Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Wszystkie tematy traktujące o literaturze w bardziej ogólnym rozumieniu

Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » śr 18.12.2019 18:42

Kiedy dojrzeją porzeczki - Joanna Concejo

Książeczka obrazkowa z niewielką ilością tekstu. O przemijaniu, samotności, pamięci przeszłości, odchodzeniu. Rodzaj poezji wizualnej. Estetycznie przemyślana i dopracowana. Po lekturze całości, później, kiedyś, można po prostu otworzyć na dowolnej stronie i rozmyślać po swojemu nad obrazkiem który się trafił. Można całość traktować jak jeden utwór, ale równie dobrze, każda strona, każda niemal grafika, może być odrębnym wierszem, odrębna historią. Pozycja podatna na rozmaite interpretacje, mocno uzależnione od osobowości i doświadczeń życiowych. Interesujące.

Ludzie ponoć mocno się wzruszają przy lekturze, ja jednakowoż pozostałem raczej chłodny, ale doceniam koncepcję.
7/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » sob 28.12.2019 14:49

Kiedy zapada mrok - Jaume Cabré

Zbiór opowiadań zrobiony w typowy dla Cabré sposób, czyli po pierwsze nonszalancja formalna jeśli idzie o styl - mieszanie czasów, niepowszednia interpunkcja, niezapowiedziane skoki planów i czasów, swoisty realizm magiczny, itp. - wszystko to mistrzowskie; do tego mamy, czasem z przymrużeniem oka, haczyki zaczepiające wzajemnie opowiadania, które tak naprawę są odrębnymi bytami; po trzecie autor okrasza wszystko specyficznym rodzajem humoru, gorzkiego tudzież podszytego ironicznym szyderstwem; by w końcu całość spiąć wspólną ideą, motywem morderstwa rozmaitego. Drugi motyw wiodący, to człowiek i jego relacja ze sztuką.

Fabularnie brak tu fajerwerków, autor w dość prostych historiach skupia się na odkrywaniu perfidii przypadku, niepewności świata, podłości bliźnich, fasadowości wielkich idei, iluzji sprawiedliwości. Opowiadania lepsze lub gorsze, trzymają jednak bardzo równy poziom, trafiający się w dobrze wykonanych powieściach. Najbardziej podobało mi się opowiadanie zatytułowane Srebrna kula, alegoryczna opowieść o sprawowaniu władzy.

Rzecz jest dopieszczona edytorsko, wyśmienicie przełożona przez Annę Sawicką.
8/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » czw 02.01.2020 10:05

Plewy na wietrze - Anna Brzezińska

Najsłabszy aspekt tej pozycji to fabuła. Liniowe następstwo przygód jest nużące nawet w opowiadaniach, w dość obszernej powieści to kula u nogi. Niestety fabuła w Plewach na wietrze wiąże się w jakiś delikatny supełek dopiero pod sam koniec. Reszta sprawia wrażenie obszernej ekspozycji prezentującej świat i bohaterów. Niemniej kunszt i sprawność autorki pozwala na raczej bezbolesne zaakceptowanie tego aspektu. Bo dalej jest lepiej.

Literacko Brzezińska jest autorką utalentowaną, posługuje się bardzo ładnym językiem, dodatkowo stylizacja/archaizacja języka jest zrobiona, moim zdaniem, wybitnie i ze względu na adekwatność i klasę wykonania. Również na poziomie konstrukcji postaci nie można niczego zarzucić. Bohaterowie są mocno swoiści, wielowymiarowi, umocowani w rzeczywistości i historii.

Wyjątkową stroną powieści jest stworzony świat. Co prawda przesyt atmosfery masą bogów i bożków nie jest zachęcający ale autorka jakoś to tałatajstwo spacyfikowała i wyszło w sumie przyzwoicie. Pozostałe elementy rzeczywistości są wykonane wyjątkowo dobrze. Jako wymyślona realność a także jako odzwierciedlenie mechanizmów rządzących światem rzeczywistym.

Do tego wszystkiego mamy elegancki humor podawany ze smakiem i wyczuciem, ze śladową ilością rechotu ale sporą dawką inteligentnego dowcipu.

Sumując, jest to bardzo dobrze napisany wstęp, pierwszy tom sagi, który jako byt samodzielny sprawdza się zupełnie nieźle. Prywatnie pozostałem dość chłodny jeśli idzie o emocje podczas lektury. Nie jest to jednak wina dzieła, po prostu przeczytałem zbyt późno.

7,5/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » pt 03.01.2020 15:13

Toutatis znaczy Zagłada - Tomasz Biedrzycki

Nowelka, zacząłem słuchać na Storytelu, porzuciłem po niecałej godzinie (~25%). Jakiś kosmiczny kamień uderza w Ziemię i mamy post-apo. Schematyczne, uproszczone, napisane bieda językiem - mnóstwo problemów stylistycznych, do tego bzdur rzeczowych. Omijać.

2/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » pn 13.01.2020 10:54

Mayday - Grzegorz Brudnik

Kolejna storytelowa pomyłka. Porzuciłem po około trzech godzinach słuchania. Późno moim zdaniem, ale pomimo wad o których za chwilę, miałem nadzieję, bo jak mi się wydawało, była szansa na intrygę. Niestety.

Gdzieś nad Japonią dochodzi do katastrofy lotniczej, zderzają się dwa giganty, mnóstwo ofiar. Główni bohaterowie to ekipa badająca tego typu przypadki. Czytelnik dość szybko orientuje się, że nie jest to zwykły przypadek a akt terrorystyczny gdzie nic nie będzie takie jak się na początku wydaje. Może zaintrygować? Moim zdaniem może. Niestety.

Największą bolączką i to w stopniu dyskwalifikującym jest niedojrzałość twórcza autora. Bohaterowi skonstruowani są na podobieństwo tych z filmów dla dwunastolatków, podobnie jest z, momentami aż żenującymi, dialogami. Nie inaczej wygląda budowa scen, konstrukcja fabularna czy oddanie realizmu rzeczywistości. Niewiarygodne, nieprawdziwe, krańcowo uproszczone, naiwne. W tak skonstruowaną powieść, idealnie wpasowują się stricte literackie umiejętności autora. Poziom licealnego wypracowania.

