Ulubione książki fantastyczne

Wszystkie tematy traktujące o literaturze w bardziej ogólnym rozumieniu

Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed

Ulubione książki fantastyczne

Postautor: Vampdey » wt 13.01.2004 21:49

Witam :)
Wątek powinien sie tu znaleść tu już dawno... Zastanawialem sie czy robić poprostu w formie zwyklego wymieniania czy jakiego konkursu (na wzór isy ;)), ale chyba nie ma co kombinować :). Top 3, 5 czy jak kto zdecydować sie nie mógł 10 :). Fantasy, sf, horror- wszystko co pod fantastyke podchodzi

1. Jordan, Koło czasu. - Zaczynam dopiero drugi tom, ale jestem wniebowzięty. Styl autor ma świetny :).
2. Kres, Księga calości - Wzloty (król bezmiarów!!, pani dobrego znaku), upadki (grombelardzka legenda, północna granica) ale nie mniej cylk Kresa kocham :).
3. Haydon, Rapsodia - Czwórki nie czytałem, podobno i lepiej, ale z ciekawości sie zabiore jak będzie mi sie chciało.
4. Sapkowski i jego saga wraz z opowiadaniami - Nie ma co komentować.. Trzeba by jeszcze raz przeczytać..
5. Tu już problemy, może Wagner i jego Kane? Bardzo lubie, nie pamiętam co czytałem, chyba wszystko co PP wydało oprócz Wichrów nocy.

W sumie tak lista wygląda, samo fantasy :). Wychodzi na jaw, że za dużo nie czytałem :P... (chcialem na 6. wcisnąć Achaje bo ostatnio jestem zauroczony tą książką, ale jednak nie;))
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: Alganothorn » wt 13.01.2004 22:05

nie zrobię tego tytułami, zrobię co najwyżej autorami:
- Le Guin za pokazanie, że fantastyka to i filozofia
- Pratchett za pokazanie, że fantastyka, to śmiech i niezliczone nawiązania
- Sapkowski za pokazanie, że fantastyka, to kopalnia cytatów i po prostu wciągająca lektura (także pełna nawiązań)
- Adams za pokazanie, że poczucie humoru niejedno ma imię...
- K. Dick za niesamowite pomysły, za którymi nie nadążały umiejętności pisarskie
- Dukaj, za pomysły i język
poza tym szacunek dla:
- Lema, za wielki wkład w gatunek, za myślenie i logikę, za 'Bajki robotów' i wspomnienia z dzieciństwa
- Tolkiena, za wspaniały, rozbudowany świat, Toma Bombadila i dialogi z których lubię się pośmiać
- Wagner za Kane'a, dzięki któremu szukałem przez wiele lat krwawnika ze skazą...
:-)
pozdrawiam
EDIT:
- dodaję ŚP Kira Bułyczowa za humor, za język, za pomysły - jednym słowem: za styl
Ostatnio zmieniony śr 14.01.2004 11:08 przez Alganothorn, łącznie zmieniany 1 raz
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: tomkac » śr 14.01.2004 8:02

Dla mnie:
Sapkowski - Cała Saga... od tego zacząłem
Anna Brzezińska - Opowieści z Wilżynskiej Doliny
Tomasz Pacyński - Sherwood

i kilka innych...
Sława Bracia!
Obważan Is My Master! Forever and Ever!
Wyznawcy Obważana łączcie się!
www.tomkac-site.prv.pl
Awatar użytkownika
tomkac
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 27
Rejestracja: śr 17.12.2003 7:51
Lokalizacja: Chełmek

Postautor: Hifidelic » śr 14.01.2004 9:38

Ja również, podobnie jak Algi, mogę wymienić jedynie autorów:
1) Janusz Zajdel - mimo pewnego szablonu, który często pojawiał się w jego powieściach, 90% z nich czytało się jednym tchem. No i za fantastyczne opowiadania...
2) Stanisław LEM - lubię hardcore, lubię patetycznie, lubię z humorem i lubię mądrzej, niż mogę zrozumieć. ;)
To wszystko mam u LEMa - i wszystko jest najwyższej próby. Czy to kiedy piach zamienia się w gaz pod dyszami niezwyciężonego II, a skała trzaskając żarzy się rubinowo; Czy kiedy oglądam diglatory w Fiasku, pomagając sobie ręcznym reflektorem; czy wtedy, gdy Jon Tichy oblicza czas potrzebny zamarźniętej na kość szynce, aby wykonała pełną orbitę wokół rakiety, czy zagłębiając się w sens istnienia świata w Katarze...
3) Dukaj - no comment. Na jego temat już i tak napisałem sporo w katedralnych nawach.
4) Żerdziński - absolutna klasa. Jeden z moich najukochańszych pisarzy, który ma tylko jedną wadę: za mało pisze.
Jego pomysły kojarzą mi się z Dukajem, choć są w jakiś sposób delikatniejsze, nie tak patetyczne. Ciężko to określić, ale Ci Dwaj, mimo, że malują w podobny sposób, dobierają barwy z innych palet.
5) Dick - Za pomysły, jak to Algi ładnie ujął. Dodam tylko, że w ostatnich książkach warsztat Dicka był już naprawdę świetny.
6) Howard - za stworzenie najciekawszego i najbliższego moim upodobaniom świata fantasy. Świata bardzo demonicznego, pełnego mrocznej magii, którą można znaleźć również w utworach jego kolegi, HP Lovecrafta.
Conana najczęściej wyśmiewają Ci, którzy albo go nie czytali, albo czytali go tak dawno, że nie pamiętają tych opowiadań.
Nie wszystkie są może najwyższej próby, ale takie jak "za czarną rzeką", "czerwone ćwieki" to prawdziwe perły, o "godzinie smoka" nie wspominając.
7) Bracia Strugaccy - za przenicowany świat (dla wszystkich fanów postholokaustu lektura obowiązkowa (żeby nie było wątpliwości - to do Ciebie, Wotan ;) )) ; za Stalkera, za Las i ślimaka na zboczu.
No po prostu są super.
8) przykro mi że wspólnie - ale inni kolosi polskiej fantastyki:
- Dębski
- Huberath
- i inni, na których się wychowałem, a których moja zawodna pamięć nie chce teraz podsunąć pod palce.
Obrazek
Debian Sid i jest git!
Awatar użytkownika
Hifidelic
Spammer!!!
Spammer!!!
 
Posty: 1137
Rejestracja: ndz 13.07.2003 18:27
Lokalizacja: Uroczysko

Postautor: Shadowmage » śr 14.01.2004 19:32

Mógłbym długo wymieniać, ale ograniczę sie do 5 pozycji, które wywarły na mnie największe wrażenie. Wybór trudny, dwie z tych pozycji czytałem stosunkowo niedawno i mam je świezo w pamięci, więc mogły zaważyć na wyborze. Wyszło na to, że w zasadzie wszystko to fantasy, aczkolwiek w niektórych przypadkach bardzo odległe od Howardowo-tolkienowskiego pierwowzoru.

1. Pieśń Lodu i Ognia George'a R.R. Martina. Cykl jest klasą dla siebie, nie ma moim zdaniem równych sobie. Wspaniale wykreowany świat, ciekawi bohaterowie, porywajaca fabuła. A dodatkowo Martin to chyba najlepiej warsztatowo i stylistycznie pisarz tworzący fantastykę. Widąc to szczególnie w oryginale. Godne polecenia jest wszystko tego autora, a sprawdza sie na każdym polu - zarówno fantasy, sf jak i horror.

2. Opowieści z malazańskiej księgi poległych Stevena Eriksona, z Bramami Domu Umarłych na czele. Rozmach widać w każdym akapicie ksiazki, wyobraźnia autora prawie nie zna granic. Gdyby nie niewielka tendencja spadkowa od 3 tomu, to miałbym naprawdę trudny wybór co do pierwszej pozycji.

3. Inne Pieśni Jacka Dukaja. Dosyc sie wypowiadałem i uzasadniałem w odpowiednim wątku. Proza i styl Dukaja nie ma odpowiednika u innego autora, co najwyżej widac inspiracje kilkoma, ale większość jest samodzielnym dzielem. Jego ksiazki i opowiadania albo uwielbiam albo nie mogę skończyć, są zbyt abstrakcyjne.

4. Dworzec Perdido Chiny Mieville'a. Powala bogactwem opisów, szczególowością, pomysłami. Niestety trochę kuleje wartswa fabularna i konstrukcja bohaterów, szczególnie w końcówce. Myślę że można to zrzucić na karb niedawnego debiutu, ma jeszcze czas na podszlifowanie swego warsztatu.

5. Obrońcy Królestwa Maji Lidii Kossakowskiej. Zbiór opowiadań o Aniołach i Diabłach. Humorstyczne, inteligentne, świetnie napisane. Czekam na powieść - Siewcę wiatru.

Tak się zastanawiam czy nie skomentować i zacząć polemiki z wyborami innych użytkowników, ale na razie się powstrzymam :)
Zapewne jakbym przejrzał biblioteczkę i przypomniał sobie wszystkie przeczytane książki, to lista mogłaby ulec zmianie. Jeśli chcecie to mogę jeszcze napisac kto i co było bliskie załapania.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Hifidelic » czw 15.01.2004 12:12

No, osobiście jestem bardzo ciekaw zarówno Twoich dalszych typów, jak też i opinii o naszych ulubionych. Może w oddzielnym topicu?
Obrazek
Debian Sid i jest git!
Awatar użytkownika
Hifidelic
Spammer!!!
Spammer!!!
 
Posty: 1137
Rejestracja: ndz 13.07.2003 18:27
Lokalizacja: Uroczysko

Postautor: Shadowmage » czw 15.01.2004 16:25

hifidelic pisze:No, osobiście jestem bardzo ciekaw zarówno Twoich dalszych typów, jak też i opinii o naszych ulubionych. Może w oddzielnym topicu?


Nie wiem, moze niech mody zadecydują? Jak nie będzie z ich stroy reakcji to napiszę cos dzis wieczorem w tym wątku. Zawsze mogą przenieść.

W każdym razie nie bedą to opinie zbyt krytyczne, przynajmniej w przeważajacej liczbie przypadków. Zgodzę się z większością opinii, kilku wymienionych autorów znalazłoby sie u mnie na liscie rezerwowej.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Vampdey » czw 15.01.2004 16:26

Ależ zapraszam do dyskusji :), jak gdzie kto woli
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: Shadowmage » czw 15.01.2004 18:49

Jak Vamp zaprasza to troszkę napiszę, nie mam za dużo czasu. Najpierw o juz wymienionych.

Dick - Z racji tego że czytałem tylko 3 jego ksiażki to nie mogę uchodzić za znawcę. Niemniej nie przepadam za kompletna abstrakcją i dziwnymi wizjami więc najlepsze wrażenie na mnie wywarła chyba najnormalniejsza ksiązka, czyli Człowiek z Wysokiego Zamku.

Jordan i Koło Czasu - tak wysoka pozycję w rankingu Vampa zapewne zawdzięcza temu, że dopiero zaczyna czytać i jest w najlepszym fragmencie (gdzieś tak do 4-5 tomu). Niestety potem całosć traci znacząco na jakosci ,a to za sprawą niemiłosiernego lania wody. Nie do końca odpowiada mi także nadmierna bajkowośc i epickość świata, znacznie bardziej lubię mroczne klimaty.

Kres - Był blisko u mnie, ale nie dość. Moze do 10 by sie załapał. Opinia podobna jak Vampa. Dodam tylko, ze z widąc coraz lepszy warsztat tego autora, a równie warte uwagi są opowiadania i powiść z Piekła i Szpady.

Sapkowski - uwielbiam opowiadania, W leju po bombie to wręcz cudo. Wiedźmińskie też są niezłe, ale cykl to juz równia pochyła. Bardzo pochyła. Sprawia wrażenie pisanej bez ogónej kocepcji, a poszczególni bohaterowie są ważniejsi od opowieści. Gdyby nie humor to ocena by była jeszcze niższa.

Rapsodia Haydon. NIe czytać 4 części, to fakt. A trylogia dobra dla osób lubiących popłuczyny po Tolkienie i legendach arturiańskich. Pierwszy tom znośny, ale dalej to juz heroiczne ratoeanie swiata. Naiwne i małostkowe.

Kane Wagnera - Opowiadania znacznie lepsze niż powieści. Poziom bardzo nierówny, a sam bohater wykreowany niekonsekwentnie.

Bułyczow - świetnie opowiadania guslarskie. Humor, itneligencja, dopracowanie.

Tolkien - Silmarilion to jest wielkopomne dzieło, ale ogólnie to pisarski analfabeta... Nadaje sie do pisania bajek dla dzieci i niewiele więcej.

Lem - nie amm do niego przekonania, może dlatego, że w zasadzie ic nie pzeczytalem tego autora. A to do czego sie zabierałem strasznie szybko mnie nużyło. To bylo spory szmat czasu temu, kiedy sf i tak prawie nie czytałem, teraz moze miałbym inny stosunek.

Le Guin - strasznie nierówna, głównie z powodu że na starość jej odbiło i zaczęła na chama wciskać sowje przemyślenia polityczne i socjalne (znaczy się feminizm). Swietny cykl heinański, dobre 2 tomy Ziemniomorza, doskonałe opowiadania.

Pratchett - nie wiem dlaczego, ale nigdy nie myślę o nim jako o pisarzu fantastycznym. Dla mnie jest to satyryk rzeczywistosci, nie wsadzę go do jednego worka z pozostałymi wymienionymi autorami.

Adams - nie czytałem.

Brzezińska - zbiorek opowiadań rzeczywiscie niezły, ale do czołowych humorystów fantasy dużo jej brakuje. A powieści to na razie dla mnie męka.

Pacyński - imo chyba jedyne naprawde wielkie nieporozumienie w tym wątku. Słaby pisarso, z inwencja też ma problemy, posiłkuje się najróznieszymi źródłami z filmami serialami i innymi powieciami na czele. Miejscami prawie plagiat. Zrozumiałbym jeszcze Wrzesień za klimat i głód rodzimej wizji postapokaliptycznej, ale Sherwood to nudy...

Huberath - czytałem tylko Gniazdo światów. Swietna książka, pomysł moze i prosty, ale wykonanie, a szczególnie końcówka robią spore wrażenie. Szkoda, że od dłuższego czasu nic nie publikuje.

Dębski - nie czytałem nic prócz opowiadań. Nie zacheciły mnie na tyle bym siegnąl po jakąś powieść.

Strugaccy - Piknik na skraju drogi i wspomniany przenicowany świat to świetne kawałki, rozczarował mnie Poniedziałek... Pomijajac wartość literacką warto zobaczyć jak tworzy sie fantatykę w zupełnie innych realiach politycznych.

Howard - parę opowiadań czytałem, podobnie jak w przypadku Kane'a są bardzo nierówne. Z wymienionych czytałem tylko Czerwone ćwieki. Dobre.

Żerdziński - nazwisko kojarzę, ale nie mogę sobie przypomnieć czy cos czytałem. Co napisał?

Zajdel - klasyka, w polskiej sf praktycznie nadal niedościgniony. Moim zdaniem pisał troche nie na czasie, bardziej jak pisarze zachodni z lat 50-60.

A teraz autorzy, którzy sie nie załapali(oprócz części powyzej skomentowanych):

Roger Zelazny - aż dziw że nikt go nie zgłosił, a ja wczoraj zapomniałem o nim. Wstyd i chańba. Genialny pisarz, świetne pomysły, doskonałe pióro, staranność przygotowania powieści. Najlepsze powieści - Amber (w nim widać długfalowe planowanie autora), Stwory światła i ciemności i wreszcie Pan światła.

Wspomniany juz przeze mnie Martin - zbiór opowiadań Piaseczniki(jeden z najlepszych jakie czytałem), Dying of the light(dosyć apokaliptyczne sf), Ostatni rejs Fevre Dream (coś a'la horror w realiach XIX wiecznej Ameryki).

Guy Gavriel Kay - Tigana. Bardzo dobra powieść, stylizowana trochę na włoskie klimaty. Moze opócz zakończenia, tu zabrakło mu koncepcji.

Kilku przedstawicieli comic fantasy(i nie tylko fantasy). Głównie chodzi i cykl Cooka dedektyw Garrett i pierwsze tomy Vlada Taltosa Stevena Brusta. No i jeszcze Ziemiański za Autpbahn nach Poznań. Zakochałem się w tym opowiadaniu.

Z SF Diuna Herberta i Fundacja Asimova. Przedstawiać nie trzeba. Z tych klimatów lubię takze Silverberga - głównie za opoawiadania i nowele. Najlepsze powieści to Stochastyk i Człowiek z labiryntu. Cykl inny swiat Williamsa, co prawda na razie tylko za dwa pierwsze tomy bo dalej nie dotarłem. Na koniec moja pierwsza powieść sf: Non stop Aldissa. Świetna.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Vampdey » czw 15.01.2004 19:16

Haydon - może do Tolkiena nawiązuje, nie przeszkadza mi to. Słownictwo, styl, klimat, zakończenie - podoba mi się bardzo.

Jordan - Powiem jak doczytam więcej. W zasadzie to tutaj początek jest rażąco Tolkienowski - Spokojni ludzie odcienci od wielkiego życia stają przed złem przez wielkie Z i opuszczają rodzime strony. Po drodze szczegółów jeszcze bardziej kojarzących się. Poza tym magia panująca tu jak i u tolkiena, świat pełen tajemnic gdzie doboro i zło ścierają się w wielkich bitwach... Bardzo podoba mi sie styl autora - spokojny, rzetelny, miły w odbiorze :).

Kres - nic dodać nic ująć :). W sumie Grombelardzka Legenda nie jest zła. Patetyczna jak cholera, początek aż to połowy dobry bardzo. Potem się nuuudzi i przewróca się strony z zmęczeniem. Północna granica byla sporym zawodem, o Kresie dużo dobrego słyszałem pierwsza ksiażka cylku rozczarowała mnie mocno. Za to trzy pozostałe cześci to miód :).

Powiem szczerze, że mam w domu dwa pierwsze tomy pieśni lodu i ognia... ale początek gry o tron zniechęcil mnie :P... Zupełnie nie wiadomo o co w mnogich wątkach chodzi, przynajmiej na początku autor nie kwapi się aby to wyjaśnić, a wszystko drętwe mi sie wydaje :P. Spoko, nie oceniam, może niedługo zabiore i przebrne dalej :). Zobaczy się...
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: Shadowmage » czw 15.01.2004 19:56

Vampdey pisze:Powiem szczerze, że mam w domu dwa pierwsze tomy pieśni lodu i ognia... ale początek gry o tron zniechęcil mnie :P... Zupełnie nie wiadomo o co w mnogich wątkach chodzi, przynajmiej na początku autor nie kwapi się aby to wyjaśnić, a wszystko drętwe mi sie wydaje :P. Spoko, nie oceniam, może niedługo zabiore i przebrne dalej :). Zobaczy się...


Herezja, spalić na stosie, ukamieniować :twisted: Pod tym względem nie jestem tolerancyjny (jakbym był pod innymi:P). Dla mnie włąsnie mnogosć wątków, komplikacja jest najwiekszym atutem. Swietne intrygi, spiski, zwroty akcji. To jest życie a nie bajka. A teraz sobie wyobraź, ze ja zaczynałem czytać od drugiego tomu, ja dopiero mialem problemy ze zrozumieniem wszystkiego. Niemniej nie uważam by początek był jakoś bardzo skomplikowany, czytelnik jest łagodnie wprowadzony w realia poprzez wizytę króla w Winterfell. Jedyne co moze przerażać to liczba bohaterow, ale ich spis moze wydatnie pomóc. W lekturze moze też pomóc wczesniejsze zaznajomienie sie z historią wojny dwóch róż, choc moze też spowodować zdradzenie kilku zwrotów akcji. Z drugiej strony patrząc na Twoje propozycje i uzasadnienia to lubisz bardziej heroic fantasy, realia bajkowe,czarno-białe spokojne i miejscami cukierkowe. Tacy też się zdarzają :P
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: RaF » czw 15.01.2004 22:39

Łoj... Ciężko (jak zwykle przy różnych listach :P). No, ale powiedziałem sobie, że będzie 5 pozycji, to będzie, choćbym miał klawiaturę połamać:

- Bułhakow i "Mistrz i Małgorzata" - jedna z tych lektur, które przeczytałem jednego dnia, nie mogąc się oderwać. W zasadzie ponoć jest to 'powieść metafizyczna', ale co mnie obchodzą głosy mainstreamowców :P

- Adams i "Autostopem Przez Galaktykę" - krzywe spojrzenie na świat i wszechświat ;) Znakomicie się czyta, a i rozrywki co niemiara. Popieram Algiego ;)

- Erikson i "Bramy Domu Umarłych" - popieram Shadowa ;) Dla mnie dzieło fantasy, gdzie nudzić zdarzyło mi się jedynie parę razy, a przy takiej objętości (i w dodatku małej czcionce) to naprawdę dobry wynik...

- Asimov i "Fundacja" - klasyka, niespecjalnie może odkrywcza (przynajmniej w obecnych czasach), lecz czytająca się jednym tchem. Męczą mnie jedynie kolejne kontynuacje.

- Kres i "Piekło i Szpada" - za niesamowity, niezwykle mroczny klimat. Można by powiedzieć, że to dark fantasy, ale jak widzę, że ludzie zaliczają do tego gatunku powiastki spod znaku Warhammera, to termin wydaje się raczej zbyt blady na określenie tej książki.

No. Wszystko rzecz jasna wedle mojego gustu :P No.
;)
A niech tam, jak chce się ktoś czepić, niech się czepia, ciekawiej będzie ;)

Uczepię się i ja.

Martin i "Pieśń Lodu i Ognia" - Nie, żebym nie doceniał kunsztu pisarskiego (chociaż jeśli o styl chodzi, to, przynajmniej w polskim przekładzie, nie reprezentuje tego, co naprawdę lubię; oryginału nie czytałem, więc nie będę się na ten temat spierał), ale jakoś powieść nie potrafi do mnie przemówić. Owszem, kiedy się wczytam, czas leci mi przy niej jak błyskawica, ale kiedy kończę i ponownie sięgam po książkę następnego dnia, jakoś nie czynię tego z taką niecierpliwością, jak czasem mi się zdarza. Muszę ponownie łapać klimat.
Co do mnogości tego i owego - raczej to nie problem. Przebrnąłem przez Eriksona, to co, z Martinem sobie nie poradzę? ;)

Zelazny - Będzie herezja, ale co tam :P "Amber" mnie <szczerość_mode on> wynudził <szczerość_mode off>. No, może to zbyt mocne słowo; w każdym bądź razie nie byłem jakoś w stanie uwierzyć w obraz kreowany przez autora. Zupełnie do mnie nie trafił.

