Wróćmy więc do "religii". Po cóż ona jest? Po co nam te wszystkie wierzenia i rytuały? Cóż to jest zbawienie i co nam po nim? Czy człowiek jest zbyt słaby aby samemu dać sobie rade na świecie? Musi być ktoś silniejszy, kto go poprowadzi za rekę, zaopiekuję się? Czy może jest po to, żeby wytłumaczyć cel naszej egzystencji czy nawet sens istnienia całego świata? Może ludziom poprostu brakuje wyobraźni jak przeżyć swoje życie i wybierają juz sprawdzoną drogę?
Oczywiście pytań jest wiele, ale czy opowiedz jedna? Chyba nie...
ktoś kiedys powiedział, że "religia łączy ludzi"... no nie wiem... bo skoro mamy religie to mamy ludzi wierzący i niewierzących. Ludzie wierzący wierzą mniej, bardziej lub poprostu nie zaprzeczają istnieniu boga(ów). Jeśli juz wierzą to wiarę swą różnie pojmują. I powstaje judaizm, chrześcijanizm, islam, neopoganizm, buddyzm, do tego dochodzi jeszcze hinduizm, shinto, konfucjanizm, różne religie pierwotne, itd. itp.. Idąc dalej i biorąc najbliższych nam Chrześcijan, to i oni znów się dzielą, na: Prawosławnych, Katolików, Protestantów, którzy znów dzielą się na inne, pomniejsze wspólnoty... i nawet w tych ostatnich jest podział na mniej lub bardziej godnych, świętych, szlachetnych, mądrych, głupich... uff... dużo tych podziałów... i niemal każda z tych wspólnot ma jedyny i niepodważalny monopol na prawdę, co już zaczyna być groźne, zwłaszcza jeśli zechcą o tej prawdzie przekonywać innych nią niezainteresowanych, pojawia się poczucie wyższości, pogarda. I tu o szacunku dla innch wyznań jest trudno mówić, raczej należałoby wspomnieć o arogancji, która raczej mało korzystnie wpływa na łączenie. Bardziej przypomina to rywalizację. Chociaż może się łączą... w walce między sobą...
Pisaliście sporo o obrażaniu czyichć uczuć, religijnych w tym przypadku. Ja powiem tak, mnie obraża (chociaż to za mocne słowo) - razi, zawieszony krzyż w parlamencie (żyję w państwie świeckim, wielowyznaniowym), w urzędach, szkołach... właśnie do szkoły chodzimy po wiedzę, po naukę... bez względu na wyznanie. Nauka i Religia mówiąc bardzo delikatnie nieczęsto chodzą w parze. Może dlatego że to na "r" za bardzo ogranicza to na "n".
"Przyzwyczajenie do wierzenia jest największą przeszkodą rozwoju poznania naukowego" o czym świadczą płonące stosy w śrdniowieczu... ile nowych odkryć naukowych spalono strach pomyśleć, a ile starych rozmyślnie zatracono nie sposób policzyć... wracając, to Katolicy tak często boleją nad obrażaniem ich uczuć, a sami wywieszają wszędzie, gdzie tylko możliwe swe krzyże, co dla niektórych miłe nie jest i taki Żyd siedzący przez 8 godzin naprzeciwko krzyża może czuć się co najmniej nieswojo. Nie wspomne o innych symbolach i emblematach, które nierzadko są używane w swojej bezmyślności przez Chrześcijan, a które używane być nie powinny. A może poprostu każdy swoją wiarę powinien nosić w sercu, dla siebie... nie obnośić się z nią jak z biżuterią.
Patrząc na ateistów widać, że religia do życia nie jest potrzebna, może zatem to taki styl życia? może łatwiejszy, a może modniejszy? a może człowiek ma podświadomie wszczepione poddaństwo i służalczość, może musi czcić kogoś bo inaczej byłby zagubiony i zdezorientowany? w takim razie kim jest bóg/bogowie? To istoty/istota potężniejsza i mądrzejsza od swych wyznawców, stworzyciel rodzaju, ideał i wzór do naśladowania... ale w takim razie okaże się, że i człowiek może być bogiem, kto wie może juz wkrótce stworzymy naszych wyznawców...
ktoś pisze:Wiara w Boga to jest też wiara w Kościół. Nie wierzysz w Kościół, nie wierzysz w Boga. Każdy katecheta tak ci powie. Ja sądzę, że wiara w Boga bez Kościoła nie będzie taka silna jak wiara w Boga i praktykowanie. Dla mnie wiara = Bóg+Kościół+system wartości
Jeszcze do niedawna też byłem wierzący-niepraktykujący. Teraz nie uznaję tylko części zasad Kościelnych. Nie zgadzam się z Kościołem w 100%
już tylko części nie uznajesz?? to i tak postep, jednak (jak to zapewne było juz napisane) aby być Katolikiem musisz zgadzać się w 100% z KK...
Tekst napisany w pośpiechu (pracuje się ciężko ), mający przede wszystkim na celu powrócenie do meritum dyskusji, więc sorry za ewentualne błędy
wzorem dla mnie są zimą misie...