No i lektor, Michał Lesień, to nie jest pierwsza liga tego zawodu.

Szczerze odradzam.

3/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » wt 28.01.2020 9:38

Cyberiada - Stanisław Lem

To jedna z tych pozycji o których można gadać tygodniami, rozważając konkretne koncepcje, których tu miriady. Powierzchownie zbiór bajeczek, jednak z biegiem lektury coraz trudniejszych, wymagających coraz większego skupienia, w rzeczywistości traktat o cywilizacji, kulturze, człowieku. Mamy tu wszystko: fizykę, filozofię, etykę, logikę, socjologię, psychologię, futurologię i co tam jeszcze chcecie. Pod względem intelektualnym to szczyty niespotykane w literaturze, czysty geniusz, najlepiej naoliwiona i najsprawniej działająca podkopułkowa maszyneria jaką spotkałem w literaturze, wyprzedzająca resztę o kilka długości. Językowo dwojako, jeśli idzie o flow, lekkość lektury to nie jest żaden cud, po prostu ok, ale jeśli weźmiemy pod uwagę słowotwórstwo, intelektualne podejście do materii słowa to oczywiście rewelacyjna rewelacja polana genialnym dowcipem.
Czy to najlepsza lemowska rzecz? Czy bije Solaris? I tak i nie. Jest zupełnie inna w konstrukcji, podejściu i temacie (no dobra, coś tam można by wspólnego odnaleźć, ale sposób patrzenia z wyraźnie odmiennych kątów). Solaris nie jest tak rozbuchany tematycznie, językowo i intelektualnie, ale głębiej zanurzony w człowieka, psychikę. Obie wybitne.

"Wszelako i największy geniusz pozostaje miejscami rzadki"

Ocena może być tylko jedna. Brak skali.
12,5/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » pn 03.02.2020 20:27

Królewski skrytobójca - Robin Hobb

Po pierwszym zupełnie niezłym tomie, ten mnie mocno rozczarował. Zostało kilka plusów jak wysoka kultura języka, ładna budowa scen czy skupienie się na wielowymiarowości postaci. Niestety sposób poprowadzenia fabuły, i na siłę dostosowane zachowania bohaterów zaprzepaszczają stworzone wcześniej dobre wrażenie. Opowieść jest ponad miarę rozwleczona, grubo nielogiczna, a bohaterowie, w swej większości, zachowują się zdumiewająco irracjonalnie. Wszystko to zmierza w stronę literatury dla bardzo młodego człowieka. Takiego raczej mniej wymagającego. Tom pierwszy czytałem ze wzrastającym zainteresowaniem, zaś Królewski skrytobójca znużył mnie dość szybko, bo gdzieś w okolicach 1/4 tekstu. Dalsza lektura szła po grudzie, etapami, po kilkadziesiąt stron co kilka tygodni, zeszło kilka miesięcy. Zniechęciłem się do tego stopnia, że nie mam już najmniejszej chęci na dalszy kontakt z twórczością pani Hobb.

4/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: historyk » pn 03.02.2020 20:50

Fidel-F2
Zniechęciłem się do tego stopnia, że nie mam już najmniejszej chęci na dalszy kontakt z twórczością pani Hobb.

Moim zdaniem, tom trzeci jest lepszy. Choć ogólnie z twórczości Hobb najbardziej podobały mi się: Kupcy i ich żywostatki (ale to czytałem przed wiekami - wydanie od Prószyńskiego) oraz minipowieść Powrót do domu z antologii Legendy II.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com
historyk
Książę
Książę
 
Posty: 2636
Rejestracja: pn 29.10.2007 23:35

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Tigana » wt 04.02.2020 7:51

Fidel-F2 pisze:Królewski skrytobójca - Robin Hobb
Opowieść jest ponad miarę rozwleczona, grubo nielogiczna, a bohaterowie, w swej większości, zachowują się zdumiewająco irracjonalnie. Wszystko to zmierza w stronę literatury dla bardzo młodego człowieka.


Niestety, Hobb kocha się w irytujących i irytujących bohaterach. Czytałem i płakałem.
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Awatar użytkownika
Tigana
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 10354
Rejestracja: pn 19.06.2006 13:09
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » wt 04.02.2020 9:14

Ciemna jaskinia - Kazimierz Kwaśniewski

Kazimierz Kwaśniewski to pseudonim, dobrze znanego pisarza, Macieja Słomczyńskiego, używany w przypadku tzw. powieści milicyjnych.
W nadmorskiej miejscowości umiera sędzia, utonął w czasie porannej kąpieli w morzu. Chwilę po tej śmierci w miasteczku zjawia się bratanek sędziego. Przyjechał wraz z żoną, wezwany depeszą. Wszystko wygląda na wypadek, jednak nadzwyczaj bystry komendant posterunku wietrzy jakąś tajemnicę... i dalej to już wiadomo, każdy jest podejrzany.

Tradycyjny, klasyczny, dość prosty kryminał. Lekko napisany, czyta się płynnie. Niczego nie urywa ani nie obraża. Przyjemny drobiazg, dla szybko czytających góra dwie godzinki.

6,5/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » śr 12.02.2020 10:07

Cienie La Rochelle - Tanja Kinkel

Jak sama autorka pisze, wszystko zaczęło się od Trzech muszkieterów i fascynacji postacią milady de Winter i silną potrzebą napisania powieści o niej. Z czasem koncepcja trochę się zmieniła. W Cieniach la Rochelle mamy troje głównych bohaterów. Wzmiankowaną postać kobiecą (acz nie jest to oczywiście pani de Winter, bo to zupełnie inna historia), kardynała i kogoś jeszcze. Zasadniczą treścią utworu są relacje między tymi postaciami, ich historia, cele, motywacje. Oczywiście mamy też szereg postaci z dalszych planów. Nie przypominam sobie powieści, w której stworzono by je doskonalej.

Niejakim uzupełnieniem, rewelacyjnym, jest przedstawienie ówczesnej rzeczywistości. Polityka, spiski, rozwarstwienie, warunki życia, normy i obyczaje społeczne, itp.

Fabuła, z jednej strony patrząc, dość prosta, nabiera głębi dzięki obszernym retrospekcjom. W efekcie otrzymujemy historię pełną dramatyzmu, gdzie w zasadzie każda postać jest tragiczną. Obskurna rzeczywistość i nieubłagana łaska boża doprowadzają bohaterów na skraj przepaści, stawiają w sytuacjach bez wyjścia albo z których wyjścia są tylko złe. A mimo wszystko człowiek, a przynajmniej niektórzy, potrafią podnieść się z upadku i spomiędzy wierszy wypływa pewne przesłanie nadziei, spokoju. Ze stratą, ze smutkiem w tle.

Z tego wszystkiego wynikają nienachalne, lecz wyraźne, pytania. Czasem to pytania o wymiarze ontologicznym, czasem etycznym a czasem o sens w najprostszej codzienności.

P.S. Mierna powieść Dumasa, przy Cieniach La Rochelle, blednie jeszcze bardziej. Oczywiście mam świadomość wszelkich różnic w uwarunkowaniach i celach ich powstania. Nie zmienia to jednak w żaden sposób mojej oceny tych dwóch pozycji.

10/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » pn 17.02.2020 12:13

Maski czasu - Robert Silverberg

Vornan-19, człowiek przyszłości, przybywa do naszego czasu i robi zamieszanie. Pożytek z niego żaden, bo to turysta i niczego przydatnego za bardzo nie daje się z niego wyciągnąć, bo tak naprawdę na niczym się nie zna. To tak jakby Bolek Chrobry chciał się dowiedzieć od dzisiejszego przeciętnego zjadacza chleba jak zbudować generator, wytworzyć dynamit czy choćby wytrzymałą, nierdzewną stal. Ano właśnie. A ponieważ jest koniec wieku i ludzkość potrzebuje metafizycznego wsparcia, Vornan-19, trochę mimo woli, staje się obiektem kultu.

Fabuła tej książki jest kretyńska. Oparta na życiorysie Jezusa z nałożonym skinem wymyślonego XX wieku i dołożonymi modyfikacjami. Vornan-19 pojawia się w boże narodzenie, zlatując nagi na plac św. Piotra wprost z nieba. Zaraz tworzy się grupa apostołów, którzy piszą ewangelie, jest wśród nich dziewica Maryja, rozwiązła Maria Magdalena, Piotr który na koniec się zaprze i będzie chciał zdradzić, będzie kuszenie na pustyni, z tym, że to nie Vornana-19 będą kusili lecz on będzie kusił, i to z sukcesem. Na koniec oczywiście padnie męczeńską śmiercią w niejasnych okolicznościach. Plus rozmaite inne drobiazgi.
Ogólnie rzecz biorąc, fabuła w zasadzie nie trzyma się kupy, brak w niej logiki. Działania pojedynczych, czy też zbiorowych bohaterów są głupie i nie mają wiele wspólnego z naturalnymi zachowaniami i rzeczywistością. Nawet przez chwilę nie udało się autorowi przekonać mnie do swojej wersji wydarzeń. Spontaniczne tworzenie się religii jest zupełnie sztuczne. Współtowarzyszący Vornanowi-19 włóczą się z nim przez miesiące nie wiadomo po co, choć już dawno wiadomo, że zadania jakie mieli do realizacji są nie do wykonania, poza tym niemal każdy z nich to przygłup. Zachowania przedstawicieli państw czy rozmaitych służb przywodzą na myśl polityczne rozgrywki w przedszkolu, tak wysoki jest poziom ich infantylności. Rzecz jest przegadana, słaba dialogowo i pełna nietrafionych rozmyślań i refleksji.
Na dodatek autor uparł się tłusto okrasić wszystko seksem. Co rusz łyskają nagie piersi, pośladki, genitalia, bzyka się prawie każdy z każdym, prostytucja jest zinstytucjonalizowana i powszechna choć, moim zdaniem, głupio wymyślona. Ja wiem, że gdy książka powstawała to była końcówka lat '60 i ideologia wolnej miłości była w modzie a na do datek Silverberg w tym czasie pisał, dla chleba, ogromne ilości (po kilkanaście rocznie, Mróz z Pilipiukiem mogą mu tylko zazdrościć mocy przerobowych) erotyków/pornosów, ale tu przesadził.

Z dobrych stron powieści można wyliczyć pióro autora, dzięki temu czyta się to mimo wszystko nieźle, niezbyt udane próby analizy powstawania fanatyzmów czy też masowych ruchów społecznych oraz, też nie najlepiej rozwinięty, wątek dylematów moralnych w świecie nauki. Nawet plusy są tu słabe.

Podsumowując, nie jest to najgorsza książka na świecie, ale najgorsza jaką znam, a która wyszła spod pióra Silverberga. Fan autora może przeczytać, każdy inny, lepiej by sobie darował i wybrał coś innego. I piszę to ja, niemal psychofan Silverberga.

4/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Shadowmage » pn 17.02.2020 13:37

Czytałem kiedyś, niespecjalnie zostało mi coś w pamięci. Nie wiem czy przypadkiem "dzięki" niej nabawiłem się awersji do powieści o podróżowaniu w czasie.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: nosiwoda » pn 24.02.2020 15:20

BTW na netflixie leci teraz serial Mesjasz. Po trzech odcinkach - może być, nie wiadomo, czy cudotwórca faktycznie nim jest, czy nie manipulują nim służby tych czy owych. Na razie na dwoje babka wróżyła - zarówno co do mesjańskości głównej postaci, jak i do tego, czy serial da radę.
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4975
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » sob 14.03.2020 9:33

Babel 17 - Samuel R. Delany

Zaletą sporą, i w mojej opinii jedyną, tej pozycji to koncepcja sztucznie stworzonego języka, na podobieństwo dopracowanego hi-techowego narzędzia. Autor sugeruje, że tyle możemy ile potrafimy powiedzieć, a precyzyjnie stworzony język sam z siebie może być bronią. Pomijając fakt, że to czyste fiction bez cienia science i taki język z różnych powodów nie może istnieć, pomysł jest ciekawy i choćby skłania do zastanowienia czy różnorodność ludzkich języków nie wpływa na posługujących się nimi ludźmi na tyle istotnie by można było odnaleźć różnice w patrzeniu na świat.

Cała reszta tej powieści to minusy.
Autor miał pomysł, ale nie chciało mu się, czy też nie potrafił, pociągnąć tego intelektualnie i rozważyć konsekwencji wynikających z takiego zaburzenia rzeczywistości. Fabuła to zbiór niespecjalnie trzymających się razem, chaotycznych scenek, na dodatek skonstruowanych infantylnie i niemożebnie nudno. W tym wszystkim mamy bohaterów z najcieńszej dostępnej na rynku tekturki i dialogi sztywne i sztuczne, w wielu miejscach zbędne. W zasadzie sztuczność, uproszczenia i infantylizm to fundament, filary i zwieńczenie tej konstrukcji. W każdym twórczym aspekcie. Całość przypomina quasi-oniryczną opowieść naćpanego hipisa, gdzie ni ładu ni składu, ale na koniec wzór na wszechświat. Być może tak pisało się w latach sześćdziesiątych (acz dyskutowałbym), ale dziś czyni to z Babel 17 okrutnie zramociałą staruszkę.

Mimo naprawdę niewielkich rozmiarów książki, męczyłem się przez kilka tygodni, widząc i doceniając koncepcję ale z trudem cierpiąc wykonanie.

Podsumowując, interesujący pomysł w beznadziejnym wykonaniu. Tytuł w sam raz dla archeologów literatury, redaktorów pism fantastycznych i recenzentów z prawdziwego zdarzenia, którzy powinni znać korzenie by się nie błaźnić durnymi wypowiedziami. Czytelnikom poszukującym interesującej, zgrabnej fantastyki zdecydowanie odradzam. W mojej ocenie szkoda czasu na twórczość Delany'ego z powodu jego bełkotliwej nieudolności literackiej. Prywatnie, skreślam go z moich planów czytelniczych. Bez możliwości odwołania.

3/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » wt 17.03.2020 15:34

Bromba i inni - Maciej Wojtyszko

Sięgnąłem zachęcony ostatnio przez Beatę i mocno żałuję, że nie przeczytałem tego kilkadziesiąt lat temu. Krótkie opowiadanka o nieistniejących stworzeniach. Z jednej strony historyjki bardzo proste, z drugiej pełne rozmaitych treści, surrealizmu, nietrywialnych spojrzeń, karkołomnych skojarzeń, nie wprost nawiązań do przypadków i przytrafień życiowych. Subtelny, delikatny humor, ciepłe, pozytywne podejście do materii zwanej życiem. Klasa.

10/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » ndz 29.03.2020 9:00

Czarne oceany - Jacek Dukaj

Od strony intelektualnej rzecz fascynująca. Świat nieodległej przyszłości, ekstrapolacje trendów socjologicznych, politycznych, ekonomicznych obmyślone niesamowicie precyzyjnie i wiarygodnie (oczywiście w kontekście powieści sf) z dołożonym eterem przyszłości czyli myślnią. Do tego wszystkiego Kontakt i inwazja obcych, jakich do tej pory nie było. Całość zachwycająca, kreacja posthumanistycznego świata niezrównana.

Literacko, jak to u Dukaja, bardzo dobrze. Z jednej strony elegancja i swoboda stylistyczna, z drugiej, język neologicznie dopasowany do opowiadanego świata. Nic do zarzucenia.

W tym wszystkim obracają się porządnie zbudowane postacie, naturalne, ludzkie, zachowujące realizm zmienionej rzeczywistości.

Najsłabiej wygląda aspekt fabularny. Podporządkowany jest w całości wizji świata przedstawionego. Dużo gadania i akademickiej ekspozycji zakończone krótką, sensacyjną akcją, która w aspekcie opowiedzianej historii, nie może być prostsza. Komplikacje występują jedynie w sferze oryginalności stworzonej przez Dukaja rzeczywistości. Zamierzeniem autora było przedstawienie oryginalnej, przemyślanej wizji. Jakąś fabułę musiał tu umieścić ale, w ogóle mu na niej nie zależało.

Lektura jest niełatwa ze względu na skomplikowanie teorii i nomenklatury oraz raczej nudę narracyjną.

Gdyby Mag wydał Czarne oceany w serii Uczta Wyobraźni, byłby to jej najjaśniejszy punkt.

Zdecydowanie polecam fanom prozy intelektualnej.

9/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » ndz 05.04.2020 16:54

Podziemia Veniss - Jeff VanderMeer

Pierwsze co rzuca się w oczy, to wyraźne wzorowanie się autora na Boskiej Komedii. Rozumiem chęć oddania hołdu, rzecz jednak w tym, że gdy Dante pisał swe dzieło, było ono odzwierciedleniem prawdziwego stanu ducha, wiedzy i intelektu owych czasów. Podziemia Veniss w tym sensie to jedynie wydmuszka bez wartości dodanej. Prócz kilku, raczej banalnych, pytań egzystencjalnych, nie ma tu nic wartościowego. Pozbawiona sensu fabuła w niekoherentnym świecie gdzie rzeczy/zjawiska/urządzenia społeczne/itp z niczego nie wynikają, nie mają powodu by istnieć i na dodatek są sprzeczne wewnętrznie. Przestrzeń w tym świecie wypełniona jest bzdurnymi dialogami i pozbawionymi logiki działaniami koturnowych bohaterów. Tania, oniryczna popierdółka. Skutkiem nagromadzenia takiej masy idiotyzmów, rzecz nie jest w stanie zaangażować intelektu czytelnika, pozostając nieustanną nudą. Podziemia Veniss należą do kategorii książek całkowicie zbędnych.

Jako uzupełnienie mamy dłuższe opowiadanie Wojny Balzaka, które umieszczone jest w świecie Podziemi Veniss, ale jakby obok historii z powieści. I tu jest zupełnie inna sprawa, bo choć są pewne rzeczy obmyślone topornie i niezdarnie, to sam koncept fabularny jest całkiem zgrabny i zupełnie nieźle poprowadzony a postacie prawdziwe.

