Rowniez bylam w Krakowie i co tu duzo mowic... Anathema na zywo jest dwa razy lepsza niz studyjnie. A ze studyjnie jest rewelacyjna, to juz chyba nic wiecej nie musze mowic. Do tej pory jestem zauroczona... Szczegolnie tym, co zagrali na koniec
Ja po prostu wiedzialam, ze nas nie zawioda i mimo ograniczen zwizanych z nagraniem dvd i tak zagraja swoje najwieksze hity.
Btw. czy wy tez slyszeliscie "Sleepless" na zywo po raz pierwszy
Bo ja tak. I bylam pod wielkim wrazeniem. Poza tym udalo mi sie spotkac Danniego podczas koncertu Amplifier
Dostalam autograf, ale niestety nie udalo nam sie porozmawiac, bo bylo zbyt glosno
Jesli chodzi o pozostale zespoly, to to najbardziej podobal mi sie Green Carnation - szkoda ze tak krotko grali (obecnie sobie zaczelam sluchaj ich muzyki - naprawde warta polecenia). Corruption tez bylo ok. Natomiast Amplifier mogl grac polowe krocej - dla mnie to ich wyzywanie sie na gitarach i dziwne dzwieki bylo dosc meczace (szczegolnie biorac pod uwage kilka godzin na nogach). Muzyka w zasadzie spoko, ale koncowki utowrow byly zbyt chaotyczne jak na moje mozliwosci przyswojenia tego.
Warto dodac, ze naglosnienie bylo naprawde rewelacyjnie. Po raz pierwszy bylam na koncercie metalowym, na ktorym bylo wszystko wyraznie slychac, tak jak byc powinno...