Herbert - "Diuna" to wprawdzie klasyka, ale jakoś nie mogę oprzeć się skojarzeniu, że to taki "Władca Pierścieni" dla sf. Nie chodzi mi tu bynajmniej o polskiego tłumacza, ani o zasługi dla gatunku, ani o Bóg wie co. Powieści te nie mają ze sobą praktycznie nic wspólnego. A jednak mam jakieś spaczenie (pewnie za długo przebywałem pod Formą Tolkiena :P), że kiedy wspomina się o "Diunie", natychmiast przychodzi mi na myśl też WP.

Brzezińska - Przez "Zbójecki Gościniec" próbowałem się przedrzeć, ale spasowałem. Zupełnie nie potrafiłem odnaleźć się w tamtym świecie. Ponadto nie przepadam za nadmiernym archaizowaniem.

Hmm... Myślę, że kontrowersyjnych opinii jak na jednego posta wystarczy ;)
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Shadowmage » pt 16.01.2004 8:44

Spalę to forum, a użytkowników pochowam w nieoznaczonym grobie :):):)

RaF-->Co do Bułhakowa zgoda, ale jakos nigdy nie przychodzi mi do głowy by ją sklasyfikować do fantastyki. Świetna książka.

Asimov - juz o nim pisałem, główny zarzut mam własnie taki, jak ty przy Martinie (obyś przepadł :P). Nie czuję klimatu, muszę za każdym razem na nowo wchodzić w lekturę. No i strasznie to naiwne. A jeśli chodzi o samego Martina to dużo wiecej pisac nie będę. Tlumaczenie, szczególnie pierwszego wydania Gry o Tron jest tragiczne, nie da sie wiele z tym zrobić. Mimo tego, że robi je jeden z lepszych tłumaczy, to nie oddaje dokładnie stylu autora, po prostu jego proza jest pełna rzeczy nieprzetłumaczalnych. No i masz racje, skomplikowaniem Erikson znacznie wyprzedza Martina, choć ten ma je znacznie bardzej sensowne i realistyczne. Uzyskał je popzez wzajemne relacje miedzy bohaterami, a nie wprowadzenie nierealnych elementów fantastycznych. W tym widzę wielkość. O Zelaznym nie bede nawet pisał, szkoda słów. Smutne, ale nie do każdego trafia.

O dziwo mamy kilka podobnych opinii, mozę Cię oszczędzę jak obiecasz poprawę :twisted: Zbójecki gościniec czytałem chybaze dwa tygodnie, Żmijowa harfa juz jest nieco lepsza, nie ma w niej tylu stylizacji jezykowych albo też uodporniłem się na styl autorki. Pod tym względem opowiadania są zupełnie inne, choc to teoretycznie ten sam świat.

Do Diuny mam zupełnie inne nastawienie. Tolkien spowodował, że fantastykę na powaznie zacząłem czytać w 2 klasie liceum a nie szóstej podstawówki, wiec mam do niego uraz. Natomiast Diuna ocaliła mnie dla tego gatunku. I to w czasach, kiedy sf nie lubilem za bardzo, wolałem czyste fantasy. Dla mnie jest to powieść uniwersalna, mozna zrzucić otoczkę sf i nadal powzostanie aktualna.

Tyle, spadam na zajęcia, Dzis ostatni dzień przed sesją...
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Alganothorn » pt 16.01.2004 10:56

tak dla jasności, bo kilka osób źle mnie zrozumiało:
to, że z dialogów Tolkiena lubię się pośmiać znaczy dokładnie to, co napisałem, bez żadnych przenośni: ich patetyzm jest po prostu śmieszny i znakomicie mi poprawia humor...
a teraz, po wizytach w kinie, ten humor poprawiły mi i filmy, gdzie najmocniejszym przedstawicielem tego patosu był Legolas i jego wypowiedzi - wielki ubaw miałem patrząc jakie on słowa mówi ze śmiertelnie poważną miną...
ale nawet to nie zmienia faktu, że dla Tolkiena szacunek wielki mam, że te dialogi zawsze mi poprawiają humor i że do Tom Bombadila odczuwam wyjątkową sympatię, zwłaszcza po pozycjach 'satelickich' względem trylogii;
w przypadku Le Guin arcydziełem dla mnie pozostaje początek Ziemiomorza z 'Czarnoksiężnikiem' na czele (dobry przekład poski, oryginał o niebo lepszy), dobre są opowiadania, reszta - zgadzam się, bywa ciężkostrawna...
w przypadku Sapkowskiego - opowiadania wyznaczyły moim zdaniem poziom, do którego już tylko się zbliżał, nigdy nie prześcignął...sagę lubię, im więcej dziwnych nawiązań do wyśledzenia, tym lepiej :-)
K. Dick'owe pomysły są świetne; czyta się może go umiarkowanie przyjemnie, ale pozostają te pomysły...za to go cenię - raczej za wyobraźnię, niż kunszt pisarski
Lem - bywa ciężki, bywa lżejszy, zawsze potrafi zmusić do myślenia, a to nie jest regułą w literaturze; poza tym jest niezły :-)
Wagnerowski Kane, jakkolwiek nie czytałem za wiele, to chyba najlepsze pozycje fantasy/sf jakie były dostępne podczas jednego z wyjazdów na kolonie sprzed wieeeelu lat w lokalnej bibliotece (poza przekopaniem się przez połowę 'W poszukiwaniu straconego czasu', co mnie wynudziło okrutnie :-) ), nie wracałem od tego czasu; cenię go za to, jaki wywarł na mnie wpływ i za to, że czytało się go bardzo sympatycznie
to tyle polemiki z głosami na forum i poza nim
:-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: bejzkik » pt 16.01.2004 12:18

moze ja tez sie doloze

pozyczam listę od Shadowmage'a

Dick - jedna z rzeczy ktorych to czego poszukuje w literaturze sf - pomysl. wiadomo ze dick świetnym warsztatowo pisarzem nie byl ale pomysły to chłop miał

Kres - u mnie jdyny obok dukaja liczący się przedstawiciel polskiej fantasy. konsekwentny a jego ksiazki budza wiele emocji

Sapkowski - nie przepadam za nim. faktycznie krotie formy ma calkiem niezle, ale ten wiedźmin.... jakoś mnie to nie kręci

Kane Wagnera - jak byłem mały chciałem zostac kane'm ;)

Bułyczow - zauwazyliscie ze rosyjska fatasyka jest wyjatkowo specyficzna,? to doskonała zabawa a bułyczow jest tego najlepszym przykładem

Tolkien - długie i powiedzmy pierwsze. napracował się chłopina. wyobrazcie sobie co by było gdyby rozpisał się podobnie jak o władcy pierścieni o innych, równie nieważnych fragmentach z silmrilionu

Lem - niestety jestem jego absolutnym fanem. mimoze jest to fantasta z przypadku raczej, mimo ze ma takie a nie inne podejscie do swiata uwilbim ten jezyk i te historie od ktorych zaraziłem sie fantastyka. pierwszą ksiazką jaka przeczytalem jego autorstwa byl "głos pana". pierwsze 20 stron w dwa tygodnie, reszta w jedną noc

Le Guin - hmm nie lubię jej, jakoś jej książki mnie nudzą zawsze czytam następne tomy tych tasiemców z myślą no może tym razem coś oryginalnego wyskoczy

Pratchett - drogi Shadowmage'u mysle ze pojęcie fantasta odnosi się tylko i wyłącznie do warsztatu jakim autor się posługuje a więc prachett tu pasuje. ale przynam ze jego książkami można się znudzić

Adams - jedna szybka książka z ciekawym pomysłem, hmm no jakoś nie estem przkonany że to wybitne dzieło. ale ciekawe

Brzezińska - przepraszam ale bue. nie luubie jakoś kobiet pisarzy

Pacyński - nie czytalem (był w nf?)

Huberath - zastanawiam sie jakim naprawde huberath jest pisarzem. czy naprawde piszedobrze czy to tylko przypadki

Dębski - bardzo chciałbym napisać ze jest świetnym pisarzem tak jak człowiekiem (spotkania akcydentalne ale wrazenie b.dobre :) ). ale niestety powiedziec tak nie moge

Strugaccy - i znow to co u bułyczowa. przyjaciel z piekła to mój faworyt.
ale nie sposob ich nie kochac

Howard - wole wagnera. jego bohaterowie przynajmniej dawali pozory inteligencji

Żerdziński - np takie " opuścić los raques" według mnie książka bardzo dobra

Zajdel - powiem tak, faktycznie klasyka ale czasami strasznie sie nudziłem czytając tak książki jak i opowiadania

Martin - hmm jak teraz się okazuje jedyna kobieta pisarz która zrobiła na mnie wrazenie :) szkoda ze tak sie skonczylo :(

Herbert - megaloman, przez diunę przebranlem. ale tak naprawde to strasznie nudny i rozwlekły cykl

Asimov - cała fundacja lezy u mnie na półce, czytam od czasu do czasu i bardzo chciałbym wtedy aby było jej więcej i więcej. że naiwne? a cóż z tego

co tam jeszcze, spojrzę na półkę

wiśniewski - snerg - przez niego odkryłem że istnieje polskie sf którego nie pisał lem. robot to książka... hmm po prostu świetna

lewandowski - jezu ten koles jest hmm no sam nie wiem. zachowuje sie jak idiota. wymyslił sobie jakieś bzdurne teorie metafizyczne, posługuje sie nimi czarując jak magią. kurwa mać że tak powiem (mam do tego akurat stosunek dosyc odsobisty) ale ileż można. do tego megaloman

team boruń - trepka - mnie tam małe zielone ludziki się podobały ;)

simmons - hyperion - nawet jako cykl czterech tomów bardzo mi się podobał

miller - kantyczka/kantyk hmm warto naprawde warto

no leży tu jeszcze sporo książek ale co o nich pisć. po prostu są, były w mojj pamięci a już nie ma. to według mnie świadczy o tym czy były dobre czy nie
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Shadowmage » sob 17.01.2004 9:59

Aaaaa... znowu pokutuje bubel wydrukowany na okładce Piaseczników (albo Tufa, nie pamiętam). To jest facet!! Można sie o tym przekonać na stronie www.georgerrmartin.com.

Odnosnie Pratchetta -może masz rację, ale zawsze mam opory z postawieniem go obok innych pisarzy tego gatunku...
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: RaF » sob 17.01.2004 13:14

Shadow: hehehe, ale pomyśl co by było, gdyby wszyscy się we wszystkim zgadzali - nudy gwarantowane :D Co do Martina, to fakt, wątki w jego wykonaniu są o wiele składniejsze i wyraźniejsze od Eriksonowych, bardziej przystępne.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: bejzkik » ndz 18.01.2004 11:46

Shadowmage pisze:Aaaaa... znowu pokutuje bubel wydrukowany na okładce Piaseczników (albo Tufa, nie pamiętam). To jest facet!! Można sie o tym przekonać na stronie www.georgerrmartin.com.


facet?
a ja czytalem w nowej fantastyce ze to kobieta
byla tez jakas historia o samobojstwie
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

witam :)

Postautor: GaMp » czw 19.02.2004 1:21

witam wszystkich forumowiczy chcialem was zapytac jakie pozycje literatury procz tolkiena ale w podobnym klimacie waszym zdaniem sa warte przeczytania prosze napiszcie mi na forum badz na moje gg albo na meil z gory dziekuje szacuneczek @ll
GaMp
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 1
Rejestracja: czw 19.02.2004 1:16
Lokalizacja: cz-wa

Postautor: Vampdey » ndz 22.02.2004 22:13

Ech, to wszystko zależy.. Czego szukasz? Czego oczekujesz?
Dobrych pisarzy polecić można wieeelu, ale kłopot w tym, że nie wiadomo który ci odpowie.
Nie wiadomo co powiedzieć, mogą ci sie spodobać zarówno forgotten realmsy jak i autorzy z wyższej półki, w zasadzie najlepiej jeśli wątek przeczytasz od początku, jak i wątek 'Książki'. Jesli już mam coś polecić to:
Haydon - trylogia rapsodii, jeśli tolkien ci się podobał to i ona ;)
Sapkowski - Wiedźmin i wszystko o nim, wydaje mi się, że teraz wszyscy od niego zaczynają. Ty też możesz bo wprowadzenie dobre :).
Dalej samo pójdzie.
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: Fett » pn 23.02.2004 17:26

A do mnie jakoś Wiedźmin nie przemówił :oops: Przeczytałem cztery tomy (z siedmiu) i na razie mam dość. Niby książka ciekawa, ale coś... mnie odpycha. Niby każdy ma swój gust, ale ja wolę (raczej ich powieści :) ) pana Piekarę, Pilipuka (choć on groteskę piszę :twisted: - np. Jakub Wędrowycz), panią Brzezińską i innych. A do Sapkowskiego może nie dorosłem :P
Obrazek
Awatar użytkownika
Fett
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 322
Rejestracja: pt 16.05.2003 13:54
Lokalizacja: jestem?

Postautor: Gvynbleid » pn 23.02.2004 19:10

:arrow:Cała saga o wiedźminie oraz opowiadania - Sapkowskiego Po pierwsze, moja indywidualna subiektywna opinia - była to jedna z moich pierwszych książek fantasy, zaraz po patosach Tolkiena i na stałe odcisnęła się na mojej psychice => nawet gdyby książka ta była o wiele gorsza dażył ją będe sentymentem.
Po wtóre, cenię AS-a za przecudowny dar narracji i zakreślania rysów postaci, nietuzinkowych przy okazji :D. Jeżeli dodamy do tego ciekawą fabułę z licznymi nawiązaniami do mitologi skandynawskiej i czasów arturiańskich otrzymamy jeden z lepszych (dla mnie najlepszy :D)cyklów fantasy jakie powstały.

:arrow: Faust - J. W. Goethego wydaje mi się iż tę książkę można tu wymienić z uwagi na motywy fantastyczne, nie mniej jednak utwór ten wywarł na mnie ogromne wrażenie, i chyba do końca życia nie wyjde z podziwu wobec geniuszu Goethego, te aluzje, odniesienia do antyku i oświecenia oraz kapitalny przekład Feliksa Konopki - jednym słowem majstersztyk jedyny w swoim rodzaju.

:arrow: Opowieści z Malazjańskiej Księgi Poległych - Ericksona Za najbardziej patetyczny z możliwych klimatów, opisy struktur wojskowych i geopolitycznych i za mrok :twisted:

:arrow: Amerykańscy Bogowie - Neila Geimana Książka jedyna w swoim rodzaju, według mnie najorginalniejszy pomysł na powieść fantasy, daleka od konwencji i napisana świetnym językiem.

:arrow: Księga Całości - Kresa Jak u przedmówców :wink:
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: ASX76 » pn 17.05.2004 10:18

Witam Wszystkich :D

Podaję swoją listę ulubionych knig fantasy , ale bez określania kolejności , bowiem nie potrafię aż tak zdecydowanie wyróżnić jednej ponad pozostałe , przynamniej w odniesieniu do ścisłej czołówki na którą składają się :

- cykl "Pieśń Lodu i Ognia" G.G.R. Martina ( genialne )
- "Tigana" oraz dylogia "Sarantyńska Mozaika" którą tworzą : "Pożeglować do Sarancjum" i "Władca Cesarzy" ( wspaniałe )
- cykl o Zbóju Twardokęsku A. Brzezińskiej ( klasa )
- "Ostatnia saga" M. Mortka
- cykl Ziemiomorze U. Le Guin
- trylogie o Skrytobójcy i Złotoskórym R. Hobb
Ostatnio zmieniony pn 11.07.2005 20:25 przez ASX76, łącznie zmieniany 1 raz
ASX76
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 7351
Rejestracja: pn 17.05.2004 9:29
Lokalizacja: z Oriona

Postautor: RaF » pn 17.05.2004 18:10

A, Tigana. Miło wspominam czas spędzony nad tą książką. Nie powiem jednak, żebym z perspektywy czasu jakoś specjalnie ją cenił. Ot, dobrze się czytało, było miło, ale się skończyło ;)
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: ASX76 » pn 17.05.2004 19:05

RaF pisze:A, Tigana. Miło wspominam czas spędzony nad tą książką. Nie powiem jednak, żebym z perspektywy czasu jakoś specjalnie ją cenił. Ot, dobrze się czytało, było miło, ale się skończyło ;)


To w takim razie gorąco zachęcam do sięgnięcia po "Pożeglować do Sarancjum" i "Władcę Cesarzy". Są lepsze od "Tigany"...
Mniam , mniam. :D
ASX76
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 7351
Rejestracja: pn 17.05.2004 9:29
Lokalizacja: z Oriona

Postautor: RaF » pn 17.05.2004 20:18

A jak znajdujesz "The Fionavar Tapestry"? (Sorry za angielski tytuł, ale niestety nie znam polskiego). Mnie się ciężko było w książkę wgryźć :?
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Shadowmage » wt 18.05.2004 6:51

RaF pisze:A jak znajdujesz "The Fionavar Tapestry"? (Sorry za angielski tytuł, ale niestety nie znam polskiego). Mnie się ciężko było w książkę wgryźć :?


Tigana mi się podobała, zgodzę się też, że sarancyjska mozaika jest bardzo dobra. Natomiast fionovarski gobelin jest szczerze mówiąc beznadziejny (chyba kolejne częsci opisywałem w wątku "Książki"). Nudne, strasznie duża zapożyczeń z innych powieści i nawiazań do legend i mitów (głownie arturiańskich i nordyckich). Całość sprawia, że ledwo sie przez to przebiłem, a i to w drugim podejsciu i z dużym zamozaparciem.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: ASX76 » wt 18.05.2004 8:41

Całkowicie zgadzam się z przedmówcą. "Fionavarski Gobelin" był rzeczywiście bardzo słaby i aż dziw bierze , że wyszło to spod pióra G.G Kaya. Niemniej jednak chciałbym go nieco usprawiedliwić - o ile mi wiadomo cykl fionovarski był jego debiutem , a debiuty rządzą się swoimi prawami... :wink:
ASX76
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 7351
Rejestracja: pn 17.05.2004 9:29
Lokalizacja: z Oriona

Postautor: Shadowmage » śr 19.05.2004 18:20

Z drugiej strony znam conajmniej dwie osoby(w tym jedna o podobnych gustach) które Fionovarski gobelin cenią wysoko. Ich argumentacja do mnie nie trafia co prawda, wiec nie bede jej przytaczał. Jedyny plus tego cyklu to konstrukcja bohaterów, w kilku przypadkach naprawdę udana.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: vilya » czw 20.10.2005 10:32

A czytał ktoś Eragona tego 14 letniego chłopaka?
Muerte a toda autoridad
Awatar użytkownika
vilya
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 67
Rejestracja: wt 08.04.2003 13:47
Lokalizacja: NML

Postautor: Gvynbleid » czw 20.10.2005 12:13

Darój sobie to brukowiec fantastyczny. Poczytne ale nie wnoszące dosłownie nic. Poza tym tyle ile tam jest nawiązań i plagiatów z WP to chyba nawet w twórczości Salvatore'a nie ma.
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: Vampdey » czw 20.10.2005 13:58

Eragona można przeczytać z pewną przyjemnością, ani się obejrzymy gdy nam zleci kilka godzin...
ale nic poza tym :D... zależy: można kupić i zobaczyć jak to wygląda, ale jak ma sie mało kasy zawsze sie znajdzie coś lepszego...

Co do nawiązań, do tutaj można teleturniej zrobić co, z kogo zrzynał Paolini :D
Goodkind, Tolkien, JORDAN, spooro tego będzie, ograne jest wszystko (ach, nie ma do jak dobra rebelia i ZŁE imperium :D)...
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: Jakub Cieślak » czw 20.10.2005 22:09

Paolini to smarkacz - to taki chwyt reklamowy. Numer polega na tym, że czytając jego książkę tak naprawdę czytamy książki wielu autorów- Vampdey już wymienił.
Więc warto jednak chwycić się książek opisanych przez znakomitych kolegów. Cały ten wątek to wspaniała skarbnica wiedzy. A Paoliniemu dajmy dorosnąć, może napisze coś własnego.
Pratchetta na start bym nie polecił. Sam na początku nic z tego nie skumałem, to samo ma teraz mój brat. Do tego humoru trzeba dorosnąć.
Warto wiedzieć, o czym szumią masy, zatem obowiązkowo znać należy Tolkiena i Sapkowskiego. Do tego C.S. Lewis ze swoim "Lwem, Czarownicą i Starą Szafą". To na dobry początek- potem brać się za wszystko, co tu koledzy polecają.

Sam dodam, że dla mnie perełką jest "Gniazdo Światów" Huberatha. Nic w życiu mnie tak nie zaskoczyło i nie wytarmosiło.
Tak samo James White ze swoim cyklem "Szpitala Kosmicznego", choć tu mogę pochwalić dwie, trzy części cyklu maksymalnie, bo potem to już sieczka.
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: vilya » pt 21.10.2005 8:53

Ale wymiencie powieści fantasy, które nie są wtórne i nie czerpią od innych autorów. U każdego coś się znajdzie. Poza Tolkienem i kilkoma innymi, którzy czerpali, ale w innych kategoriach. Ale już Sapkowski, Prachett, itp. kopiują pomysły innych autorów. Tak więc to, że Paolini używa motywów zaczerpniętych od Tolkiena nie jest dla mnie zarzutem. Książke czyta się przyjemnie, a to jest dla mnie ważne. Czekam na kolejny tom, może okaże się lepszy. :) Może :?:

A co możecie polecić z nowości polskich i zagranicznych. Chce sobie coś kupić na długie zimowe wieczory :D
Muerte a toda autoridad
Awatar użytkownika
vilya
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 67
Rejestracja: wt 08.04.2003 13:47
Lokalizacja: NML

Postautor: Jakub Cieślak » pt 21.10.2005 9:04

A widzisz, czyli Eragorna przerobiłeś i Ci się podobał. To znakomicie. Sięgnij zatem po książki, które tutaj koledzy opisują, zobaczysz, jakie jest bogactwo pomysłów, których Paolini nie wykorzystał.
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Następna

Wróć do Ogólnie o literaturze

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości