Strona 112 z 114

Post: pn 04.01.2010 23:41
autor: Alganothorn
Pamiętać pamiętam, ale co z tego...
...wiesz, z drugiej strony mamy jakieś tam postanowienia noworoczne, prawda?
;-)
pozdrawiam

Post: pn 25.01.2010 2:05
autor: Otorek
Ja za to sobie przypomniałem i wpadłem zapytać "Co słychać w nowym roku" :>

Post: pt 29.01.2010 22:37
autor: Alganothorn
Niewiele nowego słychać, ale przyjazd do ciepłego kraju to zawsze coś miłego (dla jasności: ciepło jest w Polsce, w Moskwie było poniżej -32...);

prawdziwą nowością są jednakowoż powroty na łono katedralne dawno nie widzianych nicków
;-)
co u Ciebie?

pozdrawiam

Post: sob 30.01.2010 9:26
autor: Jakub Cieślak
Ano jakoś się dycha. Dzieci dorastają. Fajna obserwacja towarzyska- kiedyś na spotkaniach grupowych znajomi z dzieckiem byli ewenementem. Teraz odwrotnie. "Jeszcze nie macie dzieci?!? Jak to?!?" :-)

Post: ndz 31.01.2010 23:26
autor: Otorek
U mnie też po staremu, co prawda trzeba było ruszyć się w końcu do pracy, a na uczelni przejść na zaoczne, ale generalnie nie narzekam :)

btw
Alganothorn jako że nie w temacie to zapytam co robiłeś w Rosji :>

Post: pn 01.02.2010 13:25
autor: Alganothorn
Miałem cykl spotkań w ramach projektu;
Projekt jest fajny, odwiedziłem dzięki niemu też Bałtyki i w miarę regularnie nawiedzam Sztokholm
:-)
Muszę przyznać, że Moskwa robi spore wrażenie: poza ulicami, które mają po pięć pasów w jedną stronę (ale na których nie ma wymalowanych pasów), poza licznymi 'pałacami kultury' (zwanymi po angielsku uroczo 'Stalin Towers') zabudowa socrealna w wydaniu masowym sprawia wrażenie, że miasto wybudowano dla istot o wzroście 4m, którzy stwierdzili, że jest za zimno i zostawili je ludziom - to budownictwo, razem z ulicami, przytłacza...
...a równocześnie pałace i pałacyki rodzin kniaziów i bojarów, bugatti i maybachy, 1/3 populacji z różnych odmianach futrzanych czap i rewelacyjna kuchnia;
gdyby nie te ceny (wysokie) i bariera językowa, nawet temperaturę bym im wybaczył
:D

pozdrawiam

Post: pn 01.02.2010 17:45
autor: Jakub Cieślak
A zapytam z ciekawości, próbujesz po rusku, rusko-polsku, czy angielsku przełamywać barierę? Czy może wszędzie z flaszeczką chodzisz i załatwiasz wszystkie biznesy za pomocą międzynarodowego języka przodowników spożycia napojów wyskokowych? :)

Post: pn 01.02.2010 21:14
autor: Otorek
haha dobre pytanie :>a można sie coś dowiedzieć co ogólnie Rosjanie myślą o nas ? :>

Post: wt 02.02.2010 8:55
autor: Alganothorn
Nie udało sie przejść na omawianie relacji między naszymi narodami, ale odbyliśmy kilka dysput kulinarnych zgłębiających podobieństwa (np. u nich pierogi to nasze paszteciki);
językowo głównie angielski ze wstawkami rosyjskimi - polski jest nieco zbyt ryzykowny: czasami słowa podobne maja odmienne znaczenia (kiedyś w Bułgarii próbowałem zamawiac coś w knajpie z uzyciem poslkiego i niewiele brakowało, że dostałbym w twarz od skądinąd przemiłej kelnerki...takie rzeczy się pamięta ;-) );
powiem wam, że bliny z kawiorem nie są przereklamowane, że barszcz jest taki sam, jak u nas, że pierogi rządzą, że nigdy nie jadłem tak dobrej słoniny (narodowa przystawka do wódki), ale zamiłowania do solonych warzyw i owoców (np. jabłek) nie rozumiem
:D

pozdrawiam

Post: wt 02.02.2010 23:12
autor: Otorek
To nie tak źle :> Z tym soleniem nie miałem pojęcia to chyba działa tak jak słodzenie wszystkiego w Szwecji :)

Post: wt 11.05.2010 19:54
autor: Sorden
nosiwoda pisze:
Jakub Cieślak pisze:W zasadzie nie wiadomo o co chodzi temu małemu, ale na pewno nie jeden raz Wam tak przygada, że się zdziwicie.
Obrazek
To jest mój syn, Tadek. Urodził się wczoraj, o godzinie 17:25.

Forumowicz + 1
ŁIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII! Gratulacje.


Wiem ze rychło w czas, ale szczere gratulacje z mojej strony !
P.S. Ale się starzejecie ludziska ;)

Post: wt 11.05.2010 20:00
autor: Jakub Cieślak
Sorden, rychło, ale wielkie dzięki. Tadek ma już sześć miesięcy. Świetny facet, naprawdę trafiliśmy wybornie. Mam nadzieję, że jednemu takiemu, który tutaj się udziela, urodzi się równie udana/y potomkini/ek. ;-)

Post: wt 11.05.2010 20:09
autor: Sorden
Hehe, to niesamowite jak teraz czas leci ;) Mój syn ma już 6 lat ;) a Katedra chyba z 8 ;) Szaleństwo :) Może zna ktoś na to lek ? :twisted:

Post: wt 11.05.2010 20:10
autor: Jakub Cieślak
Na to nie ma leku, bo to żadna choroba. Ja bym tylko podawał jakieś leki na pobudzenie krążenia na katedrze. I Wam, byście tu zaglądali nieco częściej. ;-)

Post: wt 11.05.2010 20:17
autor: Sorden
Hmm...
Wiesz teraz przy takim tempie upływu czasu to ja się czuje jakbym tu codziennie zaglądał.

Post +1 ;D

Post: czw 13.05.2010 20:09
autor: Alganothorn
Sorden, upływ czasu to kwestia percepcji geograficznej: dopóki jesteś mentalnie w Europie Zachodniej rusza Cię to bardzo, jak na Dalekim Wschodzie - mniej, a jak osiągasz poziom Jamajki, to naprawdę sześć lat w jedną, osiem w drugą to detal...
;-)
pozdrawiam

Post: czw 13.05.2010 20:15
autor: Jakub Cieślak
Proszę, wystarczy tylko wywołać, a wilki od razu się pojawią...

Post: pn 17.05.2010 10:11
autor: Alganothorn
Nie narzekaj, wilki są tu cały czas, czasem mniej wyją, ale są...
...a niech o moim poświęceniu dla sprawy świadczy fakt, że piszę to ze Sztokholmu - keine Grenzen, nic nie powstrzyma wilka...
;-)

pozdrawiam

Post: wt 18.05.2010 23:27
autor: Sorden
hehehe, ale cie wywiało ;)
Widać ze tylko jak tak stacjonarnie, tzn dalej Gliwice.

Tak w ogóle co wy Ludziska teraz porabiacie po tych wszystkich latach ?

Post: śr 16.06.2010 9:52
autor: Alganothorn
Zasadniczo ja też stacjonarnie, ale rzuca w różne miejsca co czas jakiś...
...a porabiam prawie to samo:
- pracuję
- zaglądam na katedrę
- gram w kosza
- ukulturalniam się...
no, w ciągu tych lat w końcu zdecydowałem się na prawo jazdy i poza rowerem czasem pomykam stalowym rumakiem
;-)
pozdrawiam

Post: czw 17.06.2010 7:44
autor: Jakub Cieślak
- Dalej pracuję. Wspinam się po drabinie kariery.
- Coraz mniej zaglądam na Katedrę.
- Nie gram w kosza, prędzej w kopaną piłeczkę.
- Nie ukulturalniam się niestety.
Właśnie rozpocząłem urlop tacierzyński, potem jeszcze wychowawczy. W sumie miesiąc z synem. Nie powiem, strasznie się cieszę. Wreszcie się nacieszę kontaktem z młodym. I dobrze jest zmienić choć na chwilę rytm życia. Dobrze mi to zrobi.

Post: pt 18.06.2010 22:04
autor: Jander
- dalej studiuję, po zmianie kierunku i miejsca zamieszkania, poza tym dalszy rozwój z odległymi planami na doktorat
- zaglądam na katedrę, choć bardziej zagościłem na innym forum
- skończyłem w środę uczelniane karate, teraz już będzie równia pochyła pod względem sportów
- ukulturalniam się, tj. oglądam film, zamiast kuć do sesji
U mnie to już prawie 8 lat tutaj, kurka. Trawa bardziej zielona wtedy była.

Post: śr 21.07.2010 22:14
autor: Alganothorn
Z cyklu"Zz zupełnie innej beczki": jakieś 6 godzin temu zostałem ojcem;
człowiek nie może nawet poświętować, bo poród 15 godzin, a robota na jutro nie chciała się sama zrobić...
...ale kupione na tę okazję Barolo odkorkowane i sączę je nad kompem z kotem u boku;

pozdrawiam

PS. 55 cm, 3.65 kg, 2 tygodnie przed czasem, Marysia Elżbieta (tak ze słabości do "Poszukiwany, poszukiwana" i historii Anglii... ;-) )

Post: czw 22.07.2010 6:50
autor: Jakub Cieślak
Adrenalina zeszła? Były łzy? :-) Gratulacje, mistrzu, od teraz życie będzie zupełnie inne i jeżeli chodzi o moje doświadczenia - o wiele lepsze. Córa jak marzenie. Czekamy na jakieś foto. Jak się miewa Mama? Wziąłeś wolne (robota w tym momencie powinna iść w kąt) i meldujesz się na pobyt czasowy w szpitalu? ;-)
Odnośnie ostatniego smsa- liczymy na to, że za jakiś miesiąc/ półtorej będziemy mieli okazję przespacerować się całą szóstką. Będzie nam niezmiernie miło.

Post: czw 22.07.2010 6:51
autor: Beata
Gratulacje dla rodziców i małej! Oby Wam się! :)

Post: pt 23.07.2010 1:00
autor: Alganothorn
Pracuję 8 - 13.30, kurs do domu, przepakowanie i od 15 do 20 w szpitalu (takie godziny odwiedzin), potem obiadokolacja i od 21.30 praca tak do ok. 1.00...
;-)
a od poniedziałku urlopik 2,5 - 3 tygodnie, klienci wiedzą, że w trasę ruszam najwcześniej od końca sierpnia, więc ciśnienia nie ma, na początku jakaś analityka i telekonferencje wchodzą w grę
:-)
fot nie wrzucam, to ekshibicjonizm
;-)
mama ma się nieźle, mała ma się nieźle, ja mam się nieźle - ogólnie jest nieźle
;-)
zmykam spać na zapas...

pozdrawiam

Post: pt 23.07.2010 22:31
autor: Galvar
Gratulacje! :) Oby zdrowe były! Mama i córa. :)

Post: sob 24.07.2010 11:22
autor: Lilly
Powitawszy po dłuższej nieobecności :)

Trollowanie for Warcrafta jest bardzo absorbujące, jeśli o internetową bytność idzie :P

Aha ... i spóźnone gratulacje dla wszystkich nowych tatów :D (mam oczywiście też)

EDIT: O, widzę, że avka muszę zmienić ;)

Post: sob 24.07.2010 12:19
autor: Jakub Cieślak
Rany, Lilly, to dopiero "kambek" po dłuższej nieobecności. Miło, miło. Jako jeden z wymienionych tatów dziękuję w imieniu swoim, pozostałych tatów i oczywiście mam.
Algi, koniecznie puść swojej córze to:
http://www.youtube.com/watch?v=aURThUaRjCc
Tadek uwielbia to.

Post: czw 05.08.2010 9:17
autor: RaF
Miesiąc mnie tu nie ma, a tu proszę -- populacja się powiększa :) Gratuluję, Algi, i przekaż pozdrowienia małżonce, no i córce oczywiście. Ciekawe, kto następny :)

A że Lilly wpadła, to też bardzo fajnie. Powitać :)

Post: czw 23.09.2010 10:31
autor: Louen
Gratulacje Panowie!! Ale na laurach nie spoczywajcie i na jednym nie poprzestawajcie...;)

JC
Ciekawa sprawa z tymi dziećmi... moje uwielbiają słuchać, co zaskakujące, Acid Drinkers - same się domagają, żeby im puścić i szaleją na całego.

Post: czw 23.09.2010 10:37
autor: Jakub Cieślak
My testujemy Pearl Jam, Alice in Chains, ale też Nosowską, Hey. No a ja z kolei indoktrynuję w klimatach muzyki filmowej. Będzie młody osłuchany...

Post: sob 25.09.2010 18:28
autor: Alganothorn
Pierwsza płyta Małej M - Strachy na Lachy "Dodekafonia"
;-)
ostatnio polubiła Chopina, z Beethovena najbardziej podchodzi jej chyba 7 i 9 symfonia, dobrze reaguje na Muse, Faith no More i Gunsów
:-)
jeśli za 15 lat wyskoczy z aktualnym odpowiednikiem Dody albo Feela będziemy mieć poczucie porażki edukacyjnej...
;-)
pozdrawiam

Post: pn 27.09.2010 6:30
autor: Jakub Cieślak
Już miej takie poczucie, już miej. Nie ma co kombinować. Co byś nie robił, ona i tak pójdzie swoją ścieżką. Strachy na Lachy? Ta totalna depresja??

Post: wt 26.10.2010 13:52
autor: Nishtka
hmm... no to i ja coś ożywięc ;D
przeczyałam co prawda tylko 2 pierwsze i 2 ostatnie strony dyskusji (wybaczcie, ale 112 to nawet dla takiego mola forumowego jak ja to za dużo ;) )i stwierdziłam, że zapytam też ponownie: o co CHODZI?????? gdzie wszystkie ludki?... co prawda jest trochę aktywnych, ale wciąż za mało, za mało...

ponawiam petycję o więcej wpisów i rekrutację nowych członków zacnego forum ;D