autor: Alganothorn » czw 07.08.2003 17:05
tak czytam i czytam i jakoś nikt nie wspomina o moich faworytkach...
poza wspomnieniem Meg i Nicole, ale one są za:
Ingrid Bergman - niezapomniane spojrzenia...
Ritą Hayworth - 'Gilda' i wszystko jasne...
i przede wszystkim za:
Audrey Hepbourn - najpiękniejsza kobieta kina, pełna niewymuszonego wdzięku, naturalna, o cudownej twarzy z lekko zadartym noskiem...duże oczy, śmiejące się usta...poza tym, że przepiękna, równocześnie znakomita aktorka i wspaniały człowiek
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.