszy mozliwy scenariusz (dla świata, bo decydenci będą bardzo z siebie dumni)
Czym dla
was jest państwo narodowe? Czymś wartym obrony, czy może czymś, co można porzucić na drodze ewolucji światowego porządku? państwo służy ludziom, a nie ludzie państwu - jeśli kiedykolwiek ludzie zdecydują, że go nie potrzebują, nie powinno być problemu z jego porzucenia, simple as it is
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.