Filozofia - nauka czy nie? OTP

Miejsce na refleksje, rozmyślenia i rozważania natury filozoficznej.

Moderatorzy: Alganothorn, Avathar

Filozofia - nauka czy nie? OTP

Postautor: RaF » sob 18.02.2006 20:21

Tak sobie kiedyś pokłóciłem się z jednym znajomym filozofem o to, czy filozofia jest nauką, czy nią nie jest. Filozof oczywiście twierdził, że tak, że jak najbardziej - koronnym jego argumentem było to, że obecne nauki z filozofii właśnie się wywodzą. Ja ripostowałem, że wywodzenie się nauk z filozofii wcale nie oznacza jeszcze tego, że sama filozofia jest nauką.

No właśnie - co wy o tym sądzicie? Uważacie filozofię za naukę, czy też nie?
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Avathar » sob 18.02.2006 20:37

eee....yyyy...
głupie pytanie - czym jest nauka? :P

pozdrawiam
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Jander » sob 18.02.2006 22:54

Odpowiadam pytaniem na pytanie - czy nazwanie filozofii nauką uszlachetnia ją i wyrównuje jej szanse wobec kolosów takich jak matematyka czy historia ?
Poza tym z grec. - Φιλοσοφία czyli Philo - wiedza racjonalna; nauka; sophía - mądrość'.
Moim zdaniem - filozofia nie jest nauką, gdyż przedstawia różne teorie starając się je udowodnić, nie fakty. Co nijak nie umniejsza samej filozofii.
pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Re: Filozofia - nauka czy nie? OTP

Postautor: Gvynbleid » ndz 19.02.2006 14:05

RaF pisze: Ja ripostowałem, że wywodzenie się nauk z filozofii wcale nie oznacza jeszcze tego, że sama filozofia jest nauką.


Prawdziwość wniosku nie przesądza o pradziwości przesłanki ;), dzięki jakiej nauce można tak wnioskować :?: :D

*****

Dorobek filozofii jest nie mniejszy niż dorobek ww. 'kolosów'. Moim zdaniem jest to nauka i to nauka 'pełną gębą'. Poza tym (tyle że zasada ta również wywodzi się z nauk filozoficznych) jeżeli jakąkolwiek wiedzę usystematyzujemy może ona aspirować do rangi nauki.
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: Alganothorn » ndz 19.02.2006 21:26

w żadnym wypadku filozofia nie jest nauką;
wszelkie sophoi związane z człowiekiem są co najwyżej du\yscyplinami wiedzy, ale nie naukami - nauki, to nauki ścisłe, tam, gdzie możesz stawiać jasne kryteria i ścisłe podziały, w przypadku nawet socjologii tych kryteriów ściśle przeprowadzić nie możesz...
...a jakaż to nauka, która zakładać apriorycznie musi występowanie wyjątków, wypadków szczególnych i bazować na daleko idących uogólnieniach? na dodatek nie wynikających z ograniczenia naszego aparatu (co miewa miejsce np. w astronomii), ale z 'badanego przedmiotu'?
filozofia to dyscyplina wiedzy, to w pewnej mierze sposób myślenia, który zakłąda 'zastanawianie się nad czymś więcej' - od etyki i moralności, przez wszystkie inne 'specjalizacje' filozoficzne, bazujemy na gdybaniu, rozważaniu, analizowaniu nie mając za bardzo żadnych możliwości weryfikacji naszych wniosków; czy poglądy Arystotelesa, Spinozy czy Kanta są mniej aktualne dzisiaj? czy któreś 'przegrywają' z duchem czasów, a inne się bronią? moim zdaniem filozofia to na ogół nasza definicja świata, ale taka niejako 'w oderwaniu' od elementów czysto materialnych i fizycznych: fizyka i filozofia powinny się w teorii uzupełniać i razem dać spójny opis świata, ale o ile fizyka w dużej mierze ejst sprawdzalna, to filozofia umożliwia współistnienie dzisiątków wizji, a to, moim zdaniem, skreśla ją jako naukę;
btw, Jander, skąd wytrzasnąłeś taki źródłosłów filozofii? ja jestem wychowany na teorii, że to złożenie dość popularnych słów, czyli 'o philos*' i 'e sophia**', tj. 'przyjaciela' i 'wiedzy', słowo 'philo' to dla mnie spora nowość...
pozdrawiam
* 'o philo', czyli omikron z przydechem mocnym na początku, czyli rodzajnik dla rodzaju męskiego
** 'e sophia' czyli eta z przydechem mocnym na początku, czyli rodzajnik dla rodzaju żeńskiego
;-)
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: RaF » śr 22.02.2006 13:51

Janderowa etymologia też mnie zdziwiła :) Zawsze byłem przekonany, że chodzi o umiłowanie mądrości.

Gvynbleid pisze:Prawdziwość wniosku nie przesądza o pradziwości przesłanki ;), dzięki jakiej nauce można tak wnioskować :Question: :D

Dzięki logice? ;)

W zasadzie, jak to bywa z tego typu rzeczami, wszystkie kontrowersje pochodzą od różnej interpretacji słowa 'nauka'. Ja naukę pojmuję przede wszystkim jako poznanie - obiektywne i weryfikowalne. Na tym tle filozofia (w dzisiejszym tego słowa znaczeniu i zakresie, bo o tym mowa) wypada raczej jako taka potężnie rozbudowana forma gdybologii.

Z drugiej strony zajrzałem sobie do -->encyklopedii<--, a tam definicja nauki jest nie jedna, a mnoga, odnosząca się do rozmaitych aspektów. Cóż, można i tak.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Leuś » ndz 26.02.2006 16:17

A ja tak cicho przyznam, że dla mnie filozofia jest nauką, niestety. Rozczarowałam się tym parę lat temu. Kiedyś zdawało mi się, że filozofia to rozmyślanie, szukanie nowych ścieżek, wyrabianie poglądów i odnajdywanie własnego sposobu na znalezienie mądrości. Myślałam, że to wymiana własnych myśli z drugą czy trzecią osobą. Ale tak wcale nie jest... podziel się jakąś myślą, to Prawdziwi filozofowie od razu na nią naskoczą. Zarzucą się stosem cytatów, nurtów, epok i nazwisk. I myśli, które zostały już pomyślane. Nawet, jeśli należą do kogoś od dawna nieistniejącego. Podają je często tylko jako kontrargumenty, nie jako własne poglądy. Nie ustosunkowują się do nich sami. Twoje poglądy nazwą co najwyżej, urażeni i rozczarowani, pseudofilozofią, czymś niegodnym, bo to zwykłe rozmyślanie... W najlepszym wypadku Prawdziwi filozofowie stwierdzą, że twoja myśl nie jest niczym odkrywczym bo ktoś tam kiedyś tam już ją sformułował. Zupełnie nie liczy się to, że ty doszedłeś do tego sam z własnej chęci poznania.

Dla mnie filozofia jest nauką. A dyskusja Prawdziwie-filozoficzna jest rodzajem sportu, za zasadzie czyje będzie na górze :wink:. Dlatego nigdy nie zostałam filozofką :wink:. Nie nadaję się do tego. Niecierpię uczyć się obcych poglądów i dyskutować o nich, skoro mam własne. Wiem, że wszystko już było. Ale - wszystko już było prócz nas. Jest taka mądra piosenka.

Filozofia w Prawdziwym i jedynym godnym znaczeniu to kucie się na blachę idei, idei różnych, idei obcych, odkrywczych, genialnych lub zgoła kretyńskich. I nie wiem czemu ale wydaje mi się, że ta nauka każe się nie opowiadać osobiście po stronie żadnego konkretnego pomysłu.

No dobra. wyżaliłam się ze złych doświadczeń z filozofami.
...tylko czemu zrobiłam to w klatce lwów? :wink:
i lu telitha...
Awatar użytkownika
Leuś
Lady
Lady
 
Posty: 31
Rejestracja: pt 03.09.2004 12:42
Lokalizacja: Stąd

Postautor: RaF » ndz 26.02.2006 17:56

Chodzi ci o filozofię czy może raczej o naukę o filozofii? ;)
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Leuś » ndz 26.02.2006 18:09

Chodzi mi o to że dziś już nie widzę pomiędzy tymi pojęciami różnicy. Jeśli ona nadal istnieje, cieszę się. :wink: Ale kim ja zresztą jestem, żeby się wypowiadać na takie poważne tematy...
i lu telitha...
Awatar użytkownika
Leuś
Lady
Lady
 
Posty: 31
Rejestracja: pt 03.09.2004 12:42
Lokalizacja: Stąd

Postautor: Alganothorn » pn 27.02.2006 11:49

...'z resztą' to akurat jesteś userem tego forum dyskusyjnego, czyli posiadasz najlepszą legitymizację, żeby się wypowiadać
;-)
a co do Twojej definicji - to by była filozofiozofia, czyli, jak to ujął RaF, nauka o filozofii...sytuacja, w której ważniejsze staje się poznanie warsztatu, niż obiektu, przesunięcie środka ciężkości i przerost formy nad treścią to charakterysyka 'nauk o naukach', choćby takiego źródłoznawstwa w h ramach historii
;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Gvynbleid » pn 27.02.2006 17:54

RaF pisze:Dzięki logice? ;)


Nie cwaniaczymy :D

Leuś pisze:...na zasadzie czyje będzie na górze


Sztuka prowadzenia sporów to też dział filozofii - nazywa się erystyka.

Osobiście również uważam że 'zwykłe mędrkowanie' pomimo że wielokrotnie produktywne to aspirować do rangi filozofii nie może. Kiedyś rozmawiałem z koleżanką na jakieś tematy egzystencjalne (głównie poglądy na tematy damsko-męskie) i po paru dniach dowiedziałem się że jestem wspaniałym rozmówcą - że uwielbia ze mną rozmawiać o filozofii :shock: tylko z filozofią sensu stricte to wiele wspólnego nie miało. A rozmyślania jakie się młodym ludziom (przede wszystkim) nasuwają w toku dojrzewania nazywane filozofią to moim zdaniem zwykła bohema. Każdy chce być wzniosły, ukulturalniony, błysnąć w towarzystwie; rozumiem; ale nazywanie tego filozofią to zbrodnia, bo filozofia jest nauką (jak uważa większość i ja również w przyczyn wymienionych wyżej) - szlachetną, o ogromnym dorobku i ponadto nie taką łatwą (nie wystarczy chodzić z głową w chmurach jak się niektórym wydaje).
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: Jander » pn 27.02.2006 21:03

Gvynbleid pisze:filozofia jest nauką (jak uważa większość i ja również w przyczyn wymienionych wyżej)

A ja dalej uważam, że filozofia nie jest nauką, natomiast historia filozofii owszem :)
pozdrawiam
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Gvynbleid » pn 27.02.2006 22:00

Filozofia to nie tylko doktryny, historia filozofii czy historiozofia. TO JEST ŻYWA NAUKA! rozwijająca się i mająca zastosowanie w życiu codziennym i nie tylko w jakichś abstrakcyjnych sferach, jeżeli czegoś nie można 'namacać' jeżeli potrzebna jest twórczość i projektowanie już na wczesnym etapie uczenia się czegoś, dostając do ręki skromną ilość narzędzi to jeszcze nie znaczy że to czym się zajmujemy nie jest dyscypliną naukową.

Oto główne działy filozofii dzisiaj (przecież to jest praktyczne, usystematyzowane i się rozwija!):

antropologia filozoficzna (filozofia człowieka) - dąży do poznawania natury człowieka, stara się odpowiedzieć na pytania w rodzaju: "Kim jest człowiek we wszechświecie?", "Co kieruje człowiekiem i dlaczego?"

epistemologia (gnoseologia, teoria poznania) - nauka o warunkach, istocie i granicach poznania; relacjach między podmiotem, przedmiotem i treścią poznania

estetyka - zajmująca się określeniem piękna, sądów estetycznych oraz sensem i funkcją wypowiedzi artystycznej; częściej obecnie określana jako filozofia kultury

etyka - odpowiada na pytania dotyczące dobra, które powinno kierować postępowaniem ludzi, wskazywać powszechnie ważne podstawy sprawiedliwego i rozumnego życia i działania, krytycznie analizując podstawy współczesnej moralności. Jej działy to m. in.:
metaetyka - badanie wypowiedzi etycznych

aksjologia - nauka o wartościach

filozofia dziejów (historiozofia) - zajmuje się istotą oraz sensem procesów historycznych oraz uwarunkowaniem postępowania człowieka przez jego historyczność

filozofia języka - rozważa pochodzenie, znaczenie i funkcje języka, zarówno w jego codziennym kształcie, jak i w próbach tworzenia precyzyjnego języka, służącego wymaganiom nauki i poprawnego nazywania rzeczy

filozofia nauki - stara się odpowiedzieć na pytanie, co można uznać za poglądy naukowe, a co nie, i dlaczego. Jej działem jest metodologia nauk.

filozofia religii - stara się zrozumieć powody występowania religii w świecie i ich znaczenie dla człowieka oraz odpowiedzieć na pytania "Czy są religie lepsze i gorsze?" oraz "Jak ustalić, która z religii jest prawdziwa?".

filozofia pokoju - stara się odpowiedzieć na pytanie "Jak zagwarantować trwały i długofalowy pokój między narodami?", jej główne działy to: polemologia oraz irenologia.

filozofia prawa - analizuje podstawy prawa stanowionego i norm, jakim powinno takie prawo podlegać

filozofia przyrody - zajmuje się wyjaśnianiem przyrody jako całości, w szczególności istotą materii, czasu i przestrzeni

filozofia społeczna - analizuje funkcje i sens państwa i społeczeństwa, funkcjonowanie człowieka w społeczeństwie jako istoty społecznej oraz krytyką społeczną. Jej działem jest filozofia polityczna

historia filozofii - bada i analizuje rozwój poglądów filozoficznych na przestrzeni wieków.

logika - teoria uporządkowanego i ścisłego rozumowania; wywodzi się z klasycznej logiki formalnej badającej pojęcia, sądy i wnioskowanie oraz

metody dowodzenia - współczesna logika podlega silnej formalizacji i matematyzacji (logika matematyczna), posługuje się rachunkiem logicznym, do którego wchodzą: system znaków (symboli) oraz należące do niego reguły operacyjne

ontologia - wywodzący się z metafizyki dział filozofii badający pierwsze zasady i pochodzenie bytu oraz jego strukturę.
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: RaF » pn 27.02.2006 23:25

Gvynbleid pisze:Sztuka prowadzenia sporów to też dział filozofii - nazywa się erystyka.

Erystyka to raczej sztuka wychodzenia na swoje w sporach.

Gvynbleid pisze:nazywanie tego filozofią to zbrodnia, bo filozofia jest nauką (jak uważa większość i ja również w przyczyn wymienionych wyżej) - szlachetną, o ogromnym dorobku i ponadto nie taką łatwą (nie wystarczy chodzić z głową w chmurach jak się niektórym wydaje).

Jeszcze tak gwoli ścisłości: zasada społecznego dowodu słuszności, do której się tu odwołujesz (psychologia się kłania), nie powinna stanowić argumentu w naszej dyskusji :P

Odnosząc się do twojego ostatniego postu: nauki (używam tego terminu umownie, bo wbrew sobie) jak etyka czy epistemologia czy estetyka czy podobne nie polegają na poznawaniu czegokolwiek. Można dojść do jakichś ustaleń, to prawda, lecz ustalenia te nie są w żaden sposób obiektywnie weryfikowalne. Ja czegoś takiego za naukę uznać nie mogę.

Natomiast rozmaite filozofie-czegoś, które wymieniłeś, dostarczają raczej pewnych idei, pokazują pewien tok rozumowania, którym można podążyć w badaniach naukowych i nienaukowych (filozofowaniu ;)), ale to też nie ma nic wspólnego z nauką.

A jeżeli przyjąć, że filozofia jest nauką, czym w takim razie jest filozofia nauki? ;)

Nie neguję tu oczywiście zasług filozofii dla nauki (dostarcza metod, narzędzi, idei dla jej rozwoju), ale to jeszcze nie przemawia za tym, by uznać ją samą za naukę.

A jeszcze co do logiki, to pomyliłeś działy. Logika matematyczna jest działem matematyki, a nie filozofii.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Leuś » wt 28.02.2006 11:13

Gvynbleid:

Osobiście również uważam że 'zwykłe mędrkowanie' pomimo że wielokrotnie produktywne to aspirować do rangi filozofii nie może.


Ale ja tak nie uważam... Znaczy wiem, że tak jest, że oficjalnie właśnie tak się twierdzi, nie przeszkadza mi to. Dlaczego jednak to, że ktoś jak to barwnie nazwałeś, mędrkuje, czyli formułuje swoje własne spostrzeżenia i światopoglądy, dlaczego to ma być czymś podłym i niegodnym? Czy wielka, Prawdziwa filozofia nie powstała dzięki takim właśnie "mędrkującym"? Czy może słynne umiłowanie mądrości jest wybiórcze?
Zauważyłam, że takie "przyziemne pseudofilozofowanie" jest nieraz bardziej produktywne od zgłębiania obcych nurtów. Prowadzi do czegoś, podczas gdy nurty filozoficzne jadą każdy w inną stronę, meandrują, zwodzą i kończą się nie wiadomo gdzie. Można poświęcić życie ich zgłębianiu, ale jeśli się to zrobi, nie wyniesię się z nich nic praktycznego.

Nie chciałabym się rozpędzić w wypowiadaniu się za innych, ale wydaje mi się, że osoby nazywające rozmowy na tematy egzystencjalne i inne, "filozofią", robią to nie po to by ją upodlić czy kogoś obruszyć, wyjść na zbrodniarza czy też intelektualistę, ani też nie po to by okazać swoją ignorancję. Po prostu... nazwij takie rozmyślania, mędrkowania, rozmowy i tym podobne rzeczy jakimś innym prostym określeniem, po którym inni będą wiedzieli o co chodzi :wink:

Przepraszam za odjazd od tematu. Ostatni już. I za uparte wypowiadanie się na temat, na którym się nie znam :wink: .
i lu telitha...
Awatar użytkownika
Leuś
Lady
Lady
 
Posty: 31
Rejestracja: pt 03.09.2004 12:42
Lokalizacja: Stąd

Postautor: Alganothorn » wt 28.02.2006 11:18

jakże filozoficzna dyskusja, serce rośnie
:D
Gvyn> filozofia nie jest nauką, a dyscypliną wiedzy: cechy nauki mają wszelkie dziedziny ścisłe i fizyczne, zmierzalne, policzalne, definiowalne i weryfikowalne - w tym świetle wszelkie kwestie związane z człowiekiem nie mogą na takie miano zasługiwać - powtarzam się, ale najwyraźniej muszę...
;-)
filozofia, jako 'sposób myślenia', musi się rozwijać, bowiem każdy człowiek ma możliwość wnieść do dorobku filozofii równie istotne elementy; to, że od pewnego czasu wszelkie doktryny są 'neodoktrynami' (jakby na to nie patrzeć już w starożytności mieliśmy neoplatoników) nie zmienia w niczym faktu, że możesz stworzyć zupełnie nowy model, tak etyczny, jak epistemologiczny i tak naprawdę o ile Twoja erystyka będzie na odpowiednim poziomie obronisz go bez problemu (zawsze możesz też stworzyć własne warunki dyskusji i np. uznać, że są to prawdy objawione przez siłę boską i stworzysz sektę, a z etyką religijną nie można na pewnym poziomie dyskutować, bo jest ona fundamentalna i fundamentalistyczna);
istotą filozofii jest w dużej mierze jej relatywizm: równocześnie funkcjonują przeciwstawne teorie i są równie mocno usadowione, w żadnej nauce nie mogłyby za równie prawdziwe uchodzić np. aksjologie naturalistyczne i antynaturalistyczne, idealizm i materializm - wyobraź sobie np. matematykę, gdzie 2+2 może mieć dowolny wynik, w zależności od tego, jaki matematyk go podaje i każdy z tych wyników funkcjonuje jako równie wiarygodny...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Gvynbleid » śr 01.03.2006 10:57

Matematyka, fizyka czy chemia nie są naukami weryfikowalnymi czy też definiowalnymi - to wszystko jest umowne; w znakomitej większości zjawisk przyjmujemy model który lepiej lub gorzej je opisuje, ale modele te zastępowane są coraz to nowocześniejszymi, dokładniejszymi i lepszymi w miarę rozwoju nauki.

równocześnie funkcjonują przeciwstawne teorie i są równie mocno usadowione, w żadnej nauce nie mogłyby za równie prawdziwe uchodzić


Każda nauka ma swoje teorie i czasem teaorie te nawet muszą współistnieć, innego wyjścia nie ma. Jakbyś chciał opisać w jeden i tylko jeden sposób ruch elektronów w atomie? A mówimy w tej chwili o chemii nauce według twoich postulatów weryfikowalnej.
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: Alganothorn » śr 01.03.2006 11:28

Gvynbleid pisze:Matematyka, fizyka czy chemia nie są naukami weryfikowalnymi czy też definiowalnymi - to wszystko jest umowne; w znakomitej większości zjawisk przyjmujemy model który lepiej lub gorzej je opisuje, ale modele te zastępowane są coraz to nowocześniejszymi, dokładniejszymi i lepszymi w miarę rozwoju nauki.
Każda nauka ma swoje teorie i czasem teaorie te nawet muszą współistnieć, innego wyjścia nie ma. Jakbyś chciał opisać w jeden i tylko jeden sposób ruch elektronów w atomie? A mówimy w tej chwili o chemii nauce według twoich postulatów weryfikowalnej.

w kwestii pierwszej: sam piszesz, że przyjmujemy model, a nie szereg równoległych modeli; jeden model zastępuje inny, coraz doskonalsze metody badawcze pozwalają coraz lepiej opisać otaczającą rzeczywistość na poziomie owej rzeczywistości 'mechaniki' - od czasu przyjęcia metod naukowych nie mieliśmy do czynienia z jakimiś kolosalnymi teoriami, które wywracałyby do góry nogami naszą dotychczasową wiedzę - były momenty niezwykle istotne, zmieny niemal rewolucyjne, ale nie ma takiej sytuacji, kiedy równocześnie funkcjonują przeciwstawne teorie...
...co prowadzi do kwestii drugiej: co znaczy 'teorie te nawet muszą współitnieć'? pokaż mi dowolną naukę ścisła, gdzie funkcjonują przeciwstawne teorie: może to być teza, że ziemia jest płaska i kulista, gdzie obie te teorie mają równorzędny status, może być to, że wszystko na Ziemi nie składa się z atomów, ale pierwiastków żywiołów...
nauka nie uznaje tez przeciwstawnych, wszystkie teorie związane z choćby wspomnianym przez Ciebie ruchem elektronó nie negują istnienia elektronu, co więcej - opierają się na wspólnym modelu, a ich istnienie może zostać uwieńczone weryfikacją naukową (nawet jeśli nie dziś, to w nieodległej przyszłości);
nauka nie ma tez jawnie sprzecznych, nie na każdym mozliwym jej poziomie - filozofia na każdym jej etapie jest zbiorem dowolnych sprzeczności, mieszanką elementów naukowych, quasinaukowych i zupełnie nienaukowych, jako taka do miana nauki aspirować sobie może, ale na aspiracjach się kończy
;-)
pozdrawiam
ps. Leuś, nie przepraszaj za offtopy w takim topicu...polecam lekturę http://katedra.nast.pl/forum/viewtopic.php?t=2573 i zwracanie uwagi na nazwę topicu ;-)
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: bejzkik » śr 22.03.2006 1:35

na poczatek

Leuś pisze:Rozczarowałam się tym parę lat temu.
Prawdziwi filozofowie od razu na nią naskoczą. Zarzucą się stosem cytatów, nurtów, epok i nazwisk.


to przykre ze nie znalazlas ludzi ktorzy chieli by normalnie porozmawiac
ale nie jest to dowod ze kazdy "filozof" to palant chociaz jesli ktos nazywa siebie filozofem to na 97% nim jest

a dalej
nie ma znaczenia cczy uznamy filozofie za nauke czy nie, byc moze ma ona w swej ogolnej istocie zarysowany wyraznie paradygmat, byc moze ma wypracowane metody nawet nie chce mi sie z tym dyskutowac wazne jest czy filozofia w swej obecnej formie ma jakikolwiek sens istnienia. wg mnie czlowieka o raczej niskim poczuciu wlasnej wartosci intelektualnej naturalnie nie ma. byc moze prawo do istnienia i podejmowania dyskusji ma krytyka filozofi ale sens stawiania pytan o fundamentalnym podlozu juz sie zdezaktualizowal w obliczu pedzacego swiata. teraz nasza rzeczywistosc stanowi pieniadz. i ani kant, ani avicenna czy aweroes ani zasrany heidegger nie zmienia nic w naszym zyciu no chyba ze bedzie to nawrocenie na pelen realatywizm poznawczy
sam niestety mialem nieco do czynienia z filozofia, i jedyne co z tego kontaktu wynioslem to poszanowanie dla logiki (w jej aspekcie tak i matematycznym jak i poznania jezyka) nic wiecej. nie znalazlem odpowiedzi na pytania na ktore odpowiedzi moglbym oczekiwac

tak wiec moi drodzy jesli macie do wyboru lekture arystotelesa lub nowego numeru playboya bez wachania wybierajcie lekture z wieksza rozkladowka (chociaz takiego diltheya czy chociazby wittgensteina czyta sie nawet zabawnie czasami)
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Alganothorn » śr 22.03.2006 21:36

jeśli rozumiesz filozofię, jako źródło odpowiedzi, to w rzeczy samej musiałeś się zawieść...
...jeśli jednak traktujesz ją jako metodę stawiania pytań i porówywania odpowiedzi, jakie padały wcześniej, to jest tu cała masa radości
:D
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: bejzkik » czw 23.03.2006 10:05

stawianie pytan hmm
klopot w tym ze samo stawianie pytan nie jest powodem ba nawet nie jest przyczynkiem do zasadnosci istnienia pewnej dziedziny wiedzy. stawiac pytania to ja moge rozne, glupie, pozornie madre czy moze nawet madre ale brak odpowiedzi bardzo mocno dewaluuje wartosc takiego procesu ;)

sztuka dla sztuki to strata czasu i mocy tworczych
stawianie pytan i porownywanie odpowiedzi - to samo sobie przeczy. jesli brak jednoznacznych rozwiazn to metoda polsrodkkow do niczego nie prowadzi. najwyzej do mnozenia opiini o takiej samej wartosci poznawczej jak dane polsrodki. blede kolo
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: RaF » czw 23.03.2006 16:33

Defetyzmem tu zalatuje :P

Kłopot z filozofią, jak mniemam, jest taki, że u jej podstaw zawsze leży subiektywizm - subiektywne spojrzenie na świat w ogólności i na pewne jego problemy w szczególności, które to spojrzenie jest punktem wyjścia do filozofowania. To oczywiście uniemożliwia poznanie świata takim, jaki on jest w rzeczywistości, czyli obiektywnie. Ale czy filozofię trzeba od razu spisywać na straty? Przecież czyjeś takie subiektywne przemyślenia można spróbować wykorzystać (czasami i z różnym skutkiem) w praktyce - że wspomnę tylko o takich rzeczach, jak idea demokracji, Karta Praw Człowieka, trójpodział władzy, "Inne Pieśni" :P

Że nigdy nie będzie można np. stwierdzić, że tak, to jest właśnie ten jedyny i najlepszy ustrój społeczny, czy że człowiekowi przynależą się właśnie te, a nie inne prawa - to wynika z nieobiektywizmu właśnie.

Poza tym, gdybyśmy powiedzieli filozofii 'dość', to co byśmy robili na tym subforum? ;)
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: bejzkik » czw 23.03.2006 21:52

oj albo cos pretenduje do wystawiania obiektywnych opiini albo pozostaje w jakims takim dla ogolu malo wartym subiektywizmem i nie chodzi o to ze taki glos moze byc wazny w dyskusji tylko chodzi o pewne wartosci ktore niesie za soba sama forma wypowiedzi. brak odpowiednika brzytwy ockhama dla glupcow ;)


co my robimy na tym forum? zastanawiamy sie nad roznymi rzeczami tak dla sportu. nie atakujemy sie nawzajem "byciem bycia" :D
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Alganothorn » pt 24.03.2006 8:44

bejzkik pisze:oj albo cos pretenduje do wystawiania obiektywnych opiini albo pozostaje w jakims takim dla ogolu malo wartym subiektywizmem (...)

problem w tym, że to pretenduje do wystawiania obiektywnych opinii pozostając dla ogółu mało wartym subiektywizmem...
;-)
nie wiem też, na ile nasze dyskusje tutaj można nazwać 'zastanawianiem się dla sportu' - w moim przypadku chodzi o poznanie innych racji, z którymi częstokroć nie miałem 'bezpośredniego kontaktu' - jeśli więc nazwiemy to sportem, to ma on dla mnie istotne znaczenie
:-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: bejzkik » pn 27.03.2006 23:43

i to nie jest wlasciwe podejscie. bo sady nie maja wartosci same w sobie


a probuje rozroznic kawiarniana filozofie (nie jest zla! stymuluje rozwoj intelektualny itd itp) a tzw filozofie akademicka, dyskusje o da sein i in der welt sein, bicie kanta po pysku i budowanie jakis recentywizmow i innych postmodernistycznych izmow
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Alganothorn » czw 30.03.2006 20:23

bejzkik pisze:i to nie jest wlasciwe podejscie. bo sady nie maja wartosci same w sobie

sąd jako pewnego rodzaju manifestacja poglądów, czyli informacja na temat wypowiadającego go człowieka, ma dla mnie dużą wartość;
sąd' abstrakcyjnie rzecz ujmując, nie specjalnie - sąd jako źródło wiedzy o kimś - jak najbardziej...
...czyli bawiąc się w filozofowanie: sąd jako droga, a nie drogi cel
;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: bejzkik » sob 01.04.2006 18:55

ha! i tu sie z toba nie zgodze
droga, owszem ale jesli nie ma celu pozostaje bez wartosci
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Jander » sob 01.04.2006 20:41

Droga ma cel, ale nieosiągalny. Tak samo rozmowa ma cel często nieosiągalny, jednak rozmowa jest wartościowa.
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Alganothorn » ndz 02.04.2006 21:17

bejzkik pisze:ha! i tu sie z toba nie zgodze
droga, owszem ale jesli nie ma celu pozostaje bez wartosci

celem jest wiedza, sądy poznawane są drogą do wiedzy;
droga ma cel, jego abstrakcyjność i nie/osiągalność to już el detal
;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: bejzkik » ndz 02.04.2006 22:31

to iluzja drogi kolego
abstrakcja ktora karmicie sie bez przemyslenia sprawy
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Alganothorn » pn 03.04.2006 19:50

i tu się różnimy w naszych poglądach;
pozostaje mi więc jedynie przyznać Ci prawo - prawo, do pozostawania w błędzie
;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return


Wróć do Philosophia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości

cron