Świat zaprojektowany by na siłę być dziwnym, ma klasę, urok i charme zmanierowanej, egzaltowanej Conchity Wurst. Może to przyszłość kultury i sztuki, ale ja pozostanę przy bardziej tradycyjnym podejściu.

3/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » śr 08.04.2020 8:24

Polowanie - Stanisław Lem

Zbiór pięciu opowiadań.

Jako pierwsze mamy Dwóch młodych ludzi, rzecz jak na Lema silnie nastrojowa. Z jednej strony o tym, że trawa za płotem zawsze zieleńsza, z drugiej o oszukiwaniu zmysłów. Świetne.

Dalej mamy trzy opowiadania o Pirxie. Polowanie - westernowa w klimacie nagonka na zbuntowanego robota. Wypadek - górska wyprawa ratunkowa i Opowiadanie Pirxa, rzecz o tym jak Pirx napotyka statek obcych ale najbardziej prozaiczne i przyziemne uwarunkowania i problemy uniemożliwiają mu kontakt/zbadanie sprawy. Wszystkie trzy rzeczy oczywiście świetne, używają SF jako anturażu, skupiają się w swej istocie na człowieku, wiele tu płaszczyzn i aspektów.

Na koniec Altruizyna, czyli opowieść prawdziwa o tym, jak pustelnik Dobrycy Kosmos uszczęśliwić zapragnął i co z tego wynikło, później włączona do Cyberiady. Tu wiadomo, głównie o tym, że uszczęśliwianie bliźnich na siłę to nie najlepszy pomysł. Ale oczywiście nie tylko. Czysta rewelacja.

Co tu dużo gadać, każde opowiadanie jest świetne. :)
9,5/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » czw 09.04.2020 10:01

Ostatni zamek - Jack Vance

Stustronicowa nowelka, z czasów gdy do opowiedzenia historii nie trzeba było kilku tomów po tysiąc stron. Rzecz niby nagradzana - Hugo, Nebula - i jak na owe czasy pewnie interesująca, choć dziś mocno już zleżała. Nieliczna arystokracja, zdegenerowana socjalnie i intelektualnie, obsługiwana jest przez zniewoloną rasę obcych. Mocno się od nich uzależnia i w zasadzie nie jest w stanie samodzielnie egzystować. Służący, potulni przez wieki, buntują się, arystokracja staje przed obliczem zagłady.

Fabularnie rzecz nadzwyczaj prosta i prymitywna. Napisana starodawnym piórem, ale zupełnie przyzwoicie. W sferze przekazu, mamy kilka różnych spraw dotyczących stosunków międzyludzkich, kierunków rozwoju społeczeństw czy czegoś na kształt ekologii. Niemniej jeśli porównamy to do dzieł, z podobnego okresu, np. Lema, to w zasadzie nie ma czego porównywać. Ostatni zamek zdaje się głupawą popierdółką.

Kiedyś rzecz przyzwoita, dziś ramotka. Nie ma specjalnego powodu by to czytać.

6/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » czw 16.04.2020 11:56

Przełęcz. Osada - Kir Bułyczow

Tak naprawdę Przełęcz to jakby pierwszy rozdział powieści, bo trudno te dwie nowele traktować oddzielnie. Fabularnie jest to jednolita całość.

Statek kosmiczny transportujący kolonistów rozbija się na obcej planecie, w wysokich górach. Część załogi przeżyła, udało im się zejść w doliny gdzie założyli osadę. Planeta jest raczej groźna i niezbyt gościnna, głównie ze względu na nadzwyczaj agresywną florę i faunę. Po latach powstaje plan powrotu na statek i próby wezwania pomocy. By tego dokonać trzeba przekroczyć trudną do zdobycia górską przełęcz. Połowiczny sukces wyprawy zmusza mieszkańców do dalszych wysiłków. W pewnym momencie orientują się, że na planecie wylądowali ludzie. Pojawia się wyjątkowa szansa na ratunek, ale kontakt z nowymi przybyszami nie jest prostą sprawą.

Rzecz traktowana jako całość, jest powieścią o wytrwałości, o odpowiedzialności za innych, walce z przeciwnościami, potrzebie zachowania człowieczeństwa. Pełna dramatyzmu fabuła, doskonale skonstruowana, nie pozwala odłożyć książki. Nie byłoby tego bez naturalnych, wyrazistych bohaterów.

Konstrukcja świata w swej obcości zaciekawia ale pojawiają się w tym aspekcie wyraźne skojarzenia z twórczością Brian Aldissa, zwłaszcza z powieściami Non-stop i Cieplarnią.

Mimo iż minęło kilka dekad od jej powstanie, powieść czyta się znakomicie.
8,5/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: nosiwoda » pt 17.04.2020 7:52

Przyznam, że nigdy nie czytałem Przełęczy/Osady, ale z tego, co piszesz, wynika, że Huberath w Vatran Auraio mógł mocno nawiązywać. Szkoda, że tego nie wiedziałem przy lekturze VA.
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4975
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » pn 20.04.2020 17:08

Książę cierni - Mark Lawrence

Młody człowiek - około dziesięcioletni - książę jakiś tam, żyje żądzą zemsty której celem jest jakiś tam arystokrata. By uczynić jej zadość, staje na czele bandy rzezimieszków, pali, gwałci i morduje. Poza tym wykonuje pierdyliard chaotycznych podrygów.

Rzeczywistość polityczna powieści z grubsza przypomina XV-XVI-wieczne rozdrobnienie na półwyspie apenińskim. Nie doczytałem do końca, więc nie mam pewności co to dokładnie za rzeczywistość, ponieważ pewne wskazówki jednoznacznie wskazują na nasz świat, inne zdecydowanie temu zaprzeczają. Być może gdzieś tam to się jakoś wyjaśnia.

Fabuła snuje się nie wiadomo gdzie i po co. Od sceny do sceny, od banału do banału, dużo akcji, mało myślenia. Wszelkie działania bohaterów, wg autora przemyślne i cwane, mam w najlepszej mierze za przypadkowe, a tak naprawdę zwyczajnie durne.

