Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed
nosiwoda pisze:PS. wybaczcie dziaderstwo.
jmpiszczek pisze:@Shedao Shai a po cholerę mam trzeci raz kupować tę samą książkę, jeśli nie mam pewności, czy będzie kontynuacja?
jmpiszczek pisze:Vesper, jak będzie sprytny, to albo w następnym rzucie wyda jednocześnie 2 i 3
tomek_p pisze:warto poczytać o cenie papieru na forum Wojtka Sedeńki, przy okazji dyskusji na temat jednolitej ceny książki.
Lipaeug pisze:Podobno problemem Izreala było nie tyle wprowadzenie JCK, a idący z tym zakaz promocji nowości, który przyczynił się do spadku sprzedaży nowych książek. Nie pamiętam gdzie już o tym czytałem, ale nie widze tej informacji w twoim tekście.
jmpiszczek pisze:@historyk: mamy taki duopol. Empik jest właścicielem Grupy Foksal (albo odwrotnie). Czyli w jednym ręku detalista (empik) i wydawcy: WAB, Uroboros, Wilga, Buchman, YA!, Foxgames
historyk pisze:jmpiszczek pisze:@historyk: mamy taki duopol. Empik jest właścicielem Grupy Foksal (albo odwrotnie). Czyli w jednym ręku detalista (empik) i wydawcy: WAB, Uroboros, Wilga, Buchman, YA!, Foxgames
Tak, Świat Książki drugi sprzedawco-wydawca. Ale daleko im do 70% rynku. Poza tym od wprowadzenia ustawy w Izraelu (2014) trochę się zmieniło - coraz ważniejszy jest internet, a nie sklepy stacjonarne. A teraz w internecie kupię tam, gdzie ceneo mi pokaże, że jest najtaniej. JCK sprawi, że nie będę szukał na ceneo, tylko 70% zakupów skasuję, 10% kupię w Empiku lub Świecie Książki, bo tak najwygodniej, 15% u Sedeńki, bo i tak kupuję książki Stalker Books, a pozostałe 5% w księgarniach specjalistycznych. Dalej złotówki nie wydam w stacjonarnych maluchach, a do tego nie wydam też w Bonito, TaniejKsiążce, Gildii, Tantisie, księgarni Maga itd. Nie wiem jak od tego ma się zrobić lepiej wydawcom i autorom.
Edycja - nie ma w Polsce wiarygodnych badań sprzedaży książek, ale szacuje się, że Empik ma 23% rynku, Świat Książki 12%, Biedronka (!) 12%, małe, pozasieciowe księgarnie stacjonarne 8%. 18-20% ma Allegro, ale wiadomo, że samo Allegro sprzedaje mało, a dużo księgarze, dla których to tylko kanał sprzedażowy. W każdym razie daleko nam do izraelskiego duopolu, tym bardziej że jako wydawcy Empik i ŚK mają jeszcze mniejsze kawałki tortu.
Natomiast wydawcom i autorom bardzo pomogłoby narzucenie sieciom i pośrednikom:
1. Maksymalnych rabatów, jakich mogą domagać się od wydawców.
2. Zakazu wymuszania dodatkowych haraczy (np. obowiązkowa opłata za reklamę w sieciowej gazetce, która jest potrzebna jak smark na rękawie).
3. Nakazu opłacania faktur w rozsądnym terminie, np. 30 dni.
W izraelskiej ustawie było jeszcze coś ciekawego - minimalne stawki procentowe, jakie wydawcy mieli płacić izraelskim autorom za książki napisane po hebrajsku lub arabsku.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com
AM pisze:Nie obraź się, ale to nie jest opis rzeczywistości.
historyk pisze:AM pisze:Nie obraź się, ale to nie jest opis rzeczywistości.
Co konkretnie? Wyliczenia co do sprzedaży książek i podziału tortu wziąłem z RynkuKsiążki - są pewnie kulawe, ale na pewno bliższe prawdy, niż te GUS i Biblioteki Narodowej.
Pomysły na ulżenie wydawcom nie są moje, bo czytam na co wydawcy narzekają. Zresztą miałem kontakty z Empikiem, jako wydawca prasy, i te dodatkowe haracze to dla mnie czysty rozbój. Ich procentowy podział z wydawcami zresztą też. Owszem, są tacy, którzy się w czarnej żopie urządzili i pasuje im, że Empik konkurencję traktuje jeszcze gorzej. Dla przykładu: pracowałem w gazecie, która z Empikiem miała umowę od wieków, chyba od polowy lat 90. Od nich Empik brał, bo tak stanowiła ta prastara umowa, niespełna 30% (chyba dokładnie 28) na"sztywno", bez zmian np. w zależności od sprzedaży. Ode mnie chciał 45%, ale nie na sztywno, bo przy zwrotach powyżej jakiegoś pułapu (bardzo prawdopodobnych przy nadziałach empikowych) mogło to dociągnąć do 55%. Do tego chcieli haraczu za "reklamę" w ich gazetce i jeszcze za coś tam. Więc ja rozumiem, że ci od 28% byli uradowani, że ja będę płacił 55% + haracz (i kasa po 90 dniach). To nie jest wolna konkurencja, bo podmioty nie mają równych warunków. To jest betonowanie rynku przez utrudnianie startu nowym podmiotom.
Ale jeśli chodzi o mnie, to jest mi bardzo wszystko jedno czy sieci i dystrybutorzy zostaną ustawowo ucywilizowani. Natomiast jestem żywotnie zainteresowany tym, żeby nie było jednolitej ceny książki.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com
AM pisze:Sytuacja na rynku książki jest stabilna (nigdy nie było tak stabilnie jak teraz). Zarówno jeśli chodzi o terminy płatności, jak i warunki współpracy.
Próg wejście jest wyższy niż 2 dekady temu, a margines błędu mniejszy niż kiedykolwiek.
A z tym to się kompletnie nie zgadzam.Nie ma o co się martwić i nad czym ubolewać.
nosiwoda pisze:AM pisze:Sytuacja na rynku książki jest stabilna (nigdy nie było tak stabilnie jak teraz). Zarówno jeśli chodzi o terminy płatności, jak i warunki współpracy.
I to jest sytuacja stabilnie prze/e/ana - tak dla wydawców, jak i drukarni, osób redagujących, korygujących, ilustrujących, piszących. A zarabia tylko Empik i Dressler. To się zgadza z moją wiedzą zapośredniczoną.A z tym to się kompletnie nie zgadzam.Nie ma o co się martwić i nad czym ubolewać.
W sumie coraz mniej się dziwię i coraz bardziej rozumiem decyzję Sedeńki, który się po prostu wypisał z tego systemu i stworzył własny - mały, ale własny.
No właśnie nie do końca. Jak sam napisałeś, oprócz pomysłu, trzeba mieć pieniądze, a i znajomości się przydają. A z wiedzy zapośredniczonej wynika jeszcze, że przydaje się bezwzględność i niepłacenie należności tak długo, jak się da, a najlepiej w ogóle. To już mocno wykracza poza współzawodnictwo i kompetencje, zwłaszcza gdyby miało to być uczciwe współzawodnictwo.system, w którym funkcjonujemy, jest oparty na współzawodnictwie i kompetencjach
nosiwoda pisze:Ja nie mam pretensji, bo na szczęście dla świata nigdy nie próbowałem pisać książek ani prowadzić biznesu A co do Sedeńki - no właśnie kwestia perspektywy - nie było miejsca, więc je sobie zrobił. Nie można powiedzieć, że przerżnął w systemie i że nie dał rady. Wypisał się i sobie wymarzony projekt zrealizował, tylko w innej formie. (Przy tym nie jestem fanem jego podsystemu, żeby nie było).No właśnie nie do końca. Jak sam napisałeś, oprócz pomysłu, trzeba mieć pieniądze, a i znajomości się przydają. A z wiedzy zapośredniczonej wynika jeszcze, że przydaje się bezwzględność i niepłacenie należności tak długo, jak się da, a najlepiej w ogóle. To już mocno wykracza poza współzawodnictwo i kompetencje, zwłaszcza gdyby miało to być uczciwe współzawodnictwo.system, w którym funkcjonujemy, jest oparty na współzawodnictwie i kompetencjach
Jest stabilnie, czyli ujowo.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości