autor: Pyrokar » śr 30.08.2017 18:46
Dobijam do końca tej książki i muszę stwierdzić, że jest to powieść męcząca. Zdecydowanie przychylam się do opinii, że jest przegadana. Dużo zbędnej akcji to chyba największa bolączka. W stosunku do Sandersona, Ryan znajduje się na drugim biegunie. Nie potrafi zaciekawić czytelnika światem przedstawionym oraz przygodami bohaterów. Do tego sili się na konstruowanie tajemnic, które wydają się błahe. Wykorzystuje wiele znanych motywów, jednak ich nie urozmaica i nie próbuje z nimi eksperymentować. Ogień przebudzenia to typowe fantasy-akcji, nic nowego się tutaj nie znajdzie, więc raczej odradzam czytanie.