Scena 6
Cela Grimfanga. Grim przystawiając ucho do ściany słucha mowy Chaona i dziwnego śpiewu marionetek, dobiegającego z sąsiedniej celi.
Grimfang:
Cóż za plan przebiegły to
Jakież tkwi w Chaonie zło?
Kiedy tu dostanie się
Może uratować mnie...
Ale Chaon jest szalony!
Mogę przezeń być zgubiony!
Jakże przed nim ustrzec się?
Pokrzyżować plany... wiem!
Hihi! Jam przebiegły jest!
Siooostrooo!!!
Słychać głos Stefanii dobiegający z głębi korytarza
Stefania:
. . . . . . . . . . Czego się wariacie drzesz?
Grimfang:
Rzecz się stała niesłychana!
Z ust Chaona leci piana!
Czas zakończyć jego pląsy
Rozpocząć elektrowstrząsy
Stefania podchodzi do wizjera w drzwiach do celi Grimfanga
Stefania:
Aleś szpicel podły jest!
Zresztą skąd to Grimie wiesz?
Przecież siedzisz w tejże celi
Zamknięty już od niedzieli
Grimfang:
Eee...no, tego... skąd tom wiedział?
Bo sam Chaon mi powiedział
Stan jest jego opłakany
A ja, kompan mu oddany
Chcę jedynie jego zdrowia
Prądu pragnie jego głowa
Stefania:
Niech ci będzie, sprawdzę zaraz
Jak to kłamstwo, będzie kara
I przez tydzień na śniadanie
Z wodą suchy chleb dostaniesz!
Stefania odchodzi od celi Grimfanga, podchodzi do celi Chaona i spogląda przez wizjer. Grimfang zaciera ręce hihocząc złośliwie
Stefania:
Co za rzecz pogardy warta!
Cała sala jest obdarta!
Ja ci Chaon, zaraz kijem
Głupie myśli z łba wybiję!
Stefania otwiera drzwi i z kijem drewnianym wchodzi do celi Chaona, Rozglądając się po sali zauważa setki marionetek
Stefania:
Cóż to leży przy Chaonie?
W marionetkach pokój tonie!
Lalek tobie się zachciało?
Zabawek miałeś za mało?
Zdejmij z głowy szmatę tą
Bo miast kija wezmę łom!
Chaon podnosi głowę i śmieje się demonicznie
Chaon:
Nie zabawki to ma pani
To żołnierze mojej armii!
Gdy drzwi celi otworzyłaś
Z planem moim postąpiłaś
Klęski zakosztujesz smaku
Marionetki, do ataku!
Marionetki rzucają się na Stefanię i przewracają ją na ziemię. W całym korytarzu słychać przerażający krzyk Stefanii. Grimfang drży ze strachu
Grimfang:
Rany boskie! Kres mój bliski!
Chaon słyszał moje spiski!
Zaraz przyjdzie do mej sali
Na kawałki mnie rozwali!
O ja biedny, nieszczęśliwy
Nie chcę ginąć, chcę być żywy!
O!... Ustały siostry jęki...
Teraz mnie czekają męki
Słyszę... dni me policzone!
Chaon idzie w moją stronę!
Drzwi do celi Grimfanga otwierają się, staje w nich Chaon w ubiornej skórzanej masce i podartym kaftanie bezpieczeństwa. U stóp jego gromadzą się demoniczne marionetki.
Chaon:
Stefanię na mnie nasłałeś
Uwolnienie mi zesłałeś
Chociaż Grimie mnie zdradziłeś
Przez to jednak uwolniłeś
I dlatego Cię oszczędzę
Ja zakończę Twoją nędzę!
Dzięki mocy mi nadanej
Znów się staniesz mym kompanem!
Chaon zaczyna inkantację, Grimfang cofa się w kąt
Chaon:
Usłysz słowo me: Rack-ham!
Oczy Grimfanga rozbłyskują czerwonym światłem. Jego twarz przyjmuje wyraz obojętny, a następnie strasznie złośliwy
Grimfang
Tak, Chaonie, to nasz pan!
Dzięki żeś wyzwolił mnie
Wyszło ze mnie wszystko złe
Opuścmy zakładu ściany
W podróż teraz się udamy
Chaon:
Tak! To Grim którego znam!
Jakże wielki Tzeentch, nasz pan
Że zaklęcie jedne jego
Uwolniło Grima złego!
Tak, wyruszyć stąd musimy
I odnaleźć inne siły
Ciemności, by stworzyć armię
Która mrokiem świat ogarnie!
Algi, Azi, Grim i Chaon
Okryją się wieczną chwałą!
Zdobędziem to o czym każdy marzy
Niezwykła moc uber-statsiarzy!
I nagrodę niczym wieniec z kwiatów
Na Forum Katedry specjalny status!
Wszyscy podekscytowani opuszczają celę i zakład psychiatryczny
Wszyscy:
W oddali Algiego dom
Śpieszmy wszyscy szybko doń!
Naprzód, władcy wszystkich for
Niech zwycięży lud Mid Nor!!!
PS: Tobie też bardzo dobrze idzie Azirafalu
Scena 7 należy do Ciebie