Muahahahahaha! Nie chciałeś, żebym odgrzebywał jakieś stare topiki, Lechu, ale nie wiedziałeś,i ż ja, Wujek Azi vel Arcypryk, uwielbiam "necroposting"
Do rzeczy. Obejrzałem Scrapped Princess istanowczo rzec muszę, iż jestem wielce zadowolony z tego tytułu i nie narzekam nawet mimo to, że straciłem na ściąganie serii prawie pięć miesięcy!!!
Fajny klimacik i świat - niby typowe fantasy, ale o ileż ciekawsze realia od takiego RoLW'a?! Potrafi się tu znaleźć miejsce i dla mrocznych zakamarków i sekretów "a la" Berserk, jak i dla sympatycznej, swojskiej i sielankowej nieraz atmosferki. Ładne tła, standardowe (jak już wspominał Lechu) stroje, wozy, budynki. co zupełnie nie przeszkadza w odbiorze tego anime, a wręcz uważam, iż dodaje mu powabu.
Animacja - Ta animacja, to wręcz rewelacja! Po Studio Bones niczego innego spodziewać się nie można (Cowboy Bebop, RahXephon...). Świetna animacja postaci, doskonałe i porywające walki. Jedyne co mi się nie podobało jeżeli chodzi o animację to... ruch i czasem wygląd koni. Jakoś tak nienaturalnie czasem podczas ruchu wyglądały...
ale może to tylko ja tak...
Muzyka - ładniutka, przyjemna dla ucha. Gdy jest walka - uderzają bębny i ostrzejsze nuty; gdy sielanka - spokojne i milutkie ciche brzdękanie. Bardzo dobrze dobrana sytuacyjnie muzyka. Nic przesadnie doskonałego, czy cuś, ale dobre. Na pewno poszukam OST'ów
Postacie - hehe. Shannon wymiata, Spike może się schować. Raquell - bardzo dobra, jako stereotypowa "dobra samarytanka i sympatyczna, milutka dziwczyna", z dodatkiem pieprzu w postaci magii i umiejtności kopania tyłków tą że. Pacifica dobrze odgrywa swoją rolę naburmuszonej nastolatki, w której aż kipi od hormonów i dumy, a którą zarazem wprawiają w zakłopotanie rzeczy dziejące się wokół niej. Świetnie zrobiona, jako trochę tragiczna, ale sympatyczna i upierdliwa dziewczyna, "trucizna, która zniszczy świat". Pełno fajnych, ciekawych, łatwych do polubienia jest także postaci drugoplanowych (Leo [ulubieniec Lecha
], Winia [najbardziej sztywna i nijaka, model postaci za bardzo opiera się na Rei z NGE, a mon avis], Chris, Fulle [kolejnatragiczna postać, robiona na modlę Spike/Shannon, ale tu akurat specjalnie - chodziło właśńie o to, by przypominał brata Pacifiki], księżniczka Seness i Eirote ["Eirote!!!" "Hai?" no lololki, ludzie!
], książę Forcis, Bergens, sami Peacemaker'zy, Zephiris, no i mój ulubieniec czyli Kidaf - wymiatacz, niewydażony bard z musu, luzak jakich mało... i ten... jego... głos...
Podsumowując - bardzo zgrana, fajna i dająca się lubić ekipa. Zarówno "co dobrzy" jak i "ci źli" mają swoje racje i swoje punkty widzenia. Naprawdę czasem nie wiadomo do kogo się przyczepić i o co...
Historia and all - super. Po prostu. pomysł z Pacyfiką jako "trucizną, która zniszczy ludzkość" był boski. Wszystko dograne prawie że do ostatniego szczegółu (tu czy tam się możńa przyczepić, ale przy takiej ilości zalet, kilka wad nie przeszkadza
). Świetna fabuła, a wymieszanie elementów fantasy z sci-fi wyszlo temu anime tylko na dobre, wyciągając z bagna nieoryginalności i powtarzających się banałów...
Polecam wszystkim. Po prostu świetna rzecz. W tym anime może spodobać się wszystko. Naprawdę boskie. I kilka takich akcji...
If you don't stand for something you'll fall for anything.