autor: Gvynbleid » śr 23.03.2005 18:03
Techno na pewno jest muzyką to nie ulega wątpliwości, tu drobny artykuł o tym na czym polega 'cymes' jeśli chodzi o doznania estetyczne:
(...) Jak mają się do siebie kultura audiowizualna i techno?
Pozornie obie te sfery wykluczają się. Techno zaoferowało jednostce uwolnienie od przykucia w bezruchu do ekranu umożliwiając na inny sposób spełnienie pożądanych przez nią oczekiwań, rozbudzonych przez kulturę audiowizualną. Czyniąc niezastąpionym wehikułem doznań taniec, przywróciło do roli głównej ciało. Zaoferowało fizycznie przeżywaną transową ekstazę, wymagając jednak w zamian inwestycji w postaci organicznej energii - tak, by eks-widz stał się aż po zapomnienie zaangażowanym uczestnikiem. Owo taneczne zapamiętanie, najtrafniej opisywane jako przeżywanie tu i teraz poczucia obecności wewnątrz muzyki", stanowi sedno parkietowych doznań.
W sytuacji widza jego ciało staje się często wstydliwą przyczyną kompleksów powstałych w wyniku nieznośnego przyrównania siebie do wykalkulowanej doskonałości postaci zaludniających ekranową rzeczywistość, dla których ciało jest elementem medialnej autokracji, sprzedawania siebie widowni (pod kloszem pracy całego zespołu wizażystów i stylistów). Dla serfera w internecie, komputerowego gracza, interaktora multimedialnych technologii ciało - jeśli nie zostaje zapomniane - wydaje się balastem, natrętnie dopominającym się o uznanie swej obecności, podczas gdy wabi to, co nieobecne i bezcielesne. Dopiero taniec, w którym wszystko jest dozwolone, samotny, ale odgrywany w otoczeniu przyzwalającej akceptacji rozkosznie wchłaniającej w swą masę grupy, przywraca widzowi kontakt z jego ciałem, uczy, jak go rozwijać.
Przejście zasiedziałego widza do stanu aktywnego uczestnika to jednak najczęstszy moment, w którym eks-widz, by przemóc się do ruchu, potrzebuje nadzwyczajnego pobudzenia i rozprężenia i sięga po narkotyki. Być może chodzi tu o coś więcej... Być może otwiera się w ten sposób własny wewnętrzny ekran, bo bez ekranu obejść się już nie potrafi. Podejście do cielesności w techno jest nowością w nowożytnej kulturze świata zachodniego. "Kiedy istniejący ontologiczny model istoty ludzkiej nie pasuje do nowego paradygmatu, potrzebny jest hybrydowy model istnienia, który obejmowałby nowe, złożone i sprzeczne doświadczenia" - stwierdza J. Gonzalez w eseju "Wizje cyborgów". (...)
Hybrydalne twory zaludniają cała współczesną kulturę masową. Oddając stan chaosu naszej cywilizacji, stwarzając symboliczną nadbudowę dla tego, co wewnątrz niej. Jedną wielką hybrydą jest muzyka techno: zapętlano-samplowe kolaże adaptujące głosy otoczenia naturalnego, technologicznego, medialnego, utylizujące niemuzyczne odpady, mieszające swobodnie elektroniczną awangardę, wszelkie tradycje muzyki tanecznej i etnicznej. (...)
Przecież imprezy techno to forma zabawy w alternatywnym świecie. Rytm pobudzający swym tempem cały organizm. Niskie brzmienia basowe o częstotliwości fali mózgowej teta związanej z aktywnością snu i wizji. Potężne nagłośnienie sprawiające, że dźwięk przeszywa całe ciało. Światła stroboskopów, lamp uv i laserów, eksplodujące barwami i ewoluujące w rytm muzyki dynamiczne formy komputerowych animacji. Wreszcie abstrakcja, związana z faktem nieobecności sceny, co odsyła odbiorcę do niego samego. Wszystko to kreuje odrealniony wymiar, w którym igra się z duchowością, odgrywa się role szamanów i demiurgów prywatnych mitologii, chłonie się mocne wrażenie eksperymentu na samym sobie. Tancerz techno pogrąża się w indywidualnej, wewnętrznej wędrówce, której scenariusz pisze sam. Kulminacyjny moment "poczucia obecności wewnątrz muzyki" jest równy doznaniu opuszczenia ciała (uplifting). Niezależnie od opozycji ruch tancerza - statyka widza, ekspresja ciała w techno staje się jeszcze jednym z wehikułów transformacyjnych ambicji współczesności. Ów magiczny krąg imprezy techno jest wydaniem przestrzeni estetycznej, którą tak charakteryzuje Z. Baumann: "Życie w przestrzeni estetycznej jest w zasadzie występem solowym. Wszelkie współprzeżywanie emocji, czy wspólnota działania, jest tu czystym zbiegiem okoliczności. (..) [ludzie] są dla siebie nawzajem jedynie rekwizytami w sztukach które każdy pisze na własną rękę. Schodzą się tu doraźnie i przypadkowo; tłum jest zagęszczeniem monad, osadzonych każda we własnym, przezroczystym wprawdzie lecz szczelnym i nieprzenikliwym, pęcherzyku rzeczywistości wirtualnej". W przestrzeni estetycznej liczy się to, "co nowe i dotąd nie przeżyte", stąd jest ona wrogiem ciągłości, utrwalania zatrzymania czasu, pożąda ruchu i płynności form. (...)
Rafał Księżyk PLASTIK 7/28, s. 20/21
-------------
No i trochę ode mnie jeśli o systematykę chodzi. Dział muzyki elektronicznej popularnie zwany techno ma największy 'underground' wśród wszystkich gatunków muzycznych, 'underground ten jest o wiele większy od sceny komercyjnej. Dobre techno tródno znaleźć w telewizji, w radiu przed dwunastą, czy chociażby w większości klubów muzycznych (w których z założenia muzyka ta powinna gościć od początku do końca). Słowem ocena gatunków technicznych jest niezwykle trudna, znalezienie klubu muzycznego z dobrym techno również (najwięcej dobrych technicznych klubów znajdziemy w Toruniu jeśli o polskę chodzi a w świecie w Berlinie, Frankfurcie, Londynie i Detroit), w domu można wspominać conajwyżej wrażenia z imprez odsłuchując płyty.
To co widzimy w telewizji to przede wszystkim dance, house czasem trance i gatunki im pokrewne. To też usłyszymy w Protektorach, Piramidach itp. gdzie do marnej jakości muzyki skaczą nąćpane małolaty.