To ja wam cos powiem. Ja mialem ponizej setki, jak se te z mensy (czy jak sie te tam ludzie nazywaja). Wziolem zestaw (z ksiazki, zeby nikt nie pomyslal ze zdawalem
), cztam pare kartek wczesniej, ze ten na 60 min. No to mysle jade, gupi nie jestem to se poradze
Minal czas a u mnie 80-pare kunktow. Mysle cos nie tak, powalilo im sie pewnie z punktacja
Znowu na wczesniejsza strone i czytam, ze nastepny na 45 min. No to pisze, stres jak cholera (przeciez na debila przed soba wychodze) pisze i co sie okazuje? 90-pare tym razem.
Zdenerwowany cisnalem ksiazka, mysle "Chujowa jakas, pewnie nawet przez mense nie zatwierdzona".
Tknelo mnie jednak cos, zeby punkty przeliczyc. Szukam na tych wczesniejszych stronach jeszcze raz jak sie od czasu przelicza i widze.
[b]Zeztawy od ktoregos do koregos w rozdziale 4 przeznaczone sa na 90 min.
Jak mnie krew nie zalala i w oczach poczulem cos podobnego jak pani posel
Bo ja se najlepsze sprawdzalem czasy do wczesniejszego rozdzialu. W koncu juz nie pamietam dokladnie swojego IQ, ale wiem ze bylo gdzies w granicach 120-125
Tylko czy przy takim IQ mozna popelniac takie bledy?
Pozdrawiam!!!!!!!!!!!!!