Poza głównym bohaterem, reszta to drewniane kołki, halabardy, chochoły. Za to główny bohater jest jednym z najgorzej stworzonych postaci literackich. W zależności od planu czasowego ma lat dziesięć lub czternaście. Jest wybitnie wykształcony, wyjątkowo obyty w przestrzeni kultury, niejeden filozof pozazdrościłby mu głębi i ostrości umysłu. Jednocześnie panuje fizycznie nad bandą wyjętą spod prawa, w walce wręcz nie ma sobie równych, zamordowanie gołymi rękami dorosłego, zakutego w zbroję rycerza jest dla niego fraszką. Błyskotliwa inteligencja, wybitna sprawność fizyczna. Konstrukcja emocjonalna chłopaka pozwala mu stosować najwymyślniejsze okrucieństwa i planować najgorsze skurwysyństwa. Podczas lektury w ogólne nie byłem w stanie wyobrazić sobie bohatera jako tak wczesnego nastolatka.

Powieść pełna jest Żenujących Bezcelowych Aktów Chaotycznej Przemocy. Przerwałem lekturę w połowie, znudzony, zniesmaczony i zupełnie niezainteresowany dalszymi losami bohatera.

Warsztatowo rzecz jest na poziomie jakoś tam akceptowalnym, ale pan Lawrence zdecydowanie nie ma się czym chwalić. Płaski, prosty styl.

Całą książkę sponsorowała literka P jak Pretensjonalność i Prymityw. Zdecydowanie odradzam.

1/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Shadowmage » pn 20.04.2020 20:34

To chyba usuwam z półki na Storytelu :P
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » wt 21.04.2020 7:03

Myślę, że to sensowny ruch. Naprawdę szkoda czasu. Choć widziałem głosy, że ponoć w dalszych tomach jest lepiej. Mimo wszystko nie sądzę by było warto.
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Shadowmage » wt 21.04.2020 9:01

Ja w audio słucham dwóch rodzajów rzeczy - jedne w skupieniu, drugie by coś brzęczało przy bardziej zajmujących umysł zadaniach. W tych drugich nawet lepiej jak nie ma straty, gdy się kawałek przegapi :D I tu raczej chciałem wykorzystać Lawrence'a
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: historyk » wt 21.04.2020 9:40

Fidel-F2 pisze:[b]Całą książkę sponsorowała literka P jak Pretensjonalność i Prymityw. Zdecydowanie odradzam.

A czytałeś inne książki tego autora? Pytam, bo sam nic nie czytałem, ale nasza Beatrycze jest nim zachwycona - nawet tego Księcia oceniła na 70% (czyli 7/10). I przyznam, że po lekturze jej recenzji wrzuciłem jakieś książki Lawrence do schowka na Bonito, ale wciąż mam opór przed przeniesieniem ze "Schowek" do "Koszyk".
_______________________
http://seczytam.blogspot.com
historyk
Książę
Książę
 
Posty: 2636
Rejestracja: pn 29.10.2007 23:35

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » wt 21.04.2020 10:04

Niczego innego nie znam. Nie wiem jak tam u Ciebie, ale zazwyczaj, jeśli Beatrycze coś poleca, to wiem, że powinienem trzymać się od tego z daleka.
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: historyk » wt 21.04.2020 11:59

Fidel-F2 pisze: Nie wiem jak tam u Ciebie, ale zazwyczaj, jeśli Beatrycze coś poleca, to wiem, że powinienem trzymać się od tego z daleka.

Nie ma na Esensji opcji przejrzenia wszystkich recenzji danego autora, więc na szybko sprawdziłem ostatnich dziesięć - z dwoma się zgadzam, co do reszty, nie mam zdania. Acz mam wrażenie, że częściej zgadzam się z nią, kiedy coś krytykuje, niż kiedy coś chwali.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com
historyk
Książę
Książę
 
Posty: 2636
Rejestracja: pn 29.10.2007 23:35

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » wt 05.05.2020 9:15

Ślady - Jakub Małecki

Jakby zbiór opowiadań, ale nie do końca. Opowiedziane historie są zamknięte, koherentne. Każdą można traktować jako oddzielną całość. Jednak sieć powiązań pomiędzy nimi - bohaterowie, wydarzenia, miejsca, relacje - jest bardzo gęsta, tworzy swoistą macierz. W jednym opowiadaniu bohater może być główną postacią, w innych drugoplanową a jeszcze gdzie indziej jedynie drobna wzmianką, tłem. Zabieg ten pozwala nam poznać opisywaną rzeczywistość bardzo przestrzennie. W kolejnych odsłonach otrzymujemy możliwość obserwacji z różnych punktów widzenia, pod różnymi kątami.

Małecki wiedzie nas przez życiorysy kilkunastu postaci opowiadając o życiu zwykłym/niezwykłym. Prezentuje radości, pasje, bziki, dramaty, tragedie, fobie, kompleksy, choroby, wydarzenia szczęśliwe i pechowe. Wszystko to z wyobraźnią, zręcznością, wyczuciem narracyjnym; i tylko nie mam pojęcia co chce nam powiedzieć. W zasadzie wszystko i nic. Że jesteśmy pyłem na wietrze? Nie wiem, być może. W tych jego opowieściach radości jest jakoś niewiele. Los człowieka jaki wyłania się z kart jest raczej smutny, przegrany, bezsensowny, śmieszny w swych małostkowych konwulsjach. Co nie znaczy, że nie zasługuje na szacunek.

Trochę Małecki bawi się formą, trochę realizmem magicznym. Ani to potrzebne, ani wartościowe. Niespecjalnie też przeszkadza. Narracja bardzo stonowana, zdystansowana, odrobinę z pozycji chłodnej wyniosłości. Opowieść o wielu emocjach, mocno na zimno. Warsztat literacki bez zarzutu.

Przeczytałem z zainteresowaniem ale, czemuś, bez emocji.

7/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » pt 08.05.2020 9:59

Nasze imię Legion, nasze imię Bob - Dennis E. Taylor

Zaczynamy z najgorzej napisanym rozdziałem otwierającym w historii fantastyki jaki pamiętam. Fandomowy fanfik fczesnogimnazjalny©. TrzyF©. Całkowita szmata. Bohater łazi i gada bezrozumne bzdety, by na koniec dać się przejechać. To mógłby być odcinek Californication, podobny rodzaj upośledzenia. Na szczęście dalej jest lepiej. Nie, że bardzo dobrze, ale lepiej i w porównaniu do pierwszego rozdziału, dużo lepiej.

Jak już wiemy, fabuła zaczyna się od śmierci głównego bohatera i nie jest to retrospekcja. Na szczęście szybko okazuje się, że zabili go ale jednak uciekł i dał się przerobić na sztuczną inteligencję. Równie szybko dostaje fuchę kierowcy rakiet międzysystemowych i impreza zaczyna się na całego. Bohater klonuje się na potęgę, buduje kolejne kosmiczne fabryki, rakiety, drony, androny, niszczycieli i poruszycieli, kosmicznych piratów, kosmiczne dziwki portowe, misjonarzy, Indian i kowbojów, kosmiczne pastwiska z kosmicznymi krowami, monolity, duperszmity i bombki na choinkę. No dobra odrobinę mnie poniosło i trochę nazmyślałem (ale zdziwicie się w których miejscach, i że wcale nie tak dużo jak by się wydawało). Tak czy siak, podbija kolejne systemy gwiezdne, walczy, ratuje i ma przygody. Znaczy on i nie on. Bo jest go coraz więcej, rozmnaża się i kolejne iteracje też mają przygody. Rzeczy dzieją się gładko, n-ty Bob pstryka palcami (oczywiście wirtualnymi) i jest, i leci do kolejnego układu, i pstryka palcami, i znów wszystko się po prostu udaje. Niespodzianek, nieprzewidzianych wpadek i katastrof jest jak na lekarstwo. Lekko, łatwo i przyjemnie. Chłopięca przygoda.

Głównym celem Taylora jest właśnie przygoda, nieskrępowana przygoda do której wykorzystuje wszystko co tylko kojarzy w fantastyce. Zapożycza się w rekwizytorni gatunku jak tylko może. I co jednak jest wyraźną wadą moim zdaniem, wszystko to z poziomu powierzchownego fana konwentowego, którego zachwyca każdy kartonowy Spock. Nawet jeśli to już dziesiąty jego konwent (znaczy tego Spocka) i karton strzępi mu się i wygina, a na mundurze ma plamy, nie wiadomo już, po kawie czy po lodach. Ważny jest obrazek Spocka, co tam za nim dalej, to już nieważne.

Konsekwencją dość lekceważącego podejście autora do twardej rzeczywistości są rozliczne niedociągnięcia. Błędy dotyczące fizyki, astrofizyki, matematyki, logiki i ogólnie rzecz biorąc zdrowego rozsądku są na porządku dziennym, powieść naszpikowana jest nimi jak dobra, klasyczna kasza klasycznymi skwarkami.

Swoje dorzuca lekceważący rzecz wydawca. Tłumacz wykłada się raz i drugi przekładając idiomy wprost (np. "chicken feed" czyli po polsku "śmieszne pieniądze" tłumaczy po prostu "kurza karma"), nie rozumiejąc nawiązań popkulturowych (np. "captain obvious" to dla niego "kapitan obwieś" - cokolwiek to znaczy), i używając słów niezbyt pasujących znaczeniowo. Przekład jest słaby i dodatkowo zredagowany nieudolnie albo po prostu po łebkach, bo jednak przepuszczone zostały takie babole. Swoją drogą, ciekawe co udało się wyłapać. :)

Dodatkową wadą, przynajmniej dla mnie, jest nieustanna maniera wrzucania gdzie się tylko da, mniej (często) lub bardziej (rzadko) subtelnych (zastanawiam się czy użycie tego określenia nie jest nadużyciem) nawiązań do Star Treka. Ta szmirowata produkcja zawsze mnie odpychała, nawet gdy jako dzieciak łykałem w zasadzie wszystko co wiązało się z fantastyką. Płytkie, naiwne i tandetnie wykonane. Fantastyczny Harlequin. Nasycenie powieści startrekowym kontentem przekracza granice dobrego smaku i obniża w moich oczach ocenę powieści. Wiąże się z tym kolejna, szerzej rozumiana, wada utworu. Autor umieszczając rozmaite popkulturowe nawiązania i skojarzenia, robi to w najprostszy sposób. Bezpośrednio i otwartym tekstem. Nie próbuje głębszego przekazu, kontekstu, przetworzenia, komentarza, polemiki, parafrazy, aluzji, czegokolwiek. Nawet jeśli początkowo coś mogłoby zgrabnie wyglądać, to za chwilę wykładana jest kawa na ławę, i autor tłumaczy co autor miał na myśli.

Paradoksalnie, mimo tak wielu wad, rzecz czyta się dość przyjemnie. Gdy wyłączyć myślenie, prostota i brak powodów do rozmyślań powodują, że przekładamy kolejne kartki ze sporym zaciekawieniem. Rzecz odrobinę przypomina kino nowej przygody. Nikt nie zwraca uwagi na brak realizmu, wszyscy kibicują Indianie Jones. Lektura zostawiła mnie na rozdrożu. Z jednej strony przeszkadzają mi te wszystkie wcześniej wymienione wady, z drugiej autor potraktował powieść jak po prostu wstęp i pootwierał tyle wątków, stworzył tyle możliwości, że autentycznie jestem zainteresowany co będzie dalej. Wrzucam rzecz do przegródki "guilty pleasure" i z umiarkowaną niecierpliwością czekam na kolejny tom.

