Zapoczątkuję ten temat postawieniem prostego problemu. Imć obywatel, który może się pojawi w tym dziale, chce zakupić rower swojej wspaniałej połowicy. Dał nam wytyczne: rower ma być górski, na wycieczki leśne, itp. Chciałby zmieścić się w kwocie poniżej tauzenta. Co możemy mu poradzić, polecić? Sam uczciwie przyznał, że "się nie zna", zatem wszystko po kolei należy tłumaczyć jak dziecku
...
Jak mu już by GG zdołałem napisać:
Przede wszystkim dobry rower nie będzie kosztował poniżej tysiąca złoty- w tym przedziale cenowym po prostu nie zmieściłby się nikt uczciwy, chcący wepchnąć w rower coś dobrej jakości. Przykro mi, ale jak to ma być rower typu rower, a nie zabawka, to ciężko będzie.
Ale ja mogę jedynie o warszawskim rynku rowerów poopowiadać, u Ciebie raczej jest trochę inna specyfika.
Widzę teraz, że aluminium jest w natarciu, zatem ciężko będzie coś innego wybrać.
Do niedawna był duży wybór rowerów opartych na trzech rodzajach stopów użytych do ramy roweru.
Stal typu hi-ten- najcięższa, elastyczna i najtańsza swego czasu. (teraz skoczyły ceny stali, zatem coraz mniej rowerów z tej grupy). Rowery z tymi ramami są dość ciężkie, ale nie wymagają amortyzacji dla przeciętnego Kowalskiego. Sam materiał całkiem dobrze przyjmuje drgania. Zatem daruj sobie rowery ze stalową ramą z amortyzatorami. To będą potwornie ciężkie kloce.
Mieszanka chrom-molibden- dużo lżejsza, wytrzymalsza, ale i droższa. Teraz już trudno upolować coś z takimi ramami. Często trafiają się ramy mieszane, z elementami chrom-molibden i stali hi-ten. To niezłe ramy, już lżejsze, nie wymagające amortyzacji (choć o jakimś amortyzatorze na przód można pomyśleć). Taką ramę ja posiadam i jestem póki co zadowolony.
Aluminium- najbardziej trwała, lekka, ale i niestety zero elastyczności.
Co to oznacza? Mając rower aluminiowy musisz mieć amortyzatory, bo inaczej tyłek ci odpadnie od jazdy po głupich krawężnikach. Aluminium nie "pracuje" zatem przenosi wszystkie drgania po całej ramie nic samoistnie nie amortyzując. A to, co zyskasz na wadze samej ramy (choć i tu ramy aluminiowe potrafią być dość ciężkie), możesz niestety stracić na oprzyrządowaniu (amortyzatory potrafią swoje ważyć)
Tymczasem rynek zalewają rowery wyglądające jak rakiety- hamulce hydrauliczne, amortyzatory z przodu i z tyłu, fikuśne ramy. Interes polega na tym, że tego typu podzespoły dobrej jakości kosztują "coś ponad 500pln" od sztuki, zatem nie może być, żeby w rowerze za 600pln się one znajdowały. Zwykle są zastępowane w takich rowerach podzespołami produkowanymi z gorszej jakości materiałów i nie z taką starannością, jak być powinno.
A jedna rama drugiej ramie nie jest równa, choć i jedna i druga może być aluminiowa. Kwestia jakości spawów i jakości materiałów. Generalnie musisz "ponosić" rowerek i zobaczyć ile waży to "aluminiowe cudo", pamiętaj, że niewiasta będzie musiała tarabanić taki rowerek po schodkach, itp. Zatem myśl o wadze całości (bo fajnie, że rama będzie aluminiowa, ale dadzą ciężki osprzęt: kierownicę ze stali, widelec ze stali, stalową fajkę pod siodełko, ciężki amortyzator).
Jeżeli chodzi o rozmiary ram. Dobór odbywa się pod wzrost użytkownika. Lepiej jest pójść na przymiarki z oblubienicą. Generalnie chodzi o to, by oblubienica komfortowo sięgała z siodełka do kierownicy (przymierzając należy pamiętać o możliwościach regulacji wysokości siodełka i kierownicy) i żeby zeskakując z siodełka, nie uderzała o ramę.
Stąd dobór wielkości ramy (zwłaszcza ramy typu męskiego, damki już tego kłopotu nie mają) ograniczony jest ilością cm mierzoną od ziemi do krocza (jak się przerzuci nóżkę nad ramą i stanie w leciutkim rozkroku to musi zostać jeszcze kawałek wolnej przestrzeni do ramy).
Teraz nieco o podzespołach:
- amortyzatorki. Te z prawdziwego zdarzenia- olejowe, czy porządne pneumatyczne to koszt astronomiczny. Jednak przeciętnemu Kowalskiemu, który jeździ do lasu, nie są one niezbędne. Już dobrej jakości amortyzator sprężynowy (najtańsze) spełni swoją rolę. Generalnie w takim przypadku trzeba zwracać uwagę na wagę i jakość wykonania. Sprężyna ma tendencję do wyrabiania się, zatem warto wiedzieć, czy w danym modelu będzie możliwa wymiana takowej.
- opony- dużo ludzi kompletnie nie zwraca uwagi na opony, ale jednak warto mieć tu jakieś rozeznanie. Czasem zauważysz, że to, co wydaje Ci się być góralem, nazywane jest "rowerem trekingowym". Rowery trekingowe głównie polegają na tym, że mają nieco węższe opony. Górale zawsze będa miały potężniejsze opony. Trzeba wiedzieć, że grubość opony jak i rodzaj bieżnika wpływa na dynamikę jazdy. Góralowe opony z bieżnikami przystosowanymi do jazdy terenowej będą się świetnie sprawdzać na błotku jak i na wszędobylskim piaseczku, którego dużo w polskich lasach (ale i najlepsze opony nie pozwolą Ci długo i wygodnie jechać po głębokim piaseczku- ja tak mam w lasach wokoło Białobrzegów, kupa piachu, ciężka jazda). Z kolei, jak wiedziesz na asfalt, zauważysz, że opony stawiają duży opór i nie będzie Ci tak fajnie jak koledze z bardziej gładkim bieżnikiem. Oczywiście nie kupujesz roweru pod opony, bo można je łatwo i wygodnie zmienić za nieduże pieniądze, jednak pamiętaj o tym, że może rower trekingowy będzie tu najlepszą opcją.
- osprzęt- przerzutki, hamulce. Wszędobylskie Shimano, rodzajów i typów mnogość potworna. Jednak się okazuje, że rower może być oklejony dużymi naklejami Shimano, a tak naprawdę tej firmy będzie tylko uchwy na bidon... No może trochę przesadzam, ale warto wiedzieć, kto i za jaki podzespół jest odpowiedzialny. Kompletnie się nie znam o osprzęcie rodzimej produkcji, który to występuje w produktach z tańszej półki. Jakieś wynalazki no-name'owe z Korei, Chin to też ciemna strefa. Tutaj model modelowi nie będzie równy, ale nie mówię, że będzie źle. Kwestia poznania zasad gwarancji producenta- na ile jakie podzespoły mają gwarancję i gdzie można dokonywać napraw gwaranyjnych. O samym sprzęcie można pisać długo i namiętnie, a ja już za bardzo się rozpisałem...
Warunki gwarancji to bardzo ważny temat. Zgodnie z przepisami rower musi posiadać dwuletnią gwarancję i obowiązkiem użytkownika będzie oddanie roweru na co najmniej jeden przegląd gwarancyjny (niestety w większości płatny, nie powinien kosztować więcej jak 50pln samej robocizny). Taki przegląd odbywa się w niedługim czasie po sprzedaży, ma na celu dociągnięcie wszystkich linek i sprawdzenie wyregulowania osprzętu. Nie ufaj firmom, które stosują jakieś inne zasady- krótsze gwarancje, itp. Czytaj warunki gwarancji!
Całkiem fajny poradnik -->
http://www.rower.com/archiwum.php?art=1239