Wachmistrz - Krzysztof BochusPowieść z cyklu z radcą kryminalnym Christianem Abellem w roli głównej. Napisana jako piąta z kolei, jednak chronologia zdarzeń umieszcza ją na początku cyklu. Można powiedzieć, prequel.
Końcówka roku 1929, kryzys gospodarczy, bieda. W Gdańsku znikają młode, ładne kobiety. Radca Abel prowadzi śledztwo. Przy okazji pączkuje mu inna sprawa kryminalna, którą rozwiązuje w zasadzie przy okazji. Zabieg taki jest typowy dla autora, a przynajmniej dla pozycji w tym cyklu. Wątki kryminalne prowadzone są przez Bochusa dość rzetelnie, acz od czasu do czasu korzysta z podpórek w stylu:
Informacja pojawiła się znikąd, pada pytanie:
- Jak Pan do tego doszedł?
- Mamy swoje sposoby w Kripo. [dla bohaterów wszystko jest jasne, przechodzimy dalej]
Nie jest to chluba dla historii kryminalnych, jednakowoż sposób prowadzenia narracji i brak błędów w konstrukcji intrygi powodują, że tego typu zagrywki niespecjalnie przeszkadzają, a urody powieści ujmują niewiele.
Prócz stricte kryminalnych walorów, tom ma za zadanie wprowadzić w życie Abella wachmistrza Kukulkę. W dużej mierze poświęcony jest sportretowaniu tego bohatera, jego historii, sytuacji rodzinnej, rysu charakterologicznego, itp. Sam tytuł sugeruje takie zamierzenia.
Bochus dość udatnie prezentuje ówczesną rzeczywistość, dba o realizm, czasem wrzuci interesującą ciekawostkę historyczną. Niemniej, ten tom, wciąż zgrabny w tym aspekcie, jest jednak mniej nasycony w porównaniu do innych powieści z cyklu. Podobnie jak w innych swych kryminałach, autor uderza w zakłamanie establiszmentu i hipokryzję kleru. Całość w tonacji mocno noir.
Odsłuchałem w przyzwoitej, choć nie idealnej, interpretacji Mateusza Webera. Niestety, od czasu do czasu, pojawiają się kiksy intonacyjne, problemy z dykcją. Nic dyskwalifikującego, ale jednak.
7/10