Heh, w Faye ciekawe jest to że pomimo jej "walorów", mi najbardziej podoba się to jaka ona jest. No bo w anime większość żeńskich bohaterek to albo jakieś delikatne panienki, albo ostre i szalone laski. Za to Faye od razu wydała mi się jakaś taka ... inna, bardziej ludzka, nieszablonowa. Ma poza tym świetny głos, którego nie sposób nie lubić (to w sumie Megumi Hayashibara, jedna z najlepszych seiyuu). Dobra dość o Faye, bo jeszcze wyjdę na schizola co slini się na widok laski z anime
Grunt że jest inna niż reszta bohaterek z anime.
Co wcale nie znaczy że Faye jest świetna a reszta bohaterów Cowboya jest do ... bani. O nie, już mówiłem że cała piątka jest fenomenalna. Nawet Ein jest jakiś taki lepszy od innych zwierząt z anime. Niby zwykły pies a jednak...
Spike jak Spike, nie sposób żeby mnie interesował, ale na koniec człowiek czuje się jak po stracie wspaniałego kumpla. Co właśnie jest ciekawe, bo bohaterów Bebopa niby nic nie łaczy, każdy cały czas przychodzi i odchodzi jak chce, a tu widz w przeciwieństwie do nich tak się przywiązuje, że na koniec z trudem hamuje się łzy.