Zawsze światłomierz, na ogół modyfikowany (nie pamiętam, żebym robił dokładnie wedle wskazówek wbudowanych światłomierzy poza ukochanym Contaxem RTS, ale z nim rzadko chadzam);
ręcznego światłomierza nie posiadam: dobry jest za drogi, przeciętny mam już w aparacie
co do modyfikacji: albo robię pomiary punktowe i jakoś sobie kombinuję, co tu wybrać jako średnią, albo po prostu koryguję niedoświetlając (na ogół: jak pisałem, preferuję ciemniejsze zdjęcia, ten typ tak ma); wyjątkiem są pewne ogólne zasady, np. 'sunny 16' (czyli przesłona 16, czas będący odwrotnością czułości filmu - przykładowo dla czułości 100, czas będzie 1/100, czyli 1/125 w analogu);
co do filtrów: używałem często, teraz znacznie rzadziej, cokina w systemie 'a'; coraz częściej jednak miałem do czynienia z większymi średnicami obiektywów, system 'P' nie był tu też satysfakcjonujący i jakoś zrezygnowałem...
temat wraca, ale chyba będę po prostu dokupywał potrzebne filtry Cokina serii 'P' i trzymał je przed obiektywem w łapie (aparat na statywie) - nie chcę winiety od stelaża, a z drugiej strony to znakomite filtry i kupując taki stopniowany szary w większym formacie, możesz zabrać tylko jeden na wyjazd;
to, za czym będę się rozglądał, to właśnie jakieś neutralne szare, połówki i pełne, bo za dużo zdjęć z wodą mam przez brak takiej połówki popsute...
reasumując: cokin jest rewelacyjny, ale moim zdaniem do mniejszych średnic obiektywów; nawet wtedy lepiej montować większego brata, ryzyko winiety maleje
pozdrawiam
ps. odebrałem przedwczoraj statyw - na urlop nie biorę, ale potem pewnie zacznie się szaleństwo neofity statywowego...
...neofity, bo posiadany do tej pory to śmiech na sali, nie statyw
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.