No cóż, patrzę że ładnie się zgralismy, bo tu topik się kręci a ja w międzyczasie zacząłem oglądać OT.
Nie podoba mi się po prostu. Obejrzałem jak narazie dwa odcinki, i tylko wasze słowa - że będzie lepiej i że warto, mnie zmuszają do oglądania dalej.
Inaczej, już po pierwszym epizodzie dałbym sobie spokój. Po pierwsze - trzeba było powiedzieć, że to Bandai Visual. Styl z .hacka czy z Noira bija na kilometr. Co przez to rozumiem? Chodzi mi o styl graficzny, artystyczny. Bandai nigdy nie zrobiło (a przynajmniej ja nie widziałem) ładnego, porządnego artystycznie anime - tzn o jakimś stylu (dla stylu wystarczy obejrzeć Wolf's Rain, czy Last Exile). U Bandai wszystkie anime są - strasznie kolorowe (.hack jeszcze jako tako trzymał poziom, ale Noir był koszmarny kolorystycznie - patrz chociarzby intro). Tak samo jest tu - kolory są hmmm tragiczne, nawet nie tylo co źle dobrane, co po prostu wszystkie na raz, a tego nie lubię. Jaskrawy zielony, różowy, błekitny, żółty, wszystko to jakoś psuje nastrój. Wybaczcie, ale dla mnie 30% wartości anime, to jego poziom artystyczny, bo lubię pooglądać coś w dosłownym znaczeniu tego słowa "pięknego".
Skoro już o tym mowa (wiem, zacząłem od najbardziej głupiego minusa tej serii), to dalej o "piekności". Jak Azi napisał - ta pani naucziciel i mi również się nie podobała. Ba! Nie tylko się nie podobała (to bym wytrzymał), ale też po porstu mnie wkurzała. Jak sobie przypomne stare dobre Tenchi Muyo, to tam dziewczyny były o niebo lepsze. A Oh! My Goddess? Nawet nie ma sensu porównywać Belldandy i pani teacher (nie pamiętam do tej pory jak jej było), bo ta druga po prostu wypada żałośnie. Z czego to wynika? Po pierwsze, z tego właśnie o czym pisałem - z poziomu artystycznego jaki prezentuje Bandai. Syfny design - różowe włosy wytrzymam (sailorki się oglądało kiedyś z uwielbieniem), ale ogólnie ona jako całóść (chodzi o wygląd) jest beznadziejnie wymyślona. Charakter też nie lepszy - nic tu o Belldandy nie napiszę, bo już całkiem bym panią teacher zdołował
Do tego dodajmy ogólnie beznadziejny design reszty postaci. Ten blondas jak się pojawaia na ekranie, to mnie krew zalewa
Przepraszam, ale w takim anime raczej wymagam, by postacie były ładne, ciekawe, które przyjemnie by się oglądało. A tu? Ehhh nie wiem kto je projektował, ale mu po prostu nie wyszło. I wynika z tego to, że minęły dwa odcinki, a ja jeszcze nie mam postaci, którą bym się zainteresował (nie mówię o lubieniu, bo na to jeszcze za wcześnie). Jedynie staruszek Keia wyłamuje się krytyce, i pomimo że jest strasznie naciągany i udziwniony, to świetnie się go ogląda.
Fabuła. Jak narazie to jest strasznie naciągana, strasznie sztywna, i strasznie tandetna. Wiem, bo od Was słyszałem, że to tylko atrapa, i potem jest dużo lepiej. Ale kurde to co teraz widzę wcale mnie nie zachęca do oglądania dalej. Takie typowe japońskie romansidło ze szkolnej ławki. Obowiązkowo koleżanki i koledzy, obowiązkowo rodzice, i obowiązkowo rózne "śmieszne" sytuacje. I na koniec teletubiś który mnie rozwalił
Czyli skrótowo - nie podoba mi się ani strona graficzna, ani design postaci, ani ich charaktery, ani fabuła, czyli ogólnie - NIC. Jak już pisałem, pooglądam dalej za waszą namową, i tak narazie nie ma nic lepszego.
hops, jak tak dalej pójdzie, to będzie to pierwsze anime którego nie wyspawam na płyty (rozumiesz co mam na myśli
)
Idę obejrzę 3 epizod.
A co było w pudełku? A co jest bardzo ważne dla kobiet i boją sie to pokazywać? Elektryczny przyjaciel
A pani teacher chyba sporo ich miała