pare słów ode mnie , jako że jestem bliziutko końca (i to juz drugą postacią) osąd na temat Vampire Bloodlines mam juz ugruntowany.
Na początek , ta gra jest w stanach sprzedawana ze znaczkiem 18+(chyba , albo coś w tym stylu) co sie od razu czuje , no bo ile mozna grac w te infantylne erpegi osadzone w dedekowskich światach?Dodatkowym bonusem jest to,że akcja ma miejse współcześnie(2004 rok) , nie wiem jak wy , ale ja już miałem serdecznie dosyć karczm , kusz , wróżek , smoków i innego badziewia.Zanim w ogóle poczujecie że jest to świat mroku , nasuną wam sie skojarzenia z falloutem , słyszałem że ktoś z ekpiy twórców fallouta był zaangażowany w powstawanie tej gry.
Nie można tego nie zauważyć.
Każda z postaci z którą możemy rozmawiać jest obdażona głosem i dialog z tą osobą jest animowany , od dziwki po primogena tremere.
Każda z tych postaci ma głos podłożony przez profesjonalnego aktora , a jeśli sie myle to i tak nie zmienia to postaci rzeczy , te głosy brzmią jak głosy profesjonalnych aktorów.
Niezależnie od tego kim gram , w co jestem ubrany i jakiej broni uzywam , na filmikach które są przy każdym quście(z tych głownych) wyglądam tak jak powinienem.A kombinacji jest masa :7 klanów(brujah , gangrel , malkawian , nosferatu , tremere , torreador, ventrue , chyba żadnego nie pominąłem) , mężczyzna lub kobieta , około 5 rodzajów stroju , +kombinacje broni których nie chce mi sie wymieniać.
Widać że twórcy włożyli w swoje działo maximum wysiłku i bardzo ale to bardzo sie postarali, jednak ma to również drugą strone medalu (jak wszystko chyba) o której później.
Gra jest wypełniona smaczkami , jeśli będziecie grać to koniecznie słuchajcie radia , ogladajcie tv i czytajcie gazety
Muzyka w pełni oddaje klimat świata mroku i współczesnej metropolii (miejsce akcji->Los Angeles) , niesamowicie zrobione nocne kluby , każdy w swoim odmiennym stylu i w każdym klubie leci jakis kawałek znanego(bądź mniej) zespołu , np.Bloodlines zespołu Ministry , w klubie o wystroju gotyckiej katedry.
No dobra , rozpisalem sie o smaczkach , muzyce , nieinfantylym klimacie i falloutowym posmaku , jednak praktycznie ani slowa o samym jądrze gry , czyli o byciu wampirem.
Jak juz wczesniej napomknąłem mamy do wybory 7 klanów,róznice "mechaniczne" to inna ilośc punktów do rodzielenia przeznaczona na określoną grupa atrybutów lub talentów , wszystko tak aby jak najbardziej oddać klimat klanu(ciężko zrobic nosferatu z dobrymi atrybutami socjalnymi , tak samo jak cięzko torreadora z fizycznymi) , oprócz tego każdy klan ma przypisane trzy dyscypliny, niestety , dyscypliny te są przypisane sztywno , nie mozna ich wybierać , ani żadnej dodatkowej nie bedzie można sie nauczyc podczas gry.
Na początek zrobiłem sobie chłopczyka Brujah i no cóż , wyrżnałem wszystko aż do samej końcówki(niemalże), gdzie gra zaczeła mi sie wieszać(juz wiem jak to obejść) , niezrażony tym "bugiem" zrobiłem dziewczynke Tremere zeby sprawdzić jak to jest grac zupełnie inną postacią (od razu zaznaczam że o niebo przyjemniej).
O graniu brujah chyba nie bede sie rozpisywał , efekty wizualne sa na bardzo wysokim poziomie , więc wyzynka jest przyjemnością , przy akceleracji "na 5" mozna omijac kule (tylko dla klimatu bo specjalnie nie ma potrzeby
) , kolesie rąbnięci tym co tam akurat mam w łapie leca w powietrzu na pare ładnych metrów itd itp.
Ogólnie miodzio.
Jednak tremere TO JEST KLIMAT , jeśli dominacja i taumaturgia są rozwniete na odpowiednio wysokim poziomie mozna robić potworne rzeczy.Ci co znaja świat mroku wiedzą jakie, dodam że efekty wizualne są naprawde wyśmienite.
*UWAGA MINI SPOJLEREK , NAPRAWDE MINI , MOZNA SPOKOJNIE PRZECZYTAĆ
*
jeśli sie nie myle to jedynie grając tremere (i chyba nosferatu) można zostac przyjętym do klanu w innym przypadku wiesz tylko że nosisz w sobie krew np. brujah, albo malkawian , ale do klanu jako takiego nie zostajesz przyjety , nie masz opcji dialogowych w stylu "my Ventrue,lubimy luksusowe fury" itd.
Grając moją tremerką naprawde wielki klimat robiło mi to że mogłem powiedzieć "nie obrażaj mojego klanu" itp.
*KONIEC MINI SPOJLERKA*
Siekany , wyzynki , czy jak kto woli hack&slashu jest sporo , jednak można to ominąć i grać postacią która nie rozwala łbów na lewo i prawo.
Miałem co do tego obiekcje ,ale sprawdziłem i da sie.
Tak jak pisała Lilly , jest klimat wampirzych intryg,walki o władze , jest Camarilla , sa anarchiści , jest Sabbat,podczas gry mamy do czynienia z Tzimisce , Rodziną Wschodu i klanem Giovannich.
Tak ,są nawet przedpotopowcy
Pisałem wcześniej ile wysiłku w strone audio-wizualna zostało włożone w tą gre i chyba własnie z tego powodu w jakims stopniu brakuje swobody.
Musimy dojśc z punktu A do punktu B , mimo że do wyboru mamy kilka dróg , to jednak nie zmienia postaci rzeczy.Z A do B trzeba jakoś przejśc zeby dostac sie do C itd.
Oczywiscie oprócz głównego wątku jest bardzo duzo wątków pobocznych które mozna zupełnie olać i mimo to skończyć gre.
Wrażenie bycia prowadzonym za rączke jednak pozostaje.
Z tego samego powodu , do pewnego stopnia jest ograniczone to co możemy na siebie włożyc i jak wyglądamy , oraz to czym możemy komuś poderżnąć gardło , w kwestii narzędzi do odstrzeliwywania tego i owego wybór jest chyba satysfakcjonujący.
To dwie rzeczy+to co pisałem w minispojlerku to moje jedyne zarzuty w stosunku do Vampire:Bloodlines.
Każdemu kto lubi: świat mroku , rpg , wyżynke , polecam z całego serca.
pozdrawiam
P.S.cholera , wiesza mi sie pod sam koniec gry
P.S.2 la Croix jest leszczem , Blood Boil i paaaaaaaaaaaaa
Mamo !! Dzieci w szkole się ze mnie śmieją, że śmierdzę trupem - płacze Jasiu - mamo!!, mmaaamo, mamoooooo.....