autor: Fidel-F2 » czw 13.06.2019 10:06
Hajstry. Krajobraz bocznych dróg - Adam Robiński
Trudno określić gatunek tej pracy. To jakaś wielokrotna krzyżówka przewodnika dygresyjnego z reportażem nieoczywistym z felietonami historycznymi. Wszystko to w sosie nostalgicznie-poetyckim. Robiński zachęca, i robi to umiejętnie, do wizytowania czegoś poza Krupówkami, molem Sopockim i Wawelem. Książka jest zbiorem kilku krótkich opowieści o terenach turystycznie nieoczywistych. Opowieść o wycieczce na bagna, czy na tereny z geologicznymi pozostałościami po wczesnej industrializacji, nadziana jest gęsto skwarkami rozmaitych opowieści i historycznych ciekawostek o miejscach, ludziach czy zdarzeniach. Często o bardzo odległych konotacjach. Czyta się to dobrze, wybór terenów jest interesujący. Dla kogoś takiego jak ja, kto unika tłumów i najbardziej popularnych turystycznie miejsc, książka jest świetnym zbiorem inspiracji i też jakiegoś utrwalenia w tej mojej normalności. Patrz, są inni podobni. Natura i rodzaj ciekawości świata jakie cechują autora, bardzo podobne są do mojego. Trochę czyta, nawet sporo, trochę tropi, po indiańsku, przyrodę i historię, trochę zwyczajnie się zachwyca.
Mam dwa zarzuty niezbyt grube.
Pierwszy to jakiś rodzaj zmanierowania stylu. Niespecjalnie to przeszkadza ale jest zauważalne. Wydaje się, że autor chciał być tak fajny jak tylko się da, i odrobinę przefajnił.
Druga sprawa to brak zdjęć i map. Biorąc pod uwagę sposób opowieści autora, rzecz aż prosi się o takie uzupełnienia. W moim przypadku lektura wyglądała w ten sposób, że co chwila zapytywałem wujka gógla a to o zdjęcia, a to o o mapy, a to o uszczegóławiające informacje.
Wyłowiłem fajny cytat. Autor opisuje rycinę : "Coś mówią? (...) Tak, to musi być modlitwa, bo wszyscy mówią, ale nikt nie słucha."
8/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt