5 najlepszych utworów I kwartału, który powoli dobiega końca. Tym razem z uzasadnieniem.
1.
MOGWAI - We're No Here - pierwszy raz usłyszałem w MIAMI VICE Michaela Manna. Świetny kawałek, jeśli ktoś potrzebuje naturalnego kopa adrenaliny, albo "przebudzacza" po ciężkim dniu. Soczysta ściana dźwięku.
2.
Joe Strummer and The Mescaleros - Mondo Bongo - kawałek z soundtracka Mrs. and Mr. Smith, słychać go kiedy Brad i boska (ale coś za chuda ostatnio) Angelina skaczą z piętra w sklepie w finale i rozwalają bad guys... Kawałek jednak urokliwy i nadaje się do śpiewania na lekkim przepiciu. Ale to chyba urok klimatu tej piosenki. Prosta, przyjemna, klimatyczna (kojarzy mi się albo z zadymionym klubem i zapachem piwa albo mojito, albo z upalnym wieczorem).
3.
MOBY - Extreme Ways - ten kawałek pochodzi za to z serii o Bournie (rewelacyjnej) z Mattem Damonem. Pasuje do tych filmów i miło się słucha idąc ulicą. Podobnie, jak
Mogwai - ma właściwości pobudzające
4.
Andy Williams - Music to Watch Girls By - ten utwór usłyszałem w reklamie Nescaffe. Choć kawa to dla mnie "fuj" pod każdą postacią, przyczepił się do mnie ten utwór na długo. Ma dużo przestrzeni, jest pogodny, wręcz wesoły. Nastraja optymistycznie kojarząc się z letnim, błogim lenistwem w klimacie retro.
5.
Nightwish - Sleeping Sun - podczas przeglądania filmików na YouTube znalazłem wymyślony zwiastun do ekranizacji Pieśni Lodu i Ognia George'a Martina zrobiony przez jakiegoś fana (fanów) powieści. Posklejali fragmenty i zwiastuny różnych filmów fantasy z ostatnich lat, dodając do tego podkładkę w postaci grafik i muzyczny podkład z wykorzystaniem tego utworu. A sama muzyka przypomniała mi liceum i wczesne studia. Z uwagi na zmianę wokalistki ma on już wartość "historyczną". Całkiem przyjemny i kołyszący.
Don't blink. Don't even blink. Blink and you're dead.