Idą święta, więc i świątecznie w moim Winampie (no i foobarze



Ostatnio w ogóle jakiś sobie pachelbelowy maraton robiłem, wynajdywałem wszelkiego rodzaju przeróbki i podróbki Kanonu, poczynając od symfonicznych aranżacji (moja ulubiona pod batutą Karajana), poprzez te 'poprawne', typowo barokowe, z kameralną kapelą, po różne wariacje: Satrianiego na akustycznej gitarze, Johna Two-Hawks (ten co z Nightwishem występował na 'Once') na fletach, Mantovaniego z typowym dla siebie kaskadowym stylem, rozmaitych wykonań na harfach, trąbkach, fortepianach, rockowych aranżacji Rich Nakatsu Group (ogólnie niespecjalne, choć z fajną solówką) czy słynnych już dokonań Jerry'ego C (choć mnie osobiście bardziej odpowiada wykonanie przez funtwo; rzeczy można obejrzeć odpowiednio tu (JerryC) i tu (funtwo)). Trafiłem nawet na monstrualnie rozciągniętą, dwudziestominutową wersję na skrzypcach w wykonaniu Davida Kobialki (cóż, człowiek lubi eksperymentować). W sumie przesłuchałem kilkadziesiąt utworów i przy każdym, gorszym czy lepszym, świetnie się bawiłem. Nie ma co, jednak Pachelbel rocks