6/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: nosiwoda » pn 11.05.2020 10:50

Będę bronić "Kapitana Obwiesia" - bo to funkcjonuje w znanych mi kręgach jako ironiczna kalka z Cpt Obvious. Czyli podobne fonetycznie, a chociaż się wie, że znaczy co innego, to z przymrużeniem oka się używa jako odpowiednika.
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4975
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » czw 14.05.2020 11:32

Czarna Kompania - Glen Cook

Dotarłem do połowy i dałem spokój. Nie żeby jakoś specjalnie była zła, choć oczywiście nie ma w niej niczego wybitnego, czy nawet bardzo dobrego. Jest po prostu przeraźliwie monotonna i nudna. W pewnym momencie zorientowałem się, że kompletnie nie obchodzi mnie co będzie dalej. I dałem spokój.

4/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » pn 25.05.2020 10:53

Gwiazda Prawdopodobieństwa - Nancy Kress

Tom drugi cyklu Prawdopodobieństwo. Ludzkość prowadzi wojnę z obcymi, przegrywa. Na jakiej tam planecie zostaje odnaleziony starożytny artefakt, który może odwrócić losy konfliktu. Ale wcześniej trzeba go zbadać i dowiedzieć się jak wykorzystać. Zbieramy drużynę, głównie naukowców i wojskowych, i jedziemy na wyprawę.

Pierwszy tom był nieźle napisany i wyposażony w przyzwoitą dozę oryginalności. Resztę stanowiła sensowna logicznie fabuła o klasycznej narracji i niezłe postacie. W kontynuacji trochę się to popsuło. W fabule jest sporo luk logicznych, spora dawka naiwności i pewne problemy z narracją. Przede wszystkim podstawowe założenie, że wyślemy kilku naukowców i w trzy dni rozgryziemy rzecz, która bardzo mocno wykracza poza nasze pojmowanie fizyki, a w kolejne trzy zbudujemy na tej podstawie broń, która pozwoli nam na zwycięstwo, jest założeniem z gruntu kuriozalnym. Dalej, działania tej ekspedycji bliższe są zabawom wczesnonastoletnich chłopców na wiejskim podwórku niż zorganizowanej ekipie naukowej. Bezmyślność, nieprzygotowanie i brak wyczucia konsekwencji. Są też rzeczy drobniejsze. Nieprzekonująca logika pułapki na obcych, brak uzasadnienia dla wysłania jeńca wraz z wyprawą naukową, sztuczne udawanie, że nikt nie domyśla się odkrycia czy konsekwencji działań (gdy czytelnik już dawno rozgryzł sprawę a przecież bohaterowie mają niby być wyjątkowo inteligentni), ekipa, która powinna mieć świadomość wagi problemu zachowuje się jak rozkapryszone primadonny w piaskownicy, obrażając się nieustannie i kłócąc o każda łopatkę i każdą połówkę dżdżownicy która dotąd mieszkała sobie w owej piaskownicy, itp. Niektóre rozwiązania scenariuszowe bywają naiwne i mocno niewiarygodne.

Najbardziej razi mnie konstrukcja jednego z głównych bohaterów. Mamy superinteligenta, fizyka, kandydata do Nobla, którego autorka w opisach porównuje do Einstena i dla pikanterii mówi o nim jako o pewnego rodzaju ekscentryku. Niestety tylko w opisach. Jeśli oceniamy tę postać na podstawie działań, zachowań, wypowiedzi, uczuć i myśli, to otrzymujemy rozpapranego histeryka, który przypieprza się do wszystkich o rozmaite rzeczy, które sam robi nagminnie, nie ma pojęcia o paradygmacie naukowym czy o metodach pracy naukowej a inteligencją nie przerasta nawet standardowego operatora koparki. Żaden z niego ekscentryczny geniusz, zwykły tępy ćwok. Rzadko spotyka się tak źle skonstruowaną postać w literaturze. Część pozostałych postaci uszyta jest podobnym ściegiem, ale nie jest to tak drastyczne jak w opisanym przypadku. Dotyczy to głównie postaci nowych, nie występujących w poprzednim tomie. Jest tu jednak wyjątek. Bardzo sensownie skomponowana jest postać Wrażliwca, kobiety potrafiącej wyjątkowo wiele odczytać z mowy ciała.

Drugi tom traci w porównaniu do pierwszego, również dlatego, że czytelnik jest już bardzo dobrze zaznajomiony ze światem przedstawionym. Brak tu tej fascynującej możliwości odkrywania nowej rzeczywistości.

Co do języka, warsztatu i tłumaczenia większych zastrzeżeń nie mam. Jednak trafiają się kiksy i tu. Angielskie słowo "brig" jest homonimem, może oznaczać bryg czyli rodzaj żaglowca, jak również areszt. Po polsku jedynie rodzaj żaglowca. Tłumacz uparcie zaś nazywa okrętowy areszt brygiem, co jest kompletnie bez sensu. Druga sprawa to nadmiernie częste wyjaśnienia przez autorkę np. koncepcji rzeczywistości dzielonej, czy mechanizmów działania wrót do podróży kosmicznych (acz ja do tej pory nie zgrokowałem tych reguł, wydają mi się wewnętrznie sprzeczne). W sumie to drobiazgi.

Dużą zaletą, są zgrabnie przedstawione odkrycia naukowe, koncepcje o które autorka rozszerza znaną nam dzisiaj wiedzę o świecie. Jest to wyjątkowo udany aspekt powieści. Zaletą są również, zaproponowane dylematy moralne. Nie są rozważane, autorka przedstawia jedynie różne postawy pozwalając czytelnikowi na samodzielną ocenę.

Naturalnie sięgnę po tom finałowy.

6/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: jezzo » ndz 31.05.2020 18:09

Ten Lawrence to jakiś fenomen, bo w Polsce jest mieszany z błotem przez większość oczytanych użytkowników, na Polskiej Fantastyce na fejsie było to samo, a na reddicie i zagranicznych portalach gdzie nie wejdziesz to Lawrence tu, Lawrence tam, top of the tops. Gość i jego wydawcy chyba umieją w internet i marketing. Po tym co przeczytałem w tych recenzjach, które mieszają go z błotem, ciężko mi uwierzyć że komukolwiek ta powieść może się spodobać.
Awatar użytkownika
jezzo
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 637
Rejestracja: pn 09.12.2019 13:01

PoprzedniaNastępna

Wróć do Ogólnie o literaturze

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości