Więc o metalu - tylko nie gadać mi tu, że "metalu nie lubie", "już nie słucham, wole xxx" - gadamy co słuchamy, co słuchaliśmy ostatnio, co lubimy najbardziej - wiadomo


Ja ostatnio zasłuchuje się w "Pile of skulls" Running Wildów. Zespół należał do moich ulubionych od dawna, ale stał na dalszym planie - teraz jestem zachwycony jak jeszcze nigdy tym pirackim klimatem i charakterystycznym brzmieniem zespołu. "Treasure Island" z tejże płyty rządzi pod tym względem

Poza tym Nevermore - napoczątku nie doceniałem, a teraz doceniam i zachwycam. Mam tylko płytę 'Dead Heart in dead world' (chwalona wszędzie, lecz mimo wszystko uważana jednocześnie za najsłabszą z dyskografii) - no i: jest to muzyka bardzo trudna w odbiorze, potrafi zrazić na początku (tak było ze mną), ale potem wychodzą na wierzch walory: wokal, narkotyczny wręcz, jest kapitalny; gitary osiągają wyżyny; riffy i solówki znakomite. Muzyka jest naprawdę ciężka, a przy tym melodyjna i bardzo emocjonalna. Mroczny, gęsty nastrój (między innymi za sprawą wymienionego nakrotycznego wokalu) urzeka. "Evolution 169", "Believe in nothing", "The Dragon River has come" oraz "Insignificant" ostatnio moge słuchać w kółko. I choć jest to ponoć najsłabsza z płyt Nevermore, nie śpieszy mi sie narazie do następnych

Poza tym ostatnio leci u mnie w przerwach pomiędzy powyższymi Seven Witches, ale tylko w przerwach i dominują poprzednie